SLD rzeczywiście olewa prawa pracownicze, a jego pikniki pierwszomajowe kojarzą się z imprezą klasy średniej.
Nie na miejscu wydają się jednak zarzuty, że SLD nie włączył się w działalność KPiORP. Jedna z głównych partii politycznych - co byśmy o niej nie myśleli - nie może przyłaczać się do organizacji niszowej. Kot nie zmieści się w mysiej norce, choćby i chciał. Wiadomo ponadto, że KPiORP jest grupą werbunkową do PPP. A ta partia nie jest jeszcze w koalicji z SLD. Nie wymagajmy od SLD, żeby pomagał rywalom w autopromocji.
Dodam, że znam 1-majowe pochody tzw. alternatywne. Niestety, nie są one o wiele bliższe polskim pracownikom niż festyny SLD. Eksponuje się tam anachroniczne, mało komu coś dzisiaj pozytywnego mówiące postacie i symbole. Przywołuje się np. nieznanego i niecenionego u nas Ernesto Guevarę (słynącego zresztą z brutalnej polityki wobec pracowników z plantacji trzciny cukrowej, jaką prowadził na Kubie).
Myślę, że jeśli mieszkańcy Warszawy czy - ostatnio - Dąbrowy Górniczej w ogóle zauważają te "alternatywne" pochody, to mówią tak: Pewnie coś kręcą. A co? Przygody Pana Michała. Nie, nie, tego drugiego... Lorda Wiadera !
A ja uwazam ze nie ma co automatycznie atakowac SLD za kazda kolejna inicjatywe. To prawda- SLD pogwalcilo niejeden ideal lewicy za swoich rzadow. Ale w tej sprawie dziala sensownie - powinnismy sie cieszyc, a nie atakowac. Skrytykujmy ich, jesli nic z tego nie wyniknie.
Niech tylko nie przyjdzie do glowy nabierac sie na te sldowskie majaki.
Niech lepiej liberałowie z SLD i ta banda biurokratów z OPZZ żyjących z wynajmowania związkowych lokali odczepi się od 1 Maja , te święto obroni się bez ich pomocy .
w ogóle wymagałby zasadniczego wyjaśnienia. Nic złego w tym, że ktoś działa w ramach czy we współpracy z SLD, jeśli uważa, że dzięki temu zwojuje coś dla lewicy i jej wartości. Niedopuszczalna natomiast jest taktyka w stylu UL oraz - personalnie - I.Jarugi-Nowackiej: głośno atakować SLD, a po cichu załatwiać sobie miejsca na jego listach wyborczych.
Niestety, nie jest to taktyka odosobniona. Obserwując skład uczestników na SLD-owskich konferrencjach, naradach i debatach odnajduje się tam wielu lewicowych radykałów, którzy w niszowych mediach krzyczą: SLD to zdrajcy! Zniszczyć ich! Precz!
Innym przykładem jest pismo Le Monde Diplomatique.Polska. Istnieje ono na marginesach rynku prasowego dlatego, że SLD wykupuje jego nakład, który się nie sprzedaje. Z drugiej strony, wydawcy tego tytułu prześcigają się w napaściach na SLD i wezwaniach do budowania niezależnej lewicy.
W sumie: albo się SLD atakuje, albo w nim funkcjonuje. Nie jedno i drugie.
Bez przesady, mozna jeszcze krytykowac SLD bedac jego dzialaczem albo sympatykiem, domagajac sie zmiany kursu. Cos takiego jak 'frakcja partyjna' ma przeciez racje bytu. Tym bardziej, ze realia sa jasne- poza SLD nikt nie ma kasy i struktur, ergo- szansy na zaistnienie na lewicy.
"Innym przykładem jest pismo Le Monde Diplomatique.Polska. Istnieje ono na marginesach rynku prasowego dlatego, że SLD wykupuje jego nakład"
sorry, moglbys to udowodnic, bo to ciekawa sprawa.
No coś takiego! A może chodzi o święto pracodawców, szczególnie prywatnych (tzn. sprywatyzowanych)?
że SLD prenumeruje deficytowy tytuł, Le Monde.Diplomatique.Polska, aby zapobiec jego bankructwu. Myślę, że informację o tym można sprawdzić albo we władzach partii albo - jeszcze lepiej - w którymkolwiek piśmie związanym z SLD, którego redaktorzy powinni być zorientowani w zakresie i formie wsparcia dla lewicowej prasy.
Jest inna rzecz ciekawa. Stare numery Le Monde.Diplomatique.Polska zaczęły być ostatnio dołączane do egzemplarzy innych tytułów, wydawnych pod patronatem SLD, które otrzymują ich prenumeratorzy. Ciekawe, że z nieproszoną wysyłką "Monda" nie idzie w parze propozycja, żeby pismo kupić albo je na stałe zaprenumerować.
Świadczy to chyba o tym, że SLD nie wie, co zrobić z dużą liczba egzemplarzy Le Monde Diplomatiue.Polska, na które nie ma chętnych.
tak. Ale wtedy trzeba jasno powiedzieć: tworzę krytyczną frakcję w SLD.
Nie powinno się natomiast korzystać ze wsparcia SLD, a jednocześnie deklarować bez pokrycia, że buduje się lewicę od SLD niezależną.
Nie rozumiem dlaczego nie powinno. Wszystko moralne, co sluzy zwyciestwu rewolucji :)
dobry i nie trzeba go torpedować jedynie ze względu na autorstwo. Może i w SLD zaczynają krążyć nowe soki?
Najpierw należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto bronić święta 1 maja przed zakusami prawicowych polityków na jego zlikwidowanie lub kompletne zmarginalizowanie. Ja osobiście uważam, że warto. Myślę, że większość z was też tak uważa. A to, że czyni to SLD jest słuszne i zrozumiałe, w końcu to jej głos w obronie 1 maja będzie najlepiej słyszany. A chodzi tu o sprawy ważne, o sprawy lewicowej tradycji, której trzeba bronić wspólnie. Ale autor komentarza zdaje się tego nie zauważać. Woli wykorzystać okazję do kolejnego ataku na SLD. Tym razem jednak cel Sojuszu jest wzniosły, a stawiane zarzuty nijak nie przystają do jego rangi.
No obudzili się, nareszcie. Mam tylko nadzieję, że myślą przewodnią jest walka o dobro pracowników, a nie tylko walka z PiSem.
A swoją drogą, czemu autorzy tego serwisu z góry są nastawieni krytycznie do każdego kroku SLD?