Ja tez chce zeby Polska rzadzila taka prawica :-)
Po polsku to "Pani Minister" albo po prostu "Minister". Bezmyślnie realizowane polityczna poprawnośc tylko ośmiesza jej wyznawcow...
Pani pielęgniarz, pani nauczyciel, pani sprzedawca, pani lekarz, pani siatkarz, pani koszykarz, pani narciarz, pani kucharz, pani kelner...?!
W celu zapewnienienia odpowiedniej ilości i jakości dzieci przeznaczonych do adopcji przez pary homoseksualne powinien powstać odpowiedni urząd. Jego zadaniem byłoby dobieranie odpowiwedniego mężczyzny i kobiety, których dzieci spełniałyby oczekiwania pary homoseksualnej (kolor oczu, kolor włosów, prognozowany wzrost i inne cechy). Urząd ten zmuszałby ową parę do współżycia i po urodzeniu się dziecka zabierał go i przekazywał nowym opiekunom. Jeszcze rok, dwa i będzie nacisk na powołanie takich urzędów.
Jak już napisalem, formy żeńskie w nazwach zawodów, mozna stosować tam gdzie nie jest to dziwaczne i gdzie to jest przyjęte. Od dawna mówi się np. policjantka czy aktorka itp. Politycznie poprawna nowomowa wrażana na siłe z racji absurdalnej lewycowej ydeologii kłóci się z prawidłową polszczyną. Lewyznę uprasza się o dokładniejsze czytanie postów.
A oto absurdalne próbki lewicowej nowomowy:
piekarka, hydrauliczka, kierowczyni, szlifierka (sic!) , tokarka (sic!), pedagożka, ślusarka, szewcowa (sic!), elektryczka, murarka, oficerka...
Ładne i zgrabne no nie? hehe....
i to Ty akurat jednoosobowo będziesz decydował, co jest dziwaczne, a co nie? Co absurdalne, a co nie? I narzucał to innym ludziom? Totalitarne ciągotki z Was wychodzą, dresie... Mnie tam nie brzmią dziwacznie kwestionowane przez Ciebie formy. Dziwacznie to brzmią mi w dzisiejszych czasach formy "premier Gilowska"...
wcale nie brzmi dziwnie.Nie znoszę baby ale muszę przyznac że ma jaja.W odróżnieniu od wielu polityków mieniących się lewicowymi.
decyduje na ogół tzw. uzus językowy. Wielki Gombrowicz do końcą życia pisał "tem" a nie "tym", bo uważał, że to ostatnie jest barbarzyńskie. Ale reforma języka jednak wygrała z jego intuicją
CiekawsZe są znaczeniowe efekty form językowych. Często są inne niż uważa pewien odlam lewicy. Pewien redaktor naszego portalu pisał kiedyś z upodobaniem "premiera Jaruga". Dla mnie, wniosek wynikał z tego taki. Biorąc pod uwagę kmpetencje Jarugi, nikt rozsądny by nie przypuścił, ze ogła ona być premierem. Jeśli już, to co najwyżej "premierą".
W szkole mnie uczono, że nauczyciel to "profesor". Jak ktoś chciał być grzeczny, to do "profesora" dodawał "pan" lub "pani".
W sumie, oceniajmy ministrów, premierow i profesorow wedlug ich programów oraz umiejętności jego realizowania. Podkreślanie, kto z nich jest mężczxyzna , kto kobietą, kto blondynem, kto szatynem, wprowadza tylko pomieszanie z poplataniem.
są tacy, którzy piszą nie "history", lecz "herstory". A tak na poważnie, to na poważnie tego skomentować nie można.
To akurat rozstrzygają komisje do spraw języka polskiego. Dopóki takie formy nie zostaną ptrzyjete oficjalnie jest to po prostu błąd językowy.
nikomu nic nie chcę narzucić. Nie wchodzę na prawicowe fora i nie wyzywam tam ludzi piszących "premier Gilowska", choć - jak napisałem - uważam to za mniej poprawną formę niż np. "czeska ministerka".
A co do tego, czy "ministerka" to błąd językowy... Nie wydaje mi się. Na pewno jest to nowatorska forma, ale - wydaje mi się - pozostająca w zgodzie z regułami tworzenia rzeczowników rodzaju żeńskiego od rzeczowników rodzaju męskiego. A już jestem przekonany, że "ministerka" czy "premierka" jest bardziej poprawne niż "ministra" czy "premiera".
Mnie sie jednak wydaje, ze poprawniej byloby "ministra", niz "ministerka". Tak jak "magistra", a nie "magisterka" - z laciny...
i wszelkiego rodzaju sztuczności. może kiedys przyjma się te dziwaczne formy i nie będą naszych nuków razić, ale dla mnie brzmią fatalnie. I jak na razie podają w wątpliwość kompetencje kobiety pełniącej funkcję ministra, premiera itp.
Ale to taki mój osobisty pogląd. Jak słowniki języka polskiego zaakceptują te formy, to trudno, trzeba będzie je stosować.
Szczerze mowiac nawet ze wzgledow ideologicznych - nie cierpie wszelkiego oddzielania mezczyzn i kobiet. W koncu pani minister i pan minister (tak samo, jak pani pielegniarka i pan pielegniarz etc.) wykonuja te sama funkcje, wiec po cholere podkreslac, ze kazde jest innej plci? Ale lingwisci sklaniaja sie raczej ku propagowaniu i tworzeniu zenskich form. Coz, zobaczymy jaki bedzie uzus za kilkadziescia lat...