Złoty cielec opanował współczesne elity...
a wystarczy tak niewiele.
Recepta moja na życie ... żyj i daj innym ludziom żyć bo człowiek to boska maszyna.
Kasy nie zabierzesz za sobą na tamten Świat...
a zostaje po człowieku
ślad czy pamięć dobrych uczynków lub pamięć łajdactwa.
Człowiek ma wolną wolę ale warto powalczyć by po nas zostały dobre wspomnienia.
... się jednowymiarowości dzisiejszego świata (przed czym ostrzegał już Herbert Marcuse). Ale do tego jest potrzebna gruntowna, wielowymiarowa, powszechnie dostępna edukacja, nie nastawiona na zysk, zabawę, infantylizm i bezmyślną rozrywkę."
*
Racja , panie Autorze, ale to i tak nic nie da, bo jeśli nawet uda nam się nie umrzeć w rozbłysku nuklearnym, to gwarantowanym przeznaczeniem ludzkości jest "bagno Calhouna "
A nie komunistyczny raj!
pisze autor i dalej:
*(tak można to za Huxleyem spuentować) rodząca się z banalizacji, infantylizmu, huraganu informacyjnego, będąca na te zjawiska odpowiedzią (z tytułu osobowych braków analityczno-percepcyjnych) towarzyszy bałwochwalczemu kultowi już nie tyle pieniądza, zysku czy rynku, ale ich hybrydy - banków, stóp procentowych, kart kredytowych, hoss, bess, kredytów itd. Czyli bankowości i finansów. Tu tkwi clou pojęcia „finansopol” lub „banksterstwo”.*
Tutaj autor dostrzegł zjawisko podobnie jak i ja to odbieram odkąd zacząłem uczestniczyć w ogólnonarodowej debacie o wszystkim. Rzeczywistość staje się groteską, oby nie przepoczwarzyła się w tragedię. Ale to już temat dla młodszych pokoleń. Wydaje się jednak, że dla zachowania równowagi potrzebne będą zasadnicze zmiany przynajmniej na rynkach wartości i elit ;)
co ułatwi im rządzenie. W naszym grajdole niezbyt "rozumnie patriotyczna" władza prawie zawsze zaczyna od zmiany programu nauczania.Rezultatem jest krótkotrwałość tego programu i gwałtowne obniżanie poziomu wiedzy ogólnej które jest bardzo przydatne do propagowania swoistych "mądrości " przez rządzących i w rezultacie indoktrynację tych którzy zamiast dążyć do naukowej wiedzy zmagają się z natłokiem sprzecznych informacji i chaosem organizacyjnym. Zaczynam powoli dostrzegać luksus krótkości swego życia gdy głupota ścigająca sie z arogancją spycha Polskę do poziomu neandertalczyków. Prestiżowe osiągnięcia w wyścigach o najlepiej zagrany mecz,najlepszy taniec,najlepszą zupę i inne bardzo zmuszające do wysiłku intelektualnego "masy" są bardzo skuteczne przy wyborach reprezentantów naszej władzy. Patrzę na tą naszą przaśną rzeczywistość i widzę jak blichtr i powierzchowność króluje chyba już wszędzie a kiczowata TV kreuje "kulturę" masową...