Zabawne, że słowo "Szwecja" powoli zaczyna funcjopnować jako mityczny znak - coś w rodzaju obietnicy - zamorskiej krainy demokracji i lewicowej szczęśliowości, pełnej racjonalnych i uśmiechniętych osobników ("aniołów" z filmów bożonarodzeniowych).
"ponad połowa Szwedów sprzeciwia się wprowadzeniu w Szwecji euro" - abstrahując od funkcji informacyjnej to zdanie pełni zarazem oswaja z gestem odrzucenia euro - sugeruje, że na pewno muszą mieć jakiś głęboki, racjonalny powód ku temu.
A nam się wmawia, że to euro takie konieczne.
Chętnie bym przeczytał dlaczego większość Szwedów jest przeciwko wprowadzeniu euro. Ja do tej pory, z moją wiedzą w tym temacie, jestem za.
Szwecja przeciw kolchozowi To jest To