jest największym dziadostwem jakie widziałem w moim życiu.
Uznałem to po kilku minutowej rozkminie Faktów o sukience Magdaleny Ogórek.
*Mam pretensje do lewicy, że nie przywołuje takich danych wskazujących, że jeśli nie zmienimy kierunku rozwoju naszej gospodarki, to nigdy nie dogonimy bogatszych państw UE.*
Żeby dogonić albo chociaż doganiać bogatsze kraje państw UE, obawiam się nie wystarczy *zmiana kierunku rozwoju naszej gospodarki*. Potrzebne jest paliwo, którego nie ma, bo jest dozowane przez innych.
*Bezwarunkowy dochód podstawowy* to puste hasło socjalne.
Polakom jest potrzebna praca. Jeżeli Polska nie jest w stanie zapewnić pracy zdolnym do pracy i chętnym ludziom to oni po prostu wyjadą, a w Polsce będzie coraz gorzej.
Żeby mogły powstawać nowe miejsca pracy trzeba odejść od zasad systemu ekonomicznego jakie panują obecnie w UE i większej części świata. Na to nie odważy się żadna partia trzymająca władzę w Polsce. To musiałaby zrobić cała UE albo jeszcze znacznie więcej państw.
Kto to hamuje wie każdy kto interesuje się tym tematem. Dlatego powstają na świecie ruchy społecznego protestu. Coraz silniejsze. Potrzebne zmiany trzeba na politykach jak zwykle wymusić.
*Rząd się wyżywi*:)
na gospodarkę opartą o wielkie firmy. Tyle że obce. Jakoś się zapomina, że te wszystkie Mercedesy, Renaulty, IBMy, Microsofty czy Apple NAPRAWDĘ zaczynały się od czyjegoś garażu czy w najlepszym razie małej rodzinnej fabryczki.
"Wyżej pępka pan nie podskoczysz" jak mawiał pewien elektryk. Pewnych etapów nie da się pominąć.
Ciekawe, że o tym Co piszesz wiedziały komuchy z PRL
Wie o tym JJC Homo sovieticus oraz sierota po PRL...
będę więc powtarzał i pisał do znudzenia czy do upadku.
głupcy praca...
czy głupcze...praca
JJC
Jak pamiętam, to od początku transformacji *promowaliśmy* przedsiębiorczość (kupując zagraniczne produkty i sprzedając własne firmy w obce ręce). Dzisiaj także wiele się mówi o promowaniu gospodarki. Powstało niewiele, o wiele za mało polskich firm, a najwięcej *firm* jednoosobowych i innych w stodołach podpartych drągiem. Najlepiej się promuje politykom zagraniczne firmy. „H,d i kamieni kupa”.
Zmutowana i skołowana klasa robotnicza, nie rozumie już znaczenia prawa do pracy, że należy go bronić jak prawa do powietrza którym się oddycha. Teraz dopiero zaczyna coś do nich docierać.
>Ciekawe, że o tym Co piszesz wiedziały komuchy z PRL
One nie tylko wiedziały, ale i realizowały to.
Praca głupcze !
Ta parafraza znanego powiedzonka Clintona jest jego odwrotnością. Jest praca to gospodarka ma się dobrze.
Zaś dla autora co do małych/dużych firm:
http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/wielkie-miasta-stoja-malym-biznesem/
problem polega na tym, że aby stworzyć zręby firm informatycznych czy motoryzacyjnych trzeba być specjalistą i mieć jakiś pomysł. Niestety, pomysłowość polskich lumpenburżujów ogranicza się do coraz to nowych sposobów obchodzenia kodeksu pracy i przepisów BHP. Wykazują oni ogromną innowacyjność w unikaniu płacenia podatków bezpośrednich, a także wyłudzaniu VAT-u. Są bardzo kreatywni w poszukiwaniu i pozyskiwaniu wszelkiego rodzaju dotacji, czyli po prostu wysysaniu pieniędzy podatników, gardłując jednocześnie przeciwko jakimkolwiek zasiłkom dla "roboli", bo przecież "nie ma nic za darmo" a "socjalizm się już skończył". A już szczególną inwencją wykazują się w okradaniu pracowników z należnego im wynagrodzenia. Wymyślne systemy kar finansowych - często sprzeczne z jakimkolwiek prawem - nakładanych na pracowników to tylko jeden z wielu przykładów kreatywności polskich geszefciarzy.
Z takiej gleby żaden IBM Ci nie wyrośnie, zapewniam.
>problem polega na tym, że aby stworzyć zręby firm informatycznych czy motoryzacyjnych trzeba być specjalistą i mieć jakiś pomysł. Niestety, pomysłowość polskich lumpenburżujów ogranicza się do coraz to nowych sposobów obchodzenia kodeksu pracy i przepisów BHP.
to nie słyszałeś o takich firmach jak Unit4, sygnity, czy comarch? nie? to sie nie wypowiadaj.
jakby co najmniej jedną z nich stworzył :)
Faktem jest, że Polak potrafi.