Trzeba powrócic do sprawdzonej w ZSRR metody. A mianowicie trzeba wprowadzic pozwolenie na przebywanie w mieście. Urzędnicy powinni decydować kto, kiedy, i na jak długo bedzie w nim mieszkał. Reszte należy przywiązac do wiosek.
Czy naprawdę ze wszystkiego trzeba kpić? W średniowieczu miasta nie były tak liczne jak obecnie, a mimo to były wylegarnią różnych chorób.
Bogatym wydaje się, że nic ich może nie obchodzić nędza za ich progiem, tymczasem kiedyś dżuma, cholera, czarna ospa przychdziła i do pałaców. Jakoś uporano się z tymi chorobami, ale przyroda nie śpi i prdukuje nowe.
Wirusy nie zatrzymają się u bram ślicznych, bogatych, strzeżonych osiedli, tak jak można tam karabinami zatrzymać biedaków.