Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Rzecznik naszych praw

Komentarze

Dodaj komentarz

Ja wiem? jakbym miał zatrzymywać kogoś który nie wiedzieć czemu zadźgał nożem 10-letnie dziecko

to też robiłbym to tak żeby facet nie miał szans na obronę czy ucieczkę.
Czym innym jest oczywiście pokazanie twarzy podejrzanego w TV, tu Bodnar miał rację.
Tak przy okazji, nie piałbym tak na cześć cywilizacji zachodniej. Wszyscy jesteśmy jej częścią ale Oświęcim czy Hiroszima to też jej dzieci. Rzecz niby oczywista ale trzeba o tym przypominać.

autor: west, data nadania: 2019-06-25 21:59:51, suma postów tego autora: 6709

W czasach panowania PO

nie raz, nie dwa pokazywano zatrzymywanie przez oddziały szturmowe przeróżnych "podejrzanych przestępców" (narkotyki, mafia, morderstwa, inne) i wyciąganie ich z pieleszy domowych na bosaka i w samych gaciach. Jakoś nikt kopii o to nie kruszył. Gawiedź miała satysfakcję. Nie wiem, czy słusznie, ale miała. Teraz pan niedorzecznik ujął się za podejrzanym i dał głos, bo takie standardy panują w Unii, ha, ha, ha... he, he, he.....
Może niech pan niedorzecznik zajmie się meNdiami, które to zatrzymanie pokazały??? Za krótkie ręce???
Niech niedorzecznik, zamiast bronić niejakiej Elizy, zajmie się YT, które nagminnie łamie wolność słowa... Za cienki jest.
Prekielku, kiedy dojrzejesz?
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-06-27 11:49:14, suma postów tego autora: 152

Rolą RPO jest humanitaryzm

Rolą Rzecznika Praw Obywatela jest zwracanie uwagi na działania instytucji państwa wobec obywatela. Jeśli te działania są wyraźnie niehumanitarne, poniżające itp., to Rzecznik winien/może interweniować. Rzecznik zainterweniował. To, że TVPisowska robi z jego interwencji okazję do obsmarowania go, poniżenia i wyśmiania, to nic dziwnego. Nie jego klub PiS wybierał, w związku z czym, zgodnie ze swoimi obyczajami (a zwłaszcza obyczajami Pana Kurskiego), można, a nawet trzeba go zaatakować. Poza tym, pasuje to do ośmieszania przez "wszelkich prawdziwych obrońców ludu" wszelkich działaczy humanitarnych, proobywatelskich itp.
I sprawa odnośnie syna Rzecznika, który coś tam przeskrobał. Nie pierwszy i nie ostatni raz dziecko znanej osoby ze świecznika popełnia przestępstwo czy wykroczenie. Takie zachowania nie mają granic politycznych, a często są niezależne od tego, czy dany urzędnik lub polityk jest człowiekiem łagodnym, kanalią czy cynikiem. Dlatego synowie zarówno uporządkowanego Bodnara, chwiejnego i przeczącego sobie Wałęsy (wnuki także) czy barwnego senatora z podbeskidzkiego PiS Koguta mają problemy z prawem. Oby syn rzecznika sobie z nimi poradził i zakończył je na etapie nastoletnim.
Btw. jeden z dziennikarzy TVP Pereira (częsty kompan młodego Wildsteina) ma problemy z procesem o dzieci z jeszcze aktualną żoną. Jej pełnomocnikiem procesowym jest była żona RPO, mająca z nim syna, o którym właśnie mowa, że popełniał wymuszenia. Wszystko to może być więc intrygą, którą publicznie bije się w RPO, ale prywatnie w swoją jeszcze aktualną żonę i jej pełnomocniczkę, by osłabić ich morale i pozycję w sądzie ... (https://www.newsweek.pl/polska/samuel-pereira-przyznal-sie-do-bledu-jednoczesnie-atakuje-obroncow-bodnara/dfn0ns7)

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-01 12:15:35, suma postów tego autora: 1706

Rolą RPO jest

obrona obywatela przed państwem (zaborczym, niesprawiedliwym, niepraworządnym...)
Nie wiem w ilu państwach istnieje ta operetkowa instytucja. Naszą powołał Jaruzel, by przypodobać się Jankesom.
W normalnych krajach na straży praw obywatelskich stoi sąd. U nas sądy stoją na straży państwa, albo straży "widzi mi się".
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-07-02 20:40:47, suma postów tego autora: 152

"u nas sądy stoją na straży państwa"

Dokładnie tak. W kulturach indywidualistycznych (czyli po prostu ludzkich albo przynajmniej bardziej ludzkich) stoją na straży jednostki. Przynajmniej w założeniu. Zaś w kolektywizmach (wszelkich odmian), innymi słowy w czymś nieludzkim, są na straży kolektywu. Między innymi państwa. Ale też różnych grup interesu. To ostatnie widoczne jest chyba szczególnie w tym (naszym) kraiku. No, w każdym razie tak wychodzi jw. z założenia, w praktyce oczywiście i w owych kulturach indywidualistycznych bywa z tym pewnie i różnie, i rozmaicie. Nie jestem pewny, ale zdaje się w konstytucji DDR (czy jakimś tam innym akcie prawnym) był chyba nawet zapis tę kolektywistyczną patologię głoszący wprost. Że oto te całe sądy stoją na straży państwa (w tym przypadku z dodatkiem "robotników i chłopów" czy coś w tym stylu).

autor: motyl, data nadania: 2019-07-03 18:19:17, suma postów tego autora: 2165

@ Hyjdelka

To takie lewicowe nazywać instytucję RPO "operetkową". Funkcjonuje w obecnie w co najmniej w 75 krajach świata. Profesor Łętowską powołał formalnie Sejm IX kadencji, a nie Jaruzelski. Za jakie przewiny ją atakujesz? To takie "lewicowe" napieprzać się ze starszej pani.

autor: lewicowiec, data nadania: 2019-07-03 19:41:04, suma postów tego autora: 500

lewicowiec, bracie

Widzisz po wpisach, że hyjdelka/hyjdla miała zawsze swoje słuszne poglądy na wszystko. Możemy się kłócić co to jest, ale jest to coś, co tylko jej przystoi. Hyjdla to nie jest lewica, prawica, ani żaden -izm. Hyjdli program to prosty program dla prostego ludu. Co dobre dla elit i ideologów, to nie dla Hyjdli. Blisko niej jest chyba tak zwany "populizm", ale nie zdziwiłbym się, gdyby hyjdelka i ten -izm porąbała na kawałki. Myślę, że światopogląd Hyjdli to taki chłopski (a tak naprawdę babski ;-)) rozum

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-04 18:28:16, suma postów tego autora: 1706

@ Hyjdelka

No tak. Z jedynymi słusznymi poglądami nie podyskutujesz. Nie za bardzo mi się jednak podoba uprzywilejowana pozycja kogokolwiek na tym forum.

autor: lewicowiec, data nadania: 2019-07-04 22:39:15, suma postów tego autora: 500

ryszu... dawno, dawno temu

użytkowniczka EB (Ewa Bratkowska, stara porządna komunistka) nazwała mnie tutaj Pantagruelem (to postać z powieści Francois Rabelais "Gargantua i Pantagruel"). Dla mnie to była nobilitacja. A ty tak ludycznie (*_*)...
Polecam tę ramotę sprzed blisko pięciuset lat w świetnym przekładzie Boya-Żeleńskiego, niektórzy twierdzą, że lepszym niż oryginał.
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-07-05 02:20:40, suma postów tego autora: 152

Stan wojenny

też wprowadził FORMALNIE Sejm PRL VIII kadencji uchwałą z 25 stycznia 1982 roku (!!!), na MOCY podjętej niejednomyślnie uchwały Rady Państwa z 12 grudnia 1981 roku, na WNIOSEK Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON), na czele której stał... NO, KTO??? Może Hermaszewski?

Do prof. E Łętowskiej mam uczucia ambiwalentne. Możesz przytoczyć mi, lewicowcze, jakieś osiągi pierwszego ombudsmana(ombudsmanki?), jakoś nie pamiętam...
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-07-05 04:17:55, suma postów tego autora: 152

@ Hyjdelka

Podobnie jak ja (też nie jestem nieomylny i czasem się mylę) możesz zawsze skorzystać z Google,e, Wikipedii itp., itd. Strzelam jednak w ciemno, że nieco większe niż pan Dobromir ;) Sugerowałaś jednak, że oprócz nadobnej płci już sam wiek powinien chronić przed "przypieprzaniem"? Była RPO ma 79 lat. A propos "przypieprzania": chyba jedynym wystąpieniem pana Dobromira w Europarlamencie była krótka mowa, w której podważał sens "przypieprzania" się przez UE do... Brunei, gdzie sułtan wprowadził karę śmierci za homoseksualizm.

Na przełomie 1987/88 roku Jaruzelski już nie był dyktatorem (o ile kiedykolwiek nim był). Raczej nie powołano RPO, żeby przypodobać się USA, bo tam do dziś nie ma instytucji ombudsmana federalnego. Równie dobrze mogli to uczynić na złość ZSRR.




autor: lewicowiec, data nadania: 2019-07-05 07:59:10, suma postów tego autora: 500

Indywidualizm kończy się tam gdzie jeden musi przytrzymać deskę

żeby drugoi mógł wbić w nią gwóźdź.

autor: west, data nadania: 2019-07-05 10:50:05, suma postów tego autora: 6709

@rysz 4 lip.

Poruszyłeś rzecz moim zdaniem dosc ważna. Prosty program dla prostego ludu. A także prosty przekaz. O taki prosty przekaz apelują niektórzy na lewicy. Kiedyś między innymi rzeczona Hyjdla. Ot, żeby mówić czy pisać językiem (tzw.) prostym. Ujmując rzecz w skrócie (jak to na forum).

Nie. Nie będziemy mówić "po prostemu". Nie będziemy zniżać się. Do ludu czy do nie-ludu. Niech ten cały lud podwyższy swój poziom. Niech zdobędzie się choć na to.

Ja osobiście miewałem podobny problem z (debilnymi) redaktorami w wydawnictwach. Precyzyjniej, z redaktorkami. Ich zdaniem miałem pisać prościej, nie używać takich czy innych słów czy zwrotów, bo czytelnicy mogą nie zrozumieć. To niech K. zrozumieją. Ich problem. Poza tym mają okazję poszerzyć swoj Wortschatz.

Resume. Lud to nie jest coś, przed czym mamy padać na kolana.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-05 14:17:43, suma postów tego autora: 2165

@ motyl

Hyjdelka jest na lewicy? Może kiedyś była, ale teraz jakoś tego nie dostrzegam.

autor: lewicowiec, data nadania: 2019-07-06 08:13:26, suma postów tego autora: 500

prawo to coś co daje nam nadzieję,

że za zły humor Prokuratora nie zostaniemy ścięci przed wyrokiem Sądu.

autor: bambosz0, data nadania: 2019-07-06 11:05:56, suma postów tego autora: 1835

motyl

W demokracji (faktycznej czy przeważnie pozorowanej, nie będziemy się o to kłócić) od czasu do czasu ci, którzy mają problemy z tym, by wejść do parlamentu, a nie mają skłonności "wojennych", nawołują do uproszczenia przekazu, ukorzenia się przed ludem, mówienia to co jest popularne (populizm) i okraszenia tego emocjami, strachem i tanimi sensacjami. Gdy ma się do tego media, to jest to skuteczne i przynosi profity. To cała przyczyna sukcesu PiSu z 2015 roku, potem wzmocniona transferami pieniężnymi.

"Lud" to jeden z idoli naszych czasów, popularny, bo w hiperkomercyjnym świecie odwołanie się do prostoty (a nieraz i głupoty), sensacji i strachu przynosi największe zyski (także polityczne). Kto chce grać w demokracji o wysokie stawki, musi mieć to w arsenale.

W takim układzie rzeczy, gdzie lewica razem z liberalizmem jest "potomstwem" oświecenia, populizmem wiele nie wskóra. "Lud" zawsze widzi post-oświeceniowy "elitaryzm". Nie te czasy. Nowe media, głównie internet, tak stopiły zaciętą (ale i częściowo pragmatyczno-cyniczną również) prawicowość z populizmem, że oderwanie tego od siebie już jest niemożliwe.

Jeżeli lewica chce coś znaczyć, musi zmienić warunki gry. Bez mediów, bez połowy internetu, tego zrobić nie może. Wniosek: należy powtórzyć rok 1917. Po zmianie sfery realnej, można zacząć tworzyć swoją sferę wirtualną, wspierającą nowy real. Inaczej jakkolwiek rozumiana lewica (niepodległa od innych nurtów) może być tylko dodatkiem do (miejscami całkiem już progresywnego) wielkomiejskiego liberalizmu (jak jest w Partii Demokratycznej w USA i coraz liczniejszych jej kopiach na świecie).

Rok 1917 i co najmniej kilka liczących się krajów. Żadna tam Wenezuela, która podobnie parodiuje socjalizm, jak upadająca Jaruzelszczyzna, obydwie przy znaczącej pomocy US i A.

Sensowna lewica to progresywizm, planowanie gospodarcze i niewielkie nierówności dochodowe (tak niskie jak to możliwe, bo brak nierówności to utopia) plus kilka innych rzeczy, na które tu brak miejsca. Najlepiej żeby był to socjalizm, socjalizm niewielkich różnic, ale merytokratyczny. Racjonalny system, który zastąpi to, z czym kapitalizm sobie nie radzi (marnowanie żywności, nadprodukcja, hiper-nierówności, brak gospodarki odpadami, pogoń za pieniędzmi, przymusowe bezrobocie). Nie będzie to system idealny. Zastąpi jednak kapitalizm, jak i te elementy radzieckiego socjalizmu, które były niestrawne lub niezbyt efektywne. Będzie po prostu wyciągnięciem wniosków zarówno z błędów i porażek przeszłości, jak i teraźniejszości ...

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-06 12:18:51, suma postów tego autora: 1706

west deska gwóźdź 5 lip.

Serio? Hm, ciekawe co na to taki dla przykładu Benjamin Tucker.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-06 17:07:58, suma postów tego autora: 2165

"...należy powtórzyć rok 1917." - zaleca pan Rysz

No, nie mogę się nie odnieść do tego idiotyzmu, choć solennie obiecałem sobie stoicki spokój.
Panie Rysz, nie dlatego upadł realny socjalizm-komunizm, że zalecał obozy koncentracyjne dla wrogów ludu - nie, te obozy to była wyłaniająca się konieczność dla zachowania władzy, by kiedyś tam, w nieokreślonej bliżej przyszłości, stworzyć raj dla ludzi pracy.
Powtarzając rok 1917 powtórzy Pan to wszystko z czym komunizm powszechnie się kojarzy: zamordyzm, powszechną niemoc i społeczny marazm wynikający z lęku o własne, i najbliższych, życie.
Rosyjscy i chińscy komuniści mieli w rękach władzę nad propagandą ale jednak sami, niepokonani przez nikogo, odrzucili ten model społeczny.
Napisałem tu, na tym portalu, parę tysięcy wpisów ujawniających przyczyny tego odrzucenia i nie będę się powtarzał, ale ze zdumieniem konstatuję, że znalazł się ktoś, kto podnosi dziś całkiem serio hasło " socjalizm - tak, wypaczenia - nie!

autor: tarak, data nadania: 2019-07-06 21:39:04, suma postów tego autora: 3240

Panie Tomaszu,

zastanawiam się czy to co Pan tutaj (2019-07-06) napisał nazwać jazdą po bandzie czy lepiej lewitowaniem.
Wiem, że przyjęcie zwycięstwa wyborczego PIS w 2015 jest dla antypisu przeżyciem traumatycznym, ale przecież nie można odrywać się od realiów dokonując choćby tej skromnej analizy sytuacji.

Do przejęcia władzy jako lewica potrzebuje Pan zbyt wielu rzeczy, których Pan nie będzie miał. Powtórzenie roku 1917 to marzenie ściętej głowy, bo nie te czasy. Posiadanie mediów se ne wrati, bo to nie PIS posiadał media przed 2015 tylko antypis (sam Tusk powiedział kiedyś *media są nasze* i powiedział w tym wypadku prawdę). Brak też pieniedzy, bo (piniędzy nie ma i nie będzie :). Wydaje się, że najbardziej brakuje wybitnych, ideowych, uczciwych ludzi zdolnych pokierować ruchem.
Zabraknie też głosów Ludu, który zapewne wyczuje pogardę *oświeconych* i nie zrozumie potencjalnego dobrodziejstwa ideologii progresywizmu w rekach merytokracji.

Wizja zdymisjonowania kapitalizmu i zainstalowania w jego miejsce nieznanego systemu, który nie będzie systemem idealnym nie zachwyci wyborców. Brak wiarygodności, bo po znanych przegięciach lewica ma dość *przechlapane*. I chociaż progresywiści dzisiaj już tylko rzadko występują pod nazwą lewica to jednak można bez trudu ich zidentyfikować, wyczuć ich tendencje oraz sposób działania.

Na końcu wspomnę (od tego właściwie powinno się zaczynać), że władza legitymizuje się dobrem wspólnym czyli najogólniej dobrem Ludu, który w naszych demokracjach ma jeszcze coś do powiedzenia. Chęć zajęcia wysokich stołków to zdecydowanie za mało.

Lewicowców nanawiam do wolnego od resentymentów oraz fałszywych wyobrażeń i definicji przeanalizowania populizmu jako systemu sprawowania władzy.

autor: Adrem63, data nadania: 2019-07-07 10:09:45, suma postów tego autora: 2307

lud który ma coś do powiedzenia

Tak. Nie ważne co. Ważne że ma. A co ma widać na każdym kroku. Nie tylko w odniesieniu do wyborów politycznych. Tu może nawet stosunkowo najmniej.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-07 20:33:01, suma postów tego autora: 2165

brakuje wybitnych ideowych uczciwych

Kein Wunder. Nic dziwnego. Proste następstwo buntu mas. Triumfu człowieka pospolitego. Buntu i triumfu owego właśnie ludu. Zresztą wartościowych jednostek (JEDNOSTEK) nie jest wcale mniej niż kiedyś. Nie brakuje ich. Tylko przy dominacji motłochu nie mają one co oczywiste nic do powiedzenia.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-07 20:59:47, suma postów tego autora: 2165

adrem 63

"Do przejęcia władzy jako lewica potrzebuje Pan zbyt wielu rzeczy, których Pan nie będzie miał. Powtórzenie roku 1917 to marzenie ściętej głowy, bo nie te czasy."
Kto przewidział to, że po 1917 tak szybko zmieni się Rosja jak się zmieniła ? Partie bolszewicka, mienszewicka czy nawet eserowska nie były tak potężne, żeby jasno przewidzieć, że osiągną taki sukces.
"Posiadanie mediów se ne wrati, bo to nie PIS posiadał media przed 2015 tylko antypis (sam Tusk powiedział kiedyś *media są nasze* i powiedział w tym wypadku prawdę)."
Odwracanie kota ogonem. Istniała przejściowo koalicja PiS i SLD w mediach publicznych za czasów Platformy. Platforma tolerowała, choćby dla pozoru, Pospieszalskiego, który osłabiał ją w TV publicznej. Pozycja "Rz" była mętna: balansująca między PO a Pis, w dużej mierze, podobnie i "Dziennik", a "Fakt" i "Super Expres" sprzyjały raczej PiS-owi. Co więcej budowała się po Katastrofie Smoleńskiej pozycja Gazety Polskiej i sąsiednich mediów. W 2015 roku była to już pozycja znacząca. Zgoda: PiS nie miało dominacji medialnej w 2015 roku, ale pozycję medialną, o jakiej nie marzyła jakakolwiek większa partia opozycyjna - już owszem.
"Wizja zdymisjonowania kapitalizmu i zainstalowania w jego miejsce nieznanego systemu, który nie będzie systemem idealnym nie zachwyci wyborców."
Powiem krótko: kontestacja systemu oznacza również kontestację wyborców. Najpierw trzeba zdobyć władzę, a potem wprowadzić taki system demokratyczny, który będzie premiował partie lewicowe, nawet jesli nie zdobędą one wystarczającej liczby głosów. Skoro parytety są ważne, to parytet winien istnieć dla słabszych. Słabszym jest w dzisiejszych czasach lewica.
"Na końcu wspomnę (od tego właściwie powinno się zaczynać), że władza legitymizuje się dobrem wspólnym czyli najogólniej dobrem Ludu, który w naszych demokracjach ma jeszcze coś do powiedzenia."
Polityka Angeli Merkel zapewne nie jest specjalnie korzystna dla definiowanego geograficznie czy historycznie ludu/narodu niemieckiego, ale jest polityką budowy państwa (dobra wspólnego), w którym nadal będzie się mówić po niemiecku. Nawet, jeśli będzie to niemieckość w dużym stopniu islamska i pochodzenia arabskiego. Orban z kolei prowadzi politykę korzystną (w aspekcie teraźniejszym - podkreślając dumę narodową i wprowadzając kilka bodźców ekonomicznych, a de facto propagandowych, bo demograficznie nieskutecznych) dla kurczącego się narodu węgierskiego, ale konsekwencją przedkładania narodu/ludu nad dobrem państwa będzie to, że za x lat nikt nie będzie mówił językiem węgierskim i Węgrzy zlikwidują się sami. Zlikwidują się demograficznie z powodu nieprzyjmowania żywotnych demograficznie jednostek, które pomimo odmienności, mogłyby wpłynąć na podtrzymanie języka i kultury węgierskiej, a może nawet tegoż państwa, współtworząc nowy naród węgierski.

"Lewicowców nanawiam do wolnego od resentymentów oraz fałszywych wyobrażeń i definicji przeanalizowania populizmu jako systemu sprawowania władzy."
Lewicowy populizm jest możliwy, ale nie wtedy, gdy powszechnie używają go partie polityczne czy wodzowie o rodowodzie na ogół nielewicowym. Każdy populizm potrzebuje przeciwnika, którego nazwie elitą, bez względu na to, na ile jest to faktyczne. Taki nie-lewicowy zwycięski populizm musi ochłonąć dopiero u władzy, zbudować własną nomenklaturę (stając się elitą) lub popełnić znaczące błędy, żeby ktoś inny mógł przejąć władzę. Pomijam już to, że obecnie głównym przeciwnikiem nurtów prawicowo-populistycznych jest raczej liberalizm (często dość progresywny w niektórych aspektach) niż jakikolwiek nurt (jednoznacznie, definicyjnie odnośnie doktryn polit.) w ponad 50 procentach lewicowy.

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-07 21:53:28, suma postów tego autora: 1706

Panie Adrem63

Naprawdę nie ma co się zachwycać tym PiS-em.
Wprawdzie wypłacili wyborcom premię za wybranie ich do władz państwa, ale taką politykę nazywa się w normalnym języku "korupcja wyborcza".
Przyszło to Kaczyńskiemu tym łatwiej, że wypłacił naiwniakom nie z tego co państwo wypracowało ale z kredytu ( czemu zaprzeczają, ale dług nieustannie rośnie i to jest ważniejsze od paplaniny premiera).
Te dzisiaj obdarowane dzieci, gdy już dorosną, do końca swego życia będą ten dług spłacać.

A jest to już kwota 1 bilion 350 miliardów złotych.

Na razie trwa koniunktura gospodarcza, więc z obsługą tego długu można sobie poradzić ale koniunktura już się kończy, stosunek naszego długu publicznego do naszego PKB ulegnie gwałtownej zmianie i nie będzie już z czego obsłużyć tego zadłużenia.
Wszyscy boleśnie zapłacimy ( jako społeczeństwo) za ten populizm, tak Panu bliski.

autor: tarak, data nadania: 2019-07-08 22:35:54, suma postów tego autora: 3240

Pisze pan Rysz: "Kto przewidział to, że po 1917 tak szybko zmieni się Rosja jak się zmieniła ? ...

...Partie bolszewicka, mienszewicka czy nawet eserowska nie były tak potężne, żeby jasno przewidzieć, że osiągną taki sukces."
*
Pan Rysz lubuje się w okropnościach wojny domowej i w późniejszych prześladowaniach ludzi pracy ( bo to oni wbrew propagandzie byli najliczniejszymi ofiarami komunizmu).
Roj Miedwiediew ostrożnie wylicza ich bilans na dziesięć milionów ale są i inne liczby w obiegu , znacznie wyższe.

Dla pana Rysza to powód do dumy z sukcesu i chciałby ten sukces powtórzyć w Polsce.
To czyste szaleństwo!

Gdyby tak we właściwym czasie Lenina, który w okresie Rewolucji cierpiał na ostrą psychozę kiłową ( wg świadków , między innymi prof. Pawłowa), zamknęli w wariatkowie, to może do tego nieszczęścia, które Rosję spotkało, by nie doszło!

A pan Rysz pragnie naśladować Lenina.
Trochę to dziwne, ale cóż, tak widać już ma!

autor: tarak, data nadania: 2019-07-08 23:06:04, suma postów tego autora: 3240

Kolego Tomaszi ja też tak myślę...jak piszesz

***
lewicowiec, bracie
Widzisz po wpisach, że hyjdelka/hyjdla miała zawsze swoje słuszne poglądy na wszystko. Możemy się kłócić co to jest, ale jest to coś, co tylko jej przystoi. Hyjdla to nie jest lewica, prawica, ani żaden -izm. Hyjdli program to prosty program dla prostego ludu. Co dobre dla elit i ideologów, to nie dla Hyjdli. Blisko niej jest chyba tak zwany "populizm", ale nie zdziwiłbym się, gdyby hyjdelka i ten -izm porąbała na kawałki. Myślę, że światopogląd Hyjdli to taki chłopski (a tak naprawdę babski ;-)) rozum

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-04 18:28:16, suma postów tego autora: 1036
***

Pozdrawiam

i dodam , że troszkę z powodu jadowitej Kobiety Wyzwolonej

a politycznie sorry... głupiej przeniosłem się na Facebooka...nie cierpię tak Wyzwolonych Markietanek Prawdziwej Lewicy :)_

autor: JJC, data nadania: 2019-07-09 01:40:58, suma postów tego autora: 1582

@tarak 8 lip.

Dokładnie tak. Żadnego 500 Plus być absolutnie nie powinno. Ja za jego sprawą obawiam się czegoś w rodzaju katastrofy ekonomicznej. Oczywiście w razie czego za toto zapłacą nie beneficjenci programu. Władza sięgnie do kieszeni tych, u których coś tam jest (bądź jeszcze jest). Doprawdy nie wiem jak takie coś może w ogóle przyjść na myśl.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-09 11:11:00, suma postów tego autora: 2165

tarak

"Pan Rysz lubuje się w okropnościach wojny domowej i w późniejszych prześladowaniach ludzi pracy ( bo to oni wbrew propagandzie byli najliczniejszymi ofiarami komunizmu)."

Primo, to atak ad personam, że "lubuję się" w okropnościach wojny domowej. Nie była to pierwsza, ani ostatnia wojna domowa w historii świata. Gdyby nie było do dziś żadnych wojen domowych, to do dziś rządziłaby kasta kapłańsko-szamańska. Czy Panie Tarak, który nosisz właśnie pseudonim "tarak" od portalu "Taraka", jesteś za rządami ezoterycznej kasty szamańsko-kapłańskiej ?

"Roj Miedwiediew ostrożnie wylicza ich bilans na dziesięć milionów ale są i inne liczby w obiegu, znacznie wyższe."
Kolejny typ od "czarnych ksiąg komunizmu". Nie ma po temu żadnych danych liczbowych, nie wynika to nawet z niższych liczb urodzeń czy wyższych liczb zgonów, ale na wszelki wypadek się wypowie i poda swój szacunek w kilku milionach

"Dla pana Rysza to powód do dumy z sukcesu i chciałby ten sukces powtórzyć w Polsce.To czyste szaleństwo!"
ZSRR bywa zarówno powodem do dumy, jak i czasem do wstydu. Elementy, które można uznać za niekorzystne, wcale nie przeważają nad tymi, które można uznać za szczęśliwe i chwalebne. ZSRR gonił zachód gospodarczo, współczesna kapitalistyczna Rosja, a jeszcze bardziej Ukraina oddalają się zaś od niego. Ubolewam oczywiście nad poziomem poszanowania praw człowieka tamże, ale i tam były lata lepsze ponad gorsze.

"Gdyby tak we właściwym czasie Lenina, który w okresie Rewolucji cierpiał na ostrą psychozę kiłową ( wg świadków, między innymi prof. Pawłowa), zamknęli w wariatkowie, to może do tego nieszczęścia, które Rosję spotkało, by nie doszło!"
Ah, jakie nieszczęście, bo korona cara spadła. Wszędzie spadały korony monarchów. W Rosji podobnie do Francji ponad wiek wcześniej. Hipoteza kiłowa Lenina, prawdziwa czy propagandowa, kto wie ? Jakieś opracowania medyczno-historyczne ?

"A pan Rysz pragnie naśladować Lenina.
Trochę to dziwne, ale cóż, tak widać już ma!"
Tak widać mam, a to wynika z podejścia empirycznego. Lenin (nie tylko on zresztą, dróg jest więcej) wiedział "co robić", a współczesna lewica nie wie. Dlatego jest, jak jest ...

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-09 19:31:45, suma postów tego autora: 1706

tomasz_rysz

Zdobycie władzy
Większość polityków opozycji mówi o dojściu do władzy w kontekście demokratycznych przemian, ale rzadko się mówi o zdobyciu władzy w drodze rewolucyjnych działań. Nikt nie mówi o tym co by ze zdobytą w ten sposób władzą zrobił i jak by ją utrzymywał, bo to trudny temat.

Cel, po co i dla kogo?
Jeśli przyjąć śmiałe założenie, że celem nie jest samo zdobycie władzy, to zachodzi pytanie po co ta władza i komu ma służyć jeśli nie samym zdobywcom. Odpowiedzi bywa wiele, ale dopiero po jakimś czasie widać czy deklaracje były wiarygodne. Wyborcy na ogół chcą żeby im się lepiej żyło, dlatego w wypadku realnego pogorszenia sytuacji zmieniają swoje preferencje.

Media
Naturalnie media mogą wpłynąć na stan ducha wyborców i spowodować, że część wyborców zagłosuje wbrew swojemu interesowi. Gdy media są podzielone ideologicznie to dochodzi do wojny mediów i podziału społeczeństwa. Marzą mi się media merytoryczne i bezstronne, przynajmniej częściowo, ale to trudne chociaż zdarzają się ludzie w mediach dbający przynajmniej o prawdę.
Dzisiejsze media w sferze polityki to manipulatory. Człowiek nie odporny na manipulację staje się jej ofiarą. Populiści starający się o władzę zwykle nie mają przewagi medialnej, nadrabiają pracą w terenie.

Sny o potędze
>kontestacja systemu oznacza również kontestację wyborców. Najpierw trzeba zdobyć władzę, a potem wprowadzić taki system demokratyczny, który będzie premiował partie lewicowe, nawet jesli nie zdobędą one wystarczającej liczby głosów. Skoro parytety są ważne, to parytet winien istnieć dla słabszych. Słabszym jest w dzisiejszych czasach lewica.<
W wypowiedziach niektórych komentatorów przebija się motyw odpodmiotowienia społeczeństwa, stworzenia pewnych instytucjonalnych barier służących unieważnieniu głosu suwerena. To niebezpieczna tendencja elitarystyczna. Żadna partia nie powinna korzystać z preferencji, (wystarczy że korzystają z dotacji po przekroczeniu 3% progu poparcia).
Dlaczego akurat partie lewicowe miałyby korzystać z parytetu? Kto by oceniał, że partia jest lewicowa? Zaraz by się takich partii namnożyło :).

Państwowość
>Polityka Angeli Merkel zapewne nie jest specjalnie korzystna dla definiowanego geograficznie czy historycznie ludu/narodu niemieckiego, ale jest polityką budowy państwa (dobra wspólnego), w którym nadal będzie się mówić po niemiecku.<
Własny język to bardzo niewielka część państwowości. Polacy pod zaborami także mówili po polsku i nie na tym polega dobro państwa, dobro wspólne.
Państwo powinno być aktywne, opiekuńcze, albo przynajmniej przyjazne dla obywatela. Pod wpływem ideologii neoliberalnej państwa zaczęły pozbywać się swoich powinności tworząc państwa słabe, *teoretyczne*, z duża przewagą formy nad treścią. Nie chcę się na ten temat rozpisywać, bo już nieraz o tym pisałem na tym forum.

Demografia
Kiedyś także pisałem o tym, że Europa stoi przed zapaścią demograficzną i prędzej czy później będzie musiała zaimportować imigrantów z krajów o wysokim przyroście naturalnym, a Islam zapanuje na tym kontynencie (po nas choćby potop:). Ale nie chciałem żeby to stało się tak gwałtownie, bez planu, bez zabezpieczeń, częściowo nawet bezprawnie.
Czy rozrodczość w Polsce lub w innych krajach Europy bez pomocy imigrantów się nie poprawi tego jeszcze nie wiemy, na razie nieco się poprawiła. Rodziny potrzebują pewności, że wsparcie państwa nie zniknie przy kolejnej zmianie polityki.

Populizm jako system sprawowania władzy.
>Lewicowy populizm jest możliwy, ale nie wtedy, gdy powszechnie używają go partie polityczne czy wodzowie o rodowodzie na ogół nielewicowym.<
Wy ciągle tylko lewica, prawica, centrum, ale przecież nie chodzi o etykietki i pozycje tylko o rodzaj działania. Populizm jako system sprawowania władzy to działania z Ludu przez Lud i dla Ludu. To jest właściwy sens sprawowania władzy. Lewicowy populizm jest nie tylko możliwy, ale jest w ogóle kwintesencją lewicowości, proszę mi wierzyć, stary komuch Panu to mówi :).

>Każdy populizm potrzebuje przeciwnika, którego nazwie elitą, bez względu na to, na ile jest to faktyczne.<
To niezupełnie tak, to uproszczenie. Elityzm jest stanem w którym podmiotowość Ludu została unieważniona, zwykli ludzie odczywają biedę, niesprawiedliwość, wykluczenie, pogardę, ale w narodzie jest zwykle jeszcze sporo sił, które są zdolne do buntu i wygenerowania własnych elit dla wprowadzenia populizmu. Naturalnie te elity muszą ciężko pracować by wprowadzać i doskonalić populizm. Zdaje się, że doskonale to rozumie Jarosław Kaczyński.

Liberalizm
>Pomijam już to, że obecnie głównym przeciwnikiem nurtów prawicowo-populistycznych jest raczej liberalizm (często dość progresywny w niektórych aspektach) niż jakikolwiek nurt (jednoznacznie, definicyjnie odnośnie doktryn polit.) w ponad 50 procentach lewicowy.<
Tutaj się zgadzam. Wynika to z tego, że obecnie liberalizm osłabia państwo, sprzyja elityzmowi, skutkuje indywidualizmem, a progres gospodarczy i społeczny jest niewielki. Partie liberalne spółkują z wielkim kapitałem popierając ich interesy, są więc w naturalny sposób w opozycji do populizmu broniącego z zasady interesu Ludu.

autor: Adrem63, data nadania: 2019-07-10 09:05:58, suma postów tego autora: 2307

Panie Rysz

Pańska analiza rzeczywistości, w której tkwimy, jest tak samo powierzchowna ( a przez to błędna ), jak próba odczytania mojego pseudonimu "tarak", który nie ma nic wspólnego , oprócz przypadkowego podobieństwa brzmienia, z "taraką".
Wiedziałby Pan o tym, gdyby wiedzę o świecie czerpał z innych jeszcze źródeł spoza Internetu.

Roj Miedwiediew był profesorem Akademii Nauk Pedagogicznych ZSRR. Tworzył wydawane w drugim obiegu, ogłaszane za granicą artykuły poddające krytyce z pozycji demokratycznego komunizmu władze Związku Radzieckiego. W 1969 został wykluczony z Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Nie był zatem pozbawionym wiarygodności publicystą ale rzetelnym naukowcem badającym ofiary komunizmu właśnie w źródłach administracyjnych. Wiedział co pisze i to właśnie on obliczył te ofiary na 40 milionów ( poprzednio zaniżyłem tę liczbę, bo posłużyłem się zawodną pamięcią, zamiast źródłem).
Te ofiary obejmują także skutki głodu w trakcie kolektywizacji.
Może Pan oczywiście wzruszyć ramionami i zakwestionować te badania ale nie przysporzy to Panu wiarygodności.
A tak przy okazji - "Czarna księga komunizmu" Stefana Courtois podaje łączne ofiary komunizmu na całym świecie na
100 milionów. To jest liczba przy której umysł staje bezradny i nie pozostaje mu nic innego jak odrzucić taką rzeczywistość i tak właśnie postępuje pan Rysz.
Ja to jako człowiek rozumiem ale jako metody analitycznej to już nie - trzeba mieć pełną świadomość do czego prowadzą takie z pozoru niewinnie wyglądające hasła, jak "zmieńmy rewolucyjnie obecne realia polityczne".
To jest tragiczna w swych następstwach wojna każdego z każdym i nie wiadomo kto w końcu obejmie władzę i w jakim kierunku podąży praktyka rewolucyjna.

Pisze dalej pan Rysz:
"ZSRR bywa zarówno powodem do dumy, jak i czasem do wstydu."

Nie ma żadnego powodu do dumy - wszystko to, co stało się dobrego w ZSSR, stało się już za pierestrojki, kiedy to państwo radzieckie odstępowało powoli od komunistycznej ortodoksji.
Tak na marginesie - kilkanaście (a może nawet kilkadziesiąt )
lat temu, czytałem wiarygodne opracowanie zespołu ekonomistów dowodzących, że gdyby nie bolszewicki zamach stanu, to Rosja pod rządami socjaldemokratów stałaby się czołowym mocarstwem świata , zajmując obecne miejsce USA.

"Ah, jakie nieszczęście, bo korona cara spadła. " - pisze pan Rysz.
To jest niedopuszczalne uroszczenie.
Carat został słusznie obalony w tzw. "Rewolucji lutowej" i od tego czasu ani car ani jego rząd nie zagrażał już Rosji i w tych okolicznościach rozstrzelanie całej rodziny carskiej (i to bez wyroku, choćby nawet sądu rewolucyjnego), to zwykłe barbarzyństwo bez pozytywnych skutków.
Już drugi raz podkreśla pan Rysz , jak są mu bliskie takie metody rządzenia państwem i nie widzi w tym nic złego.
Cofamy się do barbarzyństwa z epoki kamiennej , panie Rysz?

O szaleństwie Lenina pisze pan Rysz:
"Jakieś opracowania medyczno-historyczne ?

Nie ma i nie będzie, bo państwu radzieckiemu potrzebny był święty założyciel a święty nie może być szaleńcem.
Ale wiemy jak przebiega kiła w ostatnim stadium i wiemy też, że przyczyną śmierci Lenina były następujące po sobie udary mózgu, jak najbardziej typowe dla zejściowej fazy syfilisu.
No i mamy świadectwo światowej sławy badacza wyższych czynności nerwowych, profesora Wojskowej Akademii Medycznej w Petersburgu, członka Akademii Nauk ZSRR i Royal Socjety, prof Pawłowa, który znał osobiście Lenina i badał go.

Na zakończenie pan Rysz pisze :
"Lenin (nie tylko on zresztą, dróg jest więcej) wiedział "co robić", a współczesna lewica nie wie."

Bo nikt nie chce obrać drogi ludobójstwa, na którą zdecydowała się ekipa szalonego Lenina.
Nikt, oprócz pana Rysza!

autor: tarak, data nadania: 2019-07-10 13:03:18, suma postów tego autora: 3240

roj m.

btw. roja czyta się oczywiście fajnie. jednak nie traktowałbym go jako jakiejs w tych sprawach wyroczni. roj to imho coś może odrobinę tak jak u nas ongi jasienica. z tym że na wyższym poziomie.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-10 15:09:31, suma postów tego autora: 2165

Tarak

Gratuluję Panu formy. Wywiódł Pan, że niedemokratyczne przejmowanie władzy prowadzi do ludobójstwa. Jak mogę to krótko skomentować ?
a) historia nie zawsze się powtarza - to, że bierze się przykład z Lenina nie oznacza, że bierze się przykład z jego następców w postaci Stalina, i represji z jego czasów - znaj proporcje mocium Panie; trzeba wiedzieć, kiedy przestać - i to jest krytyka zarówno do represji Stalina, jak i krytyki Taraka
b) wielki "demokrata" Adolf Hitler wygrał wybory w 1933 roku, ale postanowił rozpętać ludobójstwo w co najmniej kilku regionach Europy; czy zdobył na to mandat ?

Odnośnie reszty kwestii, wypowiem się prawdopodobnie jutro

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-10 23:08:42, suma postów tego autora: 1706

Dobry car - źli czynownicy.

Pisze pan Rysz:
"... to, że bierze się przykład z Lenina nie oznacza, że bierze się przykład z jego następców w postaci Stalina..."
*
To naprawdę jest zastanawiające - dlaczego, taki wydawałoby się erudyta, jak pan Rysz, nie ma czasu zerknąć do Wikipedii i przeczytać tam takie zdanko :
" Amerykański historyk Warren H. Carroll stwierdził, że za rządów Lenina około 5 mln ludzi zmarło podczas głodu wywołanego przez bolszewickie rewizje[2], zaś liczba osób rozstrzelanych i zmarłych w więzieniach wynosi ponad 1 mln[3], co razem daje 6 mln ofiar. "

Albo takie zdanko:
"W ramach polityki terroru Czeka od 1919 utworzyła sieć obozów koncentracyjnych dla przeciwników rządu"

Nie muszę tłumaczyć chyba nikomu, że w 1919 roku to Lenin stał na czele Rewolucji.

Panie Rysz - nie traktuje Pan poważnie swoich dyskutantów ale i samego siebie ośmiesza, odcinając Lenina od okropieństw Rewolucji, od masakry, którą ( sam, osobiście) wszczął.

Mimo podniosłych i humanistycznych haseł, nic pozytywnego nie da się osiągnąć na drodze rewolucyjnej, panie Rysz, i czas aby to Pan wreszcie zrozumiał.

autor: tarak, data nadania: 2019-07-13 21:32:55, suma postów tego autora: 3240

tarak

\" Amerykański historyk Warren H. Carroll stwierdził,\'\'\'
... właśnie amerykański historyk stwierdził, a nie dowiódł ...
Panie Tarak, argumenty ex auctoritate jeśli czegoś dowodzą, to autorytatywności/ odwołania do eksperckości, a nie rzeczywistości.

\"że za rządów Lenina około 5 mln ludzi zmarło podczas głodu wywołanego przez bolszewickie rewizje[2], zaś liczba osób rozstrzelanych i zmarłych w więzieniach wynosi ponad 1 mln[3], co razem daje 6 mln ofiar. \"

To są tylko cytaty. Nikt nie zgromadził danych potwierdzających, że w rzeczywistości tak było. Celowo zwalcza się antykapitalistów i zarzuca im się ludobójstwo, aby nikt nie ośmielił się podważać panującego systemu społeczno-gospodarczego. 5 czy 6 milionów ofiar to wolne żarty. Ofiar było zapewne około 1 miliona: z powodu wojny domowej, interwencji mocarstw zachodnich, głodu, który jest zwyczajową okolicznością każdej wojny, zwłaszcza przeszłej. Dziś technologie sprawiają, że klęski głodu są albo rzadsze, albo są klęskami niedożywienia.
Jak najlepiej obrzucić błotem przeciwnika ? Zarzucając mu ludobójstwo. A bolszewikom to najlepiej zarzucić jeszcze przez sprowokowanie klęski głodu. Po rewolucji Lenin był głównie pragmatykiem. A teraz przejdę do lat późniejszych i przełomu lat 20. i 30.

Hołodomor na Ukrainie i w pd. Rosji. Zadajmy najpierw pytania: jeśli rewizje przymusowe były przyczyną głodu, to dlaczego głodowała zarówno ludność wsi, jak i ludność miast ? I dlaczego objęło to stepy, a inne regiony Rosji nie ?

Jeśli rewizje na wsi byłyby skuteczne, to ludzie nie umieraliby na ulicach Charkowa, bo mieliby co jeść, głód tymczasem był powszechny.

Jeśli rewizje na wsi byłyby nieskuteczne, to zaś głodu nie byłoby na wsi, a był, tyle że mniejszy niż zwykle.

Nasuwa się tu wniosek, a nawet dwa: kułacy i spekulanci rzeczywiście ukrywali żywność. Po drugie: podaż żywności była mniejsza niż zwykle. Z uwagi na brak miejsca, rozwinięcia magazynów spekulacja była ograniczona do pewnego stopnia. To by oznaczało, że zbiory roślin były niższe niż zwykle, a także dostęp do mięsa był gorszy niż zwykle. Po trzecie, głód był na obszarze stepów - oznacza to, że rok ten pod względem klimatycznym był gorszy niż inne. Rośliny nie wyrosły, bydło nie miało co jeść (z mniej popularnych źródeł można wyczytać, że panowała epidemia bydła), więc to bydło zarzynano, zarówno z powodów pragmatycznych, jak i politycznych (wiadomo, że chłopi chcieli sami zjeść co wyhodowali niż oddać to darmo miastu).

Podsumowując: klęski głodu były w warunkach radzieckich lat 20. i 30. wywołanie nie rewolucją jako taką, ale zderzeniem czynników naturalnych i pospiesznymi zmianami gospodarczymi w nieodpowiednim do tego czasie i w nieodpowiednich warunkach. Zresztą za Mao popełniono te same błędy, tyle że jeszcze bardziej niż za Stalina. Przypomnę, że pragmatyk Lenin po rewolucji nastawił się na ewolucję i pojedyncze eksperymenty. Nie był totalistą (zwłaszcza w sferze zmian gospodarczych), których to błędów nie ustrzegli się Stalin i Mao. Bowiem po rewolucji potrzebny jest spokój, a nie kolejna rewolucja. Stalin rozpoczął ją w 1929 roku, bo bał się, że ktokolwiek odbierze mu władzę. Dlatego rozpoczął napuszczanie własnych towarzyszy na siebie nawzajem (zaczęło się to już po śmierci Lenina), co powodowało wzrost podejrzliwości i politykę terroru. Po drugie, rozpoczął radziecki cud przemysłowy i rozbudowę bazy wojskowej, co miało ten pozytywny efekt, że ZSRR gonił skutecznie (gospodarczo) Zachód do końca lat 70. Obawy przed potęgą wojskową ZSRR (zwłaszcza po II wojnie światowej) spowodowały, że mnóstwo krajów na świecie przyjęło bardziej propracowniczą postawę i wyrównywanie nierówności ekonomicznych. I w tym sensie Stalin był tym wielkim złym czynownikiem, który dzięki sile swojego państwa wywołał parę dobrych efektów w skali całego świata, które przerosły jego, nastąpiły głównie po jego śmierci ...

A teraz czekam, co Pan tarak, antykomunistyczny stróż poprawności politycznej, napisze w odpowiedzi

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-14 11:13:27, suma postów tego autora: 1706

Panie Rysz- ludobójstwo dokonane przez rosyjskich komunistów jest faktem, nie ma co zaprzeczać.

Pisze pan Rysz:
" 5 czy 6 milionów ofiar to wolne żarty. Ofiar było zapewne około 1 miliona: z powodu wojny domowej, interwencji mocarstw zachodnich, głodu, który jest zwyczajową okolicznością każdej wojny, zwłaszcza przeszłej."
*
Skoro nie da się, zdaniem pana Rysza, udowodnić 5-6 milionów ofiar początkowej fazy Rewolucji, które by obciążały bezpośrednio Lenina, to w jaki sposób udowodni, że było ich mniej?
Ja jednak zaufam znanym i utytułowanym historykom oraz świadkom tych zbrodni, a pan Rysz niech trwa przy swoim złudzeniu.
*
Dalej pan Rysz przedstawia dwa wnioski:
"... kułacy i spekulanci rzeczywiście ukrywali żywność. Po drugie: podaż żywności była mniejsza niż zwykle."

To ciekawy moment w rozważaniach pana Rysza - kułacy ukrywali żywność i dlatego słuszne było zagłodzenie ich na śmierć.
Pan Rysz nie uwzględnia podstawowego faktu, że najważniejszym obowiązkiem państwa jest stworzenie sprzyjających warunków zarówno do produkcji towarów jak i żywności.
Czy Rewolucja wywiązała się z tego obowiązku? - jasne, że nie, skoro zaczęła swą działalność od wojny domowej i konfiskaty ziarna nie tylko, panie Rysz, kułakom ale i biedniakom.
Gdyby ta akcja objęła jedynie bogate chłopstwo, to nie byłoby takich kolosalnych ofiar - na Ukrainie i w całej Rosji ludzie milionami umierali z głodu, bo panowie rewolucjoniści nie uwzględnili możliwości wojny domowej.
Czyli byli tak głupi jak to zarekwirowane bydło.
A przecież z punktu widzenia psychologii społecznej pozbawienie kogokolwiek majątku lub wymordowanie krewnych jako "wrogów ludu", musi wywołać reakcję i to wcale nie związaną z ideologią ale jako manifestację gniewu przeciwko mordercom, przez pana Rysza uważanych za twórców nowego, lepszego porządku społecznego.


Dalej pan Rysz pisze:
" Bowiem po rewolucji potrzebny jest spokój, a nie kolejna rewolucja. Stalin rozpoczął ją w 1929 roku, bo bał się, że ktokolwiek odbierze mu władzę."
*
A to dopiero komedia.

Nie, panie Rysz - nikt normalny na umyśle nie wtargnie do Pańskiego domu i nie wystrzela Pańskich krewnych a Pana obedrze z dorobku życia i wyśle do łagru ( to leninowska recepta - nie zakwestionował Pan tego), nie uwzględniając czynnego oporu pokrzywdzonych, zmienionego poprzez skalę w wojnę domową.
Wszczynając każdą rewolucję trzeba uwzględnić opór społeczny.

Komuniści byli całkiem pozbawieni skrupułów, bo Marks w swych dziełach o komunizmie nie przewidział co zrobić z pokonaną klasą społeczną. To podobnie tak jak z Hitlerem, który w "Mein Kampf" postulował usunięcie Żydów ze "zdrowego społeczeństwa niemieckiego" tylko nie napisał w jaki sposób i po objęciu władzy, w sekrecie przed społeczeństwem, po prostu ich wymordował.
Każdy słyszał o Holokauście tak samo jak o nieludzkim systemie społecznym, w którym śmierć z ręki bezpieki była elementarną metodą dyscyplinowanie niewolników, dla niepoznaki tytułowanych "towarzyszami".

Tak jak Niemcy z Żydami komuniści rosyjscy ( ale nie tylko oni) postąpili dokładnie tak samo z "wrogami ludu", z tym że o tym kto był tym wrogiem, decydował jakiś kretyn w rejkomie.
To są realia komunistycznej rewolucji, panie Rysz, i jeśli podąży Pan ta drogą, to też będzie musiał oprzeć się na kretynach, bo porządni ludzie będą knuli przeciwko Pańskiej rewolucji spiski, które będzie Pan dławił coraz to bardziej krwawo i skończy się na ludobójstwie.

Wbij to sobie do głowy, panie Rysz, nie można i nigdy nie uda się wprowadzić sztucznego systemu społecznego wbrew temu społeczeństwu bez krwawej łaźni a nawet i wtedy na krótko. Nie wie Pan o jakich państwach myślę? - Chiny, ZSRR, Wietnam, Kambodża.

No i co do tego Stalina - problemem takich rewolucji jak radziecka czy chińska, było to bezgraniczne zaufanie do przywódcy i udzielenie mu nieograniczonych prerogatyw.
To jest chore z założenia ale zarazem niezbędne dla utrzymania władzy.
I to jest Pańskie Waterloo, panie Rysz, nie można oddać władzy, bo runie cała podstawa ideologiczna dotychczasowych okrucieństw. Widzieliśmy to na XX Zjeździe KPZR, kiedy to Chruszczow przedstawił opinii światowej ( ale głównie własnym towarzyszom) cały bezmiar zbrodni. Bańka pękła i już nic nie było takie jak dawniej. Zapał komunistów w mordowaniu "wrogów ludu" nagle ustał, bo został potępiony. Wcześniej nikt z towarzyszy nawet nie uchylił ręki przed mordowaniem wrogów
a teraz patrzcie - obciążyli wszystkim co złe tego wyrzutka Stalina a oni sami, czyści już jak te białe lilie, mogli wrócić do krzewienia jedynej, najlepszej ideologii marksistowskiej.
Tragedią takich rewolucji, do której Pan tęskni, jest właśnie ta gotowość "czynowników" do wykonania najbardziej nawet nieludzkiego zadania, jakie stawia przed nimi Partia
(przypomnienie: mówimy Partia a myślimy Stalin).


Dalej pan Rysz pisze:
" Obawy przed potęgą wojskową ZSRR (zwłaszcza po II wojnie światowej) spowodowały, że mnóstwo krajów na świecie przyjęło bardziej propracowniczą postawę i wyrównywanie nierówności ekonomicznych."
*
To są brednie - pocieszycielki.
Nie udało się stworzyć dobrobytu własnym obywatelom, to patrzcie - to za naszą sprawą, w lęku przed nami, parszywi kapitaliści podnieśli u siebie poziom życia ludzi pracy do poziomu niespotykanego w dziejach świata.
Kto na świecie bał się konkurencji komunistycznej w gospodarce? - chyba tylko propagandyści za radzieckie pieniądze.
Był lęk przed bombami wodorowymi w rękach wariatów, bo skoro mogą tak bezprecedensowo ciemiężyć własne narody, to mogą także zaatakować Zachód. Byłby to dla nich krok samobójczy
ale zginęli by wszyscy po obu stronach

I tego bał się Zachód a nie jakiejś tam niezrównoważonej teorii o walce klas zrealizowanej w Rosji przez wariata .

Wbrew chęci dałem się jednak wkręcić w tę dyskusję ale na tym koniec - pozdrawiam.

autor: tarak, data nadania: 2019-07-15 23:02:37, suma postów tego autora: 3240

Wygląda na to że rodzinie Taraka komuniści skonfiskowali stragan z tandetą

który był ich całym światem. Inaczej trudno zrozumieć natężenie emocji w tej dyskusji.

autor: west, data nadania: 2019-07-16 09:18:13, suma postów tego autora: 6709

@ tarak

1. Dziwnym trafem to nie wariaci z ZSRR użyli broni jądrowej, zrzucając bomby atomowe na miasta pełne ludzi. Dziwnym trafem to nie jakiś Żukow czy Koniew, lecz prawy amerykański generał zamierzał użyć broni atomowej podczas wojny koreańskiej.
2. Czyli kapitaliści poczynili daleko idące ustępstwa wobec pracowników nie z żadnego strachu, lecz z wrodzonej im czystej dobroci serca?

autor: V.C., data nadania: 2019-07-16 10:17:33, suma postów tego autora: 1123

west

Obawiam się, że rodzina naszego dyskutanta herbu Tarak mogła stracić majątek 1944-1945 i stąd ten poziom emocjonalnego wystąpienia, do którego wkrótce się odniosę

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-16 12:58:01, suma postów tego autora: 1706

a propos tego ludobójstwa w sowdepii

nie kwestionując go zaś do liczb ze względów oczywistych odnosząc się nie proponowalbym wziąć pod uwagę co następuje otóż erstens dzieje ludzkości konkretniej zas dzieje państw tu w rozumieniu władzy obfitują w ludobójstwa a właściwie są przynajmniej gewissermassen ciągiem mordów uskutecznianych przez rządzących względem rządzonych świat dopiero ostatnimi czasy cywilizuje się w tej kwestii zweitens dzieje tamtych stron świata tj. rosji i wschodu są tym przesiąknięte szczególnie mocno w każdej epoce dziejowej no i drittens zachód w tym czasie co sowdepia też uskuteczniał ludobójstwo vide poczynania w koloniach może nie na taką skalę co bolszewia ale jednak wszystko to chyba jednak daje choćby nieco inny obraz tak mi się przynajmniej wydaje.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-16 15:33:26, suma postów tego autora: 2165

To bardzo możliwe panie West, podobnie jak to, że Pański przodek był na tym bazarku cieciem.

*

autor: tarak, data nadania: 2019-07-16 16:49:19, suma postów tego autora: 3240

A czy ja kiedykolwiek napisałem, że Amerykanie to anioły z których trzeba brać przykład, panie V.C ?

*

autor: tarak, data nadania: 2019-07-16 16:51:40, suma postów tego autora: 3240

@ tarak

Rozumiem, że nie sympatyzowałeś z najważniejszymi przeciwnikami ZSRR? A z kim w takim razie? A jaka jest Twoja odpowiedź na moją drugą sugestię?

autor: V.C., data nadania: 2019-07-16 19:14:10, suma postów tego autora: 1123

Chyba trafiłem :-)

...

autor: west, data nadania: 2019-07-16 19:15:42, suma postów tego autora: 6709

panie V.C.

"2. Czyli kapitaliści poczynili daleko idące ustępstwa wobec pracowników ..." - pisze pan V.C.
*
Chyba ma Pan złą perspektywę oceniając tego rodzaju zjawiska.
Moim zdaniem , kapitaliści płacą (i płacili zawsze) tyle pracownikom ile musieli - to popyt na pracę dyktował te wynagrodzenia a nie zła czy dobra wola pracodawcy.
Szalony wzrost dobrobytu na Zachodzie wziął się z rozwoju technologicznego, któremu kapitalizm sprzyjał ( no, teraz te sprawy troszkę się skomplikowały , bo poziom rozwoju światowego dyktuje dostęp do surowców a o nie coraz trudniej).

Co do moich sympatii politycznych to zawsze je ujawniałem - jestem zwolennikiem Unii Europejskiej i wypracowanych tam rozwiązań społecznych, do których mamy ( jak na razie) dość daleko.

autor: tarak, data nadania: 2019-07-16 19:54:11, suma postów tego autora: 3240

tarak

"Skoro nie da się, zdaniem pana Rysza, udowodnić 5-6 milionów ofiar początkowej fazy Rewolucji, które by obciążały bezpośrednio Lenina, to w jaki sposób udowodni, że było ich mniej?"

Nie udowodnię, że było ich mniej, to owszem. Ale podejdę do tego w ten sposób, że jestem sceptyczny wobec zdania historyków tam, gdzie próbują oni pełnić rolę dziennikarzy i ukazywać sensacyjne liczby zabitych.

Nie tylko odnośnie tych zbrodni, należałoby zrewidować liczbę zabitych w dół. Oczywiście nie jest to jakaś przesłanka uniewinniająca kogoś czy zmniejszająca jego winy, ale tendencja do podawania zawyżonych liczb ofiar różnych wojen, okupacji czy zbrodni jest ogólnie bardzo powszechna. Dla sensacji, popularności i przede wszystkim pieniędzy, bo rzadko co się tak dobrze sprzedaje jak emocje. Negatywne

Pochwalę Pana, Taraku, za dar retoryki (cdn)

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-16 20:39:08, suma postów tego autora: 1706

tarak

"Wbij to sobie do głowy, panie Rysz, nie można i nigdy nie uda się wprowadzić sztucznego systemu społecznego wbrew temu społeczeństwu bez krwawej łaźni a nawet i wtedy na krótko. Nie wie Pan o jakich państwach myślę? - Chiny, ZSRR, Wietnam, Kambodża."

Po pierwsze, Wietnam z tej listy trzeba wywalić. Jeśli gdzieś komuniści wygrali demokratyczne wybory, to właśnie w Wietnamie, z sojusznikami, ale zawsze. Tylko że rebelia sponsorowana przez wycofujących się kolonizatorów francuskich i pomoc amerykańska mająca zmniejszyć znaczenie ZSRR w świecie odniosła sukces militarny na południu tego kraju, na około 25 lat. Oczywiście Wietnam Pd. nie wybrał komunistów w 1975 roku, ale za wcześniejsze odebranie im władzy na południu, władza się KPW po prostu należała.

Po drugie, Lenin był znacznie bardziej ewolucyjny i siłowe wprowadzanie zmian społeczno-gospodarczych było na poziomie mikro w stosunku do Stalina czy Mao (nie mówiąc już o Pol-Pocie), którzy z realnym działaniem mechanizów społecznych się nie liczyli.

Po trzecie, proszę mi nie imputować stalinizmu, maoizmu czy polpotyzmu. To, że jest kilka rzeczy, w których Stalin odniósł sukces (Mao czy Pol Pot nie odnieśli ich w ogóle), nie oznacza, że jestem stalinistą.

Po czwarte, jest Pan dobry w retoryce, ale ja się tak łatwo nie daję ;-)

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-07-16 21:14:39, suma postów tego autora: 1706

"jest pan dobry w retoryce"

bez przesady. tarak to typowy peerelczyk. i takie też stosuje metody. czy raczej zagrywki.

autor: motyl, data nadania: 2019-07-17 15:59:10, suma postów tego autora: 2165

rzecznik naszych praw? praw naszych rzecznik? naszych praw rzecznik?

Gdzie jest pan Bodnar, kiedy kilka dni temu warszawski sąd administracyjny lekceważąc orzeczenie sejmowej komisji przywracającej lokatorom kamienicę przy ul. Nabielaka 9, zwraca ją jednocześnie przestępcy i bandycie M., zwalniając go także z odszkodowań orzeczonych na rzecz lokatorów, m.in. Pani Magdaleny Brzeskiej, córki bestialsko zamordowanej JOLANTY BRZESKIEJ!!!

Pierdnął coś niezobowiązującego i tyle widać jego misji... a raczej płatnej fuchy!Hańba!
Prekielku! Patrz i myśl, a nie przetrawiaj werdyktów michnikoidów...
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-10-29 00:23:32, suma postów tego autora: 152

Dodaj komentarz