Dla ludzi którzy uważają St.Okrzeje czy Pużaka za stalinowców,a tacy ministrowie z PiS TAK MYŚLĄ !! każdy bzdet z rynsztoka jest dobry byle lewice obsmarować,takie czasy ksenofobi,zaścianka i paranoi
Tryptyk rzymski aby stał się "wielką" poezją trzeba obniżyć poprzeczkę, zgnoić lepszych,zdolniejszych. No i : Karol Wojtyła wielkim poetą był.
Wyborkowy dziennikarz raczyl upomnieć się o naszego Brzechwę! Ludzki pan! Ja zawsze mówiłem, że Adam ma złote serce. Dobra nasza! Jeszcze lewica nie zginęła! Hip, hip hura! Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę...
CZŁOWIEK POLSKIEJ LEWICY
Propagandę gnojenia PRL i tradycji lewicowej (pomijając koniunkturalne próby wybielania biografii swoich idoli uplątanych w stalinizm) zainicjowała i przez kilkanaście lat prowadziła Gazeta Wyborcza. W tej propagandzie gorliwie uczestniczył Wojciech Orliński, popkulturowy specjalista Wybgazu. Kto nie wierzy, niech zajrzy do jego cyklu Muzeum Narodowe kultury masowej.
I co się dzieje? Lewica cieszy się, że Wyborka zauważyła piórem Orlińskiego, że atakowanie Brzechwy to już lekka przesada.
Czemu ja się dziwię? Przecież tenże Orliński, wychwalając na łamach Wyborki III RP i Balcerowicza, był latami liderem podobno radykalnie lewicowego środowiska Książki i Prasy.
Doprawdy, środowisku politycznemu, ktore nie umie swoich racji wyrazić inaczej niż podczepiając się pod liberalnego pismaka, można tylko zadedykować słowa księcia Bogusława Radziwiłła:
"Nie, taki naród musi pójść w niewolę i pogardę u sąsiadów!"
z bólem dupy [bo serca nie mam] muszę się zgodzić z alfabecikiem.. coż za obłęd ogarnał redakcję... widzę, że moja wyrażona w komentarzu do art. poseł SZ ironię wzięliście sobie do serca.. ludzie - żeby potem nie było - ja żartowałem z tym geremkiem i frasyniukiem!!
Wiersz niby-socrealistyczny z lat stalinowskich, niby chwalący tamte czasy.
Rzecz w tym, że jak sie ten wiersz przeczyta, to można pęknąć ze śmiechu. już poprzednio o tym pisałam. Tylko ktos naiwny może ten wiersz odczytac jako pochwałę, ponieważ on jest przerysowany, karykaturalny, ośmiesza tamte czasy i socrealizm.
Jeżeli tos go chce traktowac smiertelnie serio, to znaczy, ze nie ma grosz poczucia humoru. Całe szczęście, że tamta władza nie miała, bo za takie osmieszenie to Brzechwę powinni wsadzić do pudła.
Albo młoda jesteś i głupia, albo tylko to drugie.Tamta, PRLowska władza miała poczucie humoru, w rządzie byli ludzie rozumiejący i wspierający kulturę, dzięki temu wydawane było praktycznie wszystko z krajowego "rynku literackiego" i nowości światowej literatury w świetnych przekładach na bieżąco! Już sama różnorodność prasy świadczy o tym.Teraz wystarczy kupić byle jaką "gazetę" by wiedzieć, co jest w innych.Wtedy trzeba było kupić "tą właśnie", ponieważ nie było idiotycznych przedruków i bezsensownych streszczeń.Ja kupowałam - jak i moi znajomi - oprócz "sportowych" i "wiejskich" wszystko co leci, kosztowało grosze i naprawdę było co czytać. W księgarniach ustawiały się kolejki! po nowości wydawnicze:krajowe i światowe.Ponieważ moja rodzina była raczej z tych biedniejszych, na chleb zdarzało nam się pożyczać od sąsiadki, ale książki w domu zawsze były.Wypożyczane z biblioteki lub od znajomych, i te kupowane.I nigdy nie przyszło mi do głowy oceniać autorów według ich poglądów politycznych; albo mi coś się podobało,albo nie.I życie prywatne tych ludzi nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia.Możliwe,że w każdym drzemie geniusz,ale z pewnością nikt nie jest doskonały.Brzechwę czytała mi moja Mama, a ja czytałam Go moim dzieciom.Jestem Mu wdzieczna za to,że pocałunek muzy przelał na papier.A czy i kiedy Brzechwa się bał, kogo mógł, powinien albo i nie uratować, do jakiej partii zechciał lub przeciwnie należeć, to jest absolutnie prywatna sprawa pana Brzechwy.I mnie nic do tego.
PS. W konstytucji PRLu stało,że działania skierowane przeciw systemowi będą karane.Takie było więc prawo i jeżeli ktoś je łamał,musiał liczyć się z konsekwencjami. "Opozycja" wspierana przez wiadomo kogo obiecała ludowi chaty,forsę i szczęście.Nic z tego nie zostało dotrzymane,a ludzi wpędziła w nieszczęście.Nie jest trudno zburzyć dom;sztuką jest zbudować nowy, taki, w któwym da się mieszkać, z dobrą instalacją wodną,kanalizacyjną, elektryczną, z fundamentami odpowiednio zaizolowanymi, by grzyb nie zjadał ścian, z oknami na tyle szczelnymi, żeby ciepło nie uciekało,ale na tyle nieszczelnymi, by dochodziło powietrze do oddychania.A znalezienie okolicy, w której ten dobry dom dałoby się zbudować,to prawdziwa sztuka;bez kłótliwych i złodziejskich sąsiadów.Tego dokonali ludzie po wojnie: kraj się rozwijał, starczało i na jedzenie i na kulturę; z sąsiadami żyliśmy w zgodzie i pomału stawaliśmy się cenieni na świecie.Oczywiście zawsze można zrobić coś jeszcze lepiej-wystarczy rozejrzeć sie choćby we własnyc czterech ścianach:lepiej wysprzątać, może korzystniej ustawić meble itp.Ale to nie znaczy,że najpierw należy rozwalić mieszkanie.Gdyby Polska Ludowa była taka, jak twierdzi się to obecnie,to pies z kulawą nogą by się nami nie interesował.Kraje kolonizuje się w celu osiągnięcia wymiernych zysków (kto chciałby skolonizoać Bangladesh?) i dlatego nas "poddano transformacji". Wiadomo,że to, co było,już nie wróci.Jednak zdecydowanie sprzeciwiam się zakłamywaniu historii.
może mi nie uwierzysz ale wtedy tak się pisało NA POWAŻNIE!
Miła Iwonka nie ma jednak racji. Przecież Brzechwa satyrykiem był, a cała jego poezja "dziecięca" pełna jest finezji, dowcipu, lekkości, fantazji, przymrużenia oka... Przytoczone kiedyś przez kwaka wierszydło "Marsz"
Bije godzina niezapomniana
zakręt historii - druga zmiana
Trzeba zwycięstwu drogę torować,
Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!...
Chowa spekulant worki w sklepie,
Kołtun z trwogi pacierze klepie...
Wiedźmy po domach straszą dzieci,
Masła nie ma, wzięli "Sowieci"...
Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
Na Sybir będą wywozić ludzi
Żyje, mąci, knowa podziemie,
Walka trwa dalej, wróg nie drzemie,
Kto nie z nami, będzie z nami,
Kto przeciw nam - piła go złamie!
Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
Twoja partia ludu roboczy
Wspólnie pracować, wspólnie budować
maszerować! Partio, prowadź!
ja odczytuję podobnie. Właśnie konwencji pastiszu, groteski, prześmiewczego chichotu. Chyba, że napisał go "dla chleba, panie, dla chleba" - dosłownie dla pieniędzy, albo ze strachu przed szykanami...
Zresztą, któż zrozumie poetów?
Dlatego nie każdy jest poetą. Większość to rzemieślnicy pióra. Mniej lub bardziej sprawni.
A niestety to uczyniłaś swoją wypowiedzią.
zaczynam podejrzewać, że jesteś młodsza ode mnie. Nie chce mi się teraz grzebać w starych książkach ale mógłbym ci tu napisać z pół tuzina wierszy utrzymanych w dokładnie takiej samej poetyce a pisanych przez 100-procentowych komunistów.
przepraszam, jeżeli przekręcam nick.
My tu mówimy akurat o Brzechwie.
Zastanawiam sie też, czy uważasz pisarzy za jakichs nadludzi? Jeżeli wszyscy rzetelnie wykonywali swoją pracę, budowali mosty, domy, sprzedawali w sklepach itp., to dlaczego pisarze mieli nie robic tego, co do nich należy.
Społeczeństwo jest organizacją, w której potrzebne są wszystkie zawody: i policjant, i murarz, i esbek, i krawie, i pisarz, i sprzedawca, i lekarz. Jeżeli potepisz kogokolwiek, kto działał w tamtym systemie, to automatycznie potępiasz wszystkich, którzy w tamtym czasie pracowali i brali wynagrodzenie od władzy ludowej.
Fakt, że zdolny pisarz czy poeta może sobie zakpić z władzy, która każe się chwalić. Nie każdy ma jednak talent satyryczny.
Należy tez pamiętać, że kiedys wielu pisarzy opiewało władców, pracowalo na dworach, a władcy byli mecenasami kultury. Można krytykować takie czy inne filmy powstałe w PRL, było sporo takich sobie, ale równocześnie tak wybitnych jak powstawały wtedy, to teraz nie ma ani jednego.
W PRL Wajda nakręcił "Popiół i diament", "Popioły", "Człowiek z marmuru", Has "Jak byc kochaną" - filmy rozliczeniowe z przesżłością. Teraz o Solidarności musiał nam film nakręcić Niemiec, bo u nas totalna impotencja twórcza.
które niestety i tak nie wybielą mojej pożółkłej metryki ...(*_*)
Ja mogę dwa tuziny takich wierszydeł przytoczyć, ale to i tak nie zmieni mojej opinii o Brzechwie jako o poecie, satyryku i pisarzu "dziecięcym", "któren wielgi jezd, bo pod strzechy trafił". Nie zmienią tego dyżurni pismacy i dyspozycyjni "dwójkowi" redaktorzy.
Ta dyskusja przypomina mi lekcje "polskiego" z nieśmiertelnym pytaniem belfra: "Co poeta miał na myśli, pisząc ten wiersz", "O czym myślał autor opisując przyrodę", "Czy poeta (pisarz) nie mylił się w swoim osądzie, bo w tym okresie miał załamanie nerwowe i syfilis?" (taka PiSdzielcza sugestia, powiedziałaym)... itepe, itede.
Swoim dzieciom czytałam Brzechwę i czytać Go będę również swoim wnukom. I nie zmienią tego cenzorskie zapędy Pisdzielczych oszołomów.
Wierszydło, które za kwakiem przytoczyłam powyżej jest dla mnie czystą poezją, wartą "belfrzych rozbiorów" i opracowań magisterskich. Może na tę poezję należy ukierunkować "inwencję" przyszłych magistrów i doktorantów"? Niech dywagują, i się "wykażą=, i analizują, i biorą wierszówki?....
Aby być poetą trzeba mieć zarówno wzloty jak i upadki. Upadków jest więcej, więc poetów "ni widu ni słychu"> Poetą i artystą się bywa. Brzechwa poetą był codziennie. Zbłądził? Jak każdy przechodzień, podróżnik...
Oni już tak mają, ci poeci, szlajają się po bezdrożach...
No to się śmiej, czy ci już nie do śmiechu?
Jeżeli dla ciebia, nana, czołowymi humorystami byli Stalin i Bierut, to masz prawo mieć takie zdanie, ale ja go nie podzielam. a o takich właśnie humorystach pisałam, czemu ty dałaś odpór. Może nieuprzejmie napisałam, że się ośmieszam, ale niestety tak to wyglądało w kontekście.