Problem leży w tym, że młodzi ludzie szukają idei. Prawo wieku. Natomiast pa
ństwo nie jest od lat zainteresowane społeczeństwem, poza okresami wyborczym
i. I jeśli duża część społeczeństwa żyje w nędzy, upokorzeniu i wykluczeniu
społecznym, to jak tu się dziwić, że ich dzieci łapią się koncepcji, która m
ówi, że są lepsi, wybrani, stworzeni do czegoś wielkiego... I jest im absolu
tnie obojętna symbolika, bo ważniejsze jest to że są razem, stanowia grupę,
ruch... Można ich oczywiście piętnować, oskarżać, delegalizować, jak to się
przyjęło w większości polskich mediów (gdzie sensownej analizy społecznej ni
e uswiadczysz..). Pozostają jednak pytania. Co państwo proponuje tym ludziom
? Jakie idee? Jakie rozwiązania społeczne? Jakie wzorce kulturowe? Jaką prze
strzeń życiową? Może i są to pytania retoryczne, lecz dopóki nie próbuje się
na nie odpowiedzieć, dopóki nie ma w tych kwestiach debaty publicznej, dopó
ty bezwzględne potępianie tych młodych ludzi, wydaje się co najmniej niemora
lne i cyniczne. Mam nadzieję, że możemy wspólnie złamać ten wieloletni schem
at, i po zaprezentowaniu konsekwencji zjawisk społecznych, zajmiemy się przy
czynami tego stanu rzeczy i sposobom zmiany tego stanu rzeczy.