W Sejmie mamy tylko prawicowe partie...
A Olejniczakowi wychodzi dobra gospodarka , a gdy dodać 500miljardów długu wewnętrznego i 200miljardow dolarow długu wobec banków zachodnich oraz liczenie tylko na garnuszek UE. Tych długów nie spłaci pokolenia Polaków. Gierek pożyczył 20 miljardow i zbudował wiele fabryk i stoczni itp, to był huczek.Belka zalatwił sobie fuchę w ONZ plus kasa z PZU/prywatyzacja/. Jakoś w Iraku mu nie wyszło i to mam być symbol sukcesow SLD. Podobnie Miler władował się za fryko w wojnę w Iraku . rozwalil i skompromitowal lewicę /liberal i sługus Busza / i to drugi powod do dumy Olejniczaka. Wiadomo też ze kaczki/kartofle/ pogłębią kryzys Polski/patrz Afganistan i tarcza rakietowa/ o jakie" tanie państwo"
chociaż ja napisałabym nawet bardziej jadowity.
Bucha cha cha!!!
Bucha cha cha!!!
Bucha cha cha!!!
Nie piszcie więcej takich pierdół bo mnie wykończycie śmiechem!!!
Bucha cha cha!!!
Bucha cha cha!!!
Bucha cha cha!!!
Tfu!!!
Pełna zgoda z opinią Piotra Ciszewskiego.
Jedyne, co im się udało osiągnąc to ograniczenie deficytu - tzw. "dziury Bauca" - ale przecież to oni sami tą dziurę spowodowali głosując razem z częścią AWS jako jeszcze opozycja.
Pan Olejniczak mówi o obniżce kosztów pracy - z pewnością miliardowe emerytury górnicze, za którymi głosował, temu sprzyjają...
Tak więc SLD wypada blado zarówno jako pseudolewica, jak i prawica:)
Aha, no i jeszcze pochwała przedsiębiorców - rozumiem, że skoro teraźniejszy wzrost to ich zasługa, to stagnacja w latach 2001-2003 to była ich wina?
Przyznajmy, że zachodnia lewica przejęła wiele elementów programu liberałów. Czyniła to jednak na ogół w tym celu, żeby ułatwić sobie zdobycie władzy. Przykładem - nowi labourzyści Blaira. Natomiast Olejniczaka chyba całkowicie zadowoli, że władzę w niedalekiej przyszłości weźmie Platforma i zrealizuje swój program. Czyli: im mniejsza formacja, tym mniejsze ambicje.
Olejniczak ma racje to sukces - -bo dokonujac nastepnego rozbioru polski najgorszego bo gospodarczego jeszcze zyja
Czy jesteście obiektywni - Panowie?
Olejniczak wiele stracił w moich oczach, ale osiągnięcia w gospodarce (te jakie są) nie są zasługą PiS i Kaczyńskich. No może tylko to, że nie zdążyli namieszać bo zajęli się Służbami Specjalnymi.
Nie narzekajmy na wyjazdy do Unii. To było i jest normalną konsekwencją niższych pesji, także i bezrobocia.
Ale i bez bezrobocia wiele osób by wyjechało.
Czy nie o to chodzi w demokracji? Czyż nie o wolność wyboru chodziło?
Chyba, że jesteście w duszy PiS-owcami i marzy wam się ponowne chwycenie Nardu za gardło.
SLD prawica? PiS prawica LPR prawica? Ludzi opamietajcie sie wszyscy jestescie lewakami z tym ze sa pobozni i bezbozni albo jak kto woli postsolidaruchy i postkomuchy. Tylko UPR jest prawicowa wolnorynkowa kapitalistyczna partia.
Pan Olejniczak miał na myśli tytułową sytuację ekonomiczną, a nie kondycję finansową polskiego państwa, czy polskiego społeczeństwa. Dobra sytuacja ekonomiczna oznacza faktycznie sprzyjające środowisko do rozwoju gospodarczego, do tworzenia nowych miejsc pracy, a nie powszechny dobrobyt. Ten może zaistnieć dopiero wtedy gdy wykorzysta się dobrą sytuację ekonomiczną, gdy się właściwie rozdysponuje środki z budżetu i podtrzyma korzystną koniunkturę na inwestycje. SLD miało przed sobą dwa wielkie zadania : akcesja Polski do UE i likwidację dziury budżetowej. Dzięki wzorowemu wykonaniu tych zadań obecny rząd nie jest zmuszony do prowadzenia polityki gaszenia pożarów wznieconych przez poprzedników, tak jak to musiał czynić lewicowy rząd po AWSie. Teraz wszystko w rękach koalicji rządzącej. A te dwa cele, które rządy SLD osiagnęły, zaczynają być dziś pozytywnie weryfikowane przez rzeczywistość. I to jest najistotniejsze.
Jakub Szela ma swieta racje.
ale nie dziwi mnie jego wypowiedz , przeciez on nawet nie
stara udawac ze ma poglady lewicowe, z niego taki lewicowiec jak ze mnie katolik
Powiadasz, że SLD miało dwa cele - likwidację dziury budżetowej i akcesję Polski do UE. A ja się pytam - z czyjej winy tzw. dziura Bauca powstała, jak nie z winy SLD i części "prosocjalnej" AWSu? To, że SLD, bynajmniej nie wzorowo, posprzątało po sobie nie oznacza, że należy im za to przyznawac medale. Akcesja Polski do UE? A jaka w tym zasługa SLD? Każdemu rządowi, nawet obecnemu, by to się udało - a swoją drogą, kto jak nie Miller bronił zasad z Nicei oraz odwołania do boga w konstytucji, przez co udało mu się (wraz z Aznarem) storpedowac szczyt UE?
W mediach słyszę Polska gospodarka święci sukcesy. Gdzie bo dla mnie faceta na zasiłku przed emerytalnym zmniejszono zasiłek/jak innym emerytom o 1.25 % a paliwo wzrośnie o 30 gr na litrze. prąd elektryczny . gaz i wszystkie inne ceny w górę od nowego roku.Górnikom zabiera się 13 , strajki ,beznadzieja i obozy pracy za granicą.oraz udział w wojnach za fryko. Gdzie do cho...y są te wirtualne sukcesy/może rząd i rady nadzorcze podniosły swoje gaże a rząd da więcej ministrom na ciasteczka by funkcjonariusze policji mogli je dowozić ministrom. Wytłumaczcie gdzie te sukcesy.
Bierze mnie ch...a jak słyszę i czytam o sukcesach kolejnych rządow. Od 1.01.2007 moja emerytura/jak wszystkim/ zmaleje o 1.2% a wszystkie ceny w górę poczynając od paliwa/30gr na litrze a kończąc na gazie i elektyryczności. Ministerstwo Zyty zafundowalo sobie ciasteczka za 300tys zł w miniomnym roku. Może sukcesy w podnoszeniu sobie płac mają ministrowie i rady nadzorcze bo ja nijak ich nie widzę ani za Belki/tego od prywatyzacji PZU co siedzi w ONZ ani Jaroslawa Kaczyńskiego z jego okazuje się nie tanim państwem. Obłuda i Fałsz ot wszystko. Gdzie nie spojrzysz tam kicha tylko dziennikarze/bo każe właściciel/ piszą o wirtualnych sukcesach. Panowie ten król jest nagi a 17 lat rozkradania Polski zrobiło swoje.
Ja bym poszedł jeszcze dalej. Pamietacie Edwarda Gierka i Władysława Gomułkę? Wy i ja pamiętacie a Olej pobożniś NIE!!
wykonałoby te zadania, o których piszesz. Po prostu SLD na czele z Olejniczakiem nie rozumieją, że misją polityczną lewicy nie jest wzrost wskaźników gospodarczych a więc nabijanie kieszeni przedsiębiorcom, ale poprawa statusu materialnego całego społeczeństwa, a szczególnie tych którym wiedzie się najgorzej. Za rządów SLD liczba biednych w Polsce wzrosła, zamrożono realną waloryzację rent i emerytur, wzrosły nierówności społeczne w dochodach, itd itp... Za PiSu jest tylko nieco lepiej, ale to wynik wyłącznie dobrej koniunktury gospodarczej która pozwala nabijać kieszenie przedsiębiorcom bez cięć socjalnych, jak to robiło SLD.
Znowu "obiło" Ci w lewo? Bo na wiosnę byłeś odrobinę "zwichnięty" na prawo, a wręcz neoliberalnie skrzywiony Sama Cie tu opierd...łam, za wypadnięcie z lewicowego nurtu... Chyba, że wtedy sąsiad dorwał Ci się do komputera...
Zupełnie nie rozumiem Państwa komentarzy. Uważacie Państwo, że obecny wzrost gospodarczy jest zasługą PiS-u?
Można Millera i Belki nie lubić, ale prawda jest taka, że obecna, dobra sytuacja gospodarcza Polski jest wynikiem rządów lewicy z lat 2001-05. Przypomnę tylko krótko: załatanie dziury budżetowej, rządowy program "Przedsiębiorczość-Rozwój-Praca", program "Pierwsza Praca" Jerzego Hausnera, program "Przede wszystkim przedsiębiorczość" Jacka Piechoty, pakiet antykryzysowy Kołodki, program naprawy finansów publicznych, obniżka podatku CIT z 27% do 19%, uelastycznienie kodeksu pracy, "plan Hausnera", czy też sprawne prowadzenie negocjacji akcesyjnych umożliwiające wejście Polski do Unii Europejskiej już w 2004 roku... to są FAKTY, i z nimi nie da się polemizować.
Ilekroć Polską rządzi lewica, zostawia Polską gospodarkę w dobrym stanie. Tak było za Cimoszewicza w 1997 roku, tak było za Belki w 2005 roku. Natomiast prawica marnuje dorobek lewicy, niszczy wszystko co można zniszczyć. Zapomnieli już Państwo w jakim stanie gospodarkę zostawił po sobie AWS? A co robi PiS? Becikowe, senioralne i zakaz handlu w niedziele... po prostu ręce opadają...
Marunio i niektórzy lewicowi faryzeusze twierdzą, iż po Awuesie Miller odziedziczył 90 miliardowy deficyt. Czy wy zdajecie sobie sprawę z tego, że tak potężny deficyt spowodowałby krach ekonomiczny kraju, krach na giełdzie, zapaść gospodarczą ze wszystkimi A R G E N T Y Ń S K I M I konsekwenkcjami....??? Bzdury towarzysze piszecie. Nawet tacy "kochający" PiS jak Balcerowicz, Tusk, Gronkiewicz Waltz, Orłowski...a nawet Belka nigdy tych "żyrardowskich" bzdur nie powtatrzali.
"Piotr Maksymczak
W CIENIU DŁUGÓW
Minister Bauc zasłynął „dziurą Bauca", przez którą rząd premiera Buzka odszedł w niebyt historii. Widmo 90 miliardów do spłacenia nie przestraszyło SLD, który cztery lata rządów zakończył jeszcze większymi długami. Od kilku miesięcy rządzi premier Marcinkiewicz. I znów ruszyła karuzela długów. Do polityki rządu nawiązała zielonogórska władza. Zadłużenie miasta na koniec 2006 r. może wynieść nawet 176 mln zł. Lesław Batkowski jako jedyny radny sprzeciwił się polityce „kredytowego rozpasania". Pozostali dziwnie zgodnie poparli budżetowy kompromis. Pewnie zapomnieli, że pożyczać łatwo, trudniej oddawać."
Nic nie pisałem o 90 mld. Tę liczbę wymyślił Bauc.
Prawdą natomiast jest, że rząd Buzka znacznie zwiększył deficyt budżetowy, który załatał Belka niepopularnymi społecznie cięciami wydatków...
zostawiały kolejne rządy, bezwzględu na opcje teraz mamy program tanie państwo i co z tego wynika - nic za SLD programów było na kopy/a zwłaszcza pożal się boże" lewicowego ekonomisty" her Hauznera i co to dawało- nic. Zasługą wszystkich kolejnych rządow był tylko wzrost emigracji i cen. Ludzie czy wy oślepliście i nie widzicie tej beznadziii . przy internecie można stracić wzrok ale zajrzyjcie do swojej kieszeni i na ceny -nie można tak żyć w wirtualnym świecie nijak mającym się do życia.
Olejniczak ma racje o tyle, ze wszelkie zjawiska ekonomiczne maja pewien poslizg, np w handlu miedzynarodowym, a to jest w Polsce istotny napedzacz koniunktury w 2006 roku realizuje sie wielkie i nie tylko wielkie kontrakty zawarte w 2005 roku, jezeli nie wczesniej.
Dobry stan gospodarki jezeli chodzi o wskazniki makro nie jest napewno zasluga rzadu Kaczynskiego i to chcial powiedziec Olejniczak i ma swieta racje. Dziura budzetowa odziedziczona po rzadzie Buska byla faktema skoro z powodu jej ujawnienia Bauc stracil posade.
Jest tez granica wytrzymalosci -Polska centrum europy UE i co drugie dziecko idzie do szkoly bez sniadania wraca gruzlica polowa spoleczenstwa zyje w nedzy J okazuje sie ze sa jeszcze CH E nazywajacy sie lewica majaczacy cos o sukcesie gospodarczym
"O zapomnianych przez państwo
Gdy lewica przejęła władzę, okazało się, że w kasie brakuje circa 90 mld złotych. Ekipa L. Millera rozpoczęła poszukiwanie brakującej sumy. Ostatecznie do znalezienia pozostało jeszcze tylko i aż 40 mld złotych. W jaki sposób dziura budżetowa zmalała o połowę? Ano „przetrzepano" kieszenie wszystkim (którzy na to pozwolili). Są wśród nas również tacy, którzy na działaniach ekipy L. Millera nie stracili ani złotówki, a wręcz zyskali. O kim mową? ..
o funkcjonariuszach Kościoła Katolickiego!....."( tutaj chichot)
Żródło:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2767
Same dotacje z UE to ok. 3% więcej wzrostu PKB. Reszta to efekt otwarcia europejskich rynków zbytu (eksport) oraz inwestycje zagraniczne bezpośrednie i portfelowe (np. zagraniczni inwestorzy kupują akcje, mieszkania, itp). Żaden tu wpływ ani SLD, ani PiS. Po prostu w większości sprywatyzowana gospodarka rozwija się w dużym stopniu niezależnie od rządów. Zadaniem rządzących w prywatnej gospdodarce jest zapewnienie sprawiedliwego podziału dochodu narodowego- głównie poprzez płącę minimalną oraz redystrybucyjny charakter podatków i wydatków budżetowych. I tym, Hyjdla, ma się zajmować lewica, a nie zachwycaniem się wskaźnikami gospodarczymi.
Wg ciszy nieważne jest czy ludziom żyje się lepiej ważne jest czy w Polsce jest socjalizm. Jest to stara zasada lewaków, ludzie sa nieważni ważny jest system, który państwie panuje. Teraz każda z partii będzie sobie przypisywać panujący w Polsce rozwój gospodarczy. A tak na prawdę ani Belka ani Kaczyński nie zrobili nic dla zwiększenia dobrobytu.
1. Dziurę budżetową zawdzięczamy nieodpowiedzialnej polityce koalicji AWS-UW. W dużej mierze czterem kosztownym reformom. Poprzednicy AWS-u zostawili państwo w przyzwoitym stanie, ze stale malejącym bezrobociem. Całą polityczną odpowiedzialność za szybkie zrujnowanie finansów i wzrost bezrobocia ponosi ówczesny rząd.
Jeśli nawet ówczesna opozycja popierała niektóre pomysły rządu to na pewno biorąc pod uwagę własny program, ale też ufając iż minister finansów trzyma rękę na pulsie. Jak się okazało nie trzymał. I nie należy tu za nic winić opozycji.
2. Być może i do UE wprowadziłby nas każdy rząd. Jednak to w głównej mierze posłowie SLD musieli wykonać ogrom pracy nad ponad kilkuset ustawami dostosowującymi polskie prawo do unijnego. To ministrowie lewicowego rządu toczyli długie i burzliwe negocjacje na drodze do UE.
Poza tym polityczna robota to nie wszystko. Ostatecznie to naród zadecydował o akcesji. O ile nie było obawy o wynik referendum, o tyle były o frekwencję. Dzięki zaangażowaniu lewicowych polityków udało się nakłonić Polaków do pójścia do urn, a przecież w tamtym czasie ani PiS, ani nawet PO, nie mówiąc o reszcie opozycji, nie byli pełni entuzjazmu wobec przyłączenia Polski do UE.
Dzięki akcesji doznajemy autentycznych, namacalnych korzyści. Tego nie da się przekreślić, ten sukces zaprocentuje, a wraz z nim wzrosną procenty ojcom tego sukcesu. I tego wam i sobie na przyszły rok życzę.
Wojciech Olejniczak nie powiedział przecież nic nowego. Skąd zatem to wielkie poruszenie na lewica.pl. Wszyscy przecież wiemy, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie ma sobie w Polsce równych, gdy chodzi o budowę kapitalizmu. Nie warto podważać tych kompetencji. Oczywiście zdarzały się wpadki, ale nie wynikały one z wrogości do gospodarki wolnorynkowej i sympatii do socjalizmu, choćby najbardziej demokratycznego, lecz ze zwykłej pazerności i wiary w cuda. Lewica burżuazyjna w zależności od potrzeb i koniunktury może wykazywać się większą lub mniejszą wrażliwością społeczną. Nie przestaje być przez to lewicą. Trzeba wszakże pamiętać, że z pozycji partii rządzącej widać lepiej ograniczenia i rzeczywiste preferencje partii zarządzającej interesami burżuazji. Układ sił jest przecież znany. Lewica zarządzająca tym "bałaganem" ma ograniczone pole manewru.
Każdy z nich zachwyca się wzrostem gospodarczym który konsumują w 90% najbogatsi, właściciele firm i inwestorzy- a żaden z nich jednocześnie nie mówi że płace rosną wolniej niż wzrost PKB a jeszcze wolniej niż wydajność, że ludzie pracują coraz dłużej za tą samą pensję na ten wzrost, że jest coraz więcej biednych i niepewnych swojego bytu, że ludzie po prostu w większości żyją w tym kraju bo muszą, a nie że chcą. W swoim czasie w ZSRR czy nazistowskich Niemczech też rósł PKB bardzo szybko! A obozy pracy zapewniały wszystkim pracę, a jakże!
Nic nie dzieje się samo z siebie
Podniesiono 1 zł na samlcu w 197o wywolało bunt ,czego widomym znakiem pomniki poleglych.1 zł na cukrze w 1980 i na kotlecie -zryw robotniczy i powstanie solidarności.Warto zastanowić się nad przyczynami. Starsi pamiętają jak totumfacki Gierka/Szydlak/ piał jak to robotnicy wydziwiają- chodziło o wywołanie gniewu i wywalenie Gomółki. A w "kościele spiewano ojczyznę wolną racz nam zwrócić panie" Rok 1980 szpicle Watykanu i Waszyngtonu szaleją,ktoś "uczynny" podpowiada podwyżki cukru /w nieodpowiednim czasie/. Wybcha solidarność wladza podejmuje dziwne decyzje/np Barcikowski podpisuje szybkie porozumienie ze stoczniowcami bez zgody Warszawy. Chodziło o obalenie Gierka. A władzę przejeła ekipa , która pośpiesznie dążyła do liberalizmu /pamiętacie t.z reformy Mesnerra i ministra Wilczka / to wtedy kościół dostał zwolnienie ze szmuglowania samochodow ale dalej śpiewal o wolności. Partia popelniła jeden zasadniczy bład nie umiała się demokratycznie / bez przewrotow/ uzdrawiać i to wykorzystano. Masy solidarnościowe/i tu się zgadzam,ze nie wiedziały co dalej/ ale przywódcy jednej i drugiej strony dokładnie realizowali schemat przejścia do liberalizmu , czyli przejęcie majątku narodowego Polaków. Nie zmuszam do myślenia ale warto ,czasami głęboko analizować przyczyny. I Jeszcze jedno czy Michnik i JPII oraz Kwaśniewski i Miler oraz Rakowski i Jaruzelski i Glemp nie wiedzieli dokąd to wszystko prowadzi -wiedzieli napewno- chodziło o grę pozorów i odpowiedni moment.Począrek stanu wojennego może temu przeczyć ale koniec idealnie wtapia się w ten scenariusz.
Zresztą w SLD, jak w każdej "pluralistycznej partii" mamy skrzydło lewicowe, opowiadające się za tzw. socjalizmem demokratycznym. Na obrzeżach tej partii nie brakuje również marksistów, w rodzaju Mirosława Karwata. Lewicowców mamy również w kierownictwie partii, wspomnijmy choćby Artura Hebdę. Wojciech Olejniczak nigdy nie ukrywał, że wywodzi się z platformy Jacka Piechoty (socjalliberalnej). Biorąc to pod uwagę, warto odnotować ewolucję Olejniczaka na lewo. Nie przypadkiem Janina Paradowska zarzuciła mu, że wraz ze Sławomirem Sierakowskim zamierza budować "XIX-wieczną partię robotniczą". Istotny jest zatem punkt odniesienia.
A jeśli już jesteśmy przy Sierakowskim, to i tu widoczne są przesunięcia, a nawet radykalizacja. Dziś Sierakowski krytykuje nie tylko liberalizm i Leszka Millera, ale nawet stawia na konflikt między lewicą i prawicą nie tylko w kwestiach kulturowych i językowych, śni mu się nawet inny model gospodarki. Nie wszystko jest zatem takie oczywiste i proste jak drut.
Jakubie Szela:Do Albina Siwaka i Jana Szydlaka jeszcze ci daleko.
zawsze śmieję się jak ktoś określa SLD "socjalliberałami". Możesz mi powiedzieć na czym polega człon socjal- w poglądach Piechoty, Millera, Belki, Kwaśniewskiego, Hausnera, i w ogóle całego SLD? W czym on się przejawiał podczas 4-letnich rządów SLD? Bo ja uważam ich za neoliberałów tyle że nieco mniej radykalnych, ale z tendencją do stawania się w pełni tego słowa znaczeniu neoliberałami (czyli coraz bliżej PO, nawet nie kryją że to ich ideał).
proszę nie mieszaj pojęci liberalizmu i neoliberalizmu... W Polsce nie mamy liberałów, tylko neoliberałów. Liberałowie są za pełną wolnością światopoglądową + wolną gospodarką ale sprawiedliwą społecznie (polecam tekst Andrzeja Walickiego- http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=208&year=2006&nrw=138&art=331). My mamy tatcherowsko-reaganowskich neoliberałow (mało ostentacyjny, ale bardzo skuteczny zamordyzm światopoglądowy + zamordyzm gospodarczy, żadna tam sprawiedliwość społeczna). Neoliberalna są mniej lub bardziej wszystkie partie w Sejmie.
Koleś naród coraz więcej kuma i tacy jak ty mają coraz ciasniej panie Niwiński, czy Szmajdziński obrońco agresji na Irak i sługusie Busza.
co to jest gospodarka sprawiedliwa społecznie (solidarna) czyzbyś miał na mysli fakt zabierania przez państwo jednym aby dać drugim? Toz to kradzież przecież. Kuriozalne jest też Twoje stwierdzenie, że na wzroście PKB w 90% zyskuja bogaci. Powiedzmy, ze masz rację. Co w takim razie ci bogaci zrobią z tymi zyskmi. Zainwestują w nowe firmy zatrudniając tym samym nowych pracowników. A może wyjadą na kajmany wykupując ycieczki w biurach podróży, które aby obsłużyć taka lawinę nowych wycieczkowiczów zatrudnia nowych pracowników itd. A może kupia samochody, efekt ten sam. A może wybudują nowe domy i zatrudnią robotników do ich budowy. Tak czy inaczej, w każdym z tych przypadków zyskują wszyscy. Jedni więcej (Ci, którzy przyczynili się w większym stopniu do poprawy sytuacji), drudzy mniej. Tak czy inaczej wszyscy zyskują.
Napolskiej scenie politycznej wszystkie partie sa socjalistyczne. Jedni to socjaliści bezbozni (SLD) a drudzy pobozni (PIS, PO). Żadnych liberałów nie ma. Każda z parii uważa, ze najważniejszy jest zasobnosć budzetu państwa, a nie zasobność portfeli obywateli. Nie usłyszysz w debacie ile to Kowaskiemu przybędzie a ile ubędzie, usłyszysz natomiast ile to budżet straci, a ile zyska. Bardzo prostym testem na liberalną bądź socjalistyczną prowieniencję partii jest policzenie ile razy w wypowiedziach jej liderów pada słowo państwo, a ile obywatel. JEśli przewaga jest po stronie państwa (budżetu itp) tzn., że mamy do czynienia z partia wyznającą socjalizm.
Każda epoka kapitalizmu ma taki liberalizm, na jaki ją stać. Liberalizmem dzisiejszym jest neoliberalizm; podstawą obu jest dogmat o niepodważalności wolnego rynku. Welfare state był efektem alternatywy, jaką dla kapitalizmu wydawał się "realny socjalizm", a nie logicznego rozwoju liberalizmu jako takiego. Spór między liberałami a neoliberałami będzie więc zawsze przypominał bunt kwiatów przeciw własnym korzeniom. W deklaracjach wszyscy, nawet neoliberałowie z PO, deklarują niezwykłą wrażliwość społeczną. I, jak widać po wynikach wyborów, są w tym bardziej wiarygodni niż SLD, dla którego PO jest dopiero "ideałem" neoliberalizmu. Ta właśnie niesławna "wrażliwość społeczna" jest treścią przymiotnika "socjal". Problem w tym, że "odpowiedzialne" ugrupowania polityczne troszczą się o warunki, w jakich ta "wrażliwość" może się ujawnić. Najpierw trzeba wytworzyć, aby potem móc dzielić, powiadają. Kto tego nie przyjmuje do wiadomości jest albo populistą, albo "bolszewikiem". Oba te określenia padają w odniesieniu do dziś rządzącej koalicji. Tzw. radykalna lewica powinna z zawczasu zastanowić się, z którym określeniem będzie jej bardziej do twarzy.
Pytam jak przejawia się owo socjal- w socjalliberaliźmie SLD? Konkretnie- jakie socjalne- rozwiązania wprowadziło SLD podczas swoich rządzów? Albko chociaż jakie hasła socjalne- głosi SLD, jakich socjalnych rozwiązań się domaga (dla ułatwienia domaganie się przez SLD obniżenia najwyższej stawki podatkowej z 40% na 32% to nie hasło socjalne)? Chodzi o to że zarówno SLD jak i lewica pozaparlamentarna nazywa SLD partią socjalliberalną, kiedy oni nie są żadnymi socjalliberałami tylko zwykłymi antysocjalnymi neoliberałami na modłę PO a czasem zdaje się że chcą ich prześcignąć- na zasadzie że uczeń przerasta mistrza... A za lewicowość wystarczy im (w ich mniemaniu) że będą bronić "kompromisowej ustawy antyaborcyjnej".
"wolny rynek" tak jak "wolnośc osobista" zawsze jest jakoś ograniczona, choćby wolnością innych... Ja też nie podważam "wolnego rynku" tak jak nie podważam "wolności osobistej", ale w obu przypadkam uznaję że musza istnieć pewne ograniczenia i regulacje. Kto uważa że wolność nie powinna być w żaden sposób ograniczona jest anarchistą, a nie liberałem. Neoliberalizm zaś jest zwyrodniałą zdegenerowaną formą liberalizmu, taką bardziej anarchizującą właśnie w sferze gospodarczej za to konserwatywną światopoglądowo.
Ależ sam Miller twierdzi przecież, że wprowadzałby dziś cały pakiet rozwiązań "socjalliberalnych", włącznie z ułatwieniami proaborcyjnymi, tyle że jego rząd wcześniej musiał się napracować, aby zapewnić ekonomiczne podstawy dla takich rozwiązań. Owoce mogą sobie przypisywać inni - "prawdziwa lewica", on i jego ludzie wykonali czarną robotę, bez której "prawdziwi" byliby tylko demagogami. Przez moment nie neguje potrzeby pochylenia się nad "biednymi i niezaradnymi". Nawet podatek liniowy służy przecież w ostatecznej instancji "wykluczonym" za pośrednictwem przedsiębiorców, którzy są bardziej skłonni rozwijać swoje biznesy. Dlatego nie sposób odpowiedzieć na Twoje pytanie w sposób, w jaki byś sobie życzył nie popadając w pustosłowie i jałową licytację w radykalizmie postulatów społecznych nie mających żadnego oparcia w rzeczywiście alternatywnym podejściu do systemu gospodarczego i społecznego kapitalizmu.
Nie wiem czemu nie chcecie się pogodzić ze zmianami które zachodzą w SLD. Partia skręca w lewo i to was tak boli ?
Zarzucacie SLD, ze weszła w koalicję z liberałami z PD, ale czy to może przeczyć zwrotowi socjalnemu w SLD ? Ugrupowanie lewicowe ma mieć charakter masowy, reprezentować szerokie spektrum społeczeństwa, a nie jedną grupę. Są sprawy które SLD i PD łącżą, są też takie które dzielą. To naturalne, najważniejsza jest jedność w rozumieniu idei. Lewica nie może istnieć jako formacja na modłę XIX-wieczną w oderwaniu od obecnych realiów. Dziś realia polityczne kształtuje głównie partia rządząca. I tu pojawiają sie dla SLD i koalicjantów wyzwania - przeciwstawić się ideologizacji państwa na prawicową modłę, bronić wolności światopoglądowej, ale też skutecznie ośmieszać pseudosolidarne państwo PiSu. To są zadania lewicy na najbliższe lata, i to jak się z nich SLD wywiąże będzie miarą ich lewicowości.
Gdy SLD zachęcało do współpracy PPP i inne partie lewicowe, napotykało na opór. Dziś ci którzy wówczas nie chcieli współpracować krytykują SLD za koalicję z PD. Wniosek z tego może być tylko jeden - PPP i pozostałe kanapy po prostu nie chcą lewicowego SLD i ja się temu nie dziwię. Jedyną nadzieją dla marginałów jest trafienie w swoją niszę. Tak zrobiło LPR i zyskiwało w każdych wyborach te kilka procent radykalnego, katolickiego elektoratu. Analogiczny jest zapewne pomysł Ziętka - ogłosić się jedyną słuszną lewicą i rywalizować z SLD. Aż dziw bierze, że Olejniczak wciąż wykazuje się tak wielką dobrodusznością wobec PPP, ale to tylko mocniej zaświadcza na rzecz tezy, że Olejniczak pragnie stworzyć szeroka lewicową formację, która ma szansę stać się realną, autentyczną alternatywą wobec PO i PiS.
Polska jako chyba jedyny kraj w Europie nie posiada przedstawicieli lewicy w parlamencie.
Może to dodać jako ciekawostkę w Informatorze Turystycznym opisującym "nasz" kraj. Polska=Prawica. Ewenement na skalę europejską.
Olejniczak stosuje chwyty Kwacha i kto na to się nabierze wyjdzie jak :Unia Pracy.Unia Lewicy czy ostatnio Racja, czyli na goło. z Unii lewicy tylko cwana pani premier weszla do sejmu jako już członek SLD a pozostali /Musiały z dawnej racji już nie potrzebni . Racja też była potrzebna ale w ostatnich wyborach/ na ostatnich miejscach na listach/i dala się zrobić w konia. Az bardzo znam tych ludzi Niwińskich Sznajdzińskich,Olejniczaka wychowanka Piechoty i Kwacha . to Piechota w te pędy leciał za Hauznerem do PD. Owszem są Ludzie lewicowi również w SLD jak wspomniany tu Hebda czy prof, Senyszyn ale oni nie wiele mają do powiedzenia ,ale gdyby oni wyszli z SLD i przyłaczyli się do PPP czy KPP to wtedy byłoby oky. A co do Pana Luke zgadzam się z pańskimi określeniami neoliberałow , natomiast prawdziwi liberałowie nigdzie nie rząDZILI. i to co głoszą zaliczyłbym do utopii.Bo rzadko spotkać można dobrego wlasciciela dbającego o interes swoich robotników/sprzeczność interesów/
w takim razie dlaczego PO nie nazywać socjalliberałami? A co do ułatwień proaborcyjnych- to akurat nie jest związane z socjalem, tylko wolnością a więc liberalizmem, tym klasycznym (nie mylić z neoliberalizmem, czyli wynaturzonym libealizmem). Prawda zaś jest taka że wszystkie partie w parlamencie są neoliberalne, czyli popierające zamordyzm ekonomiczny i konserwatyzm światopoglądowy (SLD popiera zakaz aborcji, religię w szkołach, kapelanów w państwowych instytucjach, oddawanie majątku kościołowi i zwolnienie go z podatków, itd itp). Nie mamy socjaliberałów, ani nawet narodowców (dla prawicy liczy się interes kapitału, a nie narodu).
Rzeczywiście Sojusz Lewicy Demokratycznej może, gdy zajdzie taka potrzeba, skręcić w lewo i przelicytować nowolewicowych radykałów i "prawdziwą lewicę". Wystarczy przypomnieć 1-majową "Trybunę" z deklaracjami Artura Hebdy i Grzegorza Napieralskiego. TAKA TO KONKURENCJA. W sytuacjach kryzysowych odradzająca się "wrażliwa społecznie" NOWOCZESNA SOCJALDEMOKRACJA manewr ten stosuje nagminnie (nie tylko od święta), sięgając do swych rezerw, czyli tzw. prawdziwej lewicy, która najwyraźniej nic więcej nie ma do zaoferowania. TAKA TO ALTERNATYWA.
SLD zgłaszało jakieś postulaty socjalne... Jak przyszło do takiego marnego becikowego, to nawet wtedy krzyczeli że to "rozdawnictwo, groźne dla finansów państwa". Potem ciągle upominali się o obniżkę podatku dla najwyższych zarobków z 40% na 32%. Teraz chwalą się, że to dzięki cięciom socjalnym które uchwalili (np. likwidacja realnej waloryzacji rent i emerytur) gospodarka się rozwija. Nie wystarczy powiedzieć "skręcamy w lewo", żeby w lewo skręcić... Problem jest jeszce inny- SLD musi walczyć o elektorat prawicowo-neoliberalny, bo dla prawdziwie lewicowych wyborców jest niewiarygodny! Pamiętacie jak Kalisza wygwizdali protestujący policjanci? Po prostu pamiętamy obietnice socjalne SLD z wyborów 2001 i pamiętamy, jak wyglądała ich realizacja...
Czy można formułować postulaty socjalne bez zadbania o warunki gospodarcze? To populizm. Przy obecnym układzie sił i aspiracjach nuworyszowskiej i kompradorskiej burżuazji nie mamy do czynienia z jakimś niedookreślonym liberalizmem, z którego wybieramy sobie wolności demokratyczne i rozwiązania rodem z welfare state. Czym istotnym różni się polityka Blaira od polityki Thatcher? Nastąpiło wyraźne przesunięcie, a Blair jest przecież wzorem dla Millera. Problem w tym, że pakiet jest całościowy, nie można sobie z niego wybierać dowolnie tego, co nam pasuje. To właśnie jest myślenie populistyczne. W Polsce nie ma nawet takiej bazy, jaką ma Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, a liberalizm jest, jak wiadomo, opcją dla gospodarek dominujących. Z pozycji partii rządzącej, biorącej na siebie ciężar zarządzania interesami burżuazji, wyboru między mitycznym liberalizmem a realnym neoliberalizmem właściwie nie ma. Nie ma więc również żadnego wolnego miejsca zwolnionego przez przesuwającą się na prawo socjaldemokrację. Co prawda formacja postpezetpeerowska musi się wciąż uwiarygadniać w oczach burżuazji i być bardziej papieska od Papieża (stąd propozycja wprowadzenia podatku liniowego). Nie zwalnia jednak miejsca. Pozwala jedynie PiS-owi przelicytować ją w "socjalu". "Prawdziwej lewicy" pozostaje rola kibica i publiczne obnoszenie się ze swoimi frustracjami.
1. Racja Polskiej Lewicy skorzystała na przyłączeniu się do LiDu. Dostali w każdym okręgu w wyborach do sejmików 7-e miejsca na listach - to sprawiedliwe biorąc pod uwagę ilośc i poparcie społeczne podmiotów tworzących koalicję.
Racja Polskiej Lewicy uzyskała względnie lepszy wynik wyborczy od Polskiej Partii Pracy. PPP wystawiając 749 kandydatów w wyborach do sejmików uzyskało ok. 135 tys. głosów, podczas gdy Racja wystawiając 84 kandydatów uzyskała ponad 50 tys. głosów. Tak więc na jednego kandydata PPP przypadło zaledwie 180 głosów, a na jednego Racji 595 głosów. Różnice widać gołym okiem.
2. Pani Senyszyn wcale nie ma słabej pozycji w partii, została wybrana na konwencji SLD w 2005 r. na wiceprzewodniczącą, wbrew intencjom pana Olejniczaka. Dziś jest jednym z aktywniejszych posłów i nikt jej w SLD nie zamyka ust. Bo SLD to partia demokratyczna, która szanuje decyzje swoich organów statutowych.
3. Becikowe to jest rozdawnictwo i marnowanie pieniędzy. Gdyby SLD było partią populistyczną to zapewne by się całym sercem opowiedziało za becikowym, ale SLD nie chce na pokaz budować swojej tożsamości, nie chce pustymi gestami udowadniać, że jest lewicą. To czyny zweryfikują zmiany w partii.
Samo becikowe trudno nazwać pomysłem lewicowym. Ono nie jest w stanie poprawić niczyjej sytuacji bytowej. W przypadku rodzin zamożnych jest to przyjemny dodatek, który można dołożyć do kupna nowego telewizora. W przypadku rodzin biednych kwota zostanie przeznaczona na konsumpcję, na załatwienie kilku doraźnych potrzeb, ale bieda nie zniknie, do tego potrzeba systemowych rozwiązań, a nie tanich chwytów pod publiczkę.
Zresztą becikowe to jest wręcz element polityki antyrodzinnej. Nietrudno mi sobie wyobrazić patologiczną rodzinę, w której kolejne dziecko powołuje się do życia dla tych 2000 zł, które następnie zostaną przeznaczone na alkohol czy inne używki. To tylko pogłębia patologie, a przecież pieniądze przeznaczone na becikowe można było poświęcić na stworzenie systemu zwalczania patologii, na rozszerzenie opieki właśnie nad tymi dla których becikowe jest jedynym powodem do zajścia w ciążę.
W ostatniej dyskusji o aborcji raczej broniła "obecnej kompromisowej ustawy". Natomiast społecznie pamiętamy ją z wyrażonej opinii, jakoby "kobiety wychowujące dzieci w domu nie wytwarzają PKB". Oficjalnie oczywiście ich pracy nie liczy się do PKB bo nikt za nią nie płaci, ale jest to praca na rzecz społeczeństwa i jako taka wytwarza wartość, produkt dla społeczeństwa. Odnośnie zaś becikowego to właśnie SLD zachowało pozycję neoliberalną- to neoliberałowie jeżeli już dają pieniądze z budżetu, to tylko jako jałmużnę, najbardziej potrzebującym (oczywiście przy okazji poniżając ich w oczach publicznych, że są niezaradni, że są ciężarem, itp). Nie ma to nic wspólnego ze sprawiedliwośćią społeczną! Bo wtedy właśnie każdy kto ponosi dodatkowy ciężar na rzecz społeczeństwa, np. wychowując dzieci, ma prawo do świadczenia, nawet bogaty! To tak jakby dzieci zamożniejszych rodziców nie miały prawa chodzić do publicznej szkoły, a z publicznych szkół zrobić wtedy "szkoły dla marginesu społecznego".
1Dokonać gruntownej krytycznej oceny z okresu rządow SLD pod kątem wprowadzania ustaw antysocjalnych.2. Odciąć się od neoliberałow: Kwaśniewskiego. Belki . Milera i Piechoty i innych.3 Przeprosić naród za podszywanie się pod lewicę i za 17 lat beznadziji i wyjazdów za chlebem oraz za danie nadmiernych przywileji klerowi i przedsiębiorcom.4Odbrać zrabowany majątek narodowy.5 . Przejąć częsciową kontrolę nad gospodarką/regulować jak np w USA/6 wycofać wojsko z udzialu w agresji i potępić agresję.
Wiara w to że SLD dokonuje "skrętu w lewo" to niczym nie poparty szcyzyt naiwności. SLD chce sprawiać wrażenie formacji pluralistycznej, bo radykalnie lewicowy elektorat jest potrzebny w wyborach. Na deklaracjach i ciągłych debatach jednak sie kończy. Różni "lewicowcy" z SLD mogą zapewniać o konieczności zmian, ale jak Olejniczak powie basta bo nie bedzie dla was stołków, to bez żalu zrezygnują z wizerunku radykałów (co bedzie tym łatwiejsze, że nic radykalnego nie zrobią, a bedą tylko gadali). Co do RACJI, to nie jest to dla mnie formacja lewicowa, a centrowa o antyklerykalnym programie. Jej kierownictwo to według mnie nawet nie socjaldemokraci, a liberalni demokraci o antyklerykalnym zacięciu. Postulaty swiatopoglądowe nie są wyznacznikiem lewicowości (mozna byc antyklerykałem neoliberałem, albo lewicowym zwolennikiem teologii wyzwolenia). Wyznacznikiem lewicowości są postulaty socjalne (krytyka zarówno neoliberalnego "wolnego rynku" - PD, PO jak i prawicowego "solidaryzmu społecznego" - do którego de facto odwołuje sie zarówno SLD, jak i Racja oraz jego narodowej mutacji - LPR, PiS).
Możemy się tu spierać czy SLD jest bardziej czy mniej lewicowe, a może czy w ogóle jest lewicowe. Ale pragmatyzm nakazuje ostrożność i umiarkowanie w osądach. Rzeczywistość jasno pokazuje, że głos SLD w jakiejkolwiek sprawie istotnej dla lewicy - czy to na temat emerytur pomostowych, czy interwencji w Iraku i Afganistanie, czy aborcji - jest dużo bardziej znaczący i ma dużo większa siłę medialnego oddziaływania niż 50 smutnych manifestacji i wirtualnych oświadczeń środowisk marginalnej lewicy.
Nie tylko polska nowa radykalna lewica ma nadzieję, że przesuwająca się na prawo nowoczesna socjaldemokracja zwolni miejsce, które skwapliwie zagospodaruje "prawdziwa lewica" czy radykalna lewica. Nie słyszeliśmy jednak, by gdziekolwiek została ona z tego miejsca ostatecznie wyparta przez radykalną lewicę. Zamieszanie raczej wykorzystuje prawica.
Myślę ,ze przywództwo SLD zdaje sobie sprawę ,ze wiszenie w prózni nic nie daje/między prawdziwą lewicą a neoliberalami/. A i PPP nie jest skłonna, wleść w tą matnię. A zatem zgadzam się jak zwykle z Ciszą nadchodzi czas decyzji, która grupa w SLD przejmie inicjatywę. Poparcie Kaśniewskiego ,czy Milera może być dla SLD kulą u nogi. Również ślepe poparcie agresji Busza na Irak i Afganistan temu kierownictwu SLD chwały nie przynosi. Zlepek SLD trzyma tylko kasa i wejscie w mediach neoliberalnych/
Partia ta w ostatnich miesiącach:
-zawarła koalicję z "jawnymi" neoliberałami z UW... tfu! PD
-oskarżała PiS o to, że obniżenie podatków będzie "dopiero w 2009 roku, a przecież nie tego oczekiwali Polacy" (cytat z Olejniczaka)
-złożyła poprawki do projektu budżetu zakładający ulgi dla przedsiębiorców
-poparła ustawę o zlikwidowaniu podatku od darowizn (po za Gadzinowskim, Ostrowską i jeszcze jakimś mało znanym posłem SLD; w całym parlamencie przeciwko był jeszcze poseł PSL)
-planowała koalicję w Warszawie z PO i poparła HGW w wyborach
-broniła Balcerowicza
-sprzeciwiała się wydłużeniu urlopu macierzyńskiego i zakazowi handlu w niedzielę
-popierała zwiększenie wieku emerytalnego kobiet (wypowiedź Joanny Senyszyn)
-mogę się założyć, że jest przeciwko pomysłowi minister Kalaty, by pieniądze z OFE wypłacał ZUS a nie prywatne korporacje
-milczała, gdy ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zapowiedziało zastosowanie elastycznych form zatrudnienia wobec kobiet; gdy min. Religa chciał wprowadzić odpłatność za leczenie (a przynajmniej nie protestowała zbyt głośno) itp.itd.
A w czasie swoich rządów prywatyzowała, liberalizowała... Ale tego chyba nie muszę przypominać.
Co do tego, kto wejdzie na jej miejsce, to nie sadzę, by była to radykalna lewica, raczej głosy przejdą na PiS (o ile w ogóle jeszcze ktoś poza tzw. żelaznym elektoratem popiera SLD), zresztą już większość byłych wyborców Millera dzisiaj popiera Kaczyńskich. Niektórzy mogli przejść na Samoobronę, ale wiadomo... afera rozporkowa.
Racja PL. Jeszcze niedawno myślałem, że to partia umiarkowanie lewicowa. Jednak z czasem, obserwując ich działalność, uzmysłowiłem, że w rzeczywistości od SLD różni się tylko większym antyklerykalizmem. Po za tym nie ufam socjalnym postulatom partii, która za główny skandal w kapitalistycznej rzeczywistości RP uważa krzyże w szkołach.
zgadzam się z Twoją oceną co mogłby zrobić SLD, żeby odbudować się jako socjaldemokracja i być może powtórzyć wynik wyborczy z 2001 roku. Ale oni tego nie zrobią, bo konsekwentnie realizują całkiem odwrotną strategią- pójścia na prawo i w kierunku neoliberalizmu, zgodnie ze wskazówkami "Gazety Wyborczej". Chwalą więc rządy Millera i Belki, w domyśle- cięcia socjalne i dzięki nim obniżki podatków dla najbogatszych. Do tego ta koalicja z PD, czyli Hausnerem i Balcerowiczem- jak sobie wyobrażasz teraz hasła socjalne czy sprawiedliwości społecznej, zaraz by Olejniczaka Borowski z Onyszkiewiczem przywołali do porządku, a Gazeta Wyborcza zagroziła cofnięciem poparcia. Zresztą Oleniczak jest taki sam jak oni, dlatego został wypromowany na szefa SLD. Partia ta jest więc dla mnie przegrana, przynajmniej jako lewica, być może ma natomiast szanse jako centroprawica, neoliberalna jak PO ale trochę mniej katolicka. Musimy więc w Polsce zbudować, od nowa, prawdziwą socjaldemokrację. To tu może lewica zdobyć największe poparcie, takie jak w 2001 roku, a nie jako lewica antysystemowa. Polacy nie chcą drugiej Kuby, woleliby drugą Szwecję czy Danię...
Po pierwsze, pisaliśmy jedynie o tym, że "wrażliwa społecznie" nowoczesna socjaldemokracja MANEWR ten, czyli "skręt w lewo" stosuje nagminnie w sytuacjach kryzysowych, nie tylko od święta (jak SLD 1 Maja 2006 r.). Zresztą zwrot "skręt w lewo", użyty przez wLewoZwrota stawiamy w cudzysłów. Nie twierdzimy bynajmniej, że współczesna socjaldemokracja, czy też SLD przesuwa się obecnie na lewo, przy czym obstaje wLewoZwrot. Sprawa jest o wiele bardzie skomplikowana, albowiem część SLD i przyległości Sojuszu pozostaje na pozycjach socjaldemokratycznych, a nawet otwiera się na alterglobalizm.
A zatem zarówno Rrradykał, jak i Ciszewski bezczelnie przypisują nam poglądy wLewoZwrota.
Po drugie, rozpad konkretnej partii, np. SLD jest możliwy, choć małoprawdopodobny. Niemniej formacja postpezetpeerowska będzie, tak lub owak, uczestniczyć w odnowie i w odrodzeniu formacji socjaldemokratycznej. Co zresztą nie odbywa się bez waszego ("prawdziwej lewicy" i lewica.pl) udziału. Przy czym odnowiona socjaldemokracja będzie pełniła tę samą rolę co obecnie, jej istota nie ulegnie zmianie.
A tak realnie to można liczyć tylko na rozbicie się SLD na lewicę i neoliberałow,Bo tak dalej nie da się kłamać , tym bardziej ze narod mądrzeje a kościół pustoszeje./ Dawna SB przynajmniej przydaje się po swojej śmierci w lustracji/
BB wasze opinie są niepoważne gdzie wy widzicie lewe skrzydlo SLD . przecież tzw . Platforma Socjalistyczna to żenada, SLD to nie brytyjska Partia Pracy , której lewica protestowała na ulicach przeciw wojnie z Irakiem .SLD jest formacją bezideową ,jeśli niektórzy z nich maja jakieś poglądy to tylko neoliberalne , bliskie PO , z która lokalnie swietnie się dogadują i razem rządzą np. Warszawa czy Gorzów Wielkopolski
mnie też wkurza mówienie że w SLD jest cokolwiek lewicowego, jakaś lewicowo-socjalna frakcja, a już określenie że "w SLD następuje zwrot w lewo" jest największą bzdurą. SLD do dawna wstydzi się lewicowości i za wszelką cenę chce się uwiarygodnić dla prawicy (w wersji Gazety Wyborczej), że jest bliska konserwatyzmowi światopoglądowemu (deklaracje Olejniczaka, "radykałka" Senyszyn broniąca obecnej wersji ustawy antyaborcyjnej itp) oraz że interes społeczny musi całkowicie ustąpić interesom przedsiębiorców (licytowanie się kto był lepszy Hausner czy Gilowska). Nazywanie SLD "europejską, zgniłą socjaldemoracją" jest wielkim nadużyciem, takim życzeniowym myśleniem "radykalnej lewicy" która chciałaby na wzór swoich zachodnich kolegów chwalić się tym jak zwalcza socjaldemokratów zaprzedanych kapitałowi, którzy owszem dają bezrobotnym zasiłki ale o zgrozo karzą im jeszcze przyjmować oferty pracy!
III -IV RP nic nie robiąc osiągnęła "olbrzymi" sukces w polityce europejskiej. W ramach Unii Europejskiej zajmowaliśmy ostatnie miejsce we wszystkich osiągnięciach,gospodarczych, społecznych i politycznych. Od Nowego 2007 roku, po wejściu do Unii Europejskiej Bułgarii i Rumuni państwa te "okupują" ostatnie miejsca w ramach Unii, natomiast Polska przesunęła się o dwa miejsca do przodu. I na tym polega ten "sukces".
nordyckiego w Polsce, czyli partii socliberalnej - dbającej zarówno o wzrost gospodarczy jak i w miarę równy podział tego wzrostu. Ja właśnie od dawna o takiej partii marzę, mnie nie interesują radykalizmy typu PPP, które nie tylko zupełnie lekceważą wzrost gospodarczy, ale i zwykłe prawa ekonomiczne. I scena polityczna by się ustabilizowała - byłoby PO po prawej stronie i socliberałowie po lewej. I byłoby fajnie:)
Abaddon najtrafniej i najkrócej scharakteryzował marzenia o "prawdziwych socjaldemokratach", czyli o partii socliberałów "dbającej zarówno o wzrost gospodarczy jak i w miarę równy podział tego wzrostu." Marzenia tych, których "nie interesują radykalizmy typu PPP, które nie tylko zupełnie lekceważą wzrost gospodarczy, ale i zwykłe prawa ekonomiczne." W miarę nieograniczony liberalizm w sferze wolności jednostkowych idzie tu w parze z odpowiedzialnym, dostosowanym do możliwości, spełnianiem postulatów tzw. "pracowników". Szeroka dowolność interpretacji owego postulatu "odpowiedzialności" jest miarą odróżnienia liberałów od neoliberałów, Bugaja od Millera, i to twierdziliśmy cały czas. Nie ma różnicy jakościowej między liberalizmem a neoliberalizmem, tylko ilościowa. Jeżeli jeszcze szczytem radykalizmu jest PPP z "nowym KOR-em", to obraz tzw. prawdziwej lewicy jest skończony w obu znaczeniach: doskonałości i jałowości.
no to jest nas dwóch :) Ludzie muszą zrozumieć że w Polsce nie ma wśród partii parlamentarnych ani socjalliberałów, a nawet narodowców (bo co to za narodowcy co się godzą że Polacy wyjeżdżają a na to miejsce sprowadzą Ukraińców?). Są tylko i wyłącznie neoliberałowie, różniący się retoryką (PiS pieprzy o układzie i zaściankowym starodawnym patriotyźmie, PO straszy PiSem ale ładuje akumulatory w klasztorze w Łagiewnicach, Samoobrona i LPR to w ogóle porażka, SLD powtarza o "zwrocie na lewo" po czym gani rząd że nie chce obniżyć podatków najbogatszym i chwali się cięciami socjalnymi za swoich rządów)....
Dziś SLD ma ograniczone pole manewru. PiS nie straci elektoratu w wyniku kolejnej afery czy skandalu. Dziś głównym rywalem dla SLD jest PO. Dlatego też partia Olejniczaka stara się pozyskać jak najwięcej wyborców niechętnych PiSowi, także obecnych wyborców PO.
Gdy jednak przyjdzie recesja gospodarcza, gdy polityka PiSu zacznie przynosić szkody społeczeństwu i wyborcy PiSu to odczują, wtedy SLD prawdopodobnie wyciągnie zakurzone nieco socjalne hasła i wykorzysta okazję do pozyskania elektoratu zawiedzonego na PiSie. Zresztą SLD jako partia kojarzona powszechnie z lewicą stoi tu w przeciwieństwie do PO na uprzywilejowanej pozycji - sfrustrowanego ex-pisowskiego wyborce przekonają postulaty socjalne, a nie głoszenie abstrakcyjnych pomysłów typu podatek liniowy. Poza tym należy pamiętać, że duża część wyborców SLD z 2001 r. zagłosowała 4 lata później na PiS. To są ludzie o określonej mentalności, elektorat roszczeniowy, który będzie szukał nowych wyrazicieli swoich potrzeb. Jest prawdopodbne, że zwróci się ponownie w stronę SLD, tym bardziej, że pogarszająca sie w przyszlosci sytuacja spoleczenstwa w połączeniu z radykalną retoryką i ultracynicznymi zagraniami PiSu może oznaczać rychłą rehabilitację SLD w oczach wspomnianej grupy wyborców. Ta rehabilitacja nastąpiła już w oczach elektoratu liberalnego, SLD nie jest już persona non grata w polityce, i to się realnie liczy i jest miarą potencjału partii politycznej, który zapewne jeszcze się powiększy i miejmy nadzieję zostanie wykorzystany.
Często spotykam tu bardzo mądre komentarze.
Co byście powiedzielei na to, by wydać je drukiem? W formie książki.
Nie będę pisał, że wtedy wiele osób będzie mogło podpierać swoje optacowania naukowe.... waszym punktem widzenia.
Konsekwencje znacie!
Taką radę dałbym najchętniej SLD chociaż żal mi paru ciekawych postaci w tej grupie, których przegięcie Millera sporo będzie kosztować.
Kolego wLewoZwrot, dobrze kombinujecie, jak sama SLD, która już powinna się rozlecieć, a jednak trzyma się kupy, a tym co ją trzyma razem jest kasa jak to już ktoś tutaj napisał.
Zgadza się, PO jest naturalnym wrogiem SLD w drodze do koryta, tylko że rachuby na >recesję< , >szkody wyrządzone społeczeństwu< i odejście PISu mogą okazać się płonne.
Radzę wziąć pod uwagę wariant w którym PIS będzie radził sobie coraz lepiej, a wszystko na to wskazuje. Zamiast liczyć na błędy przeciwnika może trzeba jednak pomyśleć o tym co można zrobić dobrego dla społeczeństwa, a nie tylko dla siebie i wielkiego byznesu.
Musicie być w tym wiarygodni, bo społeczeństwo już nie uwierzy waszym >postulatom socjalnymroszczeniowy< jak szyderczo i kłamliwie piszesz, to w większości zwykli ludzie pracy, którzy w swojej naiwności uwierzyli, że SLD potrafi znaleźć złoty środek pomiędzy wymaganiami kapitalistycznej gospodarki a socjalizmem, że partia ta jako postkomunistyczna, lewicowa nie będzie służyła kapitalizmowi bez reszty.
Roszczeniowość pasuje bardziej do SLDowskiej maniery, bo chce otrzymać coś na co nie nie zasługuje.
I skończcie z tym >lewicowym< przekłamaniem, Nazwijcie się Sojusz Liberalno Demokratyczny, tak będzie uczciwiej.
w końcu Sojusz sprywatyzował większość tego, co poprzednicy PO (UW, KLD, UD, AWS i tym podobne elitarne partie) nie zdołali sprywatyzować. Tymczasem dla lewicy Platforma powinna być WROGIEM, nie konkurentem. Konkurować należy z PiS-em i Samoobroną o elektorat socjalny. Co najwyżej oderwać od platformersów część biedniejszych ludzi, którym liberalne media robią wodę z mózgu.
BB, być może źle zrozumiałem przesłanie Twojego komentarza, nie zmienia to jednak sensu mojej wypowiedzi.
Zgadzam się, są w SLD ludzie ideowi, są też wartościowe ośrodki lokalne (o czym pisał swego czasu w "TRYBUNIE" Krzysztof Pilawski), tyle że ludzie ci nie mają kompletnie wpływu na to, co dzieje się na górze. Tak samo rzecz ma się z Platformą Socjalistyczną SLD. W końcu alterglobaliści w oczach eseldowców to środowiska "niszowe".
Co do wzrostu gospodarczego, to nikt z radykalnej lewicy nie ma nic przeciwko temu, ale walka o wzrost gospodarczy nie może odbywać się kosztem biednych ludzi, a wzrostowi towarzyszyć powinien sprawiedliwy podział dóbr. Natomiast wzrost ujemny rzędu 1 proc. nie jest wielką tragedią, jeżeli towarzyszy jemu poprawa sytuacji najbiedniejszych.
Kawałek mojego tekstu pożarła maszyna, było to:
Musicie być w tym wiarygodni, bo społeczeństwo już nie uwierzy waszym "postulatom socjalnym", a kierunek przemieszczania się elektoratu może być odwrotny do przewidywanego.
Ten elektorat "roszczeniowy" jak szyderczo i kłamliwie piszesz, to w większości zwykli ludzie pracy...
Kolejne rządy i kolejni ministrowie z opcji dotychczas rządzących UW.SLD AWS PO,PIS/18lat/ winni być oskarżeni o kradzież majątku narodowego Polaków. o Niszczenie kraju jego substancji biologicznej i materialnej.Zdradę interesow międzynarodowych Polaków.
Z ocenami lewicowości SLD radzę poczekać przynajmniej do końca kadencji. Po trudnych dla Sojuszu 4 latach, po klęsce wyborczej, dokonano koniecznych zmian personalnych. To pierwszy krok w kierunku budowy autentycznie lewicowej formacji. Nie da się ukryć, że Sojusz szuka swojej tożsamości i swojego miejsca na scenie politycznej. Bardziej jednak od medialnej mizerii interesuje mnie praca nad programem, te wszystkie działania prowadzone w zaciszu gabinetów. Radzę się zapoznać ze stenogramem z posiedzenia Rady Strategii Programowej SLD umieszczonym na stronie partii. Będzie to na pewno bardziej owocne niż krytyka SLD za "koalicję z neoliberałami z PD" czy wyciąganie SLD porażek do 17 lat wstecz. Otwarcie na środowisko byłej Unii Wolności nie oznacza przyjęcia programu nieboszczki ze słoneczkiem w logo. Jestem przekonany, że SLD zależy na stworzeniu szerokiego ruchu polityczno-społecznego mającego zaplecze społeczne w związkach zawodowych (zresztą SLD od dawna jest wyrazicielem interesów ludzi pracy, jest ścisłym sojusznikiem OPZZ, ZNP i innych związków zawodowych), lewicowych organizacjach społecznych, a politycznie siegającego od socjalistów do socjalliberalnego centrum. Tylko taka formacja ma szansę na zwycięstwo w wyborach i co najważniejsze skuteczne rządy. Każdy z członków koalicji mógłby przecież w dowolnej chwili opuścić koalicję jeśli uznałby, że złamana została umowa programowa. Dla SLD tymczasem byłby to zupełnie nowy etap - nie byłoby jednej wielkiej dominującej partii, lecz co prawda wciąż duża partia lecz weryfikowana przez koalicjantów.
Ja tymczasem czekam na owoce pracy nad programem, w SLD niewątpliwie dzieje się coś pozytywnego choć jeszcze nie sposób to dostrzec. Polecam wszystkim więcej rozwagi i umiarkowania w ocenach.
Mowią ze nadzieja to matka głupich i pan Panie Niwiński , Szmajdziński czy Pierdziński ogłupia ludzi lewicy ze z SLD coś będzie - Nie ten twór już się przeżył i skompromoiował - no pasaram.
Skoro SLD, jak to mówisz, kroczy w kierunku lewicowości, to dlaczego nadal chwali rządy Millera i Belki, zawiera koalicję z PD?
Przyjmijmy, że SLD nie przyjmie programu nieboszczki UW, ale przepraszam bardzo, a obecny program PD to może niby jest chociaż trochę socjalliberalny?
Co do posiedzenia Rady Strategii Programowej SLD to:
po pierwsze nie wierzę, że znajdą się tam postulaty antyprywatyzacyjne i przeciwko obniżaniu podatków (jeden z posłów SLD obecnej kadencji mówił dla programu ekonomicznego TVN24, że Sojusz nie popiera podatku liniowego, ale jest za... podatkiem progresywnym o przybliżonej wartości 18 proc.)
-nawet, jeżeli pojawią się jakieś elementy socjalne, to zapewniam Cię, że gdy SLD dojdzie do władzy znowu będzie realizować politykę neoliberalną
Co do związkowców z OPZZ, to jest to grupa biurokratów, którzy stracili kontakt z rzeczywistością i np. niby protestowali przeciwko dyrektywie Bolkensteina, ale nie potrafili powiedzieć dlaczego.
Czy możesz wyjaśnić nam, na czym polega tzw. cud chilijski?
Wielki cud chilijski polega na umiejętności przekonania wielu osób na całym świecie, że Chile to kraj rozkwitu i sukcesu i ukrycia przed nimi tego, że podział dochodu jest tu jednym z najgorszych w Ameryce Łacińskiej, że przepaść między garstką mieszkańców a ogromną większością pogłębia się codziennie, że sprywatyzowano służbę zdrowia i oświatę, wielkie firmy ponadnarodowe działają bezkarnie - eksploatują zasoby mineralne, rybne i leśne kraju, praktycznie nie płacąc podatków. Wielki cud chilijski to znakomita machina marketingowa, która rządom Koncertacji[1] pozwoliła występować wobec świata jako lewicy, gdy tymczasem są to najpilniejsi uczniowie modelu neoliberalnego w Chile.