Cywilizacja euro-atlantycka płaci słone rachunki za swoją pychę. Ideologizacja konfliktów, których prawdziwym podłożem była zazwyczaj ekonomia - to europejsko-amerykańska specjalność. Sojusz tronu z ołtarzem to istnie szatański wynalazek: ołtarz usprawiedliwiał wszelką ekspansję i wszelkie ku niej środki. Jednym z podstawowych była dehumanizacja tubylców. I tak do lat 60-tych Aborygeni uznawani byli przez Konstytucję Australii za część fauny i flory tego kontynentu. Podobnie z Rwandą. Na bok odkładając rolę polskich duchownych w tych rzeziach, to pamiętać należy, że:
- Tutsi i Hutu to nie dwa odrębne plemiona, jak to w imię zasady dziel i rządź wmawiali światu kolonizatorzy, lecz dwie różne warstwy społeczne tego samego ludu;
- zarówno Tutsi jak i Hutu są katolikami,
- patent na dehumanizację Hutu przejęło od kolonizatorów.
Piszę o tym, gdyż analogii pomiędzy Rwandą a polską jest więcej niż na pierwszy rzut oka się wydaje.
bez przesady.
preux, pewnie zwykły inteligent, udowadnia doktorowi, "nad inteligentowi", że ten nie wie o czym pisze. No bo skąd to porównywanie Rwandy z Polską, czym zadziwiony jest także motyl? Ja również.
Już lepiej było czepić się "ROLI POLSKICH DUCHOWNYCH W TYCH RZEZIACH", jak przytomnie zauważa preux. "Autorska" teza byłaby łatwiejsza do udowodnienia - zamiast cytować jakiś "dekalog plemienny"...
Czytałam, czytałam... i oczy robiły mi się wielkości denek od czystej z czerwoną kartką. Autor pewnie pisał to "dziełko" po wychlanym łyskaczu (denko większe).
Ileż trzeba mieć złej woli, by pisać takie brednie! W Polsce źle się dzieje, ale takie "przyczynki intelektualne" są nawozem do coraz większego nienawistnego zamętu intelektualnego.
RPA kiedyś z Murzynami, dzisiaj Jankesolandia i Kanada z Indianami, cała Ameryka Południowa... to przecież nie rzeź - to rezerwaty, wykluczenie, alkoholizm, powolne zabijanie INNYCH, zbędnych. Teraz bez prochu i noża, ale dzięki socjalowi pozwalającemu degenerować się narodom w pijackim zamroczeniu.
Źle się dzieje na lewicy, mającej takich mędrców.
.
Taaa, to socjal jest głównym powodem alkoholizmu, a socjal szczególnie rozwinięty był wszak od zawsze w "całej Ameryce Południowej" i to Indianie byli i są tam jego głównymi beneficjentami. Żadnej lewicy o takie osobliwe teorie oskarżyć nie można, bo nigdy takowych nie głosiła. Więc kogo? Chyba jedynie korwinizm. Dobromir Sośnierz byłby z Ciebie zadowolony.
W ilu rezerwatach indianskich byles ze tak autorytatywnie wypowiadasz sie ze socjal nie jest powodem alkoholizmu wsrod Indian
Masz jakies dowody?
mój "adorator" wytrwale śledzi moje wpisy i czyha na jakiekolwiek potknięcie. To z "socjalem" dla Indian południowo amerykańskich (także środkowo amer.) wynikło z pośpiechu i niedopracowania stylistycznego, co zauważy średnio rozgarnięty czytelnik. Tam przyczyną alkoholizmu i innych patologii jest skrajna nędza i beznadzieja. Upić można się różnymi wynalazkami, niekoniecznie Dom Perignon, kupionym za zasiłek...
"Wyjątkowym wyjątkiem" są Indianie Amazonii, gdzie państwa i przeróżne fundacje pozwalają im żyć po swojemu, w warunkach pierwotnych (do czasu aż odkryją tam dobra przeróżne).
"Taaa, to socjal jest głównym powodem alkoholizmu"... naigrawa się lewicowiec. Hm... trzeba być poniżej średniej, by nie wiedzieć, iż żaden socjal nie zlikwiduje alkoholizmu oraz bezrobocia, narkomanii, samobójstw i przestępczości – w tym osób młodocianych, przemocy w rodzinie, chorób cywilizacyjnych, AIDS.... O tym wiedzą przede wszystkim korwinowcy, którym wszelkie wykluczenia i patologie pasują do ich prymitywnego opisu świata oraz krzewienia gospodarki "wolnorynkowej - "patologia" niech zdycha, byznesmyny potęgą są i basta.
[Nie wiesz przypadkiem, lewicowcze, która z "moderatorek" nie puściła mojego wpisu (dwukrotnie wklejonego) do Rebela pod niusem o wlepkach Sakiewicza z "Gaz. Pol"? Ciebie o to nie posądzam, a skądże, nigdy, przenigdy, absolutnie! Popytaj "moderatorek", może zmienią zdanie? Rebel gotów pomyśleć, że go lekceważę i nie odpowiadam na jego teksty].
.
Mam parę pytań,
>Tutsi i Hutu to nie dwa odrębne plemiona, jak to w imię zasady dziel i rządź wmawiali światu kolonizatorzy, lecz dwie różne warstwy społeczne tego samego ludu; zarówno Tutsi jak i Hutu są katolikami,<
Jeśli tak to jakie są różnice rozpoznawcze ?
Jakie były powody nienawiści mimo wiary katolickiej ?
Kto sieje wiatr? :)
miło Cię znowu czytać na tym forum, Twoje nowe imię jest OK ;).
Co do tekstu R.Czarneckiego
Porównanie dzisiejszej sytuacji w Polsce z sytuacją w Rwandzie przed masową krwawą jatką ma ten walor, że skłania do przemyśleń potrzebnych zwłaszcza na lewicowym forum. Dlatego i ja przeczytałem parę tekstów o tym co tam się działo w latach 90, bo wcześniej jakoś się tym nie interesowałem. Ot małpa dorwała się do brzytwy, a świat cywilizowany nie potrafił wprowadzić porządku, myślałem. Do dzisiaj zresztą zawodzi.
Straszenie ludzi w Polsce możliwością podobnego scenariusza wpisuje się w antypisowską propagandę jaką nasz bloger zawodowo uprawia, ale wydaje się to straszenie niezbyt efektywne, chociaż efektowne. Rwanda i okolice była w tym okresie mentalnie chyba jeszcze na poziomie jaki panował w Polsce w XIXw (Rzeź galicyjska), albo na początku XXw w Rosji (Potrzeba rewolucji opanowała umysły wielu).
Dzisiaj mamy wiek XXI i wiele przykrych doświadczeń rozwiązań siłowych dlatego prawdopodobieństwo takiego rozwiązania jest bardzo niewielkie, dlatego antypisowskim zadymiarzom tak trudno jest wyprowadzić więcej niż kilkaset najwyżej parę tysięcy ludzi na ulice wielkich miast (tendencja malejąca). To antypis próbuje siłowych rozwiązań, mając pełne gęby demokracji, podczas gdy demokrację mają dokładnie w rzyci.
Tutaj jest jednak pewne prawdopodobieństwo, bo gdyby się udało siłowo odsunąć PIS od władzy za pomocą jakiegoś majdanu (o czym prawdopodobnie marzą byłe elity) to obawiam się, że mogłoby to wygenerować siły społeczne, których wolałbym nie widzieć w akcji.
To jest walka pomiędzy PISem a antypisem, populizmem a elityzmem, a ludzie o lewicowych poglądach powinni zastanowić się gdzie jest ich miejsce.
*Gwałt i słabość bronią wchodu:
Gwałt niech się gwałtem odciska,...*
pisał Adam Mickiewicz.
mój "adorator" wytrwale śledzi moje wpisy i czyha na jakiekolwiek potknięcie. To z "socjalem" dla Indian południowo amerykańskich (także środkowo amer.) wynikło z pośpiechu i niedopracowania stylistycznego, co zauważy średnio rozgarnięty czytelnik. Tam przyczyną alkoholizmu i innych patologii jest skrajna nędza i beznadzieja. Upić można się różnymi wynalazkami, niekoniecznie Dom Perignon, kupionym za zasiłek...
"Wyjątkowym wyjątkiem" są Indianie Amazonii, gdzie państwa i przeróżne fundacje pozwalają im żyć po swojemu, w warunkach pierwotnych (do czasu aż odkryją tam dobra przeróżne).
"Taaa, to socjal jest głównym powodem alkoholizmu"... naigrawa się lewicowiec. Hm... trzeba być poniżej średniej, by nie wiedzieć, iż żaden socjal nie zlikwiduje alkoholizmu oraz bezrobocia, narkomanii, samobójstw i przestępczości – w tym osób młodocianych, przemocy w rodzinie, chorób cywilizacyjnych, AIDS.... O tym wiedzą przede wszystkim korwinowcy, którym wszelkie wykluczenia i patologie pasują do ich prymitywnego opisu świata oraz krzewienia gospodarki "wolnorynkowej - "patologia" niech zdycha, byznesmyny potęgą są i basta.
[Nie wiesz przypadkiem, lewicowcze, która z "moderatorek" nie puściła mojego wpisu (dwukrotnie wklejonego) do Rebela pod niusem o wlepkach Sakiewicza z "Gaz. Pol"? Ciebie o to nie posądzam, a skądże, nigdy, przenigdy, absolutnie! Popytaj "moderatorek", może zmienią zdanie? Rebel gotów pomyśleć, że go lekceważę i nie odpowiadam na jego teksty].
.
....a przecież to praca człowieka uszlachetnia... tak ale nie każda, wyłącznie ta którą lubimy,z której nie tylko czerpiemy jakieś profity ale i zadowolenie z wykonanej "dobrej roboty" ( P. Kotarbińskiemu ukłony głębokie należne...).
Sprowadzenie pracownika do roli niewolnika ,a nawet trybika w bezdusznej machinie obłędnego kapitalizmu bardziej stygmatyzuje ludzi niż przynależność rasowa,plemienna czy religijna.
By okradać spokojnie współczesnych niewolników wymyślono ten "socjal"bo jak coś się zawczasu da to większości nie chce się nawet myśleć o "sprawiedliwości społecznej"obśmianej i zdeprecjonowanej także przez tych którzy powinni być nią najbardziej zainteresowani.
Już nie religia jest tym "opium dla mas" ale wszechmocne "media" które wykonują brudną robotę prania mózgów..
ze to wlasnie socjal jest przeklenstwem polnocno - amerykanskich Indian
Comiesieczny federalny socjal jest na tyle duzy ze mozna niezle zyc bez jakiejkolwiek pracy
Dlatego tez do zludzenia przypominaja favele z ta roznica ze ilosc samochodowych wrakow dookola "domow" jest duzo wieksza
Jezeli samochod sie zepsuje a naprawa jest nieoplacalna to kupuje sie nowy. Sklepy z papierosami i alkoholem ciesza sie wsrod "bladych Twarzy" duza populatnoscia bo sprzedaje sie tam towary kupione bez akcyzy. Ponadto sklepy nie odprowadzaja VAT mimo ze go kasuja od klientow
Jezeli chodzi o alkohol to Indianie sa swoimi najlepszymi klientami
Wszystkie kasyna Bingo naleza do Indian podobnie jak 100% zysku z nich
Rzad federalny ma obowiazek do finansowania infrastruktury
w rezerwatach
Prosiłam nad-moderatora i jego "moderatorki", by wlepili mój wpis do ciebie, który "umknął" im spod niusa o Sakiewiczu i jego wlepkach... a tu "bonus" - powtórzyli mój komentarz w tym niusie po raz wtóry! Trza mieć poczucie humoru, no nie? (*_*)
Co do socjalu dla Indian jankeskich i kanadyjskich, który niszczy ich wspólnoty plemienne... Białasy wiedzą, że podpi.rd.lili im ich odwieczne łowiska, leża, jeszcze bardziej skłócili poszczególne plemiona, nie dotrzymywali umów i traktatów..., więc teraz socjalem próbują zatkać im gęby (alkohol, używki, k.rewstwo...), by ci, degenerując się totalne, nie upominali się o swoje prawa i mienie...
Każdy złodziej zostanie w końcu złapany i ukarany. Ale... w RPA do rządów doszli autochtoni, a kraj popada w ruinę, slumsy kwitną, białasy są mordowani...
Hm... takie są koszta "cywilizacji"... białej cywilizacji???
.
***
Każdy złodziej zostanie w końcu złapany i ukarany. Ale... w RPA do rządów doszli autochtoni, a kraj popada w ruinę, slumsy kwitną, białasy są mordowani...
Hm... takie są koszta "cywilizacji"... białej cywilizacji???
.
autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-08-26 14:19:02, suma postów tego autora: 103
***
To raczej są przemyślenia "Białej Madonny Polskiej Prawdziwej Lewicy"...
Nie wiem po co Ta Gospodyni ala bukoliczna a komentująca tu kiedyś "Nana"...funkcjonuje ... to na bank nie jest kobieta lewicy.
ja tylko pytam a wg jakich kryteriów ta ocena lewicowości Hyjdli?.. kanonu SLD?
Wolność, równość, braterstwo (fr. liberté, égalité, fraternité) – właściwie "Wolność, równość, braterstwo albo śmierć" (fr. Liberté, égalité, fraternité, ou la mort) - hasło sformułowane 30 czerwca 1793... czy u Hyjdelki te przymioty występują ja ich tam (fonet) nie wiżu
Trzeba być intelektualnym odpadem, by z uporem maniaka cytować wciąż tę maksymę, nie kończąc jej.
"Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort” – Wolność, Równość, Braterstwo, ALBO ŚMIERĆ!
La mort najokrutniej dotknęła lud Wandei. "Śmierć Wandei!" - tak, to ludobójstwo było wówczas dumą Francji. Niestety, Wandea to sumienie Francji, z czego większość żabojadów do dzisiaj nie zdaje sobie sprawy, bo tak są kształceni od pokoleń. Elity porewolucyjne skrzętnie omijają "ou la mort" na każdej ambasadzie i budynku publicznym. Gilotyna to sztandarowy wynalazek rewolucji i jej pierwsza obywatelka... Śmierć czyhała na każdego kto nie był "wolny, równy i braterski". Lud, który zdobył Bastylię (było tam zaledwie 7 więźniów, w tym kazirodca markiz de Sade) doczekał wprawdzie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, ale także jeszcze większych podatków, głodu, szpiclowania i wojen.
Owszem, rewolucja przeorała Europę i świat. Zmiotła prawie cały dotychczasowy porządek i tradycje, a kontrrewolucja napoleońska dotarła aż pod Moskwę oraz na Dominikanę i Haiti.
Korzenie wszelkich totalitaryzmów tkwią w rewolucji francuskiej, przede wszystkim w rewolucji bolszewickiej.
Na kartach jakiegoś "dziełka" jajcusiowego bożka, rozczochranego, niedomytego Marksa można poczuć oddech rewolucyjnych haseł i przeczytać że "człowieka trzeba oswobodzić od Boga".
Ale "chrześcijański marksista", który jego "dzieła" wąchał w osiedlowej bibliotece z dumą intelektualisty osiedlowego powołuje się nań. Wielbi też rzeź francusko-francuską, której naczelnym zadaniem było wybicie kleru i zniszczenie religii. Ot, czysta schiza...
.
e no hyjdelka świetny post mówię tu o wandei. dokładnie tak. ludobójstwo czystej wody. nb. swoją wandeę też oczywiście miała i italia. i to nie jedną. różnica taka że włosi nie dali się pokonać tym całym rewolucjonistom. żądali im bobu. przegnali toto. głównie na południu. w regno di napoli. w stolicy lazzaroni. poza nią czyli na prowincji armata Christiana delle santa fede in nostro signore gesu cristo. cordiali saluti.
czy braterstwo?
innym przypadek takiej też jakby wandei z tym że z innej epoki to hiszpańska nawarra. kraina ekstremalnie wręcz ludowa. która podczas hiszpańskiej tragedii 1936-1939 murem stanęła pod stronie franco. uważa się nawet że to nawarra uratowała wtedy hiszpanię (chodzi o sam początek wojny). przed czym? ano mówiąc poniekąd symbolicznie przed polowaniami na prostych księży i proste zakonnice czyli ulubioną czynnością tych całych rewolucjonistów w (zdegenerowanej już wtedy) barcelonie i katalonii.
być może jeszcze wcześniej. mianowicie w reformacji i protestantyzmie. też bardzo bardzo poważanych przez lewicę. ot vide dla przykładu przyczyniania takiego kalwina w genewie. totalitaryzm najczystszej wody.
1. Nawarra jest na ogół hiszpańskojęzyczna, ale położona w otoczeniu Kraju Basków, najbardziej odrębnego regionu dzisiejszej Hiszpanii pod względem przede wszystkim językowym.
Zarówno Kraj Basków, jak i Nawarrę łączy najwyższe zaangażowanie religijne w Hiszpanii, jeśli chodzi o takie kwestie, jak udział w nabożeństwach, chrzty, modlitwy i inne rytuały. Są to dwa najbardziej religijne (katolickie) regiony w Hiszpanii.
Jednak za czasów pre- i postfrankistowskich drastycznie różniące się w sympatiach politycznych. Baskowie to chadeccy republikanie, którzy z powodów ograniczeń ze strony centrali (Madrytu) powiedzieli pas monarchistycznym i konserwatywnym politykom. Nawarra zaś to region z dominacją ludności hiszpańskojęzycznej, ale ze znaczącą mniejszością baskijską, na uboczu, bardziej wiejski niż przemysłowy Kraj Basków. Do niedawna Nawarra była regionem rolniczym, o słabych, górskich glebach i małych gospodarstwach. Niemal wszędzie w Europie takie warunki oznaczały, chyba za wyjątkiem południowej Francji, dobre podglebie dla dobrych notowań partii i treści związanych z katolicyzmem, tradycją, często dość mocno również z jakimś typem nacjonalizmu. Dziś bardzo autonomiczna Nawarra wtedy poparła centralizm madrycki naprzeciw baskijskim i katalońskim regionalizmom (który udzielał się też w niedalekiej wschodniej Aragonii - Aragonia jest w ogóle ciekawą krainą ze względu na równoważenie się tendencji kastylijskich i para-katalońskich: dialekt/język aragoński).
Z tych sojuszniczych powodów kler baskijski miał się o wiele lepiej niż ten z Nawarry (zwłaszcza o mowie kastylijskiej). Obydwie strony ogłosiły coś na kształt świętej wojny i dlatego tak tragiczne były jej skutki. Republikanie do laickości czy republikanizmu często podchodzili niemal religijnie i nie różnili się dlatego istotnie od postępowania frankistowskich żołnierzy.
U nas też są pewne podobieństwa jak w tym podziale baskijsko-nawarskim: katolickie i prawosławne Podlasie (obydwa konserwatywne, ale inaczej głosujące), czy bardziej przypominająca charakterystykę tamtego regionu podział na chadecko-robotniczy Górny Śląsk (jak Kraj Basków, i tu również tendencje autonomiczne) i narodowo/ludowo-katolicką Nowosądecczyznę (i resztę Galicji).
2. Odnośnie protestantyzmu: mylisz się, jeśli chodzi o totalitarystyczne tendencje protestantyzmu, jeśli takie były, nie istniały za długo i objawiły się raczej w monarchiach absolutnych, niż w rewolucjach (te dotknęły raczej kraje nieprotestanckie, jak Francję, Rosję i Chiny). Choć oczywiście we Francji niektóre kraje protestanckie wspierały rewolucję we Francji. Negatywne strony protestantyzmu, powiedziałbym, że są inne. To raczej kult pieniądza i pracy (materializm, kapitalizm), hiper-indywidualizm, imperializm czy największe błędy kolonializmu. To protestanci zniszczyli Indian bardziej niż katolicy, trzeba to powiedzieć z całą stanwoczością. To w USA atakowano Indian w walce zarazkami ospy, w krajach hiszpańskojęzycznych zaś najwyżej mężczyźni pojęli indiańskie kobiety, rezultatem czego jest powszechny metysaż w tych krajach. W USA cierpiały całe społeczności indiańskie, w hispanosferze głównie mężczyźni, którym w dużej mierze podbierano kobiety. Najbardziej indiańskie pozostały tereny z najwyżej zamieszkanymi partiami Andów i Amazonią, wyłącznie w Ameryce Łac. W USA uzależniono Indian od alkoholu i hazardu, zamknięto w rezerwatach i zabrano im ziemię.
3. Przez Hispanosferę rozumiem (na terenie Ameryki) zarówno tereny skolonizowane przez Hiszpanię, jak i Portugalię, choć ze względu na Gujanę Franc. mógłbym też użyć określenia "latynosfera").
...bolszewickiej. " - uważa pani Hyjdla.
*
Jest jeszcze gorzej - korzenie totalitaryzmu tkwią w chrześcijaństwie.
Przypominam, że to cesarz rzymski August kazał nazywać się synem bożym ( divi filius), który to tytuł wywodził się od Syn Jowisza
( Filius Iovius), a inni cesarze stale dołączali do swego imienia tytuł divus ( boski).
Po wprowadzeniu chrześcijaństwa wojsko składało przysięgę na wierność na trzy Osoby Trójcy Świętej i "majestat cesarza, który z boskiego rozkazu ma być kochany przez rodzaj ludzki",a IV wieku ukształtowała się idea, że u kresu czasu cesarz panować będzie razem Jezusem Chrystusem.
Po upadku cesarstwa rzymskiego biskupi Rzymu przywłaszczyli sobie władzę cesarską i wypływające z niej prerogatywy.
A nie ma większej i wszechogarniającej władzy od boskiej i stąd totalitaryzm zaprowadzony w Kościele Katolickim, co widać już od czasów średniowiecza we wszystkich dziedzinach życia - od stosunków społecznych przesyconych religią, poprzez sztukę i na polityce kończąc.
Kościół Katolicki to najbardziej nam bliski ( bo jest i islam)
system totalitarny, na którym wzorowali się dwudziestowieczni bolszewicy i hitlerowcy.
Warto o tym wiedzieć i nie mylić antyklerykalizmu Rewolucji Francuskiej, z totalitaryzmem.
***Korzenie wszelkich totalitaryzmów tkwią w rewolucji francuskiej, przede wszystkim w rewolucji bolszewickiej.
Na kartach jakiegoś "dziełka" jajcusiowego bożka, rozczochranego, niedomytego Marksa można poczuć oddech rewolucyjnych haseł i przeczytać że "człowieka trzeba oswobodzić od Boga".
Ale "chrześcijański marksista", który jego "dzieła" wąchał w osiedlowej bibliotece z dumą intelektualisty osiedlowego powołuje się nań. Wielbi też rzeź francusko-francuską, której naczelnym zadaniem było wybicie kleru i zniszczenie religii. Ot, czysta schiza...
.
autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-09-09 15:40:03, suma postów tego autora: 108
***
A lewica chrzescijańska Hyjdelka była i jest oraz ma siłę sprawczą odegrać istotną rolę w nurcie Lewicy Światowej...
Marksizm i Chrześcijaństwo nie muszą się zwalczać o mogą uzpełniać.
Co wiesz Hyjdelka o marksistowskim nurcie Teologii Wyzwolenia
cytat z linku https://pressto.amu.edu.pl/index.php/prt/article/viewFile/2915/2898
poniżej
*** Otóż minimum zdrowego rozsądku i analizy społeczno-historycznej
wystarczyłoby jakiemukolwiek poważnemu obserwatorowi, żeby stwierdzić, iż teologia wyzwolenia – oraz zbliżenie chrześcijaństwa i marksizmu w niektórych ugrupowaniach Kościoła – nie były skutkiem żadnego
spisku, strategii, taktyki, infiltracji czy manewru komunistów, marksistów, gramscianistów czy leninistów, lecz raczej efektem wewnętrznego
rozwoju samego Kościoła, wynikającym z jego własnej tradycji i kultury.
Potrzebne jest wyjaśnienie, dlaczego tak się stało: z jakiego powodu
w określonym momencie historii (wczesne lata sześćdziesiąte) i określonej części świata (Ameryka Łacińska) pewna część duchownych
i świeckich odczuła potrzebę przyjęcia marksistowskich sposobów interpretowania i przekształcania rzeczywistości
***
zerknijcie pod link
https://pressto.amu.edu.pl/index.php/prt/article/viewFile/2915/2898
Miłość bliżniego i Miłość Pana to nie są korzenie, kolumny Chrześcijaństwa a są krzeniami totalitaryzmnu?
***" Korzenie wszelkich totalitaryzmów tkwią w rewolucji francuskiej, przede wszystkim w rewolucji ...
...bolszewickiej. " - uważa pani Hyjdla.
*
Jest jeszcze gorzej - korzenie totalitaryzmu tkwią w chrześcijaństwie.
Przypominam, że to cesarz rzymski August kazał nazywać się synem bożym ( divi filius), który to tytuł wywodził się od Syn Jowisza
( Filius Iovius), a inni cesarze stale dołączali do swego imienia tytuł divus ( boski).
Po wprowadzeniu chrześcijaństwa wojsko składało przysięgę na wierność na trzy Osoby Trójcy Świętej i "majestat cesarza, który z boskiego rozkazu ma być kochany przez rodzaj ludzki",a IV wieku ukształtowała się idea, że u kresu czasu cesarz panować będzie razem Jezusem Chrystusem.
Po upadku cesarstwa rzymskiego biskupi Rzymu przywłaszczyli sobie władzę cesarską i wypływające z niej prerogatywy.
A nie ma większej i wszechogarniającej władzy od boskiej i stąd totalitaryzm zaprowadzony w Kościele Katolickim, co widać już od czasów średniowiecza we wszystkich dziedzinach życia - od stosunków społecznych przesyconych religią, poprzez sztukę i na polityce kończąc.
Kościół Katolicki to najbardziej nam bliski ( bo jest i islam)
system totalitarny, na którym wzorowali się dwudziestowieczni bolszewicy i hitlerowcy.
Warto o tym wiedzieć i nie mylić antyklerykalizmu Rewolucji Francuskiej, z totalitaryzmem.
autor: tarak, data nadania: 2019-09-10 21:07:27, suma postów tego autora: 2733
***
JESTEŚCIE SIEBIE WARCI W SWOJEJ NIENAWIŚCI DO CHRZEŚCIJAŃSTWA jak i MARKSIZMU.
HYJDLA I TARAK...łączy Was jedynie i aż nienawiść :(
***...OU LA MORT...
Trzeba być intelektualnym odpadem, by z uporem maniaka cytować wciąż tę maksymę, nie kończąc jej.
"Liberté, Égalité, Fraternité, ou la Mort” – Wolność, Równość, Braterstwo, ALBO ŚMIERĆ!
***
wiem co to znaczy OU LA MORT...a świadczy to o derminacji w wcielaniu haseł wolność, równość, braterstwo ...
aż do śmierci będziemy je wcielać my wyznawcy Lewicy
ale do śmierci własnej a nie cudzej
jak ta poniżej bzdura
***
Kościół Katolicki to najbardziej nam bliski ( bo jest i islam)
system totalitarny, na którym wzorowali się dwudziestowieczni bolszewicy i hitlerowcy.
Warto o tym wiedzieć i nie mylić antyklerykalizmu Rewolucji Francuskiej, z totalitaryzmem.
autor: tarak, data nadania: 2019-09-10 21:07:27, suma postów tego autora: 2733
***
Napis na klamrach Wermachtu Got mit Uns
to uzurpacja i grzech PYCHY
tak masz rację i jeśli ją masz, i ja jestem intelektualnym odpadem jak piszesz
to Ty Hyjdla kim jesteś...intelektualnym...
dlaczego tak mnie postponujesz ? Kochaj motyla a on na Ciebie... nas...
Hyjdelka - jeszcze kilka lat temu Marks był dla ciebie dobry, a teraz jest niedomyty. Awansowałaś na salony ?
Jacek - staraj się postępować wedle zasady: jeden post Hyjdli, jedna Twoja odpowiedź, maksymalnie dwa komentarze; nie rób też długich spacji po tekście, ok ?
..dystansu do siebie? i na wzajem też.. wymieńcie się łopatkami
na znak pokoju i więcej humoru bo jesień blisko i oczywiście tzw. doniosłe wydarzenia polityczne czyli te tak oczekiwane wybory,,, przepraszam za to koturny ale nerwy niektórym "puszczają" i niemiło się robi.
JJC juz wszyscy na pewno wiemy żeś Marksista z dodatkiem Chrześcijańskim i ja na ten temat z Tobą też dyskutować nie będę.. Zacznij traktować nas "w kupie" jak swoich towarzyszy wspólnej drogi. Kazdy ma na nią swój sposób a "TAKIE" wycieczki osobiste są po prostu nieeleganckie .
przypomnieć gdzie ja sławiłam Marksa? Jakoś nie pamiętam, chyba że w tonie prześmiewczym... albo po pijaku (*_*)
Uważam jednakże, iż marksizm powinien być wykładany na uniwersytetach - dla prawdy historycznej i ku przestrodze.
Przy okazji, ryszu... przez kilka miesięcy nie reagowałam na zaczepki belfra z Gdańska. Jakakolwiek dyskusja z nim uwłacza bowiem mojej godności, poczuciu estetyki oraz miłości bliźniego (*_*). Jest dla mnie bardzo smutne zatrważające, że nauczyciel i wychowawca, za którego się podaje, jawi się tutaj jako mizogin, ordynus i nikłość intelektualna.
Postaram się pauzować jakiś czas... do następnego wkurzenia (*_*)
.
Napisoł ci ja, że Marksa traktowałaś dobrze, a nie że go sławiłaś. Pomiędzy jednym i drugim jest jednak różnica. Wydaje mi się, że około 3-4 lat temu napisałaś coś o Marksie, tylko raz. Coś w znaczeniu "Marks był o tyle dobry, że wpłynął swoimi pismami na tych, co zaczęli organizować robotników". Napisałaś to oczywiście swoimi słowami, ale taki tego był sens.
A bardziej się czepiam tego, że mu tutaj od brudasów imputujesz, bo przecież w naszym ludzie - którego często bronisz przed elitami najgorliwiej ze wszystkich - są też niedomyci alkoholicy (Marks ponoć sporo winka popijał i stąd, jak u innych pijących, zaniedbanie i brak obowiązkowości). Tak, Marks był takim upadającym potomkiem burżujów finansowanym przez burżuja Engelsa. Ale ktoś te pisma czytał i organizował tych robotników (jedni do strajków, drudzy do rewolucji). Na tym właśnie polega znaczenie Marksa, że teoria wpłynęła na praktykę, a nie żyła własnym życiem.
To, że niektórzy marksiści zaczęli robić z niego proroka i bożka, to fakt, ale i następstwo tego, że pochodząc często z rodzin judaistycznych traktowali go jako quasi-rabina nowej wiary. Podobną manierę przyjęła część intelektualistów, polityków i urzędników z partyjnych nomenklatur komunistycznych. I tu też, myślę, że była taka tendencja, żeby kopiować język religijny, ale już nie ten judaistyczny, lecz chrześcijański (katolicki, prawosławny czy inny).
Polityka (a również ekonomia) wywodzi się od szamanów i kapłanów. Nie tylko marksizm miał te tendencje. Ma je również antypolityka w polityce, czyli np. anarchizm i liberalizm. Dzisiaj zaś nam Jarosław również nowe cuda ekonomiczne ogłasza: płace mają cholernie wzrosnąć, a nie będzie żadnych podwyżek cen, ani nawet bezrobocia. Będzie gospodarka jak cud boski i perpetuum mobile.
sama miłość w poście, dlatego sorry wynoszę na Faceboka
Sama miłość w poście, dlatego sorry wynoszę na Faceboka
Tam mnie wiele osób rozumie i miewam x lajków...Nie masz aż takiej nienawiści jak ta hyjdlana... :) Po drugie moderują bezczelne i napastliwe posty, gdy się to zgłosi i dobrze umotywuje.
Znowu próbka Hyjdlanego jadu...
***Jest dla mnie bardzo smutne zatrważające, że nauczyciel i wychowawca, za którego się podaje, jawi się tutaj, jako mizogin, ordynus i nikłość intelektualna.
Postaram się pauzować jakiś czas... do następnego wkurzenia (*_*)
.
autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-09-11 16:57:00, suma postów tego autora: 109
***
Nie zna mnie a pisze grubiańsko i obraża...Byłem lubianym belfrem w dobrej szkole :).
Co ta ba bucha wie o moim intelekcie - Nic.
Jawi się zaś Ona, jako Wyzwolona z przerostem intelektu...taki klon kiedyś piszącej tu Nany i to w gorszym sorcie :(.
Ta nikłość intelektualna znała i zna większość literatury Światowej, kiedy ona dopiero ją poznawała. Ta nikłość intelektualna ciut wie też o Marksie .
Po prostu Marks jest to dla mnie postać wielka i słusznie przewidująca cykliczne kryzysy kapitalizmu.
Myślę też, że jest jeden sposób na te kryzysy ...Tym sposobem jest kapitalizm państwowy, który realizują obecnie Chiny.
Lewica chrześcijańska z której się, Hyjdla naśmiewa była, jest i będzie w przyszłości. Lewica chrześcijańska uważam, że posiada obecnie niewykorzystany potencjał rozwojowy.
.
mądre i niekiedy piękne hasła wymyślone i wydumane na salonach filozofów i mędrców (prawdziwych bądź zmyślonych) zawłaszczane i realizowane są w praktyce przez pospolitych bandytów, rzezimieszków i zwyrodnialców z odchyleniami psychicznymi. Większość rewolucyjnych przywódców w normalnych czasach byłaby co najwyżej skrybami gminnymi, wikarymi w Pipidówie Dolnej, pensjonariuszami domów dla obłąkanych lub rezydentami więzień. A czasy w zrewoltowanej Francji były nienormalne, czego tłumaczyć nie trzeba. Głód i nędza ludu obłożona horrendalnymi podatkami, rozpasanie i wyuzdanie chciwego kleru, nieudolność króla i jego zauszników (prawie jak dzisiaj w Polsce (*_*), no nie? a także "oświeceniowe" prądy i wiry...
Komentatorzy podnoszą, że źródła rewolucji francuskiej (i innych, pochodnych) tkwią w protestantyzmie albo zgoła w katolicyzmie zbudowanym na mitach jezusowych i judaistycznej religii. Nie będę z nimi polemizować, bo każdy z nich ma mnóstwo racji, popartych własnymi studiami, przemyśleniami i uprzedzeniami.
Po wstecznym baroku, oświecenie, wiek rozumu(?), wydawało się być czymś ożywczym i wyjątkowym. Programowy antyklerykalizm oraz podważanie usankcjonowanych prawnie dogmatów religijnych, społecznych i gospodarczych było niewątpliwie podwaliną pod krwawy i niekontrolowany przewrót.
Ojcami założycielami tego "oświecenia" byli ludzie o wątpliwej konduicie moralnej. Pominę encyklopedystów, bo to temat zbyt obszerny, skupię się na Wolterze i Rousseau, moich ulubionych szwarc charakterach.
Pierwszy, "wybitny" filozof, poeta, pisarz, był głównie zwolennikiem liberalizmu (takim Korwin-Mikke tamtych czasów (*_*), człowiekiem kontrowersyjnym ale przede wszystkim zwykłym pieczeniarzem, oportunistą i szpiegiem Katarzyny, opłacanym przezeń sowicie. To główny architekt rozbiorów Polski, które "uczenie" uzasadniał jej zagrożeniem dla ładu europejskiego. Francois-Marie Aorouet osiągnął swój cel... a w Polsce ma ulice, place, kawiarnie swojego imienia. Taka polska głupota.
Drugi to J.J. Rousseau, "szlachetny dzikus', przez większość życia utrzymanek bogatych kochanek. Uważany jest za twórcę nowoczesnej pedagogiki, mimo że pięcioro własnych dzieci spłodzonych z niejaką Teresą oddał do przytułku. Człowiek brzydzący się pracą, bo ograniczała jego wolność i tłamsiła jego geniusz.
Jego koncepcje dot. cywilizacji, którą należy na powrót cofnąć do poziomu pierwotnego są tak pokrętne, że mózg się lasuje. Chociaż wśród współczesnych miał spore wzięcie, bo nawet sam Immanuel Kant, znany z pedantycznej regularności, zrezygnował jedyny raz z przechadzki, nie mogąc oderwać się od "Emila".
O wychowaniu chłopców pisze tutaj Jan Jakub aż w czterech rozdziałach, natomiast piąty pt. "Zofia, czyli kobieta" Rousseau poświęcił wychowaniu dziewcząt. Twierdził, iż powinny one być wychowywane odmiennie od mężczyzn, gdyż ich zadaniem jest spełnianie obowiązków domowych wynikających z bycia żonami i matkami. Ważne jest też, aby dziewczęta przysposabiać do bycia podległymi wobec mężów.
"Emil" powinien być lekturą obowiązkową dla zielonych (wychowanie blisko natury) oraz dla zwolenników wychowania bezstresowego. Feministki pewnie by go ukrzyżowały.
"Umowa społeczna" natomiast to czysta aberracja. Można założyć od nowa państwo już istniejące - wystarczy zebrać wszystkich obywateli i "założyć” je od nowa - udając, że istniejący świat polityczny nie istnieje, ignorując dotychczasowe struktury władzy i państw. Swoista abstrakcja: lud zbiera się i w jednym akcie głosowania i "unieważnia" liczącą stulecia lub tysiąclecia tradycję narodową, polityczną i religijną społeczeństwa.
To, co charakteryzuje utopię Rousseau to przyjęte (i niedowiedzione) założenie, że opisana przezeń utopijna demokracja totalitarna jest jedynym prawowitym ustrojem i nawet jednomyślna zgoda ludu nie legitymuje innego ustroju, bo każdy inny ustrój jest tyranią, nawet jeśli istnieje za zgodą ludu i cieszy się jego poparciem.
Była to także delegitymizacja wszystkich istniejących wówczas państw demokratycznych. Rousseau odrzucał bowiem wszelkie formy pośrednictwa wyrażania woli przez suwerenny lud, czyli parlamentaryzm. Demokracja jest albo bezpośrednia i mamy do czynienia z rządami ludu lub z panowaniem oligarchii parlamentarnej za parawanem woli ludu. Lud tylko wtedy jest suwerenny, jeśli gromadzi się na jednym placu lub polanie i decyduje o najdrobniejszych nawet sprawach państwa i poszczególnych obywateli. Czyli obok utopii ustroju, Rousseau tworzy także utopię obszaru, gdyż formuła taka jest niemożliwa dla jakiegokolwiek większego państwa.
Teoria Rousseau, iż prawowita jest tylko republika, a wszelki inny ustrój oznacza, że poddani winni użyć swojego prawa do oporu, w istocie stanowiła wezwanie do ogólnoświatowej rewolucji przeciwko wszystkim ówczesnym rządom, nawet demokratycznym - w chylącej się ku upadkowi Polsce, Szwajcarii i Holandii. Tam wprawdzie była demokracja, lecz stanowa lub cenzusowa.
Dlaczego tak obszernie piszą o Janie Jakubie? Do to m.in. jego dzieła przyczyniły się do rzezi francusko-francuskiej. Lud był jedynie "mierzwą" historii...
Aby do końca zaspokoić twoją próżną ciekawość powiem, że nie ma idealnej wolności, bo ograniczana jest ona cudzą wolnością. Nie ma równości, bo nawet rodząc się jeden jest dryblasem, inny liliputem *_*). Co do braterstwa (czemu nie siostrzaństwa?)... już Kain przecież podniósł rękę na Abla. Ułomni jesteśmy, weście. To tylko hasła są piękne.
.
niedomyci alkoholicy nie biorą się do pisania "Kapitału", oni nawet podania o zasiłek nie potrafią sklecić.
O tym, że Marks był niechlujem i abnegatem mówią przeróżne relacje i przekazy współczesnych mu, mających z nim jakoś kontakt. Śmierdział nie tylko winkiem. Istotnie, gdyby nie Engels, który w niego inwestował i porządkował jego niezborne notatki, wydawał je własnym sumptem, to jego "dzieła" poniewierałyby się po jakichś strychach, zetlałe, zbutwiałe i nagryzione przez szczury. To Engelsowi zawdzięczamy marksizm.
Napisałam o Marksie jedno zdanie, a tu taki odzew. W jego dziełach czuć oddech rew. franc, powtórzę. Nie neguję jego (i Engelsa) roli w dekonstrukcji porządku światowego. Ale to głównie dzięki bolszewikom, którzy wywlekli go na swoje "bilbordy' i wysługiwali się jego myślami, niewiele z nich wprowadzając w czyn. Gdyby nie oni, to o Marksie wiedziałaby garstka badaczy, filozofów i intelektualistów. Który niedomyty alkoholik słyszał o Arystotelesie, Platonie, Sokratesie, Kancie, Heglu, Tatarkiewiczu? A o Marksie słyszał! Trafił pod strzechy! (*_*) Dzięki bolszewikom, którzy udoskonalali "wandee" u siebie i w podległych im "bratnich" krajach, posiłkując się Marksem, który pewnie by sobie tego nie życzył...
(*_*)
Przyczepię sie tu: "Który niedomyty alkoholik słyszał o Arystotelesie, Platonie, Sokratesie, Kancie, Heglu, Tatarkiewiczu? A o Marksie słyszał! Trafił pod strzechy!"
Oj, myślę, że dziś, 30 lat po "przełomie", po którym wiele ksiąg Marksa poszło na stosy w wielu bibliotekach ("demokracja" *_*), nawet wielu "intelektualistów" na poziomie "parafialnym" nie wiedziałoby, kim mniej więcej był Marks, a co dopiero alkoholik z ulicy wiedziałby. Alkoholik mógł kojarzyć Marksa jeszcze w PRL-u i parę lat po '89. A potem. Raczej słuch o nim zaginął. Teraz wydobywa się na wierzch znowu "marksizm", ale raczej nie Marks (choć wypłynął gdzieś w jednym wydaniu TVPropaganda 1). A ta nasza prawacka propaganda nazywa dziś najzwyklejszy burżuazyjny liberalizm obyczajowy marksizmem. Teza zmieniła się w antytezę, pytanie tylko gdzie leży synteza ?
Tak, książki Marksa są w większości współautorstwa Marksa i Engelsa. I raczej to byłoby pytanie do Engelsa (gdyby żył), dlaczego w wielu wypadkach forował nazwisko Marksa nad własne. Może dlatego, że sam był dzianym kapitalistą i przeto był mniej wiarygodny dla robotników niż ktoś, kto jak Marks był jednak sporo mniej "dziany".
***Komentatorzy podnoszą, że źródła rewolucji francuskiej (i innych, pochodnych) tkwią w protestantyzmie albo zgoła w katolicyzmie zbudowanym na mitach jezusowych i judaistycznej religii. Nie będę z nimi polemizować, bo każdy z nich ma mnóstwo racji, popartych własnymi studiami, przemyśleniami i uprzedzeniami.
***
Miłość bliźniego tworzy wspaniałe warunki do rozwoju człowieka a także zdziwicie się, bo według mnie zrównoważonego biznesu.
***
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
***
Ciekawe, że Chrześcijanie ( Żydzi) wprowadzili miłość, jako kolumnę swojej idei...To jest cholernie mądre i wyrafinowane.
Realizacja miłości bliźniego to dla mnie udane życie i udany Świat i takie lewicowe aż do bólu.
***O tym, że Marks był niechlujem i abnegatem mówią przeróżne relacje i przekazy współczesnych mu, mających z nim jakoś kontakt. Śmierdział nie tylko winkiem.
***
Przepraszam a czy aby według Ciebie Marks pachniał też cebulą... Przepraszam a nie możesz pisać Hyjdelka łagodnie ... :) do ludzi i o Świecie?
Co się czepiasz bolszewików Hyjdelka
Oni walczyli o przetrwanie...swojej idei a tak przy okazji Wandea to była kontrrewolucja katolicka...Ja nad ofiarami kontrrewolucjonistów z Wandei, jako lewicowiec z krwi i kości płakał nie będę.
***Dzięki bolszewikom, którzy udoskonalali "wandee" u siebie i w podległych im "bratnich" krajach, posiłkując się Marksem, który pewnie by sobie tego nie życzył...
(*_*)
autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-09-12 06:40:32, suma postów tego autora: 112
***
Pisanie co sobie by o tym pomyślał Marks.., jest bez sensu.
Jeżeli był rewolucjonistą to by to zrozumiał, że rewolucja niesie ze sobą a ofiary i są nimi też dzieci rewolucji.
Ja jestem i byłem za formą zmiany naszego Świata na sprawiedliwszy nie przez rewolucję a ewolucję ... Marks dla mnie to głównie walka klas ...którą jako chrześcijanin powinienem pokojowymi zmianami zastąpić, czyli zastąpić ewolucją.
"którą jako chrześcijanin powinienem pokojowymi zmianami zastąpić, czyli zastąpić ewolucją"
czyli należało do Wandei podejść pokojowo, nie ogniem i mieczem ?
To była obrona konieczna
***"którą jako chrześcijanin powinienem pokojowymi zmianami zastąpić, czyli zastąpić ewolucją"
czyli należało do Wandei podejść pokojowo, nie ogniem i mieczem ?
autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-09-12 22:59:37, suma postów tego autora: 1102
***
oczywiście można było poddać Rewolucję Wandejczykom ... czyli nadstawić drugi policzek :( OK
Chodzi mi o to, że zawsze należy rozmawiać zanim zastosuje się argument siłowy.
Uzmysłowiłeś mi, jaka ja już stara jestem (*_*) Faktycznie, większość znanych mi alkoholików dawno gryzie ziemię, a z młodszymi nie mam stosunków towarzyskich (*_*). Ernest, Generał, Brukarz - powiesili się (transformacja ich raczej dobiła). Inni wykitowali na marskość wątroby lub dolegliwości pochodne. Niewielu poniewiera się jeszcze po tym łez padole... Wszyscy jednakże wiedzieli kto to Marks był!(*_*). Przewrót źle wpłynął na ogładę intelektualną młodego pokolenia alkoholików (*_*)
(*_*)