Może wreszcie Amerykanie zaczną się zachowywać cywilizowanie.
W każdym normalnym kraju po odsiedzeniu wyroku 31 lat morderca wyszedłby na wolność, a nie planowano by egzekucję.
Nawet zwolennik kary śmierci musi chyba przyznać, że jest coś głęboko nie w porządku, żeby wymierzyc za ten sam czyn w istocie dwie kary: długoletniego więzienia i śmierci.
Długotrwałe oczekiwanie na wykonanie wyroków jest właśnie zasługą tzw. przeciwników kary śmierci, którzy tak naprawdę głęboko w d*pie mają jakieś etyczno-filozoficzne uwarunkowania, za to ciężką kasę jako prawnicy trzepią na ciągnących się w nieskończoność procesach, apelacjach itp postępowaniach. Wyrok należy wykonać szybko, żeby skazany nie zdążył 1) zapomnieć za co go wieszają 2) w więzieniu zadźgać z nudów jeszcze paru osób.