Kiedy szkolnictwo jest tylko i wyłącznie w rekach państwa, to mamy do czynienia z chęcią tworzenia przez państwo swyh niewolników. Szkoły beda uczyć to co państwo uzna za stosowne. To państwo będzie okreslać programy nauczania i tym samym modelowac jak najleszych obywateli. Najbardziej uległych, myslących dokładnie tak, jak chcę państwowi urzednicy. To jest początek dyktatury nad myślą, intelektem. Koszmar.
i dostępu do portali typu Wikipedia państwowe szkolnictwo jest w stanie zrobic z ludzi niewolników?
Szkolnictwo, w którym nie istnieje konkurencja, jest tak samo narażone na gnicie jak i każda inna zmonopolizowana usługa. Inna sprawa, czy uczelnie prywatne są potrzebne - moim zdaniem nie. Wystarczy, jeśli rząd zabierze swoje łapska z publicznych uczelni i pozwoli im operowac niezależnie, tak jak chociażby Cambridge czy Oxford w UK, czy też uniwersytety stanowe w USA. Efekty będą praktycznie od razu.
Sukcesy amerykańskich i brytyjskich uczelni biorą się także, a może przede wszystkim z tego, że konkurują one o dotacje od prywatnych korporacji. Gra jest warta świeczki, bo są to olbrzymie sumy. Dlatego przyszły, socliberalny rząd polski powinien zachęcic polskich przedsiębiorców do inwestowania w uczelnie - chociażby różnymi zachętami podatkowymi.
Zgoda, ale państwo będzie próbować. Komuniści z Chin cenzurują internet. W Korei Północnej wcale nie ma do niego dostępu. Państwo toczy nieustającą walkę o dusze i intelekty swych obywateli. Ta wojna będzie trwać. Wojna między państwem (socjalizmem), a wolną myślą i wolnym rynkiem. Zabawne jest, że cenzora, temperującego dyktatorskie zapędy państwa widzisz w wolnorynkowym, liberalnym tworze, jakim jest internet. Zabawny jest twój postulat, aby państwo zabrało łapska od uczelni a jednocześnie finansowało je. Jeśli je finansuje to chce mieć wpływ na ich działalność, chociażby poprzez odpowiedniego ministra od nauki. Naiwna jest twa wiara. Z postulatem zacieśnienia współpracy biznesu a uczelniami zgadzam się w 100%. Wątpię jednak czy państwo powinno się do tego mieszać. Wystarczą prywatne uczelnie i prywatny biznes. Państwowe uczelnie nie muszą współpracować z biznesem, gdyż to państwo zapewnia im utrzymanie, a więc, po co się starać? Pracownicy uczelni z biznesem mają kontakt, ale indywidualnie. Znam wielu pracowników uczelni, którzy są jednocześnie biegłymi, doradcami podatkowymi itd. Wszystko to robią na swój indywidualny rachunek, poza uczelnią.
to dobre, wykładowcy zapewne pracują za darmo a papier na ksero spada z nieba jak manna w księdze exodus.
nauczcie się w końcu skąd biorą się pieniądze
przyominam ci iz w cenzurze internetu panstwowacom z pekinu pomagaja prywaciaze z waszyngtonu.
"Kiedy szkolnictwo jest tylko i wyłącznie w rekach kapitału, to mamy do czynienia z chęcią tworzenia przez kapitał swych niewolników. Szkoły beda uczyć to co kapitał uzna za stosowne. To kapitał będzie okreslać programy nauczania i tym samym modelowac jak najleszych obywateli. Najbardziej uległych, myslących dokładnie tak, jak chcą urzednicy kapitału. To jest początek dyktatury nad myślą, intelektem. Koszmar". - Tak, to dopiero jest koszmar!
Jednak to Państwo chce w Chinach cenzurować nie kapitał. W żadnym innym państwie gogle samo z siebie nie wprowadziło cenzury. Wyjście Chinach było takie, albo ograniczona cenzura albo 100%.
Musze ci przyznać, że zaskoczyłeś mnie. Fantastyczny cytat znalazłeś.
w chinach, zreszta tak jak i wszedzie indziej panstwo i kapital to jedna mafia, konia z rzedem temu kto dostrzeze miejsce gdzie konczy sie jedno a zaczyna drugie. jedni sluza drugim i na odwrót.
autorstwa ABCD przy okazji artykułu o zgodzie szwedzkiego kościoła protestanckiego na zawieranie związków homoseksualnych, o tym, że legalizacja związków partnerów tej samej płci ma miejsce w państwach kapitalistycznych a nie socjalistycznych. Jak wynika z innych postów ABCD, jest on z przekonań raczej socjaldemokratą, o ile nie socjalliberałem. I tak jak on wtedy, tak ja mogę mu teraz powiedzieć: Patrz! Prywatyzacji szkolnictwa w Grecji dokonują socjaldemokraci, których tak uwielbiasz!
Fajnie byłoby, gdyby im się udało. Byliby pierwsi.
No chyba, że jako darmowe liczymy również finansowane z ropy naftowej w takim Dubaju czy Kuwejcie.
wrażenie że tu nikt nie jest w stanie określić poglądów adwersarza co za tym idzie wracam do odbierania tej strony jako satyryczną
Bo też świat wypadł z formy, jak powiedziałby stary Wil. Skoro w Polsce katolicy linczują biskupów, to w Grecji socjaldemokraci mogą wprowadzać płatne studia.
Przecież wystarczy zmienić w twoich wywodach jedno słowo, tzn. "państwo" na "kapitał" (korporacja, prywatny właściciel itp.) i konkluzja pozostaje dokładnie ta sama.
J H W H hat gesagt: "bezpłatne studia to wykładowcy zapewne pracują za darmo a papier na ksero spada z nieba" ---- Nie, dear JHWH. Bezpłatne studia to brak tzw. czesnego. Słowa, notabene wraz np. z lombardem czy burdelem, rewitalizowanego ostatnimi laty.
A co jest takiego złego i niesłusznego w lombardzie i burdelu?
Problem w tym, że w płatną prywatną uczelnię może założyc każdy. A to gwarantuje rózne podejście do przekazywanych wartości. Każdy sobie może wybrać czy chce uczyć sie na uczelni katolickiej, muzułmańskiej, czy takiej, która nacisk kładzie na pokazanie świata oczami socjalistów. Państwowe uczelnie to urawniłowka, fabryka intelektualnych klonów.
Publiczne uczelnie są miejscem państwowej indoktrynacji? Rozumiem, że przykładem tego był Rothbard (czy obecnie H. H. Hoppe) który wykładał na stanowym Nevada State University? Kwaku, argument, że publicznym uczelniom nie będzie zależało na dotacjach też jest smieszny - po pierwsze, one MUSZĄ je otrzymywac, inaczej padną, bo np. w USA stany je finansują zaledwie w 40%; po drugie, nawet jeśli państwo pokrywa całosc kosztów, to i tak taka uczelnia bez prywatnych dotacji nie jest w stanie rywalizowac z uczelniami, które takie dotacje otrzymują - m.in. dlatego jest taka przepasc między uniwersytetami amerykańskimi a np. niemieckimi czy francuskimi. I ostatnia sprawa - "państwo" jest taką samą instytucją jak wszystkie inne, bo tworzą go ludzie. Nic poza tym. Tak więc przez sam fakt, ze coś jest państwowe (publiczne) bynajmniej nie oznacza, że pojawi się rządowa biurokracja i regulacje. Zresztą podałem przykłady - USA, UK, do tego Japonia, Korea itd. Rola państwa jest tam ograniczona wyłącznie do finansowania (czy współfinansowania) tych instytucji. Tak samo może byc w Polsce.