Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Wielgosz: O dobrym i złym dzikusie

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Czy Miś z okienka

jest lewicowy czy prawicowy?

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-01 17:20:33, suma postów tego autora: 20871

Czyli wszystkie dzikusy sa dobre?

A poza tym, tak na marginesie, cywilizacja Majow w momencie pzybycia Hiszpanow ledwo zipala, ale nie upadla jeszcze calkowicie i miala pare sporych miast.

autor: wojtas, data nadania: 2007-02-01 20:50:17, suma postów tego autora: 4863

majstersztyk

Uznanie filmu, którego pozytywnymi bohaterami są Indianie (i to poganie), za film rasistowski, to jednak sztuka. Na tej samej zasadzie można uznać za film rasistowski np. Listę Schindlera bo opisuje (oprócz dobrych) także złych Europejczyków. Ale uznanie Apocalypto za film antyislamski, realizujący zamówienie rządzących w USA neokonserwatystów, i dokonanie jakichś paraleli z propagandą nazistowską, to już majstersztyk demagogii. Żeby skojarzyć pogańskich Majów z fundamentalistami muzułmańskimi nie wystarczy bujna wyobraźnia, trzeba ją stymulować jakimiś środkami. W dużo większym stopniu antyislamskie nastroje budzą niezliczone politycznie poprawne produkcje ukazujące ucisk kobiet w świecie islamu. PS. Skądinąd wiadomo, że Gibson ma krytyczny stosunek do wojny w Iraku. Ale co tam! Dla Wielgosza katoliccy tradycjonaliści, prosyjonistyczni neokonserwatyści i aryjscy neonaziści to jedno to samo.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-02-02 08:18:56, suma postów tego autora: 3102

nieścisłości

Inną sprawą są nieścisłości historyczne i etnograficzne filmu Gibsona. Gdyby Wielgosz na temat cywilizacji Majów czytał coś więcej niż artykuł poświęcony Apocalypto w Wyborczej, to wiedziałby, że Gbson oparł się na jednej z hipotez dotyczących upadku tej cywilizacji (do bielenia świątyń potrzebowali ogromnych ilości wapna, by je uzyskać wytrzebili lasy, co wraz z chmurami dymu wywołało katastrofę ekologiczną). Wbrew temu co pisze Wielgosz Majowie też składali ofiary z ludzi, np. w Chichen-Itza znaleziono liczne szkielety młodych kobiet złożonych w ofierze bogu deszczu Chac-Mool (co na to feministki?). Ale gdyby nawet Gibson potraktował temat zbyt dowolnie, to przecież nie robił on filmu dokumentalnego lecz alegoryczny fresk historyczny. Jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś skrupulatnie rozliczał z licznych anachronizmów filmy politycznie poprawne takie jak Imię Róży.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-02-02 08:19:52, suma postów tego autora: 3102

Bajki robotów

Albo chociażby wspomnianą Listę Schindlera, w której - zdaje się - sfałszowano biografię głównego bohatera.
Rzeczywiście, przerażające są teksty, które prezentują się tak, jakby produkował je automat. Gibson jest "prawakiem". A więc musi on zionąć "hegemonicznym dyskursem kolonialnym". I przy tym być omalże nazistą. Do pisania takich recenzji nie jest właściwie potrzebna znajomość utworu, którego dotyczą. Dysusja kulturalna przekształca się w obieg zamknięty ideologicznych manifestów, które wydalają z siebie cyborgi.

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-02 10:53:47, suma postów tego autora: 20871

Polecam ksiązke

zony schindlera, ktora napisala po latach. Ciekawa lektura.

autor: wojtas, data nadania: 2007-02-02 11:11:02, suma postów tego autora: 4863

Interpretacja

Filmu raczej nie będę oglądał, ale tak na podstawie relacji widziałbynm to trochę inaczej. Wyobrażony scenariusz oparty jest o trzy punkty odniesienia: 1) dobrych wiejskich Indian, 2) złych Majów i 3) misjonarzy, kórzy się pojawiają na końcu. Co za za zadanie wyprzeć ów happy end? "Wrażliwiec" Gibson usiłuje w swojej chorej wobraźni ustanowić sztywną granicę między dwoma nieodłącznymui stronami kultury/cywilizacji na topie której egzystuje - agresywnej funbdamentalistycznej ideologii prawicy amerykańskiej (misjonarze)i koszmaru-chaosu kapitalizmu który ze sobą niesie (miasto Majów). Do wyparcia tej traumatycznej prawdy służą mu owi fikcyjni, papierowi "prości ludzie" (Indianie), których należy bronić przed złem cywilizacji, i na których "dobro" powołuje się prawica.
Interesująca obecność wątku "ekologicznego". Swoją drogą nic dziwnego, że "obywatele" od razu się uaktywnili. Kij w mrowisko. :))

autor: sal paradise, data nadania: 2007-02-02 15:24:56, suma postów tego autora: 1199

kij czy zapałka?

salu, "obywatele" jak ich nie wiedzieć, czemu nazywasz, przecież nie oburzali się na autora, tylko łagodnie kpili z jego nieznajomości tematu (treść filmu, poglądy Gibsona) oraz recytowania przez niego schematycznych frazesów ideolo.
Takimi kijami mrowisko nikomu doprawdy nie zaszkodzicie.

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-02 16:46:25, suma postów tego autora: 20871

sol

No, wreszcie doczekałem się na Sola... Podoba mi się twoja definicja prawicy: to ci, co bronią "prostych ludzi". Bardzo chętnie z taką "prawicą" bym się utożsamił. Problem w tym, że zdecydowana większość prawicowców otwarcie lansuje elitaryzm a o "ludzie" wypowiada się z nieskrywaną pogardą (wystarczy przejrzeć prawicowe fora). Ale pójdźmy tropem Solowego rozumowania: jeśli nie kapitalizm, jeśli nie stanowiący wobec niego "pozorną opozycję" fundamentalizm (notabene misjonarze często brali Indian w obronę, vide Bartolomeo de las Casas czy paragwajscy jezuici), jeśli nawet nie "prosty lud" (jak rozumiem dla Sola będący kolejną mistyfikacją) - TO CO?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-02-02 16:47:53, suma postów tego autora: 3102

Fajna analiza Sala

Podobnie jak Kraka powyżej. Ujawniają ograniczenia recenzji Wielgosza, który nie używa psychoanalizy i nie problematyzuje wizji rodziny. Proszę, jak idiotyczny film (też się nie wybieram) może sprowokować ciekawe interpretacje.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-02-02 17:00:06, suma postów tego autora: 97

stan natury

Podsumowując Sala i Kraka, można powiedzieć, że Gibson sprzeciwia się kapitalizmowi rysując przedkapitalistyczną, patriarchalną sielankę, gdzie wyznaje się "proste, zdrowe wartości" u ktorych podstawy leży wielodzietna rodzina, żyjąca w zgodzie ze środowiskiem naturalnym, ukazanym jednak dość Darwinowsko, w związku z czym i rodzina (tzn jej męskie "głowy" i bicepsy) musi być trochę dzika i nieokrzesana w stosunku tak do kobiet, jak do przyrody (jedno równa się drugiemu). So sexy.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-02-02 17:53:12, suma postów tego autora: 97

Angka Leu

Nie sol tylko sal. Teraz Ty bawisz się w manipulatora? Takie to skomplikowane, że musze prostować? Nie chodzi o lud, o zwykłych ludzi, którzy są bardzo różni, lecz o ideologiczną, wykreowaną fikcję "prostych ludzi", teksańskiej idylli "real Americans", albo "rodziny" z poskich seriali telewizyjnych itp. Fikcja ta stanowi nieodzowny element weielu ideologii konserwatywnych i często niestety pozwala skutecznie manipulować ludźmi rzeczywistymi (przysłowiowy "red neck" głosujący na Busha wbrew własnemu interesowi) - których interes właściwie rozpoznaje tylko lewica. Dodatkowa funkcja polega na tym, że prawica zawsze może się na tych "prostych ludzi" powołać piętnując nieżyciowych inteligentów albo feministki. Może mówić , że chce ich bronić przed cywilizacją śmierci albo leniuchami ze wschodniego wybrzeża itp. A zresztą, co ja będę tłumaczył, przecież cały czas to kopiujecie, jako przykład tego rodzaju prawicy istniejącej na marginesie, bo "wrażliwej społecznie". PiS was nie chce, Samoobrona pewnie też. Nu i szto diełat? Razgawariwat pa interenetu!

W filmie Gibsona dodatkowo ci niszczeni/uwielbieni "prości ludzie" służą ukryciu przed sobą faktu, że "misjonarze" i "Majowie", to jeden i ten sam podmiot. Taka jest moja interpretacja - ich funkcja jako fikcji jest kluczowa dla zachowania wątłego zdrowia psychicznego Mela Gibsona.
P.S. Tak, "Misję" ogłądałem, zgadzam się etc.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-02-02 18:00:16, suma postów tego autora: 1199

salu,

Gibson to dla mnie (i chyba Angka Leu) żaden brat ani swat. Śmieszą nas tylko jego krytycy, którzy nie potrafią go odrożnić od neokonsów i nazi.
A co z tą lewicą, która właściwie rozpoznaje interesy ludzi? Chyba nie jest przypadkiem, że nigdy i nigdzie nie doszło do najsłabszej choćby interakcji między New Left a rzekomo przez nią reprezentowanym proletariatem. Czemu? A temu, że New Left jest tylko sektą w ramach establishmentu medialnego i "przemysłowo-rozrywkowego". Wszędzie, już i w Polsce, to widać, jeśli kto nie zakłada sobie opaski na oczy.

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-02 18:20:50, suma postów tego autora: 20871

Jasne

I nadeszły czasy "new right". Jutro podbijecie świat.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-02-02 18:37:47, suma postów tego autora: 1199

My

(jeśli nas trafnie identyfikujesz) nie jesteśmy żadną New Right.
Lubimy np. socjalistów (Mickiewicza, Żeromskiego, Brzozowskiego, Orwella, Benjamina, pod pewnymi wzgledami nawet Lenina i Marksa).
A gdyby nawet "nam" niewiele miało się udać w sensie politycznym, to co z tego wynika dobrego dla New Left?

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-02 18:52:44, suma postów tego autora: 20871

Spoko

Też ich lubię. Natomiast za Dmowskim nie przepadam. I np. już zupełnie nie rozumiem dlaczego np. ci którzy obrzucają jego pomnik farbą "nie zasługują na to by napluć im w twarz". Utkiwiło mi to w pamięci. Co więcej, wówczas rodzi się we mnie pytanie: to na co w takim razie zasługują?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-02-02 19:39:57, suma postów tego autora: 1199

re:

Naprawdę lubię cię, Salu (przepraszam za zniekształcenie ksywy), ty zawsze wprowadzisz mnie w dobry nastrój. Przede wszystkim: dlaczego zwracasz się do mnie w liczbie mnogiej? Odnoszę wrażenie, że konstruujesz sobie kolejny byt. To musi być ekscytujące: demaskowanie groźnego zjawiska, dawanie odporu złu u podstaw. Adrenalina! Niestety muszę cię rozczarować. Ja, choć często - acz nie zawsze - zgadzam się z ABCD (i choć mam pewne podejrzenia co do jego tożsamości), to nie utrzymuję z nim żadnych kontaktów poza tym forum. Pewnie dlatego nie rozumiem, co to ma znaczyć, że nie chce mnie ("nas") PiS ani Samoobrona. Widzisz, ja też nie chcę PiS ani Samoobrony (choć do tej drugiej żywiłem kiedyś pewne złudzenia) - po prostu dlatego, że nie bawię się w politykę. Uwierzysz, że istnieją tacy ludzie?
A co do meritum, to mam nieprzeparte wrażenie, że to właśnie lewica postrzega Człowieka (konieczne przez duże C) jako abstrakcyjny uniwersalny konstrukt. Dla mnie natomiast istnieją właśnie tylko konkretni, bardzo różni ludzie. Dlatego abstrakcją jest dla mnie np. "światowy proletariat" - widzę tylko zróżnicowane konkretne grupy społeczne o zmiennych interesach. Taki jest po prostu mój światopogląd: empiryczny, aposterioryczny. Nie muszę niczego kopiować a już na pewno nie z amerykańskiej prawicy. Jeśli już, to dużo bliższym źródłem inspiracji jest dla mnie Hezbollah ;-).
Ale wróćmy do istoty rzeczy. Zakładając, że - jak piszesz - tylko lewica prawidłowo rozpoznaje interesy zwykłych ludzi to czy nie zastanawia cię, dlaczego tak wielu robotników, bezrobotnych, biedaków głosuje na Republikanów, Le Pena i Hamas zamiast na lewicę? Czyżby ci ludzie byli po prostu durniami chodzącymi zimą w sandałach (prawdę mówiąc taką właśnie podskórną pogardę wyczuwam u wielu lewicowców)? A nie przyszło ci do głowy, że dla tych ludzi ich tożsamość (religia, narodowość, obyczajowość) jest wartością równą czy nawet większą jak interes ekonomiczny? Że wobec tego należałoby tą konserwatywną tożsamość uszanować zamiast spychać owych "rednecków" do elektoratu skrajnej prawicy?
PS. A już zupełnie powaliłeś mnie argumentem, że sfrustrowany niepowodzeniami w polityce wyżywam się w internecie. Przy mnie widnieje ilość wpisów 54. Przy tobie - 234.
PPS. Bez odbioru. Realny świat wzywa ;-).

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-02-02 20:30:58, suma postów tego autora: 3102

A co ma piernik (Dmowski)

do wiatraka?
Na ile pamietam felieton, do którego pijesz, to jego zakończenie wyrażało - w sposób dopuszczalny według konwencji gatunku - negatywna ocenę koniunkturalnych buntowników z lewicy salonowej. Felieton ten nie zawierał żadnej apologii Dmowskiego, co najwyżej stwierdzał, że warto go oceniać na podstawie wiedzy historycznej (a nie sloganu Dmowski = Hitler).
Powiem ci coś o poglądach na ekologię we wspomnianej przez ciebie grupie. Otóż są setki tekstów "obywateli" o tym, że na rzecz ochrony środowiska nie da się występować w oderwaniu od systemu gospodarczego i jego krytyki, że społeczeństwo tradycyjne nie zaspokajało potrzeb materialnych ogółu i z tego względu nie mialoby sensu do niego wracać (gdyby to nawet było możliwe). Dlaczego nie zajrzysz do tych tekstów. Dlaczego polegasz na niemadrych paszkwilach?

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-02 21:54:39, suma postów tego autora: 20871

Angka Leu

cóż, tak czy siak się odniosę póki realny świat mnie również nie zawezwie. Sory, ale miałem wrażenie, że jesteś tą samą osobą, która korzystała podpisywała się wcześniej pewnym inicjałem. Pewnie mi się pochrzaniło. Dlatego Cię podłączyłem pod pewne środowisko. Przepraszam.

Wierzę, że istnieją ludzie, co nie bawią się w politykę, spokojna głowa. Sam się nią nie zajmuję. Ja nie twierdzę że lewica nie ma dziś kłopotów, i przyznaję, że w wielu miejscach traci elektorat na rzecz innych opcji. Nie rozumiem jednak dlaczegop należy na tej podstawie rezygnowac z pewnego zespołu poglądów i uznać, że nie mają uniwersalnego znaczenia. A przyczyny tego stanu rzeczy są zwykle inne niż wynikające z realnej prawdziwości taych anie innych opcji politycznych - takie rzeczy jak staczanie się lewicy w liberalizm, fakty militarne albo medialne pranie mózgów wyjaśniają to w co najmniej 80%. Ludzie, także "red necki", głosują na republikanów, bo są zmanipulowani a nie głupi, na Hamas pewnie z jeszcze innych, bardziej uzasadnionych przyczyn. A jeśli chodzi o Twoje pytanie:

"A nie przyszło ci do głowy, że dla tych ludzi ich tożsamość (religia, narodowość, obyczajowość) jest wartością równą czy nawet większą jak interes ekonomiczny?"

Przyszło mi do głowy nie raz. Tylko, że nie ma to żadnego jednoznacznego przełożenia politycznego. Weźmy SLD. Ilu katolików na nich jeszcze niedawno głosowało? Dużo. Dlaczego już nie głosują? Głównie ze względu na zdradę "interesu ekonomicznego" plus ze względu na socjotechnikę PiS.
Chyba, że myślisz, iż wszyscy nagle uznali, że należy upolitycznić swoje "obyczaje" i "wartości".

autor: sal paradise, data nadania: 2007-02-02 22:51:31, suma postów tego autora: 1199

Gibson,

według recenzenta, chciał "przedstawić Majów jako istoty nie zasługujące na miano naszych bliźnich".
To dlaczego twierdzi on w wywiadach, że objawy upadku cywilizacji u Majów oraz w naszej współczesności są dokładnie takie same?

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 01:35:08, suma postów tego autora: 20871

Naprawde moglby autor sie nieco wyedukowac.

Majowie także skladali ofiary z ludzi, cywilizacja Majow nadal istniala w XVI w., a wyniszczanie srodowiska przez nich to fakt - zrobili to bo wypalali na duza skale wapno.
A poza tym twierdzenie, ze intencja rezysera bylo ukazanie tego jak to Hiszpanie ratuja glownego bohatera jest interesujacym odczytaniem 5 sekundowego kawalka filmu w ktorym Hiszpanie plyna sobie lodzia w kierunku brzegu i nawet sie slowem nie odzywaja.
Kupa smiechu tez z tym porownywaniem Majow do Zydow. Znajac zycie, gdyby tak Apocalipto nakrecil taki Ken Loach (ktore skadinad lubie) to Przemyslaw Wielgosz napisalby, ze cywilizacja Majow jest jedna wielka metafora III Rzeszy i holocaustu :-)

autor: wojtas, data nadania: 2007-02-03 16:48:21, suma postów tego autora: 4863

A Indianie

byliby, w recenzji Wielgosza z Apocalypto Kena Loacha, wielką, wspaniałą metaforą proletariatu. Przeczytalibyśmy pseudoczone wywody, że Indianie ci nie mają represyjnego państwa i jego aparatów ideologicznych. Nie ma wśród nich, na przykład, autorytarnej szkoły. Jest tylko samorząd pracowniczy.
Samorząd ten zostaje zmiażdżony przez siły hitleryzmu i stalinizmu, upostaciowane w Majach.
Można by absolutnie nic nie zmieniać w filmie, a tylko zamiast Gibsona wymienić Kena Loacha jako reżysera.
Baj, baj baju, znawco Majów! Będziesz w socjalistycznym raju!

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 17:43:29, suma postów tego autora: 20871

A wtedy zapewne

Łapa Jaguara = Bogusłąw Ziętek? :-)

autor: wojtas, data nadania: 2007-02-03 18:46:01, suma postów tego autora: 4863

ktorego juz

nie jakas tam ultrakatolicka Opatrznosc, ale same Sily Wytworcze prowadza ku walce z opresyjnym systemem Majow-nazistow

autor: wojtas, data nadania: 2007-02-03 18:49:53, suma postów tego autora: 4863

Dobre skojarzenie,

Łapa - Bogusław miałby jeszcze przy sobie pewnego sędziwego szamana, znawcę przeszłości, teraźniejszości i przyszłości indiańskich ruchów rewolucyjnych, jak rownież specyficznej taktyki wojennej, zwanej guerillą latynoamerykańską

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 18:51:40, suma postów tego autora: 20871

O hiszpańskim podboju

cywilizacji Majów można przeczytać pod linkiem:
http://www.cywilizacje.yoyo.pl/podboj.htm
Ciekawe, recenzent twierdzi że tej cywlizacji nie było już w 1519 roku, a elementarne źródło historyczne podaje, że jej szczątki istniały jeszcze w połowie XVII wieku

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 19:27:17, suma postów tego autora: 20871

Kolejne elementarne źródło

tym razem na temat ofiar z ludzi w cywilizacji Majów, których - jak głosi recenzent - też nie było:
http://www.histurion.pl/strona/baza/art/najstarsze_cywilizacje_ameryki.html

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 19:37:14, suma postów tego autora: 20871

"Co można porównać

do składania ofiar z ludzi, jeśli nie wysyłanie żołnierzy na bezsensowną wojnę w Iraku" - zapytał Gibson podczas promocji Apocalypto.
www.findarticles.com/p/articles/mi_gn4188/is_20060926/ai_n6743302
(recenzent uważa, że Gibson - między innymi w Apocalypto - za wojną w Iraku agituje)

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-03 19:59:53, suma postów tego autora: 20871

Niezaleznosc Umyslu?

Moze ja mam zbyt wygorowane wymagania, ale od portali i czasopism alternatywnych oczekiwalbym ODSWIEZENIA spojrzenia na rzeczywistosc a nie przerabiania medialno-politycznej pulpy. Najpierw ktos straszy w dyskusji "populizmem" (jak te podniecone a na swoj sposob niedorozwiniete Platformowki na mojej uczeli przed kilku laty "witaly" radnego Samoobrony: "precz z populizmem! zostawcie Balcerowicza w spokoju!"), a teraz mamy smaczek prima sort:"faszyzujaca odmiane ekologii".


Ciekawe, czy Autor wie, kto na szeroka skale rozpowszechnial w debacie publicznej ta zbitke radykalnych ekologow i nazizmu? Otoz w Stanach robil to Milton Friedman (w jego "Wolnym wyborze" ekolodzy i nazisci - ktorym nalezy pozwalac mowic na ich prywatnych posesjach, co chca, ale uniemozliwiac im dostep do wladzy, bo jedni i drudzy to tacy sami tyrani), we Francji - Luc Ferry. Tak, tak - ten sam minister rzadu Chiraka od kasowania chust z glow muzulmanek.

I to ma byc niezalezna, lewicowa prasa? Z takimi ideologicznymi unikami wobec liberalno-konserwatywnego mainstreamu???

Zgoda, w niektorych nurtach deep ecology jest sporo zwyklej sciemy (zwl. tzw. prymitywisci, chyba tez spora czesc trybalistow, eko-wojownikow), to samo uderzalo mnie kiedys, gdy czytalem glowniaka Devalla i Sessionsa, ale... nawet w tej slabszej wersji ekolodzy podnosza istotne sprawy, ktore - uwaga - bez lewicowo-krytycznego aparatu rzeczywiscie zostana rozbrojone przez niuejdzowy belkot o eko-duchowosci. Nadprodukcja, nadkonsupcja,urban sprawling...

Jesli niezalezna intelektualnie lewica tego nie podejmie, zamiast przebakiwac farmazony o faszyzmie i niefaszyzmie, to zadusimy sie na smierc w tym zelbetonowo-plastikowo-asfaltowym spazmie, nakrecanym przeciez przez multinarodowy kapital. Cholera, czy z tak niskim poziomem analiz ideologiczno-spolecznych (ktore na dodatek na chama pakowane sa w recenzje superprodukcji, tez nie wiem, po jasna cholere) lewica w Polsce bedzie w stanie cos w wymiarze spolecznym dokonac? Kruca fuks, to naprawde kiepsko wyglada...


A wiec: be green, be red - not to be (ideological) zgred.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-02-03 22:57:43, suma postów tego autora: 4409

Wielgosz ma rację

choćby z tego względu,że ma prawo do własnego zdania. Dlaczego Michał i inni pouczają go i krytykują? Dlaczego nie wyrażą własnej, niezależnej opinii tak, aby każdy czytający SAM mógł sobie wyrobić własny pogląd? Takie jeżdżenie po kimś niczego do tematu nie wnosi a własne kompleksy niższości piszących zapominają oni sami tylko na chwilę.Do czasu, aż konieczne jest skonfrontowanie się z samym sobą,ale większość z nich ponownie szuka sobie ofiary, by na jej tle zaprezentować się "lepiej". Jeżeli Michał tylko dlatego chce założyć własne forum, bo nie ma co czytać, to jest to jakaś pomyłka: on sam zna swoje myśli przecież od urodzenia, a czy inni będą chcieli mu przyklaskiwać, nie jest pewne; każde słowo można rozumieć na wiele sposobów, w zależności od tego, jakie doświadczenie życiowe ma czytający, jakie ma wykształcenie, jaki humor aktualnie itd. To narzucanie własnej opinii i niszczenie myślących inaczej jest typowe dla lewicy.pl.A przecież można być ciekawym opinii drugiego człowieka , porównać ją z własną i wnioski wyciągnąć na użytek prywatny.Michał, znając języki obce-także francuski poprzez wykształconą żonę, czym chwalisz się może i słusznie-i oglądając obce programy i strony wiesz przecież, że oni tak samo manipulują publiką i oszukują ją niezgorzej niż nasi rodzimi kuglarze. Nikt nie ma monopolu na uczciwość, a ci co go ewentualnie okazjonalnie mają, korzystają z tego nader rzadko i oszczędnie. Naprawdę Michał wierzysz w to,że jesteś w stanie przekazać informacje tak cenne,że są one warte tego, by ludzie płacili za to własnym, bezcennym czasem czytając je?

autor: nana, data nadania: 2007-02-09 11:34:28, suma postów tego autora: 4653

nano,

czy ty wcześniej nie używałaś nicku... no, mniejsza, ty wiesz, a my rozumiemy.

autor: ABCD, data nadania: 2007-02-10 17:11:55, suma postów tego autora: 20871

ABCD

używałam, a jakiego? Chesz coś powiedzieć, to powiedz jasno."myślę,że się domyślasz, o czym ja myślę".

autor: nana, data nadania: 2007-02-11 18:08:22, suma postów tego autora: 4653

Dodaj komentarz