Wobec problemu uciekinierow, uchodźców i imigrantów zarobkowych o skali idącej wkróce w miliony żaden marksizm nie pomoże. Pozostaje dylemat – ucieczka zrozpaczonych, czy inwazja w poszukiwaniu nowych terenów. Od ludow stepowych, uciekających przed głodem i szukających nowych pastwisk na zachodzie różnia się, na razie, jedynie brakiem broni. Podobnie jednak idą zwartymi grupami narodowymi i religijnymi. Są miedzy sobą powiązani, mają przywodcow, opiekunów, kontrolerów. Ta na pozór bezksztaltna i spontaniczna masa poddana jest niepostrzeganemu wewnętrznemu reżimowi, dzięki któremu mogą pokonać tysiące kilometrw. Nie niedowiarki spróbują samotnie i samodzielnie bez dokumentów pokonać chociaż trasę na Kretę. Rządzący Europą politycy myśla naiwnie, że wielki problem da się podzielić na małe, oszczędzając przy tym kraje Beneluxu.Znamienne. Nie da się. Junckers już ogłosił flagowe fundamentalne prawo do azylu. Ciekawe, czy dla polskiego i ukraińskiego bezdomnego też? Pora na poważną dyskusję z jednoczesnym twardym żądaniem, aby filantropi za państwowe pieniądze swoją prawdomówność wspierali zobowiązaniem przyjęcia pod własny dach tak przez nich uwielbianych uciekinierów.