W Iraku zamordowano jednak człowieka. I to w skrajnie odrażających okolicznościach. Czy można z tego wybrnąć, powtarzając w kołko politycznie poprawny epitet "tyran". I grając na nosie odchodzącej administracji Busha, skoro od dawna wiadomo, że P(olitical) C(orrectness) już na to pozwala?
Krytycy "hegemonicznego dyskursu" są jeszcze bardziej cyniczni od niego.
podczas walk w chile nie zginęło więcej niż 3000 ludzi połowe można przypisać czerwonym. którzy posiadali 20 000 uzbrojonych ludzi nie pytam nawet co tam robili i czemu armia chilijska była w tedy mniej liczna.
augusto posiadał przyzwolenie w postaci uchwały parlamentu co kochacie pomijać. oraz organizował referenda w których uzyskiwał miażdżące poparcie ustąpił gdy poparcie spadło poniżej 50%
co do sadama rzeczywiście należało go po prostu sprzątnąć bez sądu bo tak to tylko kpina ze sprawiedliwości
Wreszcie celny komentarz - nie przypadkiem tekst Wielgosza drukuje "Trybuna" i lewica.pl.
Nasze "wreszcie" odnosiło się oczywiście do komentarza ABCD.
Bardzo "krytyczne" i "lewicowe" jest też zestawianie postaci działających w zupełnie odmiennych realiach politycznych i ustrojowych: Pinocheta i Saddama. Podstawą tej niemądrej analogii jest, oczywiście, łamanie demokracji przez obydwu tych - jak pisze autor - "dyktatorów".
Książka i Prasa przestaje udawać grupę radykalnie lewicową i rewolucyjną. Przerzuca się już jawnie na liberalno-demokratyczną polityczną poprawność.
JHWH, uchwała parlamentu nakazująca przeprowadzenie puczu przeciw wybranemu przez ten parlament prezydentowi? Nie pomyliło ci się coś? A co do referendów, to pamiętam, że w PRL też ich kilka zorganizowano. Z równie miażdżącym poparciem.
następnym razem radzę Ci przeczytać artykuł, który komentujesz. Cytat: "Los obu tyranów wskazuje na pewne podobieństwa, ale jeszcze bardziej znaczące są różnice." No i co?!
Po za tym zestawienie dwóch dyktatorów, którzy zwalczali ruch lewicowy, ograniczali prawa pracownicze i byli wspierani przez USA (Saddam do czasu, ale jednak) jest jak najbardziej uzasadnione. Warto jeszcze dodać, że jest różnica na korzyść Pinocheta: Augosto będąc dyktatorem nie napadł na żaden obcy kraj.
A swoją drogą poprawnością polityczną jest mówienie o "fundamentalistycznym islamskim terroryzmie" i zaliczaniu do niego Hamasu czy Hezbollahu. Natomiast niepoprawnością polityczną jest mówienie, że nie są to organizacje terrorystyczne, lecz ruch oporu. Takiej właśnie niepoprawności dokonuje wydawnictwo Książka i Prasa, a ty zarzucasz jej wspieranie owego "terroryzmu", czyli de facto ulegasz poprawności politycznej, której zarzucasz KiP.
że ktoś inny jest jeszcze w stanie napisać konkretny informatywny tekst, zamiast traktować Irak jako okazję do popisów erudycji. Lepiej sentymentalnie biadolić o śmierci Saddama, robiąc z niego "bohatera romantycznego" i układać z tej oakzji na siłę barokowe konstrukcje zdaniowe. I gdzie tu cynizm?
PC-towskie jest samo zestawienie dwóch "dyktatorów". Tak, jakby formy "antydemokratycznego" sprawowania władzy miały ten sam sens polityczny i ustrojowy. Czy dwóch polityków węgierskich, przywórcę republiki rad Belę Kuna i regenta Horthy`ego nazwiesz dyktatorami, wartymi siebie jak Pac pałaca? A, oczywiście, w ramach politycznie poprawnej analogii można wskazywać na różnice. PC lubi kontrolowany przez siebie pluralizm.
Czy natomiast rzecznikiem PC jest Noam Chomsky? Otóż Chomsky ostatnio bardzo ostro skrytykował publikację Jamesa Petrasa "The Power of Israel in the United States". Petras głosi wizje wszechobecnego "syjonistycznego spisku". Jest on stałym współpracownikiem Książki i Prasy. Sapienti sat?
Prawie dokładnie tak było, jak piszesz. To parlament Chilijski w swojej uchwale wymienił zbrodnie Allende przeciwko demokracji (uchwała ta jest dostępna w języku polski, wystarczy poszukać w Internecie). W takiej sytuacji armia chilijska została poproszona o zrobienie porządku i przywrócenie ładu w państwie. Państwie, w którym więcej bronii było w rękach bojówek allende niż w rękach armii chilijskiej.
kto robi z Saddama bohatera romantycznego?
ty, człowiek, który na siłę cytuje i wkleja próbki filozoficznego slangu, ma do niewiadomo kogo pretensje o erudycyjne popisy?
A informacje zawarte w powyższym tekście są banałami tłuczonymi od lat.
Salu, jak na osobę niezaangażowaną w koteryjne rozgrywki i niezorientowaną w poglądach Wielgosza grzeszysz nadmiernym przywiązaniem do tegoż. Wybacz, ale tym razem rację ma autor "Sprawiedliwości w piekle", którą notabene środowisko zignorowało, podobnie zresztą jak nasze dywagacje wokół recepcji Żiżka.
Polityczną Poprawnością jest właśnie zrównywanie Pinocheta i Saddama. Zabieg dość prosty: na Saddama propaganda całego świata wylewa wszystkie możliwe pomyje więc wykazujemy jego podobieństwo do Pinocheta żeby coś schlapało też chilijskiego dyktatora. Typowe dla PC lewicy jest to trzymanie się głównego nurtu (spartakiści mają na to takie piękne słówko: chwostyzm). Tymczasem Saddam rzeczywiście aniołem nie był (jak nie był nim żaden z trzecioświatowych dyktatorów z Castro włącznie) ale jednak nie tylko represjonował komunistów i niezależny ruch związkowy ale też przez pewien czas współpracował z Iracką Partią Komunistyczną i przeprowadzał reformy społeczne. Nie tylko sprzymierzył się z USA przeciw Iranowi - ale też był długoletnim sojusznikiem ZSRR. Nie tylko mordował Kurdów (sprzymierzonych z Amerykanami lub Iranem) ale też obdarzył ich autonomią. Irak należał pod jego rządami do najbardziej świeckich państw Bliskiego Wschodu, kobiety miały pełne prawa a chrześcijanin był ministrem spraw zagranicznych. Ale po co się w to zagłębiać, lepiej powtarzać slogany za neokonserwatystami.
Środowisko KiP bardzo surowo potępiło zeszłoroczną wymianę kierownictwa Trybuny. W jej efekcie - twierdzili ludzie KiP - prawdziwych lewicowców zastąpili bezideowi propagandziści SLD.
Jaki praktyczny wniosek wyciągnął z tych ocen Przemysław Wielgosz, widzimy.
Może warto czasami przyjrzeć się samemu sobie w zwierciadle osądu moralnego? A nie tylko pomstować na polskich i zagranicznych "prawaków"?
A już najlepsze jest, jak RRRadykał wykazuje wyższość Pinocheta nad Saddamem dlatego, że nikogo nie napadł. Choć nie pochwalam tej agresji (jak żadnej) to nieśmiało zwrócę uwagę, że historycznie rzecz biorąc Kuwejt był częścią Dolnego Iraku (wilajetu basrańskiego) i został sztucznie wyodrębniony przez Brytyjczyków. A w czasach współczesnych większość mieszkańców tej feudalnej monarchii stanowili pozbawieni praw obywatelskich imigranci z Palestyny i innych krajów regionu.
Jeszcze coś a propos Saddama. W biblii młodych lewicowców periodyku LEWĄ NOGĄ (współpracował z nim także P. Wielgosz) ukazał się wiosną 1996 r. artykuł Małgorzaty i Abdela Hakima Al-Khatibów pt. Siły zbrojne w polityce na przykładzie świata arabskiego. Jak w nim oceniono reżim (m.in.) Saddama? Oto cytat: "Interwencja armii łączy się z czasową stabilizacją, która może mieć aspekt pozytywny, chociaż hamuje powstanie regularnych organów na rzecz społecznego dyskursu, z powodu represyjności systemu rządów wojskowych. Alternatywą [dla armii] wydaje się być tutaj pierwotna solidarność i religijna eschatologia. W tym rozumieniu, arabski trybalizm i fundamentalizm muzułmański nie różnią się zasadniczo od różnorodnych reakcji afrykańskich, południowoamerykańskich czy nawet wschodnioeuropejskich". Jest to ni mniej ni więcej tylko uznanie dyktatur typu saddamistowskego za mniejsze zło w porównaniu z fundamentalizmem islamskim. Teraz role się odwróciły, Saddam okazuje się być "faszystą" za to islamizm "antyimperialistycznym ruchem oporu". Po prostu świecki nacjonalizm arabski przestał być modny a wszak PC lewica musi być zawsze na czasie!
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, z jakimi punktami regulaminu LEWICY.PL niezgodne były moje komentarze do recenzji Wielgosza.
w takim razie czemu w każdym kolejnym referendum poparcie było coraz niższe czemu fałszował je tak by przegrać.
nie powinno być na odwrót
po drugie jeśli sądzisz że wszystkie referenda są fałszowane to co z chavezem i wenezuelą.
co do uchwały parlamentu masz to nawet na wikipedii
Pomyłka, pomyliły mi się recenzje!
jak ma sens drukowanie tego samego tekstu w różnych miejscach? (etyka prasowa, zdaje się, potępia takie postępowanie - zwłaszcza jeśli fakt dosłownego przedruku jest kamuflowany).
Przemysław Wielgosz, w Le Monde Diplomatique.Polska, którego jest redaktorem, wydrukował tekst Kat zamiast prawdy (złożony - powtorzmy z ogólnie znanych i bardzo płytko zinterpretowanych informacji o Saddamie i Pinochecie). Następnie przeniósł go in extenso do artykułu w Trybunie.
A może nasz drogi sal paradise usprawiedliwi i tę praktykę swego idola?
P.S. Anga Leu, "chwostyzm" jest genialny! Nie pamiętałem tego. Spartaki musiały ściągnąć ten zwrot z Lenina.
Gołym okiem widać, że szukasz dziury w całym. A nie przyszło Ci do głowy, że istnieją periodyki, w których publikują ludzie o różnych poglądach, i różnym spojrzeniu na poszczególne zjawiska? I drugie pytanie: niby z jakiej racji popieranie Hezbollahu w agresji Izrealskiej musi zakładać poparcie dla fundamentalistów religijnych w Iraku? Sory ale mam wrażenie, że piszesz to z innych przyczyn, niż ze względu niespójności stanowiska lewicy. Uczepiliście się tej politycznej poprawności jak tonący brzytwy. Naprawdę nie macie nic bardziej konkretnego do powiedzenia?
że polska odnoga New Left interpretuje III Świat, w którego obronie jakoby walczy, skrajnie instrumentalnie. Interesuje ją głównie granie na nosie amerykanskiej prawicy (bo już nie np. zwolennikom H.Clinton.
Prowadzi ją to do dwój-myślenia. W ogóle potępia tradycyjne kultury religijne (utożsamiając je z fundamentalizmem), ale czasami wybiera sobie bezkrytycznie traktowanego idola (por. teksty redaktora Rewolucji o szejku Hassanie Nasrallahu).
Podobnie z dyktaturą. New Left na ogół ją - w duchu politycznej poprawności - potępia. Ale swych idoli traktuje już inaczej (por. jej stosunek do Guevary).
New Left-owa krytyka działań "amerykańskiego imperializmu" tak naprawdę jest płytka. Inteligentny neo-kons by ją zmiażdzył jednym palcem, mówiąc na przykład: OK, w pewnych okresach popieraliśmy Saddama przeciw jeszcze gorszym dyktatorom (Chomejni). Ale, jeśli nawet mamy tego potwora na sumieniu, to zrehabilitowaliśmy się, go w końcu niszcząc.
Polska New Left = zabawa żołnierzykami. Albo "rebelia" na poziomie fanów Gwiezdnych Wojen (gdzie Bush jest Lordem Vaderem).
"Ale, jeśli nawet mamy tego potwora na sumieniu, to zrehabilitowaliśmy się, go w końcu niszcząc." - przecież łatwo można ukazać fałsz podobnych twierdzeń. Podobnie jak wcześniejszą racjonalność poparcia
Wekszosc artykulu jest o Iraku. Nie pitolcie o porownywaniu Saddama z Pinochetem. Nie pitolcie o koteriach i jakis dupkach o ktorych przeciewtny czytelnik portalu nie ma pojecia. Artykul mowi o powiazaniach Saddama z jego katami i to jest rzecz warta komentarza.
to okaż.
Wystarczy sparafrazować: "dostarczaliśmy potworowi broń chemiczną, gdy atakował inny kraj, a teraz likwidujemy go zabijając więcej jego poddanych niż on w takim a takim czasie (długim zapewne), wykańczając ich najpierw sankcjami, podczas gdy można było je znieść i sam by upadł" (argumentacja Chomskiego) itd. Poza tym nie słyszałem, żeby jakoś się przyznawali do tego poparcia, przecież chyba dlatego go powiesili? Do tego kwestia ropy, precedens z rozliczeniami w euro tuż przed inwazją i inne kwestie.
Oczywiście, że w LEWĄ NOGĄ publikowali (zwłaszcza z początku) autorzy o zróżnicowanych poglądach. Ale zarówno wtedy, jak i jeszcze potem przez szereg lat nie ukazał się w tym kręgu żaden tekst dotyczący Bliskiego Wschodu, który stawiałby sprawę w innym świetle. Nikt nie polemizował ze stanowiskiem Khatibów. Dlatego to nagłe obrzydzenie do Saddama jak i wybuch miłości wobec islamistów mogę odbierać jako przejaw hipokryzji. A co do twoich wrażeń - no cóż, naprawdę nie wiem jak ci pomóc.
Czyli mam nie pisać o tym, o czym ty nie masz pojęcia? To wobec tego o czym w ogóle mogę pisać? A co do tematu artykułu to przeczytaj jego dwa pierwsze zdania.
No tak, Wikipedia to źródło nie do podważenia ;-). Roma locuta causa finita! Dobrze, doczytam sobie o tej deklaracji parlamentu. Ale mam do ciebie kilka pytań: 1. Skoro Allende tak źle rządził to dlaczego poparcie dla niego wzrosło w czasie jego rządów (w wyborach parlamentarnych 1973 Unidad Popular zyskała o 4 proc. więcej)? 2. Jeśli Pinochet uwolnił Chile od niechcianej marksistowskiej dyktatury to dlaczego nie przeprowadził szybko wolnych wyborów? 3. Jeśli było tak wspaniale pod jego rządami to dlaczego w 1988 społeczeństwo podziękowało mu za te starania? I od razu odpowiem, dlaczego dopiero to ostatnie referendum uważam za w pełni wiarygodne. Dlatego, że w 1988 r. niemożliwe były już cuda nad urną - wobec rozkładu ZSRR i zanikania komunistycznego zagrożenia Amerykanie zwinęli parasol znad Pinocheta.
1.idioci strasznie lubią socjalizm dla tego poparcie rosło. socjalizm szybko przynosi pozytywne efekty a skutki uboczne później na szczęście dla chile obydwa były szybko więc w momencie puczu allende nie miał już poparcia.
2.o demokracji można było pomarzyć w momencie kiedy po kraju biegały uzbrojone bojówki. poza tym reformy ktore wprowadził nie przeszłyby w systemie demokratycznym
3. logiczne że pewnego dnia ludzie chcą mieć wpływ na władze szczególnie kiedy wszystko jest w porządku ,kiedy nie jest ludzie popierają autorytaryzm
gdzie intelektualiści zarzucają Wielgoszowi to ohydne PC (a cóż w tym złego?) wyniosłam jedno, że spartakistowski CHWOSTYZM (przecudne, prawie fredrowskie słówko!) jest o niebo subtelniejszy niż mój hyjdlowski FIUTYZM.
Artykuł jest opisem pewnej rzeczywistości i rację ma Panek, który prosi, by po przeczytaniu dwóch pierwszych zdań "nie pitolić o koteriach i jakichś dupkach o których przeciętny czytelnik portalu nie ma pojęcia". Bo ten artykuł mówi przede wszystkim o "powiązaniach Saddama z jego katami i to jest rzecz warta komentarza".
Niemniej przeczytałam z zainteresowaniem. Znowu miałam oddech między smażeniem wątróbki, studiowaniem książki kuchrskiej, a chłonięciem chwostyzmu.
I już zupełnie na marginesie. Gdybym była "giertychem", to dla mnie wyznacznikiem "patriotyzmu" byłoby poprawne wysławianie się w języku ojczystym. Takich J H W H cofnęłabym bez skrupułów do przedszkola, do "młodszaków". Niechlujstwo językowe jest porażające...
że nasz bożek robi sobie jaja? Humoru więcej!
Ja to bym uczył na początek uczył w szkole, że nikogo nie wolno szkalować, a już zwłaszcza lidera NL, który walczył o wolność i sprawiedliwość w dwóch wrednych systemach. Zwłaszcza, jeśli samemu potrafi się tylko chodzić za ryczałtem w pewnym ugrupowaniu ze Śląska rodem (nikogo z przedmówców z tego traku nie mam tu na myśli).
Bozek, z Ciebie jest naprawde niezly jajcarz, albo nieodkryty jeszcze talent political fiction. Jesli dobrze rozumiem, logika procesow spoleczno-politycznych ma sie wedle Twojej wykladni tak: najpierw zidiociale masy popieraja zabojczy dla nich socjalizm, gdy madra elita wojskowa zaprowadza u nich zelazna reka kapitalizm wsparty na panstwie policyjnym, jest im obiektywnie lepiej, ale dlugo tego nie czuja, ale jak juz maja naprawde fajnie, to z tej ogolnej zaj...ochy przy pierwszej okazji glosuja na opozycje.
Dwa drobiazdzczki:
- klamiesz co do przyzwolenia parlamentu na zamach stanu i pozniejsze wieloletnie przesladowania opozycji od ksiezy po komunistow, z morderstwami politycznymi wlacznie,
- po "reformach" Pinocheta, a wlasciwie Friedmana, Chile dopiero u schylku lat 80. zaczelo doganiac wyniki gospodarcze z czasow Allende. Sprawdz konkretne wskazniki wzrostu per capita, dochodu narodowego, deficytu budzetowego itd. a nie powtarzaj sloganow o "silnej" czy "zdrowej gospodarce", bo czegos takiego w ekonomii po prostu nie ma.
PS. Tytul postu jest cytatem z kultowego polskiego graffiti doby stanu wojennego. No, wiecie, pierwsza litere "J" w kazdym slowie wymawiac jako "h"... Od siebie dodam do ad remu troszeczke, ze Jaruzel i Pinochet to jeden hU(SA)j(n), o!
juz drugi po samym zainteresowanym dyskutant, tj. kol Alfabet, potwierdzil, ze Bozek jest de facto trollem. OK, nie mam wiecej pytan. A propos, Alfawit - odpisalem Ci jeszcze raz na Twoje pierdoly o aborcji w Portugalii (chyba juz spadlo do archiwow po prawej stronie). Moze stajesz w szranki z Bozkiem co do wypisywania glupot na tym portalu?
jak jest zezwolenie parlamentu to nie ma zamachu stanu.
poszperajcie a wydobędziecie. tu akurat jaj sobie nie robie uchwała była
to mam wrazenie, ze tekst troche slizga sie po temacie i chyba lepiej przeczytac zrodlowych Chomsky'ego, Bluma albo Fiska, zamiast kolejnych opracowan "trzy razy odbijanych" (he he, kapitalny greps Klapouchego, swoja droga).
Dlaczego Autor, zamiast kluczyc na temat wspolpracy iracko-amerykanskiej (nb. dlaczego niby "Bechtel ulubiencem Husajna"??? nie predzej na odwrot? jaki niby Husajn a raczej jego administracja mial wybor przy przetragach?) nie napisze wprost, ze Husajn to amerykanski eks-agent wplywu, ktory w momencie ataku na Kuwejt zerwal sie z uwiezi (tous proportion gardees - niczym wujcio Moczul ubolstwu Gierka), i tak jak Moczula uj...li na procesie lustracyjnym jego oficerowie prowadzacy (co stanowi ewenement w historii lustracji, "BEAT(k)A" miala wiecej szczescia i rzadzi nasza panstwowa kasa), tak dla Saddama nie bylo zmilowania dawnych przelozonych. Zreszta, Litwienko zaliczyl ten sam schemat na wlasej skorze, tylko, ze nie rzadzil krajem ani nawet kanapowa partyjka.
Czy ktos sie dziwi, ze u zarania "irackiej wolnosci" Dzordz Debilju powyciagal z niebytu tych wszystkich Chalabich i Alawich?
"Bycza, Panie, rzecz bieluga - na tajniaka tajniak mruga", Tuwim wiecznie zywy i trzeba czytac jego, zagryzajac Brechtem, bo to wyjasni nam z dzisiejszego swiata wiecej niz jakies gazetowo-trybunalskie klisze.
uchwała parlamentu rzeczywiście była. Wzywała wojskowych, żeby przywrocili ład konstytucyjny. Tu masz rację.
Politycznie poprawna lewica tę uchwałę przemilcza, bo chce mieć fajny podział: Allende Political Correct demokrata, Pinochet - puczysta i dyktator taki, jak Husajn.
Ale Bożek przemilcza, ze Allende chciał sie odwolać do narodu, rozpisując plebiscyt. Tego już zrobić nie zdążył.
Moje zdanie: Allende powinien był rozwiązać parlament (choćby nielegalnie), unieszkodliwić antyrządową generalicję i wtedy zrobić plebiscyt. Czy mial na to szansę, to już inna inszość. A ty, Michasiu, co myślisz?
"Wzywała wojskowych, żeby przywrocili ład konstytucyjny."
Nie chodzi mi o uchwale, tylko o jej brzmienie i sens. Bozia sugeruje (tyle zrozumialem z jego belkotu, jesli "Autor mial na mysli co innego a odbiorcy nie dorosli", to juz jego wina), ze dawala Pinochetowi carte blanche na wszystko, co zrobil pozniej. Poza wsjem, uchwaly same musza byc zgodne z "ladem konstytucyjnym", ktorego ponoc maja bronic.
Wiecie pewnie, ze Dzordz Dabilju usprawiedliwial atak na Irak rezolucjami zakazujacymi Irakowi posiadania BMR? No i co? Czy takie rezolucje istnialy? Tak. Czy usprawiedliwialy agresje USmanow? Moim zdaniem - w zadnym wypadku, bo Dzordz Dabilju to nie Narody Zjednoczone, poza tym raporty Bliksa sprawdzily sie.
- w mojej interpretacji (racji mieć nie muszę, bo przydałby sie nam w tym momencie oryginał hiszpański i tłumacz będący zarazem politologiem)- upoważniała Pinocheta do obalenia Allendego, ale nie do późniejszych zbrodni. Te zbrodnie były zaskoczeniem dla umiarkowanie prawicowych wrogów Allendego. Ale - jak ktoś autoryzuje przewrót wojskowy, to chyba powinien liczyć się z konsekwencjami?
Co tu dużo mowić: parlament też człowiek (czy raczej zbiór ludzi). W tym wypadku, dał plamę.
,,Autor mial na mysli co innego a odbiorcy nie dorosli", to juz jego wina),,
jeśli się zastanowisz nad swoim zdanie to dojdziesz jakie bzdury piszesz że niby za twoj niedorozwój to ja jestem odpowiedzialny
abcd weź nie rób sobie jaj że sytuacja była piękna i przybył zły pinochet. przecież tam był burdel na potęgę. jeśli parlament przegłosował coś takiego to musiał sowie zdawać sprawę że będzie dyktatura.
jęsli chodzi o ofiary 3000 ludzi połowa z waszej winy.
jak na wojnę domową minimalne liczby
Łatwa rzecz to dla Michała
Spostponować Generała,
My Polacy już tak mamy,
Na najlepszych chętnie s...
A najłatwiej się ocenia
Kiedy wiedzy nima cienia.
Toteż piszę o Michale choć
Go nie znam prawie wcale.
miałoby nie być lewicowej dyktatury, skoro alternatywą była dyktatura prawicowa?
Allende nie musiałby zresztą brać dyktatury. Wystarczyłoby internowanie nielojalnej generalicji, a potem - plebiscyt.
chodzi mi o to, ze Ty nie masz moralnego prawa krytykowac czytelnikow, ktorzy nie nadazaja za Twoja myslowa biegunka, bo robisz wszystko, zeby zaklocic jej jakakolwiek informacyjna a zwiekszyc redundancje.
No to jak bedzie z tymi bombowymi wynikami gospodarczymi junty Pinocheta? Przedstawisz jakies konkrety, czy nadal tylko "gospodarka sie wzmocnila"?
zgadza sie, nie jestem ani nigdy nie bylem poslem, radnym itp., wiec nie mam/mialem cienia wladzy politycznej. Ale wydawalo mi sie dotad, ze to raczej na rzadzacych spoczywa wieksza odpowiedzialnosc (i wieksza koniecznosc rozliczen z efektw ich dzialan) niz z szarakow, ktorych wladza konczy sie na ich biurku w zakladzie pracy.
Polecam (na zasadzie uwaznie krytycznej lektury) prace Lecha Mazewskiego (np. "W objeciach utopii" albo rozdzial "Powstanczego szantazu" poswiecony "Solidarnosci"), ktory nie ukrywa, ze dzieki zdecydowanej postawie generala "Wolskiego" udalo sie wyhamowac lewicowe odloty w "S" i partii, jaruzelszczyzna dokonala niezbednych reform, umozliwiajacych Okragly Stol, wybory 4 czerwca'89 (przypominam obrazki: Walesa jako mis z Zakopanego, dwa palce do wyr...ania i Holoubek wieszczacy, ze "nareszcie jestesmy we wlasnym domu"), rzad "Sily Spokoju prywatyzacji", plan Sachsa i Balcerowicza, wybory z "alternatywa" Walesa-Tyminski...
Za krwawa obrone nomenklaturowego "socjalizmu" w 1981 i wprowadzenie jeszcze bardziej fajowego kapitalizmu w 1989 r. Generalowi rodacy dziekuja. Bez dwoch zdan.
Powodem zorganizowania puczu były nieudolne rządy Salvadora Allende. W ciągu niespełna roku 20% inflacja (wartość ze stycznia 1971) osiągnęła poziom 163%, aby w połowie 1972 zamienić się w hiperinflację z poziomem przekraczającym 190%, co stanowiło wówczas światowy rekord[1][2]. W listopadzie 1971 Chile, wobec braku możliwości spłaty zobowiązań, ogłosiły jednostronne moratorium na spłatę zadłużenia zagranicznego - tym samym kraj ogłosił swoje bankructwo. Banki nie udzielały żadnych kredytów, międzynarodowy kapitał inwestycyjny gwałtownie wycofywał się, produkcja przemysłowa i w sektorze rolniczym stanęła, zamarł eksport a po kilku miesiącach także import. Zabrakło towarów w sklepach a praktycznie ceny zaczął wyznaczać czarny rynek, płace realne robotników spadały. Pod koniec 1973 cały kraj praktycznie stanął w miejscu. Permanentnie strajkowały lub wzywały do strajku związki zawodowe kierowców ciężarówek, górników, lekarzy, nauczycieli, prawników oraz organizacje zrzeszające drobnych przedsiębiorców
pod hasłem pinochet. w wikipedii wiem mało ambitnie ale jutro mam pełno roboty więc poleciałem po najmniejszej lini oporu. zgodzisz sie za pewne że jaka kolwiek normalność po czymś takim to wielkie osiągnięcie.
co do friedmana to wcale nie jest taki liberalny jak go malują przed śmiercia to nawet euro poparł
a nie wpadło ci do głowy, że amerykańska finansjera wyłaziła ze skóry, aby załatwić rząd Allende? I stąd ta inflacja, na przykład?
Reforma rolna, którą Allende przeprowadził, była o wiele więcej warta niż mocna waluta.
a nie przyszło ci do głowy że rząd amerykański musiałby zapłacić tej finansjerze po prostu nie wiarygodne pieniądze by ta tak po prostu wycofała kapitał z chile.
biznesmeni nie podejmują decyzji na podstawie tego czy kogoś lubia czy nie tylko patrzą czy im się opłaca.
poza tym jak ty to widzisz ,zjazd jakiejś loży masońskiej skupiającej wszystkich inwestujących w chile w jakimś mrocznym zamku. gdzie wielki mistrz nakazuje wszystkim braciom ponieść astronomiczne straty bo nie lubi allende ?
- jakiekolwiek powazne zrodlo z zebranymi zbiorczo danymi dot. gospdoarki Chile za lata 70 i 80.,
- jakikolwiek podrecznik czy slownik podstaw lub teorii ekonomii, ktory wytlumaczy Ci znaczenie zwrotu "zmowa konkurencyjna".
Jako bonusik, polecam Ci chociaz ktoras z ksiazek megasukinkota, spekulanta finansowego na globalna skale, George'a Sorosa, najlepiej "Kryzys swiatowego kapitalizmu". Opowiada on tam niemalze z autopsji i z laboratoryjno-reporterska skrupulatnoscia, w jaki sposob wywoluje sie kryzysy finansowe zagranica, skutkujace m.in. wyplukaniem walut z krajowych rynkow. jak slusznie napisales, finansisci umieja liczyc DLUGOFALOWO. Wiedza, ze opaca sie polozyc jakis kraj finansowo, pozbawiajac wydajnosci produkcyjnej i sily nabywczej pieniadza, zeby nastepnie wymusic na wladzy (tej samej, albo juz zmienionej) korzystne regulacje gospodarcze i prawne, dzieki ktorym moga zarabiac krocie i to w stabilniejszych dla siebie warunkach.
kto tu wierzy w teorie spiskowe. owszem ale istnieje ryzyko że ktoś inny a nie oni zajmie to miejsce po urególowaniu gospodarki.
co do pana sorosza jeśli ktoś pracuje dla cia to zakładam że wszystko co mówi i pisze może być po prostu prowokacja tej ostatniej.
co do poważnych źródeł ekonomicznych ja moge wyciągnąć liberalne a ty będziesz mi je obalał socjalnymi i vice versa ,więc to i tak nie ma sensu po zatym nie chce mi się szperać w necie
przedstawie ci zamiast tego zwykłe chłopskie myślenie
chile było krajem trzeciego świta teraz jest najbogatszym krajem ameryki południowej. dla mnie to wystarcza
jakim cudem bogaty może być kraj.
Bogaci lub nie są ludzie, którzy w danym kraju mieszkają.
Za Pinocheta, jako tako radziło sobie 15% mieszkańcow Chile. Reszta lądowała pod mostem albo i wodzie (z kamulkami u nóg, jak powiedziałby kapitan Piotrowski).
piotrowski to mało wie o tej sprawie dostał rozkaz wziąć na siebie winę i tyle
co do bogactwa krajów i narodów to podobnie jak ja zapewne nie byłeś tam podczas rządów generała więc też ciężko ci powiedzieć jak było
a i owszem żyli pod mostem kiedy allende doprowadził kraj do ruiny.
nie sądzisz że gdyby allende był taki super to cały wyklęty lud chile by powstał i stanął po jego stronie ?
mówie o ludzie chilijskim a nie o tych wszystkich kubańczykach którzy dziwnym trafem tam przebywali
Jak na razie, nie wyciagnales, zadnego powaznego zrodla liberalnego ani socjalnego, tylko wikipedie. Nawet zagregowanych i suchych danych z tym podobnych zrodel nie potrafisz wlasciwie zintepretowac, czego przykladem jest Twoj belkot o "bogatym kraju" (nie ja Cie bede, kolego, uczyl roznicy miedzy dochodem narodowym, dochodami indywidualnymi, produktem krajowym, dobrobytem ekonomicznym netto). "ryzyko że ktoś inny a nie oni zajmie to miejsce po uregulowaniu" nie istnieje, gdy regulacja w interesie spekulantow odbywa sie poprzez zamach stanu przeprowadzany przez amerykanska agenture.
Wiesz, ja np. nie mam zielonego pojecia nt. sterowcow - wyciagam z tego wniosek i na adekwatne fora nie wchodze ze swoim tokowaniem, tak jak robisz to Ty w tym watku. Skoro komisja zlozona z Alfabetu i Ciebie orzekla, ze jestes klasycznym trollem, to w sumie wszystko sie zgadza. No dobra, rechocz sobie dalej, internetowy onanisto-nieudaczniku z problemami emocjonalnymi - taki z Ciebie autoterapeuta, jak z Pinocheta sprawca cudu gospodarczego :-) Baju, baj. BEZ ODBIORU. IGNORE.
napisałeś że piszesz ostatni raz więc jak rozumiem poddajesz się. gratuluje to dla ciebie pewne wyjście z honorem. umiem to docenić.
by the way jesteś nie konsekwentny najpierw mówisz że to friedman był twórcą cudu gospodarczego a teraz że pinochet
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3691
Nie wiem, czy ktos powyzej cos pisal, bo ja nic szczegolnego nie widze, poza maniakalnie zapetlonym robotem, ktory zalal swoimi smarami caly watek? Zepsul sie progrm robocikowi i w kolko sie kreci, zeby tylko czesci mu nie odpadly, bo juz wlasne funkcje mu sie pokickaly. Naprawic go! Ale czy sie jeszcze da?
ciekawość to pierwszy stopień do piekła
Nie odrozniaja "nie rozmawiam z Toba, ignoruje Cie, olewam Cie" od "nie bede zabieral glosu", "nie mowie do Ciebie" od "nie mowie, by wykazac przed innymi, ze pleciesz bzdury" itd. itp.