zauważą w końcu, że jedyną partią opozycyjną posiadającą duże poparcie społeczne jest Partia Komunistów Białorusi, a nie liberałowie z Milinkiewiczem na czele.
Ze Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, w których CIA pompuje tyle kasy osiągnęli wielki sukces. Pozostaje życzyć takiego sukcesu naszym rodzimym liberałom
Jestem pod wrażeniem podanych danych, tylko nie wiem nic a nic, co z tego wynika. Nawet nieobiektywny, subiektywny komentarz byłby lepszy, niż totalny tegoż brak. Do poprawki, autora na dywanik, czy inną wycieraczkę!
Mam na myśli nasz rząd i ekspertów mu doradających. Oto przykład. Co radzi Gazeta Wyborcza na złe stosunki z Rosją? Odpowiedź brzmi: nic nie robić ( W gazecie było "Bez pośpiechu"), bo presja społeczna (nie doświadczyłem presji społecznej na polepszenie stosunków ze wschodnim sąsiadem, raczej że są jeszcze za dobre i trzeba je popsuć jeszcze troszkę- najlepiej do poziomu kiedy wogóle nie będzie polskiej ambsady w Moskwie, wtedy prezydent nie będzie musiał udawać, że nie zna języka rosyjskiego i nie bedzie żadnej możliwości szantażu) zmusi nas do ustępstw ( np. nie pozwoli przejąć władzy pro amerykańskim rządom w Białorusi i Ukrainie, co jak wiemy jest gwarantem naszej niepodległości- takie opinie krążą po społeczeństwie i ludzie najwyraźniej wierzą). Ach cóż za terror. Kwaśniewski był w Moskwie w 2005. Kaczor się tam nie wybiera (nawet nie udaje że się wybiera), czeka aż Moskwa ustapi należne nam miejsce "regionalnej potęgi" ( jak to określił Sikorski). I tak od 2006 jedyną wymianą zdań między Kaczorem a Putinem ( a raczej był to monolog) była krytyka Putina na spotkaniu Unia-Rosja w Lachti. Nasz prezydent bardzo ceni sobie prawa człowieka (chyba ze łamie je akurat CIA wtedy sytuacja jest zgoła inna) i dlatego pyta Putina o przestrzeganie praw człowieka w Rosji. Należy dodać że pytanie się Putina o przestrzeganie praw człowieka w Rosji jest uznawane w Polsce za mega sukces i kolejną wielką klęskę Putina ( jeszcze kilka podobnych zwycięstw i będą nas ostatencyjnie olewać, bo w UE chyba nie są tak krytycznie nastwieni do Rosji jak nasi i twierdzenie że poglądy się zbliżają jest tylko po części uzasadnione- żeby je wypełnić należało by zatrzymać wszystkie spotkania Rosja-UE i Rosja- Inne państwa co jest niewykonalne). W 2006 Merkel spotykała się z Putinem 3 razy, w tym raz w Rosji w Omsku na forum ekonomicznym Niemcy-Rosja. Raz na szczycie G8, raz w Lachti. Jeszcze wizyta Putina w Bawarii latem tego roku. Tak wiec przynajmniej dwa spotkania na najwyższym poziomie krajowym. W tym czasie premier Kaczyński (albo prezydent- kto ich tam odróżnia) stwierdza ze "Dobre stosunki z Rosją zależą od samej Rosji"- tu ma rację bo na nas nie ma co liczyć.