W USA jest stan California, a w tym stanie miasto San Francisco. Cieszy się ta metropolia liberalną opinią, a ten liberalizm polega m. in. na udzielaniu różnorodnej pomocy biednym i bezdomnym - daje się im jeść, są jakieś dzienne świetlice etc. Dzięki temu tego typu obywatele ściągają do Miasta Aniołów z calego Zachodu USA. Obywatele takowi po posiłku muszą gdzieś spać. Wykorzystują do tego małą uliczkę im. L. Walesy położoną jak raz w samym downtown. W nocy jest to jedna wielka noclegownia. Nikt śpiących tam ludzi nie usuwa, bije, legitymuje etc. I niech ktoś mi teraz powie, że w Ameryce wolności nie ma!!!!!
W USA nie ma obowiązku meldunkowego, a społeczeństwo jest bardzo mobilne, sporo ludzi mieszka np. camperach ze swojego wlasnego wyboru...
Zresztą czy wartości rzędu promili populacji to coś takiego nadzwyczajnego?
Jak widać dla lewyzny dzień bez przykopania jankesom jest dniem straconym, heheh...
pomoc dobrowolna wcale nie jest zaprzeczeniem liberalizmu. Liberałowie nie chcą jedynie "przymusowego" płacenia podatków.
W USA nie ma wolności: bo jak ma się czuć wolnym Afroamerykanin pracujący za marne grosze po kilkanaście godzin w jakiś szambach? Jak mają sie czuć wolni działacze antywojenni, którzy za swoje poglądy mogą się stać "potencjalnymi terrorystami" i którym można z tego powodu bez zgody sądu zakładać podsłuch? Tak się składa, że po 11 września starszy człowiek, który wysłał maila do kolegi, w którym skrytykował Busha, został po kilku dniach zatrzymany jako podejrzany o terroryzm. To tylko jeden przykład.
PS: no i co z tego, że bezdomni śpią na ulicach im. Wałęsy?
dr(e)s a gdyby tak ktos cie ustrzelil? Twoja egzestencja jest znacznie ponizej rzedu promila, wiec kierujac sie twoim rozumowaniem rzecz nie bylaby warta wzmianki.
jankesskie pomiary są tak samo zaniżone i niemiarodajne jak "ełrojskie", ze szczególnym wskazaniem na pewien nadwiślański bandustan, że się tak nieelegancko wyrażę...
Jankesi to kraj przybłędów, koczujących na ziemiach do nich nie należących... To zbitka wszystkiego, co najlepsze i najgorsze... Takie "imperia" szlag trafiał kiedyś w ciągu dwóch wieków. Dzisiaj, w dobie komputeryzacji, szlag trafi ich po latach dziesięciu....
Ino bezdomnym w Jankesolandii nie przybędzie. Nadal paradować będą z trampach i koczować na obrzeżach...
A potem przyjdą te "beztrampskie lumpy" cywilizować twoją dresią oczyznę....
RRRadykale, a Ty jesteś pewien, że ten mój post to był na 100% poważny? Może było w jego zapisach co nieco żartu, czy ironii jakiej? Nieco pikantna wydała mi się też odpowiedź amerykańskich homeless peoples na inicjatywę władz (czy radnych jakich) San Francisco zmierzającą do uhonorowania naszego Lecha. Oczywiście, San Francisco płaci za swoją szczodrodliwość dla ludzi upośledzonych - w małych miasteczkach typu Twin Pick obowiązuje zasada kto nie pracuje, ten nie je, w związku z czym niepracujący (niezależnie, czy nie pracują ze względów obiektywnych, czy też lekkości bytu)ściągają tam, gdzie można dostać coś za frico.
Jeśli te dane sa prawdziwe, to w usa jest mniej bezdomnych niż w Szwecji, Francji, Niemczech.
Ciekaw jestem.