Ja mam pewien kłopot. Onegdaj szydziłem z autora, że wprowadził termin "ministerka" pisząc o Szwedce pewnej, na stanowisku ministra zasiadającej. Widać gościu wziął pod uwagę krytykę moją i pisze i o Czechach, i o Czeszkach - że są przeciw tarczy jakiej mitycznej, czy czymś takim. Aliści teraz, to zdębiałem. Pierwszy raz, jak czytam o sprzeciwie społeczeństwa danego wobec czegoś tam, to autor notatki rozbił społeczeństwo dane na płcie obydwie. Zawsze lewycowe media pisały, że AMERYKANIE są przeciwko US dollarowi, OBYWATELE ZSRR przeciwko broni nuklearnej etc. A tutaj zmiany takie. Cóż, nie idzie nadążyć za tym niepokojem intelektualnym!
widac czesi sa dozo madrzejsi od Polakow - a to przykre
Przecież dla każdego w miarę rozgarniętego lewicowca jest jasne, że jeśli pisze się czarno na białym o jakiejś części populacji danego kraju, to używa się na zwrotu: większa część Czechów, Polaków, Szwedów, Rosjan, ect......
Właśnie mi o takie pisanie, jak to określiłaś, o większej części danej populacji chodzi. Być może napisanie magicznego 7 postu wywołało u Ciebie jaką pomroczność jasną, euforię jak po zażyciu tabletki jakiej, objedzenie się się jakimś zielskiem, czy innym charakternym grzybkiem.