nie jestem kościoła ani miłośnikiem ani też wrogiem (to drugie częste na lewicy) mnie osobiście jest on zupełnie obojętny można powiedzieć dynda zwisa i powiewa mówię oczywiście o jego postaci zinstytucjonalizowanej (czym innym katolicyzm jako fundament cywilizacyjny) ale dochodząc już do sedna w tym tekście jest sporo racji. tym natomiast co mnie osobiście dziwi i przeraża to częste u tego pokolenia, tj. u osób wyznających kult jp2, poglądy liberalne (w sensie rynkowego ekstremizmu). nie wiem jak oni to łączą.
u pokolenia jp2 na tym głupim fejsie wśród tych (tzw.) polubień nierzadko sąsiaduja że sobą ojciec swięty żołnierze wyklęci różnej odmiany korwinizm plus żądania dostępu do broni palnej.
robi z nas Polaków buńczuczne owieczki , które wiedząc o twardym nieuchronnym lądowaniu wierzą że taki finał jest czynem wielkim. Jakie jest nasze katolickie chrześcijaństwo to widać od ostatnich lat bez badań i sondaży.
Ogłoszenie natychmiastowe Wojtyłę świętym jest plastrem na wyrzuty sumienia za udawanie wiary w coś co zostało tylko ładnym ceremoniałem okazjonalnym, czyli fasadą bez fundamentów.