Warto pamiętać, że te kilkanaście osób reprezentowało kilkanaście organizacji zrzeszonych i niezrzeszonych w KPiORP. Strach pomyśleć co będzie, gdy wspierająca kampanię "Mieszkanie prawem - nie towarem" KPiORP wraz z otoczką będzie liczyć kilkadziesiąt lub kilkaset organizacji. POSTĘP BĘDZIE MIAŁ CHARAKTER GEOMETRYCZNY.
Na dłuższą metę osoby/organizacje broniące "godności lokatorów" nie mają żadnych szans. Ta godność polega m. in. (albo: przede wszystkim)żeby za przebywanie na przestrzeni mieszkalnej płacić możliwie śladowy czynsz. Uzasadnień na to jest mnóstwo: a to jesteśmy starzy, chorzy, mało zarabiamy, nic nie zarabiamy, mamy niskie świadczenia, racja jest po naszej stronie i itede, itepe. Tymczasem substancja ta jest z reguły zdekapitalizowana, wymagająca remontów, konserwacji, no troskliwego utrzymania. To dużo kosztuje, a lokatorzy nie chcą partycypować w kosztach. Właściciele też nie będą - nie stać ich, nie chcą - a pretekstem jest niepłacenie czynzów. Problem będzie się sukcesywnie sam rozwiązywał - substancja nie będzie się nadawać do zamieszkania, groźba katastrofy budoalnej. Bywa, że ktoś z roztomiłych, godności spragnionych lokatorów pożar wywoła - po alkoholowym wynalazku z petem w dziobie zaśnie, pożar w trakcie libacji wywoła, ognisko na podłodze rozpali. A wtedy na miejscu ruiny, samorzutnie z lokatorów oczyszczonej apartamentowiec jaki, albo biurowiec inny zostanie. A Świat będzie się toczyć dalej, jak gdyby nigdy nic.
BB -Trzeba bylo przyprowadzic swoja dwu-osobowa partie bylby tlum
pisał niegdyś: Partia to ręka milionopalca w jedną miażdzącą pięść zaciśnięta.
Dziś nalezałoby to tak ująć:
Organizacja z KPiORP to ręka jednopalczasta w bezsilnym geście wyciągnięta.
z KPiORP mają na ogół mnioej członków nmiż elementów w nazwie. A stąd wniosek, że mogą one mieć kłopoty z utrzymaniem w górze swoich sztandarów.
Dlatego na ich demonstracjach potrzebny jwest działacz niezrzeszony, który będzie biegał od grupy do grupy i podtrzymywał chwiejące się sztandary.
Nie jesteśmy członkami żadnej partii, ani grupy inicjatywnej. Po co kłamiesz - brak ci argumentów?
Bez względu na zasobność finansową właścicieli lub stan techniczny budynków prawo do mieszkania jest jednym z praw człowieka ( Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Artykuł XXIV ). Lokatorzy, szczególnie jak wspominasz starzy lub bezrobotni, nie mogą płacić wyższego czynszu. Skoro właściciele z posiadania takiej własności nie mają korzyści mogliby je sprzedać lub podarować gminie, która już dałaby sobie radę z ich utrzymaniem. Dzięki temu ludzie mieliby gdzie mieszkać ( no bo chyba nie chodzi ci o to, żeby lokatorzy zasilili szeregi bezdomnych?) a właściciel przestałby na tym tracić.
Tak się składa, że czynsze są tak wysokie nie z powodu remontów, ale z powodu "godziwego zysku" właścicieli. Taki zapis znalazł się ustawie o "prawach" lokatorskich autorstwa PiS. W praktyce oznacza to całkowicie swobodne podwyższanie czynszów.
ABCD: a czy TY coś zrobiłeś kiedyś więcej pożytecznego dla ludzi niż KPiORP czy MPnT?
AN masz rację, ale co z tego?
Radni, posłowie, burmistrzowie i w końcu, ale nie na końcu, sami nieszczęśni lokatorowie rozpadających się prywatnych slumsów nie są gotowi do jakichkolwiek ofiar na rzecz substancji mieszkaniowej. Są za to gotowi bez końca ładować kasę w pomniki Jana Gawła II, tegoż "instytuty", ulice, place i zaułki etc. Nikt nie da kasy na mieszkania dla biedaków. Tak już tu u nas jest. Na nieco dłuższą metę lokatorowie prywatnej mieszkaniowej substancji są i będą przegrani, a będącą przedmiotem sporu infrastrukturę szlak trafi.
z radością przyjmie rozsypująca się runine, wyremontuje ją, zlikwiduje czynsze, i pewnie jeszcze będzie płacić za lokatorów prąd, gaz i wodę...
czakamy na kolejne rewelacje lewej myśli, hehe
Zwróćmy jeszcze kamienice Żydom, Niemcom, przedwojennej burżuazji polskiej to dopiero będzie wolna amerykanka i tzw. wolny rynek. Do tego doszło, że nikt nie może czuć się w Polsce jak u siebie gdy nie ma zapewnionej tak podstawowej sprawy jak własne mieszkanie. Dzieki wam o władcy Najjasniejszej lewacko-solidarnosciowo-liberalni ZARZĄDCY Polski od 1989 r.
Nie można się zgodzić z wami, ponieważ- jak wiemy- Polska to okres PRL, gdzie kamienice należały do Państwa, następnie- właściciele zaczeli zmasowany szturm na nie. Ułatwiał im to zapis w konstytucji o własności prywatnej. Na kamienicach po prostu zaczęli zarabiać, dlatego też nieprawdą jest, że nie stać ich na remonty itd. Ich celem jest zysk, myślą że jak się pozbędą lokatorów, to przyjdą następni, bardziej ulegli. Natomiast na pewno im przez myśl nie przeszło, aby oddawać kamienice gminom.
Czy część komentarzy podlega cenzurze i nie jest zamieszczana
jestem zalogowany od wczoraj a juz 3 moje komentarze nie zostały zamieszczone pomimo , że w niczym nie złamałem regulaminu. Pozdrawiam
jak śmiesz nazywać rządy SLD lewackimi? Obrażasz lewaków!!!
Nazywanie SLD lewica to zboczenie
A co powiesz o nazywaniu lewicą sojuszników Le Pena z PPP? Albo Książki i Prasy: wydawców antysemity Izraela Szamira?
Gdybym chciał obrazić lewaków to napisałbym o trockistowskich lub różowo/zielonych Zielonych idiotach i napisałbym wprost:) Napisałem lewacko-solidarnościowo-liberalni ZARZĄDCY. Dlaczego sądzisz, że SLD wrzuciłem do grupy lewackiej. Przecież to liberałowie:)Lewacko/liberalna to była/jest ROAD/UD?UW?PD:)Prawdziwa lewica jest narodowa a reszta to zdrajcy tak ideałów patryujotycznych jak i lewicowych.
PD lewacka ?! lewica tylko patriotyczna?! dobre sobie. PD to neoliberałowie pełną gębą. Większość prawdziwej lewicy jest antypatriotyczna. Sam jestem anarchistą i z jednej strony nienawidzę PD/UW "lewicy" światopoglądowej typu Zieloni 2004 itp. syfu, a z drugiej jestem też przeciwko patriotyzmowi jako fałszywemu bożkowi odwracającemu uwage od prawdziwego konfliktu klasowego.
ABCD A co napiszesz o wyrzuconych z Tygodnika Popularnego za wyskoki antysemickie
1. Zapominasz o jednej rzeczy, która jest bardzo ważna. Konflikt klasowy jest bardzo ważny, tak samo jak świadomość klasowa ale wszystko to dzieje się w obrębie Narodu,w Ojczyźnie. Więc nie należy zapominać o tak ważnym elemencie jak świadomość narodowa. Na tym polega problem tzw lewicy, że jest antynarodowa. Z drugiej strony problemem tzw prawicy jest brak świadomości klasowej i konfliktu jaki się na tym polu rozgrywa. Bez swiadomych narodowo obtwateli nie bedzie mozliwa walka z kapitalizmem i międzynarodowym i rodzimym kapitałem. Zwycięstwo socjalne, klasowe nie może być oderwane od zwycięstwa narodowego. Jedno jest z drugim związane. 2. Wszsytko dla mnie bedzie lewactwem co wywodzi się z lewej strony a nie jest patryjotyczne a PD jest przykładem takiej partii to w końcu pogrobowcy trockisty Kuronia i ekipy 68 roku i to własnie przez nich i przez różowych do spółki z postsolidarnością mamy w Polsce taki syf, że ludzie są zaszczuci i nie maja prawa głosu.
żadnego wspólnego interesu z Kulczykiem, pomimo że obaj mamy to samo obywatelstwo. Mam za to wspólne interesy z niemieckimi czy rosyjskimi pracownikami najemnymi. Kapitał jest międzynarodowy, walka z nim też powinna, bez sztucznych podziałów narodowych (zwykle podobne procesy zachodzą w wielu krajach) "Ojczyzna" czy "naród" to tylko puste slogany, które trzeba odrzucić.
WYRAZY SOLIDARNOŚCI
Cisza, piękne ale czy na pewno prawdziwe? Czy pracownicy różnych narodowości nie konkurują między sobą na rynku pracy - zarówno międzynarodowym (przenoszenie zakładów np. z Niemiec do Polski uderza w pracowników niemieckich ale jest na rękę polskim) jak i krajowym (imigracja obniżająca cenę pracy). Zgadzam się, że należy te konflikty minimalizować ale nie można zamykać oczu na ich istnienie.
wyrazów solidarności
1. Kuroń żadnym trockistą nie był, zresztą w ogóle z lewicą nie miał żadnego związku. Był zwykłym liberałem odpowiedzialnym za transformację ustrojową i plan Balcerowicza (którego popierał), tyle że w przeciwieństwie do Michnika był nieco bardziej umiarkowany i czasami przypominało mu się, że w mających się sprywatyzować firmach pracują ludzie. Po za tym był działaczem społecznym, ale ta jego działalność była zgodna z neoliberalną orientacją: nikogo nie zmuszamy do pomagania biednym, ale każdy ma prawo im pomagać. Prawdziwym trockistą jest np. Piotr Ikonowicz.
2. Czyżbyś zapomniał o internacjonalizmie? Lewica powinna przede wszystkim wspierać proletariuszy, nie zaś "naród" i ojczyznę. Do "narodu" należą także burżuje, wyzyskiwacze, pracodawcy i wszelkiego rodzaju kapitaliści. Państwa są jedynie kulturowymi granicami, w obrębie których możemy zdziałać najwięcej. Ruch alterglobalizacyjny opiera się na międzynarodowym solidaryzmie z biedotą i pracownikami najemnymi właśnie. To lewicę różni od "antyglobalizmu" LPR-u i NOP-u, które bronią przede wszystkim "narodu", w tym rodzimych posiadaczy kapitału. Tego, że nie ma różnicy między rodzimym a zagranicznym właścicielem chyba nie muszę wyjaśniać.
przepraszam, że uparłem się polemizować właśnie z tobą ale to naprawdę nic osobistego. Po prostu głosisz uproszczenia wymagające korekty:
1) może Kuroń nie był ortodoksyjnym trockistą ale trockizmowi był w swoim czasie bliski. Jego i Modzelewskiego "List otwarty do Partii" powinieneś znać. Nie da się też ukryć, że różne pisma radykalnej lewicy nawet współcześnie nieraz powoływały się na jego autorytet.
2) zarówno podziały klasowe i narodowe są obiektywne, istnieją obok siebie, nie unieważniają się ale nakładają na siebie. I, niestety, różne narody i grupy etniczne nie są równoprawne i dlatego niekiedy analiza klasowa nie jest wystarczającym . Trzy przykłady: a) dyskryminacja mniejszości (a czasem - jak w RPA - większości) w państwie wielonarodowościowym: poor white trash na Południu USA czy w RPA miał większe prawa niż czarny burżuj; b) ucisk polityczny narodów zależnych i bezpaństwowych: funkcjonariusz państwa (z klasowego punktu widzenia pracobiorca) jest uprzywilejowany w porównaniu z rodzimym bogaczem; c) miejsce w międzynarodowym podziale pracy sprawiające, że pewne społeczeństwa JAKO CAŁOŚĆ (może poza burżuazją kompradorską) są wyzyskiwane (a zarazem również robotnicy w krajach Centrum uczestniczą w wyzysku Peryferii).
3) czy nie ma różnicy między rodzimym a zagranicznym kapitalistą? Nie do końca. Czasem ta różnica jest na korzyść zagranicznego - rodzimi drapieżni nuworysze konkurują głównie niskimi kosztami pracy. Z drugiej jednak strony rodzimy kapitał (na ogół mniejszy od zagranicznego) łatwiej jest poddać krajowym regulacjom - łatwiej wygrać z Kulczykiem niż Coca-Colą.
PS
Teraz będę musiał się na czas jakiś wyłączyć.
Tyle że świadomość konfliktów interesu między robotnikami w róznych krajach to nie to samo, co sprzeciwianie się internacjonalizmowi. Jest faktem, że np. zachodnie zwiazki zawodowe czasem działąją jedynie w interesie krajowych robotników. Ale czy należy z tego wyciągać wniosek, że "tak już jest"? A zatem, że "nasze" zwiazki POWINNY walczyć z "ich" związkami? Owszem, należy takie zjawiska nazywać po imieniu, ale zarazem należy je uznawać za szkodliwe. Bo są szkodliwe.
Więź narodowa może stać sie przesłanką oporu przeciw globalnemu neoliberalizmowi. A internacjonalizm jest światopoglądem grupek pseudoradykałów, wywodzących się na ogół ze środowisk uprzywilejowanych, które bezpłodnie sarkają na system, korzystając równocześnie z jego oferty konsumpcyjnej.
Zapomniałem powiedzieć, że "masz u mnie plonk", czy jak to się nazywało. TZn. nie życzę sobie żadnych reakcji na moje posty
nie dysktuję z tobą, salu, tylko prostuję frazesy i absurdy, ktore produkujesz. Na użytek ewentualnych czytelników tych dyskusji.
Przypuszczam, że inni użytkownicy są na tyle inteligentni, iż obejdą się bez twojej pomocy. Jesteś osobą, delikatnie mówiąc, nieco chrobliwie korzystającą z internetu. Weź na to poprawkę. BARDZO byłbym wdzięczny, gdybyś ignorował moje "frazesy i absurdy".
proszę.
Myślę, że na wypocenie swoich "intelektualnych" postów zuzywasz z 10 razy wiecej czasu niż ja na produkcję swoich, których jest może i nieco więcej. To zależy od tego, czy ma się do czegoś dryg i glik.
A frazesy i absurdy prostować należy. To nawet obowiazek moralny.
są, między innymi, lizusostwo, denuncjatorstwo, koteryjny serwilizm, przyłączanie sie do nagonek i skrajny brak samodzielności sądów.
Przemyśl dedykowany ci wiersz Brechta z traku o recenzji BB
Czy zagorzali dyskutanci z tego watku zadali sobie w ogole trud i pokusili sie o etymologiczna analize slowa inter-nacjonalizm? bo mnie wyszlo, ze prefiks "INTER-" oznacza: między-, śród-; wzajemny, współ-; wewnątrz-.Etym. - łac. 'między; przy; na; wpośród'.
Nie znalazlem tlumaczenia "inter-" na "zamiast" czy "ponad". Internacjonalizm oznacza wiec wzajemna wspolprace pomiedzy przedstawicielami roznych narodow i nie zastepuje ani wyklucza samej narodowosci.
Cytata:
"Czy pracownicy różnych narodowości nie konkurują między sobą na rynku pracy - zarówno międzynarodowym (przenoszenie zakładów np. z Niemiec do Polski uderza w pracowników niemieckich ale jest na rękę polskim) jak i krajowym (imigracja obniżająca cenę pracy).Zgadzam się, że należy te konflikty minimalizować ale nie można zamykać oczu na ich istnienie."
Co do koncowki racja - to, ze chce "wspolpracy poziomej" nie upowaznia mnie do zaklinania rzeczywistosic zastanej. Jednak o ile taka konkurencja zachodzi to mam watpliwosci, czy w warunkach globalnego transferu technologii jest oplacalna; "dobrzy wujkowie" skoro przeniesli fabryke z Niemiec do Polski, po pierwszych probach "pyskowania" ze strony zwiazkow (albo proby ich zalozenia i realnego dzialania) moga ja przeniesc np. do Indii. O obnizaniu cen (i standardow, jakosci - dla pracobiorcy jak i klienta) z powodu emigracji nie trzeba mnie przekonywac, pisze o tym od kilku dni w jednym z watkow, jak dziad do obrazu.
PS. Czy trockizm Kuronia sprzed 40 lat ma wieksze znaczenie niz aktywne jeszcze w latach 80. PZPR-owskie legitymacje Belki i Balcerowicza? Czy tez na odwrot, jest to wazne i w zwiazku z tym mamy nazywac ich dajmy na to "komunistami"?
Ma większe znaczenie bo jego trockizm był prawdziwy i z tych pozycji kształtował tzw. obecne elity z niektórych ugrupowań i dla niektórych to jego odwoływanie się do trockizmu czyni go autorytetem. A Belka czy Balcerowicz lub Kwaśniewski to zwykli liberałowie, oportumiści w szeregach partii, która pod koniec swego istnienia niewiele miała wspólnego z jakimikolwiek idea lami przez takich własnie ludzi:)
To akurat ja pisalem, nie Cisza. Ale wez pod uwage, ze Kuron zmienial poglady wielokrotnie (byl stalinowskim harcerzem, trockista z nurtu zblizonego do cliffowsko-schachtmanowskiego, opozycjonaista demokratycznym flirtujacym z katolicka nauka spoleczna i w koncu ministrem liberalnego rzadu, na koncu zaczal klaniac sie alterglobalizmowi). Ta obrotowosc zdradza, ze mogl nie miec zadnych trwalych pogladow :-)