A jak wyglądałaby nauka w kulturze europejskiej bez Kościoła? Może wcale by jej nie było? Od IX wieku, przez wiele stuleci Kościół tworzył nisze ekologiczną, w której ramach rozwijało się życie intelektualne.
Taki Galileusz był zbuntowanym play-boyem Kościoła. Kardynałowie nie mieli do niego pretensji o jego badania. Prosili tylko, żeby ich nie rozpowszechniał bez dostatecznego potwierdzenia w obserwacjach.I stąd się wziął słynny - a dziś opaczxnie rozumiany - konflikt.
Ty chyba wiesz ze Galileusz podpadl za wzgledu na bardziej wysublimowane twierdzenia niz te dotyczace faktu ze Ziemia kreci sie wokol Slonca.
Ano wyglądała by o wiele lepiej - może już dziś bylibyśmy jakieś... hmmm... 500 lat do przodu ??? To kościół jest winny barbarzyństwa eksterminacja kultury i nauki antyku - robiąc tym samym subtelną przerwę w życiorysie naukowo-światopoglądowym. I co dając w zamian?? Teologię - naukę o aniołkach? Dywagacje na temat ileż to ich może się zmieścić na główce szpilki?? No zaiste to z pewnością jest kwintesencja abstrakcji intelektualnej. Przez wieki ciemnoty, zabobonu i zacofania nauka - jeśli chciał się rozwijać, musiała przyjmować kościelne warunki - a ci którzy, granicę warunków owych przekraczali - wybierali się na spotkanie z miłosiernym bogiem - trasą przez stos. Niektórym w dodatku chrześcijanom owo pryncypialne podejście do nauki pozostało najwyraźniej po dziś dzień.
Śmieszne. Żałosne. Typowe.
nie pamiętasz jak scholastycy - według niektórych pobożnych mnichów - rozwijali logikę? Albo nawet naukę o ruchu (Buridan oraz reszta myślicieli z Sorbony w XIV wieku)?
Chrześcijanie rzeczywiście niszczyli sporadycznie pogańskie świątynie i księgi, ale działo się to w pierwszych wiekach starożytności. Zresztą i wtedy zwycięzyło w Kościele stanowisko, że mądrość pogańską należy zachować.
Europę Zachodnią od antyku odciął upadek Rzymu. Tej katastrofie przeciwstawiali się, jak mogli, mnisi z zakonu św. Benedykta.
Ja wcale nie deprymuję chrześcijańskiego wkładu w naukę...
... tylko, że - weźmy na przykład - ta scholastyczna logika (i inne dziedziny, które rozwijali) to ona bardzo wartościowa musiała być i w ogóle cycuś glancuś skoro E. Kant to je sobie wziął i połamał intelektualnie ot tak: rachu ciachu i cały dorobek średniowiecznych nauk idzie do piachu. Ale ten Kant to parszywiec był - jak on tak mógł zbezcześcić chrześcijańską spuściznę nauki. Że też go na stosie za to nie spalili, heretyka jednego ;-)
Ja nie twierdzę, że przykruchtowi myśliciele byli nierobami i nic nie wnieśli do kultury - ale są za to doskonałymi przykładami tego, jak nauka wyglądać nie powinna, jak naukowcy postępować nie powinni - jeśli nie chcą stać się obiektem "gruntownego obalania" przez swoich następców - oraz jak bardzo zgubny wpływ na rozwój cywilizacji ma dominacja jakieś religii.
Upadek Rzymu?? A co poprzedziło ów upadek?? Niech no sobie przypomnę... hmmm - uznanie chrześcijaństwa za religię państwową?? Donacja Konstantyńska?? ;-) Może akurat nie od tego upadł Rzym (bo niektórzy twierdzą, że upadł z powodu zbyt małej biurokracji, inni, że z powodu picia wina z cynowych czy tam miedzianych naczyń), ale argument który przywołujesz na odcięcie od antyku jest trochę nietrafny. A z pewnością nie jest on wyczerpujący...
diable, że dominacja jednej doktryny jest szkodliwa. Ale każdy kij ma dwa końce. Zauważmy, ile różnych szkół istniało w średniowieczu. Raczej w filozofii - przynaję - niż w teologii.
A kolega Kant obalił metafizykę pochodzenia średniowiecznego (i barokowego). Z logiki i w ogóle terminologii scholastycznej czerpał pełnymi garściami (stąd u niego te wszystkie "amfibolie" i "apercepcje"). Dopiero u progu XX wieku, pojawiły się w logice pierwsze oryginalne pomysły w porównaniu ze średniowieczem.
Slowem, każdy kij ma dwa końce. Warto wiedzieć o szkodliwych przejawach władzy Kościoła w kulturze, ale to nie wyczerpuje problemu.