i dużo więcej rozumu i instynktu samozachowawczego niż te zidiociałe karły u koryta.
Bronić należy matkę, która chociaż niezbyt piękna, za to kochająca, mądra, dobra i szlachetna. Uciekać należy od upudrowanej kokoty-macochy, która poniża, okrada, kazirodczo nagabuje.
Polska jest macochą, która was nie kocha i nie szanuje ale żąda względów dla swej "wyzywającej" urody, chociażby dlatego, że upatrzył ją sobie "ojciec" zza "wielkiej wody"...
To kaczka dziennikarska podobna do tej informacji wg.której wszyscy 19latkowe mieli by odbywać 4 miesięczną służbę wojskową.Wierzcie mi to jest pic na wodę.Do woja idą tylko ci którzy naprawdę chcą.
jest zlikwidowania obowiązkowej służby i stworzenie wojska złożonego z ochotników. Zaoszczędzono by wiele pieniędzy, dzięki czemu powstałaby lepiej wyszkolona armia.
PS: Jestem pacyfistą, nienawidzę wojska, ale gdyby ktoś nas napadł, chwyciłbym za broń bez wahania.
Gdzie się podział patryjotyzm polskiej młodzieży i reszty Narodu. Chociaż przed 1989 r. nie byliśmy suwerenni, to przynajmiej byliśmy i czuliśmy się Polakami, którzy pomimo wszystko kochają swoją Ojczyznę. A teraz? Służba w armii jako przymus. Szkoda mi Polski.
Lewica zazwyczaj popiera prawo do imigracji zarobkowej. A tu nagle jej się nie podoba, że młodzi ludzie w Polsce wyjeżdżają do pracy np. w Anglii, bo chca lepiej żyć. A jakim cudem Polska miałaby zapewnić takie same płace jak Anglia, skoro ma kilkakrotnie niższy dochód narodowy?
służby wojskowej, zastąpienia jej wyłącznie dobrowolną (w tym zawodową) służbą. Mam na myśli lewicę wolnościową, choć zdaję sobie sprawę że na tzw. "prawdziwej lewicy" wolność nie jest popularnym hasłem (najlepiej siłą wszystkich osadzić w kołchozach).
Armię zawodową latwo wykorzystać przeciw zbuntowanemu ludowi, jakby przyszło co do czego.
A jakość takiej armii? Kiedy Amerykanie mieli armię z poboru, to w konfrontacjach militarnych z Japonią, Niemcami czy Chinami wypadali całkiem nieźle. A teraz? Ich armia zawodowa bierze baty od rozbitków wojsk Saddama Husajna oraz milicji wyznaniowych w Iraku. Druga wojna nad Zatoką dowiodła, że armia zawodowa niewiele jest warta.
Mowie o pierwszych zdaniach twojego wpisu, dalej nie mialem sily czytac bez trzesionki.
Czlowieku, ludzie wykorzystuja swoje "prawo do emigracji" gdy maja moze i co do gara wlozyc, ale sa w swoim kraju bez perspektyw. Haczyk polega na tym, ze - chyba ze sa zakonkraktowanymi specjalistami w swojej dziedzinie z uznanymi miedzynarodowo certyfikatami, jak moj kuzyn, dzwiekowiec w kilku placowkach teatralnych Londynu - tam TEZ nie maja perspektyw na lepsze (nie tylko w wymiarze "kasowym") zycie. I to bez roznicy, barmani i ksiegowi. Poczytaj czasem niepropagandowe listy z mlodych Polakow z emigracji w UK.
Niesamowite, cos miedzy Beckettem a Rozewiczem z lat 60.: wszystko sie jako tako uklada, szybciutkie wynajdowanie prowizorycznych wygod czy nawet przyjemnosci, a pod tym naskorkiem - dusza desperata odwlekajacego na lata wlasne samobojstwo. Nawet nie tyle z biedy, czy chocby relatywnej skromnosci dochodow wobec oczekiwan (choc to tez dziala i to mocno, zwlaszcza na swiadomosc, potrzeby i niemoznosc wypuszczenia powietrza z tego balona przez jakis wentyl!).
Emigracja do Anglii to bedzie dla pokolen Polakow trauma w rodzaju Wietnamu dla Janeksow, calkiem serio tym razem mowie.
Alfabet - nie zrozumiales njusa i komentarza, do ktorego sie dowalasz. IMHO p. Dwojak wskazuje, ze ludzie wola zarabiac za granica niz odsluzyc w pod zadnym wzgledem nieatrakcyjnej polskiej armii i tlumaczy obroncom "honoru munduru" itp., ze to postawa normalna i racjonalna, choc wymuszona sytuacja. A jednoczesnie wierzy, ze choc "sa w ojczyznie rachunki krzywd( ...)krwi nie odmowi nikt" w przypadku prawdziwej (czytaj - obronnej) wojny.
Twoj komentarz ma trafny, ale w sensie autokrytycznym tytul - wszystko Ci sie pomieszalo nawzajem. Chyba, ze uwazasz, ze polska armia rzadzi lewica (moze jeszcze skrajna???)?
ale dla mnie priorytetem nie jest jakość armii, tylko wolność jednostki. Nie można zmuszać nikogo do patriotyzmu, a tym bardziej do zabijania czy narażania własnego życia dla Państwa czym jest służba w armii (i to do czego tam się przysposabia). Nie zmuszać! Mam nadzieję że przyjdzie czas że do praw człowieka wpisze się prawo do niesłużenia w armii.
Ja bym poszedł jeszcze dalej: ROZWIĄZAĆ POLICJĘ. Oni MAKSYMALNIE ograniczają moją wolność. I w ten sposób dochodzimy do absurdu!
strzelasz kulą w płot- nikogo nie zmusza się do służby w policji, a w wojsku- tak. Policja to właśnie przykład dobrowolnej służby, takiej jaką powinno być wojsko.
Urzędnicy zmuszają mnie do posługiwania się językiem polskim. Każdy przymus powoduje u mnie takie same reakcje, jak u ciebie przymus odbywania służby wojskowej.
nie ze sie nie zgadzam czy cos, ale z czystej ciekawosci - pracowales gdzies zagranica?
Ty bierzesz czasem do ręki jakąś gazete poza Le Monde Diplomatique?
Jak nie, to jutro kup w kiosku. Może wyczytasz, że płaca minimalna w Anglii jest mniej więcej 4 razy wyższa niż w Polsce. Mówi ci to coś?
A ci, ktorzy by w Polsce ledwie wyciągneli średnią krajową, u Angoli, w przeliczeniu na nasze, wyciągają do 10000.
Nie (nie musialem a sumie tez nic nie chcialem, daje sobie rade bedac w sumie w 75 % zywicielem mojej rodziny). Natomiast opieram sie na wlasnych obserwacjach i relacjach bliskich. Moze i troche "pojechalem", ale naprawde znam przypadki popadniecia w ostry alkoholizm/dragowanie po 2 latach pobytu (niezaleznie od ich miejsca w drabinie spolecznej) u ludzi, ktorzy jakos wiazac koniec z koncem (a czasami radzac sobie naprawde niezle) w Polsce takich jazd nie mieli.
A na przyszlosci proponuje jednak per "Michal".
wasze gadanie jest okropne - brak obycia i treningu powoduje, że w razie wojny wasze chęci to możecie sobie w buty wsadzić.
Pamietajci - sivis pacem para bellum - nie liczcie na to że ktoś będzie za wasze dupy nadstawiał karku.
Zawsze tak było.
nie zmuszają Cię- co innego zapewnić wszystkim czego chcą, a co innego zmuszać do czegoś.
nie mowie o pracy wakacyjnej czy dorywczej, tylko regularnej emigracji zarobkowej (no i poza wiekszoscia fachowcow z "papierami").
nie wysyła dobrowolnie swojego syna/córki (a te po jaką cholerę się tam same pchają?!) do wojska,ponieważ "służba" wojskowa polega na przyuczeniu młodego człowieka- poprzez musztrę i dyscyplinę powodującą zlikwidowanie np.wrażliwości i świadomości jednostki ludzkiej- do zabijania niewinnych ludzi na rozkaz -bezkarnie.Z hasłami dowolnymi a nośnymi na ustach:ojczyzna,wolność,demokracja itp.Ten,kto zabije najwiecej, jest bohaterem.Tak mu się mówi.Ale to nie zmienia faktu, że każdy,kto zabije człowieka, jest mordercą.Obojętnie czy usankcjonowanym, czy nie.Zabijanie ludzi nie jest obojętne dla psychiki-rzecz jasna zabijającego, bo zabitemu to przecież wszystko jedno-czego dowodem jest wielka rzesza "kombatantów" wojen amerykańskich z zaburzeniami psychiki,niemającymi szansy na normalne życie i niepotrafiącymi sprostać wymogom dnia codziennego.Nie po to urodziłam i wychowałam dzieci,żeby je jakiś "Napoleonek" wysyłał na śmierć.
Armia amerykańska dostaje w Iraku w dupę nie dlatego, że jest zawodowa, tylko z powodu asymetrycznego pola walki. Zwróć uwagę, że podczas II wojny światowej czy wojny w Korei przeciwnikiem była inna armia, stosująca mniej więcej takie same metody walki. Tutaj mamy partyzantów mieszających się z ludnością cywilną i stosujących jako główną metodę walki akty terrorystyczne. Takich nie da się rozjechać czołgami, chyba że w jakiejś masowej czystce, bez rozróżnienia na kombatantów i cywilów, na co opinia publiczna nigdy się nie zgodzi. W ten sposób przewaga liczbowa i technologiczna armii amerykańskiej została zniwelowana na rzecz takich atutów partyzantów jak możliwość wtapiania się w tłum i nieprzewidywalność ataku. Armia z poboru, bez specjalistycznego szkolenia, poradziłaby sobie jeszcze gorzej.
dla Ciebie wzorcem lewicowości zapewne jest PZPR, dla której patriotyzm i obowiązkowa służba wojskowa były czołowymi wartościami. Dlatego m.in. ja nie uważam PZPR za lewicę, tylko raczej kuźnię ideową prawicy rządzącej nieprzerwanie od 89r.
tylko: 1) ma to negatywne skutki dla polskiej gospodarki (bo odciazenie rynku pracy przez tych, ktorzy wyemigrowali jest de facto fikcja),
2) jest to szkodliwe spolecznie, bo wiekszosc tych pracujacych w Anglii to absolwenci panstwowych polskich uczelni i chyba po to placilismy na ich edukacje podatki, zeby sluzyla nam tu w kraju (takze na prywatnym garnuszku, ale z odciaganiem podatkow dla polskiego fiskusa),
3) kwestia segmentow na brytyjskim rynku pracy: czym innym znalezienie swojej wyspecjalizowanej niszy rynkowej i sciaganie nawet konkretnych zyskow, czym innym pozycja typowego polskiego absolwenta wyzszych studiow menedzersko-ekonomicznych, ktory na ogol - niezaleznie od intencji - po prostu G...O umie poza "jezykami" i paroma kretynskimi sloganami. Pamietaj, ze do pracy w UK rzadko wyjezdzaja zyjacy na krawedzi nedzy (bo nie stac by ich bylo na pokrycie kosztow przejazdu i procedur), czesciej sredniacy, ktorzy chca naprawde dobrze zarobic i lyknac "europejskiego powietrza dla odmiany" - i tu pojawiaja sie problemy (takze zwiazane z recepcja takiej kolonii etnicznej w "tolerancyjnej UK", po prostu nasi nie zdazylisie zapalac na rozkwit multi-kulti).
- co ma z tym wszystkim wspolnego Le Monde Dipl.?
- jaki byl sens Twojego pierwszego wpisu o "lewicy zabraniajacej ludziom wyjezdzac do pracy"?
Bajdelej, Twoje znienawidzone, mityczne "lewactwo" domaga sie czasem "otwarcia granic dla wszystkich" - haslo pieknie brzmi, ale w odniesieniu do rynkow pracy to samoboj dla krajow b. II a tym bardziej III Swiata. Czy Ty wierzysz, ze ci ludzie wroca i pomnoza zyski swoim krajom - czy moze sciagna do siebie rodziny albo zaloza tam swoje? I kto na tym zarobi?
ty masz zlote serce, ale pozwól ludziom decydować o sobie, oki?
Ktoś mi opowiadał o takim przypadku. Redaktorka wydawnictwa z doktoracikiem zarabiała w Polsce ledwo, ledwo na przeżycie. Teraz pracuje w Londynie jako niewykwalifikowana pielęgniarka. W przeliczeniu na złocisze ma 8 tys. miesięcznie. Zyje godziwie tam i jeszcze utrzymuje rodzinę tu.
Co jej zaproponujesz, stary? Tylko nie chrzań, proszę, że potrzebna jest inna globalizacja, bo ja pytam o ten akurat ludzki przypadek. Pytam cię, dobrodzieju, grzecznie pytam!
Porownaj teraz Twoj wpis z glosami Twoich polemistow w sprawie aborcji, antykoncepcji, eutanazji. "Dziewczyna ma ciezko a Ty chcesz odmawiac zabiegu i ja zabic".
Przeciez "otwieranie granic" to wlasnie dogmat fanow "innej globalizacji", ktory wysmialem. No i nadal prosze o wyjasniene, jaki byl sens tego Twojego elemele z peirwszego wpisu. Zalisz sie, ze "lewica zabrania emigrowac" przypie...jac sie do komentarza odredakcyjnego, ktory byl KRYTYKA MON-U i ARMII za ... to samo. Tyle, ze gieneralom chodzi o ich statystyki poborowe a lewicy i mnie o gospodarcza rownowage (albo zmniejszenie nierownowagi raczej).
PS. "Pozwol Bushowi i Kaczorom, demokratycznie wybranym prezydentom, decydowac o rozmieszczeniu broni jednego z ich krajow na terytorium drugiego"
:-)))
zeby w ciagu jednej doby bronic armii z poboru i zachlystywac sie "wolnoscia wyboru" emigracji zarobkowej. Jak ludzie "swobodnie decyduja o sobie" by robic za parobasow na Zachodzie to okej, jak ktos "swobodnie" decyzuje, ze do wojska sie nie nadaje to krzyk o egoizmie. Bof.
... a czołgi na żyletki!
To, że młodzi Polacy nie garną się do woja świadczy nie o ich braku patriotyzmu tylko o ich zdrowym rozsądku i zachowaniu resztek instynktu samozachowawczego.
może niekoniecznie jednostkowym, lewicowy Michał nie zająknął się ani duduś.
Pracownik najemny, Michale, wszedzie jest parobasem. A w Anglii przynajmniej godziwie się zarabia.
Dloatego ludzie chętnie tam jeżdżą do roboty. I bedą to robić, żebyś ty, Michale, nie wiem ile wpisów wyprodukował.
ludzie beda wyjezdzac za granice za chlebem, beda kupowac w hipermarketach bo jest taniej niz w lokalnych sklepach, beda marzyc o rozbijaniu sie autkiem w puszczy, beda kupowac coca cole i hamburgery a nie robic przeciery owocowe i jesc warzywa z wlasnej dzialki, beda woleli kupowac plyty z disco dance niz symfonia Brahmsa, wielu z nich bedzie tez wolalo isc do night-clubu na panienki niz poglebic relacje w trwajacym od lat zwiazku (ba, jeszcze inni - specjalnie oddzielam ich od tamtej reszty, zeby nei bylo, ze zestawiam jednym tchem - beda nawet oszukiwac, krasc, gwalcic, dokonywac aborcji lub do niej naklaniac). Czemu o tym wszystkim pisze?
Przede wszystkim "miliony much moga sie mylic". A POLITYCZNA ROLA lewicy nie sa czcze (z obowiazkowym moralizatorstwem w Twoim stylu, co usilowalem Ci wytlumaczyc podczas Twojego emocjonalno-pensjonarskiego tokowania o matkach zabijajacych z egoizmu plody) dywagacje pt. "co Pani na obrazku powinna zrobic - zadzwon i zaglosuj w audiotele", tylko stworzenie SYSTEMOWYCH ROZWIAZAN, ktore pozwolilyby takich wyborow uniknac.
Nikt trzezwy i przy zdrowych zmyslach nie watpi, ze pomysl masowej emigracji jako rozwiazania problemow bezrobocia i niskich plac jest gospodarczo i spolecznie CHORY. Wszyscy pracujacy i bezrobotni Polacy maja wg Ciebie wyjechac??? Czy tylko znane Ci osobiscie "jednostkowe przypadki"? A poza wsjem, w roznych momentach mnie czy zonie bylo finansowo prawdopodobnie znacznie gorzej niz zgnebionej bohaterce Twoich postow, teraz zreszta tez jakos sie nie przelewa, ale zyje.
który pisze o "asymetryczności pola walki" w kontekście walk partyzanckich z regularnymi armiami, nieważne - z zaciągu przymusowego ("patriotycznego") czy ochotniczego (najemnego). Przypomnę tu słynną bitwę pod Grunwaldem, po której cała Europa oburzona była, że dziki Jagiełło złamał obowiązujące reguły wojen rycerskich stosując właśnie wojnę podjazdową, w dupie mając różne dworskie ceremoniały wojenne z ich taktyką. Może dlatego to zwycięstwo grunwaldzkie nie przełożyło się odpowiednio na późniejsze stosunki polsko-krzyżackie, bo Jagalle nie starczyło tupetu dyplomatycznego?
Dzisiejsze wojny jankeskie w "demokratyzowanych" przez Jankesach państwach wyglądają podobnie? W "niedemokratycznych tyraniach" (wg Jankesów) silna jest "pierwotna" solidarność rodzinna, klanowa, plemienna. W takich społecznościach, zagrożonych przez obcego kulturowo najeźdźcę (złodzieja, mordercę, gwałciciela) całą technikę, technologie i taktyki "wojenne" mogą se Jankesy w slipy wsadzić. Nie rozumieją bowiem Jankesy (bo głupie są), że w każdej grabieżczej wojnie dominujące znaczenie ma "czynnik ludzki". Tak, tak... w społeczeństwach "dzikich" ma on znaczenie przeogromne, jeśli nie decydujące, obok oczywiście znajomości terenu i języka. Tam różne interesy lokalne, zwyczaje, tabu będą bronione podstępem, zza węgła. Będą bronione "kindżałem, trucizną, fortelem". Bo "dzicy" bronią „swojego”, że o godności i honorze nie wspomnę, bo tego w macnonaldzie kupić nie można.....
Jeżeli Jankesi chcą jak najwięcej ukraść w Iraku (między innymi), zanim ich stamtąd sromotnie nie wykopią, to ich armia powinna składać się z samych komand śmierci, gromów i specnazów. Odpowiednio opłaceni, wyszkoleni i wsparci najnowszą techniką "zawodowi mordercy" mogą kilka wojenek wygrać i co nieco zwędzić dla swych mocodawców.
Bardzo ubawiły mnie tu niektóre hurra-patriotyczne wpisy… Kiedy wróg "załomocze do drzwi" (pewnikiem "ruski", bo już nie "krzyżacki", przeca), to Hyjdla pierwsza zaciągnie się do "partyzantki".
do jednostkowego przypadku redaktorki z doktoracikiem. O takich "jednostkowych" przypadkach pisze Michał ogólnie, że tak powiem w ujęciu bilansu, który wykazuje stratę finansową dla państwa polskiego i jego obywateli. Ale nasz przemiły alfabecik udaje, że nie rozumie, bo tak mu po prostu wygodniej, by móc czepiać się jak zwykle pierdół. Albo po prostu nie doczytał, w co wątpię.
Podejrzewam, że Twoja "redaktorka z doktoracikiem" zarabiając sławetne 10.000 złociszy po przeliczeniu ich z funciaków, podcierając tylki angielskim lades jest ciężko sfrustrowana, że nie zarabia kilkunastu funciaków miesięcznie jak inne angielskie "redaktorki z doktoracikiem. To miał na myśli Michał pisząc, co napisał. I daj bosh pani redaktorce z doktoracikiem, by nie sięgnęła po dragi lub łyskacza, bo to co zarobi przy opróżnieniu kaczek (nomen omen), to przepuści po powrocie na Ojczyzny łono bsprawiąjąc się w te używki...
System jest zły, państwo jest w rozsypce, kwiat narodu pryska z tego bagna, młódź nie chce "patriotycznie" nadstawiać karku za Jankesów, a wotan jak zwykle natrząsa się z lewicy, chrząkając znacząca, uśmiechając się półgębkiem i puszczając figlarnie oczko...
Michał.
Stańmy razem i krzyczmy: potrzebne są rozwiązania systemowe!
Na pewno dużo tym pomożemy młodym ludziom, którzy muszą zarobić na byt dla siebie i swoich rodzin.
A ze skutkami socjopsychologicznymi wyjazdów zarobkowych bym nie przesadzał. Jak ktoś pracuje widząc tego wymierne efekty w postaci awansu materialnego, to mu nie zaszkodzi, a tylko pomoże.
Jakbyś taką mowe do ludu jak na forum zasunął w Londyniszczu do pracujących tam Polaków, to... gadać hadko!
trzeba PRACOWAC na rzecz stworzenia w Polsce pradziwej, POLITYCZNEJ reprezentacji spoleczenstwa a nie grup lobbingowych. Ja Twojej kolezance zle nie zycze, jak dla mnie moze pracowac jako baby-sitter-amator az do emerytury. A zauwazyles btw, ile dzieki Twojej rezolutnej znajomej sa stratne wyksztalcone, wykwalifikowane i doswiadczone (ergo - drozsze) pielegniarki (Brytyjki i emigrantki), "wrazliwy spolecznie lewicowcu"?
"Jak ktoś pracuje widząc tego wymierne efekty w postaci awansu materialnego, to mu nie zaszkodzi, a tylko pomoże."
Pewnie, dowodem chocby biografie gwiazd szolbiznesu :-)))
Schopenhauera taki dziwaczny "argument": "powiedz to myslacym i robiacym inaczej niz Ty, a zobaczysz, jak Ci odpowiedza". Na festiwalu feministycznym pewnie bylbys opluty, mnie wyrzuconoby ze spotkania "inicjatywy na rzecz budowy pomnika Reagana" - i co z tego wynika dla racji w dyskusji badz jej braku? Nic.
żeby bawić się w budowanie politycznej reprezentacji spoleczeństwa (czytaj: w niszowe rozgrywki) trzeba już być ustawionym materialnie. Ludzie, ktorzy emigrują zarobkowo, ustawieni nie są, więc i tak by się w to nie bawili.
A jeśli idzie o szkodliwą konkurencję dla Brytyjczyków, to gadki z czapki. W Anglii nie ma bezrobocia. Polacy biorą posady, których obywatele UK i tak by nie chcieli.
Armia amerykanska dostaje baty w Iraku bo syjonistyczna administacja podpuscila ja do prowokujacych zachowan takich jak całkowity brak szacunku dla zycia Irakijczykow. Baty dostaje tez dlatego, ze po 4 latach okupacji nie widac by Amerykanom zalezalo na czyms wiecej niz ropie, a takich "wyzwolicieli" nikt nie lubi. Baty sa tez z tego powodu, ze Zyd-Negroponte rozpetal spirale wasni religijno-klanowch i "stracil" nad nimi kontrole, za co dostal stolek szefa wywiadu USA. Przyczyna batów jest tez wyslanie 150tys zolnierzy (ochrona nafty i stolicy) zamiast 500tys (porzadek w calym kraju).
Ostatnia i najmniej wazna przyczyna jest uzawodowienie armii. Owo uzadowienie nie jest złe na zwykłym polu walki. Fatalnie jednak wplywa na okupacje. Powiedzmy sobie szczerze. Szeregowcy w Iraku to najwieksze bydlo, z amerykanskich slumsow, najskuteczniej ogłupione propaganda busha. Stezenie kryminalistow w armii USA jest znacznie wieksze niz w reszcie spoleczenstwa. A co robia uzbrojeni kryminalisci w podbitym kraju? Sympatii nie zjednuja.
stężeniem kryminalistów w armii USA, które jest znacznie większe niż w reszcie społeczeństwa. I tymi szeregowcami w Iraku, którzy są największym bydłem, z amerykańskich slumsów, najskuteczniej ogłupionym propagandą Debiliusza.
Tak już dawno się nie uśmiałam. Dziękuję (*_*)
obrona swoich praw w zwiazkach zawodowych a potem partii politycznej jest "niszowa rozgrywka" to nic na to nie poradze. Podobnie jak na godny stalinowskeigo propagadzisty belkot o zniszczeniu bezrobocia w UK (a zagadke bytu tez Tony Blair rozwiazal?). Pisalem chyba ze 2 miechy temu o naturalnej skali bezrobocia (wg teorii liberalnych to 5%), Wlk. Brytania jeszcze tej skali nie osiagnela . Poza tym (nie wiem, czy z niewiedzy czy celowo), poslugujesz sie wskaznikami zagregowanymi a nie odnoszacymi sie do poszczegolnych rynkow (adiunkt z filologii klasycznej moze sprzatac w hotelu albo piec kurczaki, co oczywiscie zaliczy go do pracujacych). Wlasnie dzieki McPracy, zatrudnieniu na niepelne etaty albo samozatrudnieniu udaje sie "zmniejszyc bezrobocie", w co jednak poza Toba nikt sie nie nabiera. No bo dlaczego bohaterka Twojego wpisu nie dostala w tej mlekiem i miodem plynacej UK pracy w zawodzie, a brytyjskie i zagraniczne WYKWALFIKOWANE (czyli po prostu lepiej przygotowane) pielegniarki nie nasycily rynku?
Powtorze raz jeszcze - wyjezdzaja chcace sobie dorobic sredniaki, a nie najbiedniejsi. Tych nawet nie stac byloby na wyjazd i ryzyko niezalapania niczego i powrotu z kwitkiem (tez znam takie przypadki, gl. z Irlandii i to z dyplomami i certyfikatami!). Ja ich nie potepiam, tak samo jak milosnikow kultu 4 kolek czy klientow hipermarketu, tylko modle sie, zeby albo obywatele, albo przynajmniej RZADZACY nauczyli sie LICZYC JAK EKONOMISCI A NIE JAK KSIEGOWI (zysk ksiegowy moze byc z ekonomicznego punktu widzenia neutralny albo nawet strata), BO DO TEJ ZABAWY DOPLACAJA WSZYSCY, co wczesniej wyjasnialem.
Tylko blagam - nie powoluj sie na "autorytet" Belki, bo z niego chyba czerpiesz "ekonomiczne uzasadnienie" dla swojego tokowania o zyskach z emigracji. Czy Wy z Belka myslicie, ze caly kraj da sie wywiezc za granice, by tam moc zarobic???? Co to za chora paranoja!