Ta troska o SLD ze strony Ziętka po prostu powala. Oczywiście, w większości tego co pisze ma rację. Czemu jednak Ziętka to martwi?
Moze martwi sie tylko dlatego, ze slowo "lewica" nic juz nie znaczy, a roznica miedzy lewica a prawica daje wlasciwie zero. A moze ma tylko na uwadze gleboki kryzys ideologiczny i marnotrawienie spolecznej bazy na pseudolewicowosc. Albo martwi sie tylko tym, ze centrolew ze swa liberalna natura (uchodzaca za lewicowa) odnosi wzgledny "sukces" wyborczy, czego nie mozna powiedziec o PPP, albo wreszcie tym sie martwi, ze to sa TYLKO jego zmartwienia...
"Nieliczne zwycięstwa lewicowych prezydentów nastąpiły w atmosferze ich panicznej ucieczki od szyldu SLD" -
1. "nieliczne" - Zielona Góra, Kraków, Suwałki, Elbląg, Dąbrowa Górnicza, Sosnowiec, Leszno, Legnica, Słupsk, Chełm, Rzeszów, Włocławek, Mysłowice, Świnoujście, Konin, Piła - tam wygrywali kandydaci LiDu lub SLD
2. "lewicowych" - a więc jednak SLD to lewica, cieszę się że Ziętek przejrzał na oczy
3. "Panicznej ucieczki od szyldu SLD" - w połowie z wymienionych przeze mnie miast wygrywali kandydaci startujący pod szyldem LiD i to nie tylko obecni prezydenci jak np. Kazimierz Górski w Sosnowcu, czy Henryk Słonina w Elblągu, ale też kandydaci opozycyjni m.in Janusz Kubicki w Zielonej Górze, czy Andrzej Pałucki we Włocławku.
Lewica startowała w takiej właśnie koalicyjnej formule i te prezydenckie wygrane to także po części wyraz poparcia dla koalicji LiD.
Oprócz tego startowali też kandydaci, o których powszechnie wiadomo, że są członkami SLD. Ci mieli jeszcze trudniej, musieli szukać szerokiego poparcia - jak np. Agata Fisz w Chełmie, lub Tadeusz Krzakowski w Legnicy.
Oczywiście te "nieliczne" sukcesy bledną przy ogromie foteli wójtów, starostów, burmistrzów i prezydentów miast, wywalczonych przez kandydatów PPP.
Rozpoznał szujowskie trele SLD i Borowików w stronę PPP, to byłby pocałunek śmierci tych którzy liżą stopy Diablu Busza i wspierali wojnę, dać im spokojnie dokonać żywota. Dziwię się Racji ze dala się podejść w wyborach samorządowych ale to nie przypadek jak zobaczymy ich program gospodarczy /dostli od SLD dalekie miejsca na listach i to ich powinno nauczyć rozumu / ze z SLD to tylko dobrze na zdjęciu,
Istotnie, SLD cieszy się poparciem stosunkowo niewielkiego i szczuplejącego elektoratu.
Tymczasem, PPP nie popiera praktycznie nikt.
Czy jej zwolennicy mogliby zastanowić się, dlaczego tak jest?
PPP oraz jej akolici - i jeszcze śmieszniejsze grupy, które do PPP nie zostały przyjęte, mimo że bardzo chciały - liczą, że urosną dzięki przejęciu elektoratu SLD. Tymczasem, elektorat SLD nie lubi (przesadnego) antykomunizmu i antyklerykalizmu. W sprawach gospodarczych jest bardzo bliski elektoratu Platformy.
Skrajna lewica może ugrać na elektoracie SLD tyle, co kot napłakał.
Radzę poczytać ostatnie dane z PKW/odnośnie wyborow samorządowych/ to wtedy zobaczy pan ile osób popiera PPP/ napewno więcej niż waszą ostatnią miłość PD/. A tak naprawdę to ludzie lewicy bez SLD zdobywali miejsca w samorządach. To kit propagandowy liberałow z SLD ze lewica bez nich nie istnieje a ja odpowiem ze ma się coraz lepiej bez nich.
Sorewicz: ...(przesadnego) antykomunizmu i klerykalizmu (sic!)...
Jakubie Szelo. Ile mandatów w wyborach do sejmików samorządowych względnie rad powiatowych lub gminnych zdobyła PPP?
Tylko milerowska kasa trzyma ten zlepek pod nazwą SLD. bo tak naprawdę w SLD zwyciężyła by młodzież lewicowa oraz starsi z prof Senyszyn na czele . Te Olki i Bolki . Te Niwińskie i Szmajdzińskie . ta ekonomistka od pionowych korytarzy. Ta pożal się Boże minister od religii Lybacka oraz primadonna Jakubowska. toż to kryminal tango.Ludzie uciekali od tej ksywy w czasie wyborow Samorządowych. A ta podawana Agata Fisz z Chełma z SLD startowała pod nazwą "Moje miasto Chełm" a nie z SLD i wygrała przy poparciu PSL i PO . bo gdyby podała SLD to mie mialaby szans
Niestety, na SLD z tych czy innych powodów głosuje kilkanaście procent wyborców, a na Ziętka, Ikonowicza, braci Nowickich itp. - nikt.
Jak mantrę powtarzasz swoje i powołujesz się na jakieś fakty a jak nie to gorzej faktom taka jest twoja logika Panie Niwiński ,czy Szmajdziński , czy ekonomistko od pionowych korytarzy z tobą nie da się dyskutować. Zegnaj liberale i lepiej nie odzywaj się w lewicowym narożnika -twoje miejsce obok Balcerowicza i to wszystko.
Akurat oglądałem dane PKW dla Ziętka. Jeszcze z okresu, kiedy startował on jako kandydat Alternatywy. W żadnym okręgu na Śląsku nie osiagnął on więcej niż 1%.
Teraz, kiedy kandyduje z PPP, jest tak samo.
Ikonowicz jako kandydat na prezydenta osiągnął w 2000 roku 0,22%.
Tych ludzi nikt nie chce na swoich przedstawicieli. Ale oni będą kandydować, bo muszą być liderami. Chociażby subkultur politycznych.
W tekście zabrakło mi jednego prostego zdania, które byłoby odpowiedzią na wygłoszone przez Olejniczaka zaproszenie do współpracy: "Odrzucamy ofertę, nie podejmiemy z wami współpracy." A tak, tekst pozostaje zaledwie krytyką Centrolewu (a tak naprawdę Prawolewu) i proponowanej PPP podrzędnej roli w tym tworze. Postawa PPP w stosunku do SLD pozostaje wciąż dwuznaczna. Można to przecież zrozumieć i tak: "Chętnie się z wami zwiążemy, ale nie jako tragarze"...
Masz rację, że radykalna lewica w Polsce nie uzyskuje znaczącego poparcia w wyborach. Nazywasz radykałów subkulturą polityczną. Czemu więc taki wytrawny znawca sceny politycznej i zwolennik prawicy w ogóle się tym "marginesem" zajmuje. Czemu mamy zawdzięczać ten zaszczyt. Dlaczego rzuca "perły przed wieprze" zamiast prezentować klejnoty swego umysłu na jakimś portalu narodowym lub liberalnym? Grzecznie pytam.
Ale to początki edukacji .proszE czytaj statystykę dalszych lat. i dane dotyczące PPP i innych partii z prawdziwej lewicy . Dowiesz się . ze np. przedstawiciel KPP zdobył 1.3% dp sejmiku, a PPP 2,9 % a gdzie twoi z PD. Czytaj też Trybunę Robotniczą prawdziwie lewicową gazetę / wychodzi w czwartki w całej Polsce/ To nie trybunka liberałow twojego Her Milera. Nie odrazu Krakow zbudowano ale początki czytelnictwa Trybuny Robotniczej sa imponujące. Dowiesz się z tej gazety .np gdzie są strajki i głodowki, bo jakoś to twoich nie interesuje a szkoda.
Powstanie nowej siły politycznej wymaga dzisiaj po prostu pieniędzy, a pieniądze mają tylko te partie które już istnieją na forum parlamentarnym (bo tylko wtedy dostają dotację z budżetu). O składkach zapomnijcie, społeczeństwo jest za biedne. Mało tego, ludzie nie mają czasu na tworzenie partii która nie ma pieniędzy, nie zapłaci im za poświęcony czas, a zdecydowana większość Polaków pracuje od rana do wieczora... To dlatego mamy skostniały układ polityczny, ciągle te same twarze, te same programy pod zmieniającymi się PRowskimi sloganami i nazwami partii...
Dwuznaczna postawa Ziętka wobec Sojuszu Lewicy Demokratycznej może być tłumaczona dwojako. Po pierwsze, zgodnie z wykładnią lewaka, po drugie, wynika z gry na lewicę SLD-owską i przyległości Sojuszu. Dopiero w tym układzie PPP ma rację bytu, staje się punktem odniesienia. Wielu przecież oczekuje na wykrystalizowanie się nie tylko liberalnego skrzydła SLD, ale i socjalnego. Niektórzy wciąć mają nadzieje, że liberałowie wyjdą z SLD i założą własną partię. O wyjściu socjaldemokratów i lewicy z kręgu "Lewicy i demokratów" nie ma mowy - wśród socjaldemokratycznych pragmatyków nie ma samobójców. Zresztą po wyjściu i doświadczeniach Hausnera i Borowskiego nadzieja na rychły rozłam legła w gruzach. Stąd klęska "Trybuny" Dębskiego i Pilawskiego i wszystkich "frakcji" Sojuszu. Pozostała tylko "Lewica i demokraci" (Centrolew) i ekumeniczny projekt Pawła Bożyka - Kongres Polskiej Lewicy, w którym - chcąc nie chcąc - uczestniczy Ziętek.
BB w tym wypadku piszą do rzeczy.
Jedynym celem dla ugrupowań lewicy radykalnej może być zdobycie jak najlepszej pozycji przetargowej przed wejściem w koalicję z Olejniczakiem i spółką.
Ziętek, w najbliższym czasie, będzie się starał wchłonąć jeszcze trochę radykalnie lewicowego planktonu. A następnie pójdzie do Oleja i powie, że ma partię, związek zawodowy i koalicję ugrupowań. Kilka biorących miejsc na liście do Sejmu pewnie za to dostanie.
Szansą SLD jest Leszek Miller, o ile by się wyleczył z neoliberalizmu, szczególnie zachwytu nad prawem pracodawców do wyzysku pracowników i niskimi podatkami dla bogatych żeby nie było na żadną politykę społeczną. Występy Olejniczaka czy Napieralskiego to żenujący spektakl braku poglądów, poza wyłapywaniem drobnych potknięć PiSu i powtarzaniem w kółko "PiS jest zły, LiD (SLD) jest dobry" bez pokazywania jakiejkolwiek alternatywy programowej (a gdyby ją mieli, to też byłoby to niewiarygodne- vide wygwizdanie Kalisza przez demonstrujących w sprawie podwyżek policjanów).
Ziętek i jego ugrupowanie nie jest żadną alternatywą dla SLD. Powiela bowiem stare, dobrze znane, charakterystyczne dla partii wodzowskich schematy, co w przypadku ugrupowania radykalnego programowo jest gwarancją utrzymania go na marginesie polityki. PPP łączy negatywne elementy polskiego systemu partyjnego (wodzowstwo) z syndromami charakterystycznymi dla niewielkich ugrupowań.
Jak przekonać ludzi do siebie i swojego programu? Primo: Działając aktywnie w terenie, ale nie w celach autoreklamy czy chęci kształtowania polityki ogólnopolskiej. Innymi słowy działając wśród społeczności lokalnej z myślą o tej społeczności. Secundo: Budując ruch zdecentralizowany, ale funkcjonujący w oparciu o pewien wspólny katalog wartości (poprzez współpracę z ludźmi podobnie myślącymi działającymi lokalnie w innych gminach/miastach).
Trzeba zdać sobie sprawę, że przewartościowanie mentalności panującej w polskiej klasie politycznej to zadanie dla długodystansowców. Czyż zatem nie lepiej, zamiast frustrować się tym, że się nie zaistniało w kolejnych wyborach, zacząć od lokalnej, gminnej czy osiedlowej działalności, która w krótkim czasie może przynieść jakieś wymierne rezultaty i przygotować do większej polityki? Czyż nie lepiej, zamiast nosić głowę w chmurach pełnej marzeń o ogólnościwatowej rewolucji, pomyśleć o czymś, co realnie może poprawić jakość życia w zamieszkiwanej przez siebie społeczności? [Patrz artykuł: "Dokąd zmierzają lewicowcy?": http://www.lewica.pl/index.php?id=11908]
Ziętek jest pragmatykiem - pragmatyczny jest więc projekt PPP. Partia ma pomagać związkowi osiągać określone cele. Dopóki KPiORP i sojusz z radykalną lewicą dynamizuje działania na rzecz budowy ogólnokrajowych struktur WZZ "Sierpień'80" i jego politycznej przybudówki radykałowie są mile widziani. Rzecz w tym, że już teraz widać wąskie gardło (np. rodzinną i kumplowską "ścieżkę rozwoju"). Wyczerpały się zatem rezerwy proste.
Działalność lokalna to zupełnia inna polityka, niż na szczeblu ogólnopolskim. Dobry działacz lokalny może być całkowicie apolityczny! Więc nie tędy droga, byłoby to wręcz szkodliwe dla samorządów gdyby je upolityczniać. Samorząd nie decyduje o płacy minimalnej, o systemie podatkowym, o systemie pomocy społecznej, edukacji, itd itp... On tylko musi dobrze zarządzać gminą i tymi środkami, które mu rząd daje (poprzez udział samorządu w podatkach) do dyspozycji.
Jakim cudem działalność partii, która w żadnych wyborach nie zdobywa ani jednego mandatu, przyczynia się do "rozwoju" finansującego ją związku zawodowego?
Pisane na zamowienie prawicy , bo jak inaczej można tłumaczyć komunały któte Pan wygłasza w imieniu partii sejmowych . Nie uda się nie wyjdzie , bo co monopol na lewicę ma prawica .oraz liberałowie SLD. Zaczynajcie od małych wiosek bo miasta są nasze. Gdyby tak jak Pan rozumować to żadna nowa partia nie miałaby racji bytu a po drugie to każda duża partia kiedyś byla mała.Prawda jest taka ze istnieje zapotrzebowanie na partię prawdziwej lewicy bo: SLD oszukała narod zaniast umacniać socjalną stronę swej dzialalności/ skoro uważa się za lewicową to na czele z Belką likwidowala przywileje socjalne załog , alimenty dla kobiet i ograniczyła rolę załog w załadach wprowadziła ogromne bezrobocie i marsz za chlebem tysięcu młodych ludzi. To wszystko wywołalo takie niezadowolenie ,ze wybory mógł wygrać kazdy a w tym i PIS/bo mial kasę na bilbordy/ , który również obiecywał ludziom różne rzeczy. Juz widać ze to były gruszki na wierzbie i poza becikowym ten rząd juz nic nie może. A zatem nie liczcie panowie na zanik pamięci narodu i przedstawiciele pani ekonomistki od pionowych korytarzy już nie będą rządzić , bo ich decyzja o wiązaniu się z partią Balcerowicza przekreslił ich pod tą nazwą na zawsze . A zatem przyjdzie czas na prawdziwą lewicę. A to ,ze jeszce nie było w polsce większych powstań to zasługa zachodu .ze przyjmował młodych energicznych ale oni wrócą /przeszkoleni na zachodzie i będą wiedzieli co i komu zawdzięczają/dworce i poniewierkę na zachdzie. I wtedy będzie czas na prawdziwą lewicę. A tak naprawdę to bolszewików było mało a jak pięknie opanowali Rosję , nie w ilości siła liberały/ wynocha do wója sama/ Argentyna udowodmiła krach ideologi liberałow i czas to pojąc im szybciej tym lepiej.
wróćcie z księżyca na ziemię. Strajki , głodówki wyrzucanie z pracy za próbę załozenia związku Zawodowego. W rządzie i sejmie moralne bagno. Korupcja/największa na świecie/ , bezrobocie i bezprawie 17 lat beznadzieji . Tylko w mediach im wszystko dobrze , ale nich by który dzienikarz chcial napisać prawdę to właściciel wywalił by go jak g.. Tematy zastępcze lustracja biskupa czy seks afera ale jak długo narod będzie żył tematami zastępczymi . obudzcie się od 1 stycznia znowu ceny idą w górę. w 70 roku za podniesienie 1 zł na smalcu polała sie krew , stoją pomniki.
Pan dokładnie potwierdza zjawisko, które opisałem w moim ostatnim artykule. ”Agent PiS”, „prawicowy ideolog piszący na zamówienie prawicy” i tym podobne epitety jako odpowiedź na każdą, nawet umiarkowaną krytykę. Mimo, że w kolejnych wyborach PPP dostaje marginalne poparcie, zaś pozostałe ugrupowania kreowane na alternatywę wcześniej czy później łączą się z SLD, mało kto wyciąga z tego jakiekolwiek wnioski. Pan pisze, że istnieje zapotrzebowanie na partię prawdziwej lewicy i ja się zgadzam. Nigdy zresztą nie twierdziłem inaczej. Napisałem jedynie, że taka droga i taka mentalność osób sprawujących niewielką nawet władzę nigdy nie pozwoli tego typu lewicy wypłynąć na szerokie wody. „Kto nie z nami, ten prawicowy ideolog” – pan uważa, że na fundamencie takiego rozumowania można cokolwiek trwałego i konstruktywnego zbudować?
Utworzenie politycznej przybudówki miało być właśnie skuteczną receptą na przełamanie marazmu ruchu związkowego, wynikającego chociażby z braku reprezentacji "Sierpnia'80" w organach samorządu terytorialnego i w skali kraju. Jak na razie sojusz z radykałami pozwolił Ziętkowi uniknąć jedynie topnięcia związanego z nieoczekiwaną śmiercią Daniela Podrzyckiego i przejść płynnie wraz z KPiORP do propagandy czynem na rzecz WZZ i PPP w skali większej od dotychczasowej.
A zatem jak nazwać takie działanie i w czyim interesie/pan to pisał/.Nie ulega wątpliwości ze nowym gorzej bo nie doją państwa jak stare partie. Nie bierze pan pod uwagę nowych faktow , narod ma dosyć starych partii i przemieszczania się z partii do partii lub kosmetyczbe zmiany nazwy/ np.Partia Demokratyczna , Unia Wolności. Partia Liberalna, AWS .PO,SLD PIS. SDPL i worek odpadow z innych partii czyli Leper/ Efekt nie pomogły wielkie bilbordy przeważnie wygrywali ludzie nie podający w nazwie partię a tylko indywidualne komitety wyborcze. To partie się do nich podszywały jak np SLD do prezydentow Krakowa czy Chełma - a jednak coś się zmienia . Wraca stare porzekadło media i prasa kłamią i ludzie to wiedzą , a zatem mamy doczynienia z nową jakością.Narod nie jest tak calkiem mocherowy ,czyli ciemny.
a PO to może partia z stażem 15letnim, a PiS? Trzymajmy się faktów. Problem w uzyskaniu poparcia leży gdzie indziej, mianowicie w dostępie do ogólnopolskich mediów (tv/radio). Ów brak dostępu dla działaczy prospołecznych jest główną przyczyną niskiego poparcia dla NIEZNANYCH szerszemu gronu ugrupowań.
Cytuję:
"Efekt nie pomogły wielkie bilbordy przeważnie wygrywali ludzie nie podający w nazwie partię a tylko indywidualne komitety wyborcze. To partie się do nich podszywały jak np SLD do prezydentow Krakowa czy Chełma - a jednak coś się zmienia."
A więc jednak coś pan zauważył. Przecież dokładnie o tym piszę - o działalności na dole, całkowicie lokalnej, nastawionej na rozwiązywanie konkretnych potrzeb inwestycyjnych i socjalnych, ale bez ideologii.
I cóż to za stwierdzenie o sianiu zwątpienia i defetyzmu? Ja staram się szczerze i bez owijania w bawełnę opisywać zjawiska, których jestem obserwatorem. Wyjście ze świata iluzji to pierwszy krok, ale nie w kierunku zwątpienia, tylko ku temu, żeby coś zrobić i zmienić.
Cytat:
"a PO to może partia z stażem 15letnim, a PiS? Trzymajmy się faktów. Problem w uzyskaniu poparcia leży gdzie indziej, mianowicie w dostępie do ogólnopolskich mediów (tv/radio)."
I tak i nie. Problem w dostępie do ogólnopolskich mediów wiąże się nie tyle ze stosowaniem przez nie bojkotu lewicowych ugrupowań (bo przecież takiemu samemu ostracyzmowi w mediach poddawany jest UPR), ile wynika z rejterady polityków SLD, SDPL i UP na pozycje centrolewicowe, a nieraz i jawnie liberalne, po której osierocona ideowa lewica nie ma w swoich szeregach żadnego lidera z prawdziwego zdarzenia. Jedyna osoba, kóra teoretycznie nadawała się do tej roli - Piotr Ikonowicz - zaprzepaściła swoją szansę z innych powodów. Miller, Borowski, Cimoszewicz, Szmajdziński, Oleksy, Iwiński - to były kiedyś gwiazdy lewicy, a przynajmniej za takowe były uważane. Być może nigdy nie byli politykami lewicy, być może prawdziwe są opinie, że postkomuniści nie są w stanie stworzyć ideowej socjaldemokracji? To jest w tej chwili nieistotne dla naszych rozważań. Istotne jest to, że m.in. za sprawą tychże polityków informacji o lewicowym spojrzeniu np. na kwestię iracką w TV nie ma.
...ale trzeba mieć lidera z prawdziwego zdarzenia, albo stworzyć ją inaczej
WYSTARCZY pAMIĘTAĆ: ze PIS wywodzi się od Centrum i AWS a PO od Uni Wolności AWS i Liberałow, Czyli zmiany szyldow a nie ludzi i kasy , Ci sami dalej doją Polskę.Oczywiście ze SLD i SDLP wywodzi się od PZPRiSDRP. A PD od Liberałow, Unii Wolności i AWS - czyli starzy znajomi.Sukces tych wszystkich to opanowanie poparcia mediow i kleru.To są autorzy 17 lat beznadzieji , bezprawia i bezrobocia. A co do Pana Pawła to mamy to i owo wspólne w rozumowaniu i ocenie.
W filmiku na stronie Lewica bez cenzury można zobaczyć nie tylko zaproszonych panelistów (Ziętek, Ikonowicz, Żebrowski, Ostolski, Szumlewicz), ale także wypowiedzi osób, aktywnych na tym forum. Filmik ma prawie 2 godziny.
Czas na popcorn, cole i zapraszam na seans...
Współczesny "sekretarz trade-unionu", Bogusław Ziętek pokazuje, że potrafi już "reagować na wszystkie przejawy samowoli i ucisku, gdziekolwiek się one zdarzą, jakiejkolwiek warstwy czy klasy dotyczą". W rozumieniu posttrockistów i alterglobalistów jest zatem nieomal idealnym "trybunem ludowym", przynajmniej w tej mierze, w jakiej jest to możliwe w dzisiejszych realiach.
A jednak, pożal się boże rodzimi "spartakusowcy" mają za nic cnoty Ziętka-trybuna, ponieważ uznawany przez nich trybun powinien cechować się jeszcze innymi (warunek konieczny) zaletami, w tym - nie posiadać Solidarnościowego rodowodu. Konflikt wartości? Czy raczej schizofrenia idioty? A może po prostu zwykła nieuczciwość w dyskusji? W każdym razie pozycja "spartakusowców" niezdolnych do podjęcia żadnego sensownego kroku "w realu" pokazuje wyraźnie, że sami uznają, iż bycie trybunem nie jest warunkiem wystarczającym, ba, nie musi być nawet okolicznością łagodzącą. Absolutnym kryterium okazuje się wierność biurokracji, co jest lokalnym folklorem wywodzącym się z resentymentu, a nie z żadnej analizy rzeczywistości.
Można więc przyjąć, że trybun ludowy nie wystarcza, trzeba jeszcze, np., aby jego zapleczem był zorganizowany ruch robotniczy, inaczej trybun ludowy sprowadzony zostanie do żałosnej parodii, a jego zadanie - do obrony Michaela Jacksona. Obrona mniejszości seksualnych nie może być celem samym w sobie. Część posttrockistów uważa tę obronę za koło zamachowe klasowego ruchu społecznego, dla części zapewne zastępuje ów ruch klasowy. Ważny jest więc kontekst i tło takiej walki, ba, w naszych czasach jest nawet ważniejszy od samego ruchu na rzecz demokracji burżuazyjnej, w ramach której mieści się walka o swobody mniejszości seksualnych.
Wyrwany z kontekstu historycznego i polemicznego cytat z Lenina zamazuje rzeczywiste wyzwania, przed jakimi stoi ruch robotniczy tu i teraz. Cele rewolucyjnej partii robotniczej nie są przecież zbieżne z ruchem No Global. Wszelkim formom oporu wobec dowolnej formy represji czy dyskryminacji i wtapianiu się związków zawodowych w tzw. nowe ruchy społeczne (ruchy nowych "klas średnich") należy zatem przeciwstawić walkę o wyzwolenie i upodmiotowienie klasy robotniczej. Walka ta nie do pomyślenia jest bez wyodrębnienia się klasowego ruchu robotniczego, BEZ WNOSZENIA ŚWIADOMOŚCI KLASOWEJ. Rola ta przynależna jest rewolucyjnej partii robotniczej, działaczom rewolucyjnego ruchu robotniczego, można by rzec TRYBUNOM ROBOTNICZYM. Zresztą synonimem samozwańczych "trybunów ludowych" są dziś "trybuni ciemiężonych". Ich zdaniem bowiem: "Rewolucjonista musi być skrajnie opozycyjny w stosunku do wszystkich form ucisku. Biały rewolucjonista musi być bardziej skrajny w przeciwstawianiu się rasizmowi niż czarny rewolucjonista. Nieżydowski rewolucjonista musi przeciwstawiać się antysemityzmowi o wiele mocniej niż jakikolwiek Żyd. Rewolucjonista płci męskiej musi być zupełnie nietolerancyjny wobec wszelkiego molestowania lub poniżania kobiet. Musi być trybunem ciemiężonych" (Tony Cliff "Marksizm w nowe milenium", s. 43).
Ziętek może się spokojnie radykalizować według tego wzorca, idąc za radą swoich przyjaciół z radykalnej lewicy. Naszym zdaniem, nie o to jednak idzie rzecz. Zdaniem "spartakusowców" - Ziętek nigdy nie zmyje z siebie hańby Solidarnościowej przeszłości. Ani dla nas, ani, jak się okazuje, dla "spartakusowców" postawa trybuna ludowego nie ma tu rozstrzygającego znaczenia.
23 grudnia 2006 r.
Antonio das Mortes i Omega Doom
Rodowod Solidarnościowy nikogo nie dyskredytuje a raczej to co robił po. Hasło pierwszej Solidarności: Socjalizm Tak wypaczenia Nie. To było motto tej przemiany , tak wypaczony przez hieny liberalizmu i kapitalizmu.Był taki moment , kedy PZPR zalecala swoim członkom wstępowania do Solidarności i co jak ktoś był szybki i wstąpił to co " hanba " brednie. To nieważne skąd kto przychodzi byle walczył o prawdziwy socjalizm z hienami liberalno-kapitalistycznymi.
Nie przypisuj nam "zasług" zwolenników MLK (spartakusowców), to oni wszędzie widzą "solidaruchów" i nawet nas zaliczają do lewicy postsolidarnościowej.