- jak zawsze pomijane w tych pseudo-badaniach... bo jakby się okazało, że mają największą sprzedaż... ojej, taki wstyd by był w kraju świętego Ojca Świetego....
Z tego co kiedyś czytałem to sprzedaż "Faktów i mitów" nie jest kontrolowana przez Związek Kontroli Dystrybucji Prasy. Taki był wybór właścicieli tego tygodnika.
To też zaczyna dawać do myślenia naszej ukochanej prawicy. Skoro podobno kraj jest tak bardzo katolicki, to kto kupuje tę gazetę? Swoją drogą, czy ktoś wie, ile sprzedaje się "Trybuny" ?
O ile wiem, Fakty i Mity po prostu nie przesyłają danych do ZKDP. Z tego, co wiem ich sprzedaż wynosi ok. 50 tys., ale nie jestem pewien. Trybuna miała kilka miesięcy temu sprzedawalność 18-19 tys. Po zmianie redakcji Miller obiecywał, że zacznie rosnąć. Raczej spadała, dlatego Trybuna zrezygnowała z udziału w monitoringu mediów.
Duża część czytelników NIE to tak naprawdę liberałowie, niektórzy z nich są gorsi od PO i UPR, bo mówią wszystko wprost. Po za tym, NIE czytają przede wszystkim antyklerykałowie, którzy nie maja za bardzo poglądów ekonomicznych.
miało kiedyś 600 do 700 tys. sprzedanych egzemplarzy. Warto porownać ze stanem obecnym i wyciągnąć wnioski.
Gadki, że nasz General by lepiej prywatyzował, że Balcerowicz też od biedy bylby dobry, gdyby sie przy nim nie pętała pobożna Sila Spokoju, że Jarkacz to drugi Adi H., że mohery lada chwila nas wytluką różańcami, et caetera, et caetera, były popularne ileś tam lat temu. Teraz - już średnio.
NIe czytaja przede wszystkim: dewianci seksulani, ludzie niedowartościowani, zwolennicy ekstremalnych doznań seksualnych i tego typu osoby. Wnosze to po analizie reklam ukazujących sie w tym tygodniku. Reklamodawcy doskonale wiedzą, kto czyta "NIe" i tam kierują swoja propozycję towarową: powdwójne penisy, gumowe lale, pejcze, wibratory i inne tego typu gadżety. Kiedys mówiono: pokaż mi swoje śmieci a powiem ci jak zyjesz. W przypadku Nie jes inaczej: pokaż mi swoich reklamodawców a powiem ci jakich masz czytelników.
Natomiast godne uwagi jest to, że społeczeństwo ponoć tak bardzo religijne, kupuje tę gazetę. Osobiście nie czytuję "NIE", bo jak wspomniał jeden z forumowiczów, jest w nim więcej o pejczach niż o realnych problemach.