Autorka pisze: "Pracować pewnie by chcieli, ale podjęcie pracy nie jest już możliwe - po prostu na całym świecie kurczy się liczba etatów."
Nie wiem jak to rozumieć - czy tak, że w skali globalnej kurczy się liczba etatów? Jeśli tak, to chętnie bym poznał dane statystyczne, które to potwierdzają. O ile wiem, to kurczy się raczej liczba etatów (a i to głównie stałych, "pewnych") w kilku strefach geo-gospodarczych, w efekcie globalizacji, której Bauman jest krytycznym, ale zwolennikiem, jako iż rzekomo "nie ma od niej odwrotu". Cóż, gdyby te konkretne strefy nie poddawały się takiej logice, lecz postawiły na zerwanie z globalnym systemem, najlepiej nie jako pojedyncze państwa, lecz bloki regionalne, to podejrzewam, że całkiem spokojnie powstrzymałyby ów rzekomo nieuchronny proces (takim blokiem mogłaby być UE, gdyby przyjęła inną logikę gospodarczą - ale niestety, jak wskazuje np. stosunek wobec ceł na produkty z Chin, daleko jej do tego). Wystarczyłoby stworzyć aktywną i sensowną politykę celną (zamiast ciągłej redukcji stawek ceł), oprzeć gospodarkę na priorytetach rynku wewnętrznego, ustanowić ścisła kontrolę nad zużyciem surowców etc., a sytuacja zmieniłaby się na lepsze. Pytanie nie dotyczy "nieuchronności" globalizacji, bo nieuchronna to jest tylko śmierć, lecz sposobów ochrony przed jej skutkami i obłędną logiką. Problemem jest przede wszystkim rozpoznanie sposobów tego oporu na poziomie systemowym - porozumienia regionalne między państwami, metody kontroli gospodarki (społeczny zamiast biurokratyczno-państwowego), inny paradygmat kulturowy (niekoniecznie "więcej" znaczy "lepiej" - w dzisiejszej epoce lepiej mieć mniejszy PKB, ale za to oparty na produkcji lokalnej i odpowiedzialnej społecznie). Itd., to tylko zasygnalizowanie problemu.
Osobna sprawa to zwykłe brednie, jakie serwuje nam autorka, typu "proliberalna encyklika Laborem exercens" - obawiam się, że p. Czarnacka nie czytała z tej encykliki ani strony. Zachęcam do lektur książki Baumana, bo recenzja dość słabo oddaje jej sens, wymowę i zawartość.
uwazał, że encyklika Laborem exercens należy do tradycji myśli socjalistycznej. A trochę się na tej tradycji znał.
cytowany przez autorkę, jest postacią bardzo mało wiarygodną. To działacz jakiejś niszowej Ligi Rewolucyjnych Komunistów. A na polski jego rozprawki tłumaczy Zbigniew Marcin Kowalewski, co mówi samo za siebie
ciekawych uwag i spostrzeżen o książce Baumana można znaleźć tutaj:
http.://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,03741922.html
wątpliwości prawicy,,. a czemu lewak próbujący przemycić swoją ideologię pod płaszczykiem nauki miałby tych wątpliwości nie budzić
co gorsze żeby to był jakiś szczylowaty zachodni idiota jak wallerstein ( celowo mówię idiota bo nie zna sie na ekonomi a pracował dla banku światowego)
ale bauman to nasz produkt exportowy. widział każdy chory etap socjalizmu. oglądał nawet jak pogoniono 200 000 jego ziomków mógł sobie później wyjechać do rozwiniętej angli aby se porównać i nic zero wniosków
ale najlepsze jest to zaganianie osób do pracy na przekór chrześcijaństwu, tak jakby nie widział nigdy na oczy kanonu z webera.
z tym kurczeniem się liczby etatów chodzi zapewne o wnioski Rifkina.
nawet jak miejsca pracy są przenoszone z bogatych krajów do biednych z tanią siłą roboczą, to z zasady w tych ostatnich powstaje więcej miejsc pracy niż jest likwidowanych w bogatych. To właśnie globalizacja doprowadziła do spadku bezrobocia w wielu biednych krajach, w tym w Polsce. Globalizacja jest groźna ale tylko dla krajów bogatych, które w ten sposób tracą miejsca pracy, ale biedne zyskują. Chiny też nigdy by się tak szybko nie mogły rozwijać bez globalizacji. Bezrobocie w UE czy USA maleje. Myślę w ogóle że dopóki będzie istniał człowiek, będzie istnieć praca dla każdego, kto ma cokolwiek do zaoferowania społeczeństwu. Problem w tym na przykład że nie każda praca jest odpłatna, a powinna być- np. opieka matki nad dzieckiem. III sektor o którym pisze Rifkin to przecież też praca, tylko właśnie nieodpłatna. Czas zacząć i za nią płacić, stworzyć do tego jakiś system najlepiej finansowany przez państwo.
skąd państwo bierze pieniądze ?
pomyśl nie śpiesz się