Jak wiedzą wszyscy all over the World zwolennicy Lewycy, życie w USA jest tak koszmarne, w szczególności dla ludzi ubogich, że każde przedsięwziecie skutkujące zmniejszeniem liczby imigrantów zasługuje na poparcie. Ponadto zważcie, że w USA brakować zaczyna chętnych do zaciągnięcia się w szeregi US Army (bo z Marines, US Navy i US Air Forces to inna bajka). Wojna w Iraku itp. Ale imigranci, jak im tylko na to pozwolić (a pozwolą), to się bez zmrużenia oka na piechotowe mięso armatnie zaciągną. Wszystkich przecie nie ustrzelą, wszystkim miny nóg nie pourywają, a jak się kontrakcik odsłuży, to Welcome America. Dlatego lewyca powinna w pełni popierać przedmiotowe podwyżki, a nie troszczyć się o to, że biednych stać nie będzie! Towarzyszu redaktorze, o brak rekruta się zamartwiacie?
w jego zdobyciu.
To tak jakby ktoś się oburzał, że np. aby zostać prezydentem RP trzeba mieć krawat, a to wydatek 20 zł, na co niektórych nie stać.
Większość imigrantów ucieka z bardzo biednych państw. Lewica jest przeciwko temu, by bogate kraje izolowały się od biedoty. Ale po za tym chcemy, by mieli oni takie same prawa jak obywatele danego państwa, by zarabiali tyle samo co rodzimi pracownicy.
A po za tym, jeżeli USA będzie zamykać się przed ludźmi z obcych państw, to wtedy w takich krajach będzie wysokie bezrobocie. Dlatego przeciwstawiamy się podwyższeniu opłat.
Nikt z lewicy nie ukrywa, że USA to kraj bogaty. Ale uważamy, że nie jest tam aż tak pięknie, jak twierdzą liberalne media. Otóż bogaci są przede wszystkim właściciele firm i pracodawcy zarabiający miliony (o ile nie miliardy), a większość społeczeństwa haruje po kilka, a bardzo często nawet po kilkanaście godzin za marne pieniądze. Wielu z nich nie ma stałej umowy o pracę. Wielu też żyje dzięki dużej konsumpcji bogatych (zbieranie puszek).
Owszem, w USA najbiedniejsi ludzie zarabiają więcej niż w Polsce czy nawet w wielu krajach Europy Zach., w których istnieją jeszcze jako takie prawa socjalne i pracownicze. Ale dzieje się tak nie dlatego, że jest tam wielki dobrobyt, ale dlatego, że po pewnym czasie, gdy burżuje bogacą się do potęgi n-tej, to i biedota nieco się "bogaci". Ale mimo to nadal jest wielkie rozwarstwienie społeczne w USA.