Cisza, czy opisywany przez ciebie palestyński ruch oporu stosuje się do twoich postulatów, że "Ojczyzna czy naród to tylko puste slogany, które trzeba odrzucić"? Czy też może hasła narodowe i religijne są ważną motywacją ich działania?
Dodam: motywacją, bez której żaden opór w ogóle by nie zaistniał.
Izraelici pomagają w utrzymaniu tożsamosci narodwej Palestynczykow. W jakims USA czy UE Palestynczycy roztopili by sie raz dwa. Pod izraeslkim butem ciagle im sie przypomina wpolny status podczlowieka. To umacnia poczucie wspolnoty.
Tak jak Baskowie (ETA) w UE czy Afroamerykanie (Black Panthers, Nation of Islam) w USA?
Tak się składa, że izraelska okupacja dotyka głównie biednych Palestyńczyków. Bogacze palestyńscy całkiem dobrze czują się pod okupacją, bo kto ma pieniądze, ten może spać spokojnie.
Rrradykał, opierasz się w swoim twierdzeniu na intuicji, prawda? Bo Arafat raczej nie należał do biedaków a chyba nie mógł spać spokojnie. Z drugiej zaś strony znam opracowanie dotyczące problemu palestyńskich kolaborantów - większość z nich to robotnicy, donoszący w zamian za prawo pracy po izraelskiej stronie muru. Nie unieważnia to wprawdzie reguły, że w walce narodowowyzwoleńczej klasy posiadające są bardziej ugodowe ale ukazuje liczne wyjątki od niej.
Co miało znaczyć? Jakoś nie zauważyłem by Baskom albo murzynom ktoś odbierał prawo do samego istnienia. Zauważ, że wcześniej o Palestynczykach było tak głosno jak np.o Kaszubach. Zyli sobie pod Turkami, pod Anglikami...Narodowość? Tak jakby zapytac Bialorusina w II RP. Odpowie, ze "miejscowy". Troche przesladowan i juz masz narod pragnacy wlasnego kraju.
Wyjaśniam: mimo demokracji itp. ani Baskowie, ani Afroamerykanie, ani jeszcze wiele innych nacji nie "roztopili" się w jakiejś ponadnarodowej magmie, jak to sugerowałeś w odniesieniu do Palestyńczyków. Wciąż dążą do zachowania tożsamości i do samostanowienia. Nie tylko dyskryminacja kreuje naród.
No i nie przesadzaj z antysyjonizmem: mimo wszystko Izrael nie odbiera Palestyńczykom "prawa do istnienia" (o ile rozumiesz przez to istnienie biologiczne).
zgodze sie czesciowo z Pankiem. Czy slowo Palestyna znaczylo przed wojnami Izraela z panstwami arabskimi cokolwiek wiecej ponad historyczne okreslenie dawnej rzymskiej prowincji? Palestynczycy poczuli sie narodem na skutek wysiedlen z Izraela a pozniej represji na Terytoeriach Okupowanych. Same przesladowania nie wystarcza do trwalej wspolnoty etnicznej, ale ten czynnik akurat w tyn przypadku odegral znaczaca role na etapie ksztaltowania sie samoswiadomosci narodowej Palestynczykow (oczywiscie nie powinno sie wysnuwac z tego wnioskow analogicznych do propagandy izraelskich jastrzebi, ze wobec tego narod palestynski to jakas fikcja a Aramowie niech pisza petycje do Jordanii czy Syrii).
Zas teoria Rrradykala jest pewnym uproszczeniem, ale nabiera wiecej znaczenia, gdyby przelozyc ja na realia geograficzne i wprowadzic rozroznienie miedzy generalnie zamozniejszymi i "zmieszczanialymi" (co ma zreszta i swoje plusy) Arabami w "starym" Izraelu a mieszkancami Autonomii, na ogol biedniejszymi.
Polska 68 r. pałowanie studentów i mała deporttacja lub Czechy, niemcy, Tajlandia, Białoruś- pałowanie pokojowej demokracji = brak poszanowania praw człowieka. A w Izraelu? Tylko niech nikt nie krytykuje pałowania i strzelania do Palestyńczyków bo to antysemityzm. A propos świadomości narodowej. Zakaz małżeństw z gojami, koszerność ( czystość nawet żydowskiej krwi ) izolacja itp it d to nic innego jak rasizm, nazywanie siebie narodem wybranym i wywyższanie się to też w najlepszym wypadku nacjonalizm. Było już kilka narodów, które uważały się za wybrane. Teraz USA i Izrael idą ramię w ramię. Wolna i niepodległa Palestyna to konieczność!!!