Dlaczego to poparcie dla stanu wojennego nie miało przełożenia na wyniki wyborów, poparcia dla partii politycznych etc. Może jak by powstało lewicowe jakieś stronnictwo którego credo byłaby apoteoza stanu wojennego i Jaruzelskiego, to taka lewica przejęłaby władze? Bo tak, to wielka para idzie nawet nie w gwizdek, ale w piach.
na polskiej scenie politycznej, która ma dostęp do ogólnopolskich mediów i uczestniczy w publicznej wymianie poglądów (jest dopuszczona). Nie ma takiej i stąd też ludzie głosują labo na PiS, albo na PO.
A co do poparcia stanu wojennego, znów trzeba napisać, że nikt nie popierał dramatów śmierci protestujących, ale trzeba ważyć dobro ogółu i dobro jednostek, jeśli dla kilku radykalnych jednostek mielibyśmy poświęcić życie kilku milionów ludzi, to jest to nie warte
40 proc. Polaków popiera stan wojenny nie dlatego, że są lewicowi, tylko z powodów nacjonalistycznych ("uchronił przed interwencją sowiecką" itd.) oraz dlatego, że jest to opowiedzenie się za "porządkiem" a przeciw "chaosowi". Tak samo poparliby prawicową dyktaturę wojskową, gdyby to ona położyła kres "anarchii"
Do akcji wysłał około 100 tys. milicjantów i żołnierzy. Na ulice wyjechało 1750 czołgów i 1900 pojazdów opancerzonych.
http://www.gazeta.pl/0,0.html
Te dane powyżej może robiłyby wrażenie gdyby ilość ofiar była pokaźna. Tymczasem tylko dzięki wielkoduszności władz PRL zginęło zaledwie ok. 100 osób.
to jest prawdziwa "sprawiedliwość" przywódcy stanu wojennego żyją sobie dostanie i mają wysokie emerytury z podatków ciężko pracującego narodu, na którym wylali dużo krwi.
Już dawno byliby rozliczeni gdyby nie okazało się że w solidarności po 89.roku okazali się zdrajcy i judasze pokroju michnika, kuronia, mazowieckiego i innich bandytów tak samo jeśli chodzi o zbrodnie UB I innych org. ci delikwenci też odpowiadaja za to że tamci mogą żyć spokojnie
Charakterystyczne, że pranie mózgów młodzieży daje efekty. Oni, którzy gdyby byli uczciwi, powiedzieliby, że nie wiedzą, czy stan wojenny był dobry, czy zły, wypowiadają się przeciw. Może by ich na świecie nie bylo, gdyby się rozpętała wojna. W tym czasie pracowałam z takimi kobietkami-idiotkami, które szykowały się z gołymi rękami na czołgi radzieckie.
Ci, co wprowadzali stan wojenny, podjęli decyzję o internowaniu, ale nie o zabijaniu. Niestety były ofiary, ale wśród tych, którzy nie podporządkowali się dekretowi. Osobiście nie znam nikogo, komu by się coś stało. Ale nikt z moich znajomych czy rodziny nie wdawał się w opozycję. To szczególnie zuchwałe kłamstwo, że Polacy byli podzieleni na władzę i opozycję, dużo było osób niezaangażowanych po żadnej stronie, którzy chcieli normalnie żyć. Gdy czasem mówię, że lata 80. to były najlepsze w moim życiu, zazwyczaj wszystkich bulwersuję, ale w moim wypadku tak było naprawdę.
Na początku lat 80-tych pracowałem na kopalni, pamiętam tę atmosferę jaka panowała za 'pierwszej Solidarności', potem stan wojenny, rygory, restrykcje. Pamiętam co się działo na KWK "Wujek", "Manifest Lipcowy", "Borynia", "Piast", pamiętam kolumny zomowców po sto i więcej samochodów przejeżdżające i siejące strach. Pamiętam atmosferę wśród górników po wprowadzeniu stanu wojennego. Ale moja wiedza i pamięć jakoś się nie zgadza z opisami niektórych, szczególnie prawicowych opowiadaczy historii. A jak zobaczyłem dziś: www.prawy.pl/?dz=felietony&id=18933&subdz= cytuję: "Komunistyczni oprawcy, mordercy tysięcy ludzi dalej są bezkarni." Andrzeja Jaroty, to pomyślałem sobie, że za kolejnych parę lat dowiemy się że komuniści wymordowali miliony Polaków w stanie wojennym. PARANOJA. Ale jeżeli te czasy będę opisywać tylko sympatycy niePiSmiennych, to młodsza część społeczeństwa to przyjmie za prawdę historyczną.
... jestem historykiem z wyksztalcenia. Nie popieram wprowadzenia stanu wojennego.
Kilka uwag na temat wieku osob ankietowanych. Argument jest troche smieszny. Ja nie pamietam Hitlera i co nie moge potepic?
Dzis stan wojenny najbardziej popieraja osoby starsze. Najbardziej z sil politycznych atakuje go PiS. Poparcie dla PiSu rosnie jednak z wiekiem jak to zinterpretowac?
Takie wyniki tej anlkiety to rezultat wspólnej kłamliwej propagandy liberałów z PZPR i liberałów z KOR-u.
TFU !!!
A co do lewicy. Racja jej w Polsce od 70 lat nie było, dziś nie ma i jak widac na powyższym jeszcze długo nie będzie.
Precz z Jaruzelem !!!
Na Sybir z tym bandytą!!!
Okej,stanęli przed robotnikami w pełnym rynsztunku.I co ? Użyli tej broni ot zaraz >? Nie ! To ci "nieuzbrojeni" robotnicy użyli swoich tomahawków,prętów,koktaili mołotowa itp.zanim to zomo oddało - bo oddało ! Nie wyobrażam sobie dziś ,żebyś stał jak gapa kiedy ktoś cię śmiertelnie atakuje.A Ty sobie wyobrażasz ,gapciu ? Ty tak stałbyś,żeby historia cię podziwiała ?
strzelając w plecy....
Znam ludzi, podrzędnych członków Solidarności albo sympatyków, którzy w okresie stanu wojennego swą postawą wręcz domagali i dopraszali się internowania tudzież jakiegokolwiek innego zainteresowania władz komunistycznych ich małymi osobami. Niektórym nawet się to udało, a cóż potem nie opowiadali! Nie chcę przez to powiedzieć, że nie było ludzi naprawdę prześladowanych, ale trudno oprzeć się wrażeniu, iż czym dalej od tych czasów, tym kombatantów coraz więcej.
Gdzie byli trafiani gornicy (przewaznie glowa, klatka piersiowa). Mowi z jakich odleglosci padaly strzaly. Nie pamietam dokladnie i moge sie mylic, ale najblizsza to bylo zdaje sie 12 metrow. Trudno zatem przyjac, ze broni uzyto w sytuacji zagrozenia zycia i starano sie strzelac w nogi.
Tak mnie zastanawia. Dzis, gdyby nastapila taka sytuacja. Staje kopalnia. Gornicy domagaja sie podwyzek. Jak myslicie jaka powinna byc reakcja? Wyslanie prewencji i wojska?
Dziwne jest porównanie stanu wojennego z epoką hitleryzmu. Jeżeli młodzi, którzy nie pamietają stanu wojennego, głoszą poglądy przeciwko niemu, to można by ich porównać z tymi, którzy nie znają hitleryzmu, a go popieraja, wbrew opinii starszych, którzy go znali.
...czy sie cos pamieta czy nie. Jak pamietaja to pewnie maja racje...Nie porownuje stanu wojennego do hitleryzmu. To byl przyklad na wykazanie bezsensu argumentacji o "pamietaniu" bo zakladam, ze Hitler jest dla wszystkich pewnym synonimem zla.
Pisałeś, że potępiasz hitleryzm, mimo że go nie znaleś. Ale potępiając go, nie czynisz tego wbrew tym, którzy pamiętają. Z niewielkimi wyjątkami zatwardziałych faszystów hitleryzm potępiają wszyscy, którzy go doświadczyli.
W przypadku stanu wojennego jest dokładnie odwrotnie. Młodzi, którzy nie znali stanu wojennego, wypowiadają negatywną opinię wbrew większości starszych, którzy ten stan wojenny pamiętają.
Czy jasno napisałam? Wypowiadanie opinii zgodnych z pamięcią świadków nie wywołuje żadnych kontrowersji, dopiero sprzeciwianie się świadkom jest kontrowersyjne.
To, ze sie czegos nie pamieta nie znaczy, ze sie tego nie zna. Czesto osoby nie pamietajace wiedza wiecej. Nie trzeba zyc w danym miejscu i czasie, zeby miec monopol na wiedze o jakims wydarzeniu. To, ze sie zylo nie znaczy np. ze mialo sie dostep do informacji. Mozna wiedziec jak ten stan wojenny wygladal. Czesto rozne zrodla, zapisy rozmow sa ujawniane po latach. Przed ujawnieniem roznych brudow wiele osob mialo krystaliczny obraz Kosciola walczacego jako monolitu. Gdyby ktos powiedzial, ze co dziesiaty ksiadz szedl na wspolprace zostal by uznany za heretyka. Bo jak to ludzie pamietaja msze za ojczyzne, Popieluszke itd. Chcialem zwrocic tez uwage, ze pytanie dotyczy decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego, a nie np. jego przebiegu czy rachunku. Jaki byl dostep do informacji osob zyjacych wowczas? Do informacji dlaczego wprowadzono stan wojenny?