Zapewne SKOŃCZYŁY SIĘ REZERWY PROSTE, skoro reprezentacja "kilku miast" (nie kilkunastu i nie kilkudziesięciu) nie zdołała wyprowadzić "nowego KOR-u" z kryzysu. O impecie KPiORP nikt już chyba nie pamięta. Organizacje wspierające mają teraz własne problemy, częściowo związane z odpływem członków i sympatyków, a nawet z utratą przyległości na rzecz Polskiej Partii Pracy. Tymczasem Wolny Związek Zawodowy "Sierpień'80", główny benificjent "sukcesów 'nowego KOR-u'", nie zdołał przekształcić się w związek ogólnopolski. W nielepszej sytuacji jest również jego polityczna przybudówka - Polska Partia Pracy. Biurokracja związkowa musi się z tym liczyć i... szukać nowych dróg rozwoju. W tej sytuacji wpływ radykałów na aparat związkowy i wybór dróg rozwoju może być tylko iluzoryczny. Nic dziwnego, że "projekt PPP" nie zyskał ich powszechnego uznania. Stąd - powrót szerokiej koalicji suwerennych podmiotów. Przy czym, zrozumiałe jest, że suwerenność WZZ "Sierpień'80" wyklucza wnoszenie rewolucyjnej świadomości klasowej. Bo kto niby miałby wnosić taką świadomość - polityczna przybudówka w ramach dialektyki jaja i kury?
W tym kontekście nie dziwią równoległe obrady Inicjatywy Pracowniczej FA. Propozycja anarchistów jest nie mniej atrakcyjna, a i tematycznie pokrywa się nieomal w całej rozciągłości z propozycjami "nowego KOR-u". Kością niezgody jest oczywiście "projekt PPP".
10 grudnia w ramach "Weekendu Antykapitalizmu" Pracowniczej Demokracji zgłoszone zostały również propozycje reanimacji SZEROKIEJ KOALICJI ("Razem-bis" - A. Żebrowski/PD), "rewolucyjnej partii pluralistycznej" (P. Ikonowicz - NL/NLR) i sojuszu "czerwono-zielonego". Ten ostatni reprezentowany był na konferencji przez P. Szumlewicza ("Młodzi Socjaliści"), A. Ostolskiego ("Zieloni 2004") i przedstawiciela tegoż sojusz z Danii. Celem "weekendu antykapitalizmu" było wpisanie w tej SZEROKI SOJUSZ nieco zwiodczałego "projektu PPP".
Przypomnijmy, że "projekt PPP" w gruncie rzeczy sprowadza się do pomysłu tworzenia MNIEJSZOŚCIOWEJ PARTII ZWIĄZKOWEJ, POPIERANEJ PRZEZ MILCZĄCĄ WIĘKSZOŚĆ.