Dodałbym, że tematy "hobbystyczne" mogą być na miejscu. Nawet z punktu widzenia potrzeb politycznych. Bo też nie zawsze wiadomo, co teraz lub za jakiś czas może sie przydać. Teoria wartości dodatkowej wielu dzialaczom mogła się wydawać potwornie hobbistyczna w porownaniu z manifestami Bakunina. Warunek, żeby nie mieszać takich tematów z bieżąca agitacją lub ustalaniem priorytetu zadań. Wieszcząc np., że priorytetem dla lewicy powinna być dekonstrukcyjna kontestacja fundacyjnego aktu dyskursu patriarchalnego.
Tekst ciekawy i słuszny. Polskie środowisko naukowe samo się urynkowiło na początku transformacji, goniąc za chałturami w warunkach budżetowej mizerii. Często wiązało się to właśnie ze zmianą orientacji o 180 stopni - np. placówki niemcoznawcze, przed 1989 tropiące każdy ślad "niemieckiego rewanżyzmu", jak jeden mąż przerzuciły się na udowadnianie "odwiecznej przyjaźni polsko-niemieckiej".
Ale najciekawszy jest ostatni akapit, który warto rozwinąć. Otóż tzw. lewica akademicka stworzyła własny obieg, autonomiczny wobec nauki głównego nurtu ale zorganizowany na tych samych zasadach. Tu też wszystko sprowadza się do pisania pod granty - dysponent jest inny ale dyspozycyjność taka sama.
Ale towarzyszu Ciszewski, rozwiązaniem tej sytuacji nie jest namawianie do "akcji bezpośredniej", tylko wręcz przeciwnie- propagowanie niezależnego myślenia, podejmowanie merytorycznej dyskusji z przeciwnikami, najlepiej w ramach jakiś lewicowych think tanków (tylko takich gdzie się rzeczywiście myśli, a nie dorabia propagandowe pseudonaukowe argumenty do z góry narzuconej tezy, np. o wyższości komunizmu na Kubie nad kapitalizmem w Danii).
Ja jestem bardzo za konkretnymi badaniami i konkretnymi dzialaniami. Alekiedy upominam sie o porzadny ekonomiczny tekst, zawierajacy konkretne wyliczenia i prezycyjne odniesienie do ekonomicznej rzeczywistosci Polski, to nie jestem w stanie takiego znalezc, a na lewica.pl jestem odsylany do jakichs ogolnych uwag o nieslusznosci 'prawd liberalnych' i rozmaitych opracowan zupelnie nie dotyczacych Polski.
Wiec- lewico.pl - do dziela!
Autorowi ci niszowi grantowcy przesłaniaja refleksję typu akademickiego, w której mogą się dziać rzeczy ciekawe i zarazem pożyteczne. Weźmy Wallersteina. Jego teoria nie ma bezpośredniego przełożenia na politykę. A jest współczesnej lewicy niezbędna.
Lewica, komuniści to coś nienaturalnego - dlatego w zdrowym społeczeństwie funkcjonuje na marginesie życia społecznego, i tak jest OK.Tylko w postkomunie tacy "publicyści" jak Ciszewski mogą istnieć i mieć nadzieje, że uda im się jeszcze na ten temat coś namoncić.
Ja sądzę Panowie, że trzeba sie brać do roboty i nie liczyć na mannę z nieba.
Tak się głupio składa, że akurat lewica jest dużo silniejsza w ośrodkach naukowych i akademickich Zachodu (nawet USA, że o Europie zachodniej nie wspomnę), niż w krajach postkomunistycznych. Tak więc, drogi "a", rzeczywiście weź się do roboty i coś o tym poczytaj (jakbyś miał jakieś problemy, to daj znać).
oczekujesz ekonomicznych tekstów od polskiej radykalnej lewicy? Przecież oni uważają, że ekonomia to wymysł wrogich ludziom kapitalistów.
Widać że mózg Ci się zlansował przez burżuazyjne media. Krzewisz dokładnie taki sam lament jak tzw. "inteligencja". Akurat prawdziwa lewica jak np. Partia Lewicy w Niemczech i ugrupowania komunistyczne takie jak Komunistyczna Partia Grecji, Komunistyczna Partia Czech i Moraw, Odbudowa Komunistyczna, Portugalska Partia Komunistyczna dobrze się mają i przyciągają do siebie wielu zwolenników. Publicystów radykalnie lewicowych jest o wiele więcej człowieku w Europie niż w naszym peryferyjnym kraju. Pewnie się boisz tego że do naszego kraju napłynie duża fala antykapitalistyczna i szerzysz brednie za w czasu. Nic Ci to jednak nie pomoże, nawet pyszna kasza manna.
Jak się poczyta, to przed wojna nasza inteligencja była w dużej mierze konserwatywana. Wywodziła się przede wszystkim z warstw arystokratycznych, a nie burżuazji, gdyż nie było u nas typowej rewolucji burżuazyjnej.
Nowa inteligencja po wojnie, która wykształciła się z klas niższych, zdradziła swoją klasę i dołączyła do konserwatystów. Przeciez istotą polskiej inteligencji był sprzeciw wobec tamtego ustroju, który przy wszystkich błedach i niedorzecznościach niósł przecież postępową ideę równości, troski o słabszych, wykształcenia społeczeństwa.
Jeszcze prędzej przed wojną było trochę postępowej inteligencji.
Bardzo ciekawe rozważania na ten temat mozna znaleźć w najnowszej ksiązce Umberto Eco "Rakiem", gdzie odróżnia on wykonywanie pracy intelektualnej od pełnienia funkcji intelektualnej, czyli własnie twórczego podejścia do rzeczywistości. Powtarzanie utartych sloganów nie ma nic współnego z funkcją intelektualną.
polegający na pogłębianiu wiedzy o świecie, a nie ograniczania się do papki medialnej. Stąd właśnie popularność poglądów neoliberalnych, bo są one łatwo przyswajalne- uwolnić gospodarkę a wszyskie problemy gospodarcze i społeczne znikną, państwo niepotrzebne bo gospodarka sama zajmie się problemami społecznymi (co było ćwiczone w Ameryce Południowej z wiadomym skutkiem, ale nasz inteligencik już sobie głowy nie zaprząta takimi faktami).
Dlaczego ten etos zaginął? Pisał o tym już na początku XXw Ortega-Gasset w "Buncie Mas". Otóż wiedza stała się bardzo obszerna, co powoduje że ludzie z wyższym wykształceniem mają bardzo ścisłą specjalizację. Dodając do tego pracę zawodową gdzie też ciągle trzeba się dokształcać, konsumpcyjny tryb życia- w efekcie brakuje im już czasu na zgłębianie wiedzy o świecie. To już nie jest modne. Szczytem intelektualizmu w Polsce jest wychwytywać potknięcia językowe polityków i obśmiewanie prostactwa Leppera. Jeszcze jest jedna przyczyna tego stanu rzeczy- brak tradycji demokratycznej, przez co inteligencja nie czuje się odpowiedzialna za sytuację polityczną w Polsce, bo tak jak za komuny- odpowiedzialni za to są "Oni".
Inteligencji nie ma już w Polsce od dobrych 20 lat i podejrzewam, że przez nastepne 20 nie bedzie. Niewydolny system edukcji od wiatra, przez Łybacka na Giertychu kończąc kształtujący niesamodzielnie "myslące" jednostki, które daja się manipulować i kierować mediom i tzw autorytetom, które ogłupiaja cały Naród bna czele z GW. ?Wykładowcy w dużej mierze konformisci prlowscy. Czym są dzisiejsze uniwersytety? Kiedyś czerwone w najgorszym znaczeniu tego słowa a dzis różowe liberalne ujednolicajace każdego studenta na neoliberalna modłę. Ktoś kto choć troche wychyla się w lewo luib prawo zaraz uwazany jest za ekstremiste. "Jedność" poglądów jaka panuje w środowisku tzwe inteligencji jest zdumiewajaca, na niektóre tematy nawert sie nie dyskutuje lub po prostu stosuje sie cenzure w wyzwolonym intelektualnie srodowisku. Przecież przez dyskusję, scieranie sie różnych nawet najbardziej skrajnych poglądów kształtuje się samodzielne myslenie i tworzone są nowe rozwiazania. PS Cenzura funkcjonuje rónież na portalu lewica.pl więc towarzyszu Ciszewski zacznijcie cenzure likwidować u siebie, bo wieksza wolność wyrazania poglądów jest na stronach wszelkiej maści narodowców- katolików.
Została wybita przez nazistów oraz duchowych pobratymców tow. red. Ciszy podczas wojny i w latach następnych...
jeżeli już to najwięcej polskiej inteligencji zginęło w wyniku panowania prawicowej, nacjonalistycznej ideologii Hitlera. Na drugim miejscu bym powstawił także prawicę, tylko polską, katolicko-narodową, która wymyśliła sobie "honorowe samobójstwo" jakim było Powstanie Warszawskie (hołd dla ofiar, które w dobrej patriotycznej wierze zostały poświęcone przez nieodpowiedzialnych przywódców).
A kiedyż to anarchosyndykaliści wybijali w Polsce inteligencję?! Może czytając książki historyczne coś przeoczyłem?
jeśli rozumieć ja inaczej niż w PRL, kiedy to oznaczała popieranie ZSRR, zajmuje się właśnie kwestiami, które Ciszewski wyśmiewa: heteronormatywnością, patriarchatem, kapitałem kulturowym itp. Jeśli to dla Ciszewskiego nie ma nic wspólnego z kapitalizmem, powinien trochę poczytać, tak jak znienawidzone przez niego wykształciuchy.
Natomiast projekcja o pieniądzach, jakie można w Polsce dostać za bycie np. feministką intelektualistką to już sama zazdrość w akcji, wzorcowy resentyment. Feministki mają w odczuciu wielu panów z lewicy dostęp do jakiego super tortu gratyfikacyjnego, po prostu ociekającego rozkoszą wszelaką, od którego należy je odegnać, żeby samemu sobie poużywać. Na razie to robią na braterskich orgiach tego, co wyparte. Sugerują feministkom, co sami by chcieli: konfy w Victorii, dziennikarze, flesze, wypas.
doskonały przykładem zaścianka jest derss,i osobnik a.Polska inteligencja oraz robotnicy wielkoprzemysłowi z Woli i Ochoty zapłacili wielką danine krwi podczas okupacji,wszak K.K Baczyński był socjalistą o czym mało kto dziś pamięta,wielu żołnierzy Zośki i Parasola miało lewicowe poglądy.Dziś na uniwerkach panuje poprawność polityczna w imię której nawet takie poglądy jakie głoszą np.UPR czy NOP są uznawane za godne uwagi natomiast wszelka lewicowa myśl jest sekowana w tym zaściankowym bajorze,dominuje zaś swojska prymitywna mieszanka neokonserwatyzmu,neoliberalizmu podlana pseudosarmackim sosem polityki historycznej ala IPN
w PRL popierała z początku ZSRR. Potem przerzuciła się na popieranie USA.
W RP jeden jej odłam lansuje Fukuyamę, demokrację liberalną, sprawdzone wartości etc., drugi natomiast zajmuje się heternormatywnością, kapitałem kulturowym i czym tam jeszcze.
Natomiast inteligencja postępowa (przy całej dyskusyjności tej kategorii) w PRL tworzyła np. Państwowy Instytut Wydawniczy, a w RP też sobie da radę.
Cokolwiek by o tym nie sądzili snobi i jeszcze od nich przykrzejsi odpaleni (a przez to tym bardziej gorliwi w pokazowym identyfikowaniu się z tą grupą) aspiranci do ich grona.
i w ogóle fajnie ze ktos zajal się problemem. Juz w swoich pamietnikach spisanych kilkadziesiat lat temu wymarcie najbardziej tworczej i postepowej polskiej inteligencji zauważył A. Wat. Przyczepilbym sie do tylko jednego - na Zachodzie nie jest wcale tak rozowo, a poziom belkotu nie jest wcale nizszy.
Teza Francisa Fukuyamy o końcu historii, którą omawialiśmy na studiach, wydawała się tak niedorzeczna, iż aż dziw, że była poddawana analizie naukowej. Zapewne odegrała swoją rolę w czasach clintonowskiej prosperity lat 90-tych, stając się częścią bardziej globalnej tezy, iż dla poszimnowojennego ładu neoliberalnego nie ma alternatywy.
Żeby oddać sprawiedliwość: alternatywny dla Fukujamy paradygmat Huntinktona o zderzeniu cywilizacji też w poważnym stonpiu naciąga rzeczywistość. Stanowi on typowo amerykańskie spojrzenie na problemy świata, w którym zkłada się, że tysiące mniej lub bardziej lokalnych konfliktów o rozmaitym podłożu (także przecież klasowym) można opisywać globalnie, sprowadzając je do konfliktu 8 cywlizacji. Mimo swoich wad teza o zderzeniu cywilizacji wyparła po 11/09 "koniec historii", a amerykańscy neokonserwatyści starają się z niej zrobić podobny użytek jak kiedyś próbowano zrobić użytek z Fryderyka Nietzschego. Warto pamiętać, że teza o wojnie cywilizacji nie jest nowa. W Polsce konserwatywni politolodzy i politycy chętnie powołują się też na Feliksa Koniecznego.
narodowcy byli przeciwni decyzji o wywolywaniu Powstania, zwl. 1 sierpnia.
To co napisał Ciszewski pokrywa się dokładnie z moimi odczuciami w tym temacie.
Podzielam także zdanie Miłej Iwonki:
> Nowa inteligencja po wojnie, która wykształciła się z klas niższych, zdradziła swoją klasę i dołączyła do konserwatystów.
może tylko z tym zastrzeżeniem, że chodzi raczej o konformistyczne elity. Z uporem maniaka powtarzam, że człowiek, który odcina się od swoich korzeni jest jak patyk wetknięty w piach i tyle też jest wart, to śmieć.
Te > elity < do dzisiaj wykształciły nowe pokolenia w duchu neoliberalnym.
Czytanie tekstów takich młodych adeptów >nowej wiedzy< wywołuje niesmak lub śmiech.
Zastanawiam się czy to przejęty konformizm, czy debilizm.
Tak się składa, że narodowy socjalizm był ideologią skrajnie lewicową chociaż miał elementy wspólne z prawicą. Podobnie jest dzisiaj. Wszystkie poważne tj liczące się ruchy neonazistowskie są orientacji lewicowej. Nie przez przypadek dla NPD i DVU jednym z wiekszych i ważniejszych swiąt obchodzonych na poważnie jest 1 Maj. A propos Powstania Warszawskiego może to i bylo samobójstwo ale winnych jego nie nalezy szukać wsród polskich przywódców tamtego okresu lecz wsród tzw naszych przyjaciół anglików, Amerykanów i Francuzów, bo po Stalinie takiej polityki jaką prowadzioł można było się tego spodziewać a po tzw. sojusznikach nie.
to co mówisz o skrajnej "lewicowości" NSDAP,NPD,DVU to brednie rodem ze skrajnej prawicy UPR, owszem frakcja strasserowska NSDAP była bliska skrajnej lewicy,ale została fizycznie wyeliminowana,NSDAP zaś wchłonęła skrajną prawice z DNVP,Stalhelmu
Strasserowie, Roehm skrajni socjalisci. Goebbels flirtował nawet z narodowymi bolszewikami i E. Niekisch'em. E. Juengera oskarżanego o pronazistowskie sympatie chciała w swoich szeregach widzieć KPD, niby prawicowy Der Arbeiter tego autora jest książka typowo socjalistyczną. Ruch Hitlera pomimo, że porozumiał sie i poszedł na kompromisy z burzuazją, konserwatystami i kapitałem w swych korzeniach jest skrajnie lewicowy. Podporą ruchu byli przecież robotnicy w poczatkowej fazie oraz bezrobotni. Prawicowe organizacje sa raczej popierane przez burzuazję a nie "plebs". NSDAP- w nazwie ma i socjalizm i robotników. etatyzm, walka z kapitałem to są główne wyznaczniki lewicowości w tamtym okresie. To, ze nazizm był antykomunistyczny nie przeczy temu, że również nalkezał do odłamu skrajnej lewicy. To był po prostu socjalizm ograniczony do narodu i nazistowskiej koncepcji rasy. Rozumiem, że wszelkiej maści lewakom i tzw postepowym socjalistom ciężko uznać że mają te same ideowe korzenie co nazizm ale taka jest historyczna prawda. Tak samo, że w stalinizmie ( też skrajna lewica ) był imperializm, wszechruski nacjonalizm i antysemityzm).
NSDAP była partią skrajnie prawicową od 1933 roku,to co było przed 1933 to inna sprawa bardziej zagmatwana,a takie stawianie NSDAP na lewicy to domena prawicowych ultrasów
Myslę, że jesteś tylko młodym "lewackim buntownikiem". Checi to nie wszystko polecam książki dot. historii i mysli politycznej, żeby twoje sądy nie były tylko powtarzanymi frazesami lawackimi.
Mimo wszystko stawianie w jednym szeregu Hitlera z tradycjami lewicowymi czyli socjalistyczną i komunistyczną jest dawaniem do ręki argumentów ultrasom prawicowym. Hitler w żadnym wypadku i NSDAP nie są lewicowe, to tak samo jakby posądzać o lewicowość PiS i Samoobronę na które głosują osoby biedne i bezrobotni a więc elektorat jak najbardziej lewicowy. Ideologia faszystowska to zbiór postulatów burżuazji z tym że narodowej chcącej jak najlepszych korzyści kapitalistycznych dla siebie, jak i oczywiście postulatów przyjmujących sobie za cel pogardę dla słabszych (usuwanie czy wręcz eliminowanie bezdomnych), izolowanie mniejszości narodowych, podkreślanie różnic rasowych. Czy to nie są przypadkiem skrajnie prawicowe, faszystowskie "przykazania". Pamiętajmy też że do swoich niecnych celów faszyści i naziści wykorzystali klasę robotniczą wmawiając jej że całą winę za zło tego świata ponosi nie system lecz Żydzi co się kompletnie wyklucza z internacjonalistycznym i równym podejściem do narodów.
Była partią kupiona przez wielki kapitał, aby tworzyła alternatywę wobec lewicy. Opowiadała sie za ideologią narodową, bedącą przeciwieństwem ideologii klasowej
Nawet Korwin-Mikke przyznaje, że w III Rzeszy podatki były mniejsze niż w Polsce - górna stawka PIT wynosiła 14%. To było skrajnie lewicowe państwo? Chyba ktoś powinien sobie głowę zbadać...
- z wieloma twoimi poglądami się zgadzam, ale określanie NSDAP mianem partii lewicowej to przesada. Można dyskutować ewentualnie nad "lewicowością" Strassera, Paetela, Niekischa - ale nie Hitlera! Co takiego "lewicowego" zrobił po dojściu do władzy? Socjalistyczne hasła to była tylko demagogia, taka jak - z zachowaniem proporcji - w przypadku PiS.
> Rozumiem, że wszelkiej maści lewakom i tzw postepowym
> socjalistom ciężko uznać że
> mają te same ideowe korzenie co nazizm ale taka jest historyczna prawda.
ręce opadają i wszystko inne też.
Podejrzewam, że możemy mieć inne definicje użytych w tym zdaniu pojęć, ale to też nie tłumaczy w całości tego dziwoląga myślowego.
Klewicki nazywa to >dysonans poznawczy< . Podobno jest charakterystyczny dla prawaków.
Czy Adi H., pod wieloma względami skrajnie prawicowy, nie realizował zarazwem takich goszystowskich idei, które można określić wdzięcznymi klasycznymi sformułowaniami: "Puścimy w ruch pożary, puścimy w ruch legendy" oraz "anarchija mat` pariadka"?
Ja bym go nazwał - za Rauschningiem - nihilistą.
Hitler anarchista. Nie mam wiecej pytan, dziekuje.
Poczytaj Baumana (ktorego nb. pare dni temu polecales) "Nowoczesnosc i zaglade" albo antologie Wydawnictwa Poznaniskiego o III Rzeszy i procesach modernizacyjnych. Hitler byl na poziomie wartosci nihilista, ale na plaszczyznie politycznej nazizm byl ideologia skrajnie zbiurokratyzowanego porzadku. Zbliza to nazizm do stalinizmu i zachodniego liberalizmu, chyba milego Twojemu sercu - a oddala od jakiejkolwiek demokratycznej lewicy.
(diabli wiedza, co w Twoim belkocie oznacza "lewactwo" - spotkalem czlowieka, dla ktorego "lewakami" byli Mazowiecki i Balcerowicz)
1) Dlaczego niemieccy konserwatyści zawarli koalicję z Adolfem Hitlerem w styczniu 1933 roku umozliwiając mu dojście do władzy? Jakie wspólne elementy programowe (bez nich przecież nie zawiera się koalicji) o tym zadecydowały?
2) Dlaczego cała niemiecka prawica głosowała w Bundestagu w marcu 1933 roku za likwidacją republiki i parlamentu, zniesieniem swobód obywatelskich i oddaniem pełni władzy w ręce Adolfa Hitlera? Jakie powody programowe (bez nich przecież nie podejmuje się tak ważnych pod kątem ustroju państwa decyzji) zadecydowały o tym, że niemiecccy prawicowcy nie wsparli socjalistycznej SPD, która jako jedyna w parlamencie głosowała przeciwko nowym zmianom, za co między innymi jej politycy trafili do obozu w Dachau?
Z góry dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Bo konserwatysci sądzili, że kontrolują "gefreitra". Mylili się. Podczas nocy długich noży zostali ostatecznie wdeptani w błoto. A dziesięć mniej więcej lat później zawiśli na rzeźnickich hakach.
Ładny to zbiurokratyzowany porządek, w ktorym niezly wprawdzie plastyk i wnikliwy muzykolog-amator, który jednak w armii doslużył się zaledwie stopnia kaprala, zostaje naczelnym dowódca w wojnie światowej. Cha, cha, cha
PS. Pojęcia lewactwo używam wobec takich ruchów i ugrupowań, jak Czerwoni Khmerzy, chińscy hunwejbini, Czerwone Brygady, Frakcja Czerwonej Armii, Świetlisty szlak, FARC itd.
W teorii i praktyce działania wymienionych ruchów goszystowskich oraz ruchu nazistowskiego dostrzegam znaczną zbieżność.
Panowie wam sie po prostu nudzi, to wymyślacie jakieś zastepcze pierdoły.
Życie ma swoje prawa i one są nieubłagane, morzna je olewać, morzna ich nie dostrzegać ale i tak dadzą o sobie znać.
Jeżeli choć ciut ciut tych wudumanych pierduł Ciszewskiego ma jakiś sens to proszę pokazać - dać przykład z życia.Gdzie i kiedy na świecie sprawdziły się te objawione prawdy.Oczywiście raj Koreański zostawiamy jak i były ZSRR.
Wszelkiego rodzaju utopie są o tyle grozne, że ci co je głoszą sądzą, że tylko oni mają racje - no i robi się jak zwykle.Ołacą za to miljony najwnych kudzi.A oświeceni prorocy typu Ciszewski znikaja w zaprzyjaznionym kraju , bo okazuje sie że pracowali na czyjeś zlecenie.
Więc bez debilnej teorii - proszę o praktykę.
Argumenty o lewicowości NSDAP jak z Wprost socjal-patrioto.Notabene tow. Cisza powinien wspomnieć o tym fenomenie hipokryzji,dziś ultraliberalne,proamerykańskie Wprost jest sterowane przez pana Króla ex sekretarza KC PZPR,piewce zawsze tych co przy władzy to typowy przykład postawy inteligencji z nadania-nominacji.
NSDAP powstała tak na prawdę na zamówienie fabrykantów takich jak Krupp. Bez ich pieniędzy byłaby niewielką partyjka nie mającą znaczenia, a Hitler skończyłby jako przemawiający czasem pajac. Był on w początkowym okresie w dużej mierze figurantem.
NSDAP ze swoją "robotniczą" ideologią i częściowo "socjalistyczną" retoryką miała za zadanie odciągnąć robotników od SPD, KPD czy anarchistów z FAUD. Każda z wymienionych organizacji przez "odkryciem" NSDAP przez kapitalistów przewyższała ją wielokrotnie liczebnie. Proponowany przez Hitlera korporacjonizm był zaprzeczeniem walki klas. Miał on przekonać Niemiecką klasę pracującą że ma wspólne interesy z kapitalistami. Ci znowu cieszyli się m. in. z rozwoju zbrojeń i państwowych zamówień. Całość dobrze pokazuje m.in. oparty na wspomnieniach ludzi z tamtego okresu film BBC - "Hitler - droga do władzy"
W styczniu 1933 roku Franz von Papen i jemu podobni mogli sądzić, że kontrolują "gefreitra", który będzie marionetkowym szefem rządu kontrolowanego przez nich samych.
Ale nie da się tym wytłumaczyć ich głosowania na rzecz likwidacji demokracji i swobód obywatelskich w Niemczech w marcu 1933 roku. Wtedy, po podpaleniu Reichstagu, było już jasne o co chodzi Hitlerowi i że nie da się go kontrolować w koalicyjnym rządzie. Więc co - może strach zadecydował o tym, że żaden człowiek prawicy się nie wyłamał? A jeśli strach, czemu posłowie SPD się nie bali?
nie tylko towarzysz, ale i agent ps. "Rycerz". On i jego koledzy zawsze umieli się ustawić.
Stawianie Hitlera po lewej stronie nie jest
dawaniem argumentów stronie prawej. O ile Franco,
Mussolini czy Salazar i tradycyjny faszyzm
może być uznany za ruch prawicowy to nie można tego
powiedzieć o NSDAP,której korzenie są typowo lewicowe. Wyrosła
ona na gruncie oświeceniowego racjonalizmu,
sekularyzmu i antychrzescijanizmu i spóźnionej modernizacji Niemie
oraz protestantyzmu, który do tych wszystkich zjawisk
doprowadził. Walak klasowa została zastapiona walką rasową,
kolektywizm w stylu bolszewickim przypomina
bardzo kolektywizm nazistowski,
który w przypadku Niemiec ograniczony był do rasy i narodu.
Korzenie NSDAP są typowo lewicowe a to, że partia później
ewoluowała i praktyka nazistowska odbiega znacznie od "złotych"
wizji lewicowych to już inna sprawa.Zresztą
jednoznaczne stawianie nazizmu czy stalinizmu po
którejś ze stron sceny politycznej jest trochę bez sensu,
gdyż na scenie politycznej stanowia one ewenement, mozna
mówić co najwyzej o ich korzeniach ideowych, które w przypadku NSDAP są lewicowe:).
Wracając do
meritum
To przez nazizm, bolszewizm i
kołtuństwo, które panowało i panuje i przez
służalczość większości Narodu wzgledem
obcych interesów nie można mówić obecnie i w najblizszej
przyszłości, że Polska ma
inteligencję, która spełni swoje zadania wobec Narodu.
A propos Wprost szmatławiec to jakich wiele na polskim rynku wydawniczym.
tj. Hitlera: od kombatanta I wojny, przez wodzusia marginalnej partyjki, lidera ugrupowania, ktore osiagnelo sukces w wyborach, superkanclerza-fuehrera, po glowe panstwa rozpetujacego wojne a wiec i w efekcie glownodowodzacego silami zbrojnymi. W zadne sposob nie przeczy to faktom o rozbudowanym aparacie biurokratycznym, na ktorym opieraly sie NSDAP, Wehrmacht i SS, gdyz bez tego nie moglyby dokonywac tych wszystkich gigantycznych operacji logistycznych zwiazanych z translokacja wojsk czy transportami wiezniow obozow koncentracyjnych.
Podobnie fakt gruzinskiego pochodzenia Stalina nie podwaza pogladu, ze polityka wewnetrzna ZSRR (zwl. w czasie stalinizmu, ale rowniez pozniej) w praktyce miacha wydzwiek wielkorusko-nacjonalistyczny.
O nowoczesnym, technicznym charakterze nazizmu pisaly zreszta rowniez pisma Twojej ulubionej, konserwatywnej prawicy. Kilka lat temu czytalem we "Frondzie" albo "Nowym panstwie" stosunkowo niezly jak na te gazetki artykul od Woltera do Hitlera czy jakos tak podobnie.
Młodzi inteligętni ludzie są z regułu lewicowi. Zamieszanie z powodu zdrady ideałow lewicy przez SLD powoli mija. Na lewicy wrze . w czerwcu rozpocznie się Kongres Lewicy Polskiej. Zobaczcie jak SLD zaczyna zmieniać front juź nie popierają dotychczasowych ustaleń w sprawie aborcji a wzywają do zmiany ustawy by kobiety mogły decydować.To ze ciemnogród zdobył media wcale nie świadczy o tym ,ze młodzi,wykształceni i inteligętni ludzie bo tylko tacy są na lewicy nie widzą ze prawdziwa lewica powinna zacząć działać i działa. TV kłamie proponuję jej bojkot.
Zmowy wielkiej burżyuazji i kleru . Popatrzcie kaczyzm podobnie zaczyna od tworzenie róznych formacji policyjnych.obiecanek dla ludu oraz lustracji jak temat zastępczy/na te 40 procent żyjących na skraju nędzy/. Lustracja podobnie jak religia wciąga coeaz większe masy naiwnych ,liczących na to ze np lustracja może być sprawiedliwa.W Polsce tworzy się panstwo typu faszystowskiego
W SLD właśnie tacy pokroju pana Króla,dominowali,do tego mętalność "towarzysza" szmaciaka aby z klerem dobrzez z burzujami dobrze a zwłaszcza sobie dobrze, w jednej ręce zamienny sztandar w drugiej baldachim
Masz w 100% racje. To dominacja bezideowców, oportunistów i kosmopolitów spowodowała, że nie można w Polsce mówić o istnieniu lewicy w tradycyjnym rozumieniu. Natomiast mamy rżowych liberałów o późno PZPR- owskich korzeniach dla których liczy sie tylko kasa a nie walka z kapitalizmem i dobro Ojczyzny i klasy pracujacej oraz tzw nową lewicę, która jest już pomieszaniem i zaprzeczeniem wszystkiego co w lewicy wartościowe.
- było dokładnie odwrotnie: to włoski faszyzm wyrósł z lewicy (tzw. rewolucyjni interwentyści rekrutujący się z partii socjalistycznej i ruchu anarchosyndykalistycznego) natomiast nazizm wywodził się z ruchu volkistowskiego, nie mającego nigdy nic wspólnego z lewicą.
??? Ciekawe info. Kto organizuje (zakladam ,ze nie SLD-owek :-), jakies gwozdzie programu sa znane? Wal wiecej szczegolow :-)
Nic tak nie wprowadza w błąd jak bezrefleksyjna myśl , bo ani w PZPR ani w SLD, nie było albo biale albo czarne. Byli zdrajcy liberałowie i w PZPR i W SLD ,jak ktoś trafnie powiedział w jednej ręce Marks a w drugiej baldachim. I Tu kłania się podstawowy błąd w każdej partii ,kadry , czyli przejmowanie jak leci na członka i dlatego ci liberałowie przejeli władzę i w PZPR i W SLD . Ale i tu i tu masy członkowskie były lewicowe. Ale kiedy teraz czyta się to i owo to wychodzi na to ze i Gorbaczow był szpiclem USA a miliony dolarow szły na solidarność /rzekomy ruch społeczny/. Albo kto pamięta o embargu na żywność do Polski. Ani w przyrodzie ani w życiu nic nie dzieje się tak sobie, zawsze są głębokie przyczyny. Błąd PZPR i SLD to przyjmowanie na żywioł , zresztą podobnie jak ,gdzie indziej . niech no kaczkom skrzydło siE podwinie i będą wiać , bo tak długo samą policją i lustracją nie da się straszyć. NIe jestem członkiem SLD .zeby była jasność ale lubię rzeczowe przyczyny zjawisk oceniać tak jak powinno się robić.
ruchy totalitarne nie są wcale ani lewicowe ani prawicowe, tylko moznaby rzecz funkcjonują w ogole w innej przestrzeni. Taki stalinizm, czy nazizm to mieszanka roznorakich pomyslow od Sasa do Lasa.
I wtedy wyjdzie nam jak byk ,ze faszyści to prawica.Prawica zdecydowanie stoi za prywatną własnością środków produkcji, jest przeciwna społecznej własności zakładów. Lewica dopuscza prywatną własność ale pod kontrolą państwa. Prawica jest anarchiczna co do wierzeń religijnych , lewica uważa wierzenie religijne za nienaukowe i jest ono prywatną sprawą człowieka.Lewicy obce są nacjonalizmy,ksenofobie,nietolerancja .Celem jest obrona socjalnych potrzeb człowieka i głeboka demokracja.Kapital służy ludziom a nie ludzie kapitałowi jak w kapitaliżmie. Faszyzm to jest oparcie się na kapitaliżmie .nietolerancja, nacjonalizm i rasizm. Scisły związek z wyznaniem religinym akceptującym nietolerancję.Oczywiście ze bardzo trudno zbudować system idealny/dlatego do tej pory nie zbudowano komunizmu naukowego-bo ludzie jeszcze "nie dorośli" do idealnego systemu ale ludzkość do tego szybko zmierza , bo nauka nie ma barier i barier nie znosi./
To pytanie retoryczne,bo oczywiście że nie jest,przymiotnik marxistowski czy lewicowy nie czyni lewicy,socjaldemokracji np.SDPL czy SLD,tak samo NSDAP to nie socjaliści
racją jest to, co piszesz. Dokładnie takie same przemyślenia w powyższej kwestii mam od początku tej całej transformacji. Przypuszczam, że niestety w postawie polskiej "inteligencji" nigdy się nic nie zmieni; zresztą sięgając w przeszłość, czy kiedykolwiek była ona tak naprawdę inna? No, może przed wojną jakiś jej niewielki odłam, ale i co do tego nie ma pewności. Po prostu prawda jest taka: do pewnych poglądów, głębszego spojrzenia na świat, niezależnego myślenia i w kance kancow - do Wolności trzeba dorosnąc. Naszym rodakom niestety daleko (i chyba coraz dalej) do tego.
jest tolerancja???
Nie tyle co do treści, co przede wsyztkim jako wyraz stanu duchowego jego autora.
Jeśli chodzi o pierwszą część - można się nawet zgodzić. Jeśli chodzi o starszych - ok: najczęściej przekupstwo ideowe i oportunizm. należy jednak pamiętać i o takich, którym systematycznie zatyka się usta. Należy też pamiętać, że przynajmniej część tych młodszej warstwy wykształconej to takie same ofiary ostatnich lat, im po prostu nie dane było przejrzeć na oczy, bo tak ich ukształtowano. Dlatego autor popełnia logiczny błąd: z jednej strony jakby sam przyznaje, że oni są po prostu już nie są inteligencją tylko ogłupiopnymi pracownikami (np.przemysłu kulturalnego, edukacyjnego), z drugiej zaś - karci ich. Tyle, że nie można od nich oczekiwać tego, czego oczekuje się od inteligencji, twierdząc zarazem, że zaniknęli jako klasa. Jaka jest przyczna tej drobnej omyłki? Przypuszczam, że RESENTYMENT.
Albowiem jeśli chodzi o drugą część - cóż, tutaj już na dobre wypływa ocean resentymentu. Ciekaw jestem skąd autor ma takie szczegółówe informacje na temat związku między finansowaniem inteligencji lewicowej a ich poglądami? Pytanie drugie: czyżby w Polsce istniała jakaś zasadnoczo inna kultura niż ta "z Zachodu"? Smutne patrzeć jak ktoś zangażowany przyswaja sobie schemat propagandowy wiadomej produkcji, w stylu stalinowsko-radiomaryjnym. Lektura forów internetowych zaczyna robić swoje. Gratulacje!
Skądinąd bardzo to wsyztko pasuje do piętnowania "aborcyjeych fanaberii feministek" jako "bywalczyń klubów", które chcą się skrobać co miesiąc na życzenie. Mniej grajdoła internetowego!
dlaczego w dyskusji o inteligencji postanowił wziąć udział user sal paradise, który wielokrotnie w swoich postach skladał dowody nieznajomości ortografii języka ojczystego (o jezykach obcych już nie wspominając).
Czy np. forum fanów techno nie byłoby właściwszym polem do popisu dla tego usera?
Jeżeli jednak już zabiera on głos, to powinien zasięgnąć elementarnych informacji.
Ktokolwiek zna jako tako pejzaż lewicowej warszawki, ten wie, ze akurat niewielkie srodowisko CK-LA zaznaczyło się w nim m.in.konsekwentnym sprzeciw wobec jednostronnego eksponowania ideologii tzw. emancypacji obyczajowej na modłę epigonów New Left.
Efekty były łatwe do przewidzenia. W tekście osławionego Z.M.Kowalewskiego (dostępnym w archiwum tego portalu) insynuowano osobom z tej grupy tworzenie "jednolitego frontu ze skrajną prawicową".
A jednocześnie na ludzi z CK-LA nasyła się rozmaitych pankinów i sali paradise.
określeń co jest co /hu ist hu/Oczywiście wiemy jak powinny wyglądać ideały lewicy czy komunizmu , ale jak do tej pory nic takiego idealnego nie osiągnięto , myślę ze głownym ogranicznikiem jest człowiek ,który nie dorósł do ideału ,który sam wymyslał. Stąd mamy lepsze lub gorsze systemy panstw socjalistycznych. MySlę ze to było słuszne określenie w Polsce "socjalizm realny", czyli wynika z możliwości kraju i człowieka. Gdybyśmy patrzeli tylko na sprawy socjalne to model szwecki był najlepszy , ale oni mogli eksperymentować ,kiedy państwa realnego socjalizmu musiały walczyć o chleb z embargiem i budować siłE obronną. Nie było wyjścia bo jak by ludzie dostali wszystkie sprawy socjalne plus kiełbasę to przegrali by militarnie z bezwzględnym kapitalizmem i tak się stało za sprawą szpiega Gorbaczowa i innych. Bo bład był jeden jak sekretarz powiedzial to było święte i powiedzial" sztandar wyprowadzić"
Rozumiem, że w twoim wewnętrznym światku trudno ci to sobie wyobrazić, ale mnie nikt nie nasyła. Mówię, co myślę, zupełnie bezinteresownie. Płotki, by tak rzec, mają większą swobodę ruchu. Przepływają niejako przez oka sieci w które wpadają grube ryby. Akcje CK/LA uważam za bardzo wartościowe, pomijając może Jaruzela i pluskwy matrixowe które zapuszczasz do głowy pana Ciszewskiego, cynicznie wykorzystując plastyczność jego młodego umysłu.
nie powiem kogo, salu, nie jestem dyżurnym lizusem, tak więc nie będę z tobą się licytował na koniunkturalne wychwalanie CK-LA. Tym bardziej, że w ocenach sytuacji i przekonaniach programowych niejedno mnie od tej organizacji dzieli.
Przyznam natomiast, że trafne teksty Smosarskiego i Ciszewskiego o zawodowych antyfaszystach i producentach pseudorewolucyjnego "Red Macu" - czyli, szerzej, o degeneracji i upadku inteligencji pozującej na postępowość pod opieką liberalnych dobrych wujaszków - powstały wcześniej niż ja zacząłem się tymi sprawami w ogóle interesować.
Por. np.: http://www.lewica.pl/index.php?id=9493
To chyba dość nieznacząca organizacja. Tzn. "ktoś mnie napuszcza na", czy "wychwalam"? Więcej zdecydowania w sądach zalecam. Nie tylko szkalować, ale także poprawnie rozumować!
o "lewicowym" McDonaldzie intelektualnym, czyli o Książce i Prasie:
http://www.lewica.pl/index.php?id=9607
to proste. Jako niszowy Joachim Marat, postanowiłeś wbić klin pomiędzy CK-LA oraz "obywatelskiego" potwora ABCD.
Twoje pochwały dla tej organizacji uważam za koniunkturalne również dlatego, ze na codzień jesteś sojusznikiem i fanem koterii, która lewicowość CK-LA uważa za problematyczną, bo grupa ta - koteryjnym zdaniem - nie walczy z hetenormatywnością, patriarchatem i hegemonią dyskursu prawicy w programie Janka Pospieszalskiego.
Errata: Murat
Widocznie kto z kim (salem) przestaje, takim się staje. Apage!
Bez przesady - "Napoleonie" (w znaczeniu klinicznym). Wbijanie "klina" na forum internetowym między jakieś dwa środowiska byłoby z mojej stropny dośc megalomańskie. Pamiętaj, że gadasz ze zwykłą płotką. Piszę co widzę, jak mówiłem. Poza tym uważam, że to bardzo dobrze, iż jakaś organizacja nie ogranicza się do ww tematów, a stawia na dystrybujcję dochodów, włądzę (kapitałową) w skali mikro czy kwestie militarne (z tego co się orientuję). Widzisz, ja mam po prostu pewne poglądy, zapewne w dużym stopniu ukształtowane przez "KiPowską szajkę". Abstrahując od płotkowatości, przede wsyztkim nie sądzę, żeby pan Ciszewkski w ogóle mnie trawił :/.
Generalnie wydaje mi się, że właściwe pytanie dotyczy raczej praktyki a nie teorii: tzn. nie tyle rezygnacji z pewnych wartości na rzecz uznania prawicowych, lecz sposobu artykulacji politycznej wartosci lewicowych (czyli rozkładu akcentów). Są dwie pułapki związane z przeakcentowaniem "liberalnym" i "społecznikowskim". Albo jak np KP robi się z lewicy dodatek do liberalizmu, albo - jak np. CK/LA, jak mniemam, kończy się to niezauważalnym dla nikogo heroizmem. KiPowska szajka ma swoje wady (wynikajace głównie z rodzaju wykształcenia) ale i zalety. W tym wymiarze w jakim jest mi znanana jest przedfe wsyztkim wiarygodna ideowo i uodporniona na czar liberalizmu w wystarczającym stopniu. I co ciekawe - właśnie na to najbardziej wściekle reagujesz Napoleonie z wariatkowa - przerzucając się natychmiast na szkalowanie pod kątem "skrajnej prawicy" (związki z PPP) i "poparicia dla terroryzmu, antysmitytzmu" (Rew.). Wsyztko źle. Albo liberalizm (Michnik źle), albo arabski terroryzm (Michnik dobrze). Jesteś zdeformowanym obrazem {Zerrbild) Michnika w skali mikro.
salu, za szczere wyznanie. Bardzo mi nim pomogłeś.
Widzisz, za to właśnie nienawidzę szarlatanów z KiP. Za to, że robią wodę z mózgu niewyrobionym ideowo, mało oczytanym i bezkrytycznym koleżkom. Kropka w kropkę takim, jak ty. Żebyś ty wiedział, z jaki pogardliwym cynizmem odnoszą się oni prywatnie do głoszonych przez siebie "rewolucyjnych" poglądów...
Na szczęście, z KiP-u, jak z ospy wietrznej, się wyrasta. Tyle, że u niektórych, jak u Ciebie, ten proces absurdalnie się przedłuża.
wybacz opóźnienie, dopiero teraz odkryłem twój wpis skierowany do mnie. Otóż Rauschning jest postacią mało wiarygodną, po wojnie sam przyznał, że prezentując poglądy Hitlera kierował się w dużej mierze... intuicją. Nie dostrzegam, by Hitler kiedykolwiek realizował hasło "Anarchia matką ładu" a te wszystkie wątki destrukcyjno-katastroficzne wynikały z germańskiej mitologii (Ragnaroek) ew. socjaldarwinizmu - zbieżność z anarchizmem przypadkowa. Przy okazji: nie chcę być złośliwy ale akurat Czerwonych Khmerów i inne "maoistowskie deformacje" zwalcza też ZMK (nawet w tekście publikowanym niedawno na LEWICY.PL).
Tak, ale ZMK wypiera się Czerwonych Khmerów wlaśnie dlatego, że "intuicyjnie" (chech) wyczuw,a że między goszyzmem, do którego ideologii sie odwołuje, a nazizmem nie ma - w ich praktycznej realizacji - żadnej istotnej różnicy. Jest to, w jego wypadku, pokrzykiwanie: Łapaj zlodzieja.
Ludzie, którzy przeżyli nazizm albo się na nim znali (Adorno, Habermas, Miłosz, Kołakowski), mając do czynienia z goszyzmem szalejącym po roku 1968 w USA i Europie Zachodniej stwierdzali: Przecież my to znamy! To nazizm bis!
ludzie moga sobie kojarzyc, jak chca (Kolakowski i Milosz - biorac pod uwage ich "obrotowosc" sa IMHO W OGOLE NIEWYARYGODNI w swoich moralno-politycznych sadach), ale fakty faktami. Nawiasem mowiac, choc wyizolowanego terroru indywidualnych frustratow (a tym byly w istocie RAF, Brigade Rosse itp.) stanowczo nie popieram, akurat wystepowaly one przeciwko niezdenazyfikowanym przedstawicielom RFN-owskiego establishmentu. Dzisiaj neokonserwa i jej liberalni poputczycy porownuje do nazistow... ruch antywojenny (vide Edelman, Barbur i Klugman, a ostatnio Podhoretz).
Serio podtrzymujesz teze o "anarchicznych korzeniach" nazizmu? Ale jak ja uzasadniasz (poza luznymi skojarzeniami)? Nawet Schewach Weiss opowiadajac o fotografiach barakow z Auschwitz komentowal to tak: "jak to widze, to nienawidze Porzadku, bo tam wszystko bylo tak trupio uporzadkowane" (cyt. z pamieci, by oddac sens).
.
Przeglądałem właśnie korespodencję Scholema z Benjaminem o Kafce. Otóż Benjamin pisze tam, oczywiście a propos Procesu, o biurokratycznych instancjach wykonawczych, które same nie znają sensu i celu wlasnego działania.
Ja III Rzeszę widzę tak: biurokracja owszem. Ale cel jej działania narzuca Adi H.: "artysta życia" i człowiek bohemy (tak go, z kolei, widział Mann w Mein Bruder Hitler).
Czy ta wizja nie pasuje do ataku na Rosję? Albo i ostatecznego rozwiązania?
Czy wreszcie noc długich noży nie wprowadziła w życie hasła: anarchija mat` pariadka?
P.S. Cohn-Bendit może dziś się wydawać mało szkodliwym błaznem. A gdyby w Maju 1968 dorwał się do władzy we Francji?
Benjamin trafniej antycypowal trendy po-nowoczesnosci niz nowoczesnych dyktatur i totalitaryzmow. Realiow Auschwitz znac nie mogl z powodow oczywistych. Cele machiny panstwa-molocha moga byc z humanistyczno-moralnego (a nawet - racjonalnego na dluzsza mete, vide wlasnie to zaangazowanie takich sil i srodkow w przedsiewziecie nie przynoszace zadnych korzysci strategicznych) punktu widzenia absurdalne i/lub odrazajace zarazem, nie ujmuje to ani istnienia CELU jako takiego ani tym bardziej - mechanizmowi sprawnosci.
Bohemia i profesury Adiego nie docenily, z cygana przedzierzgnal sie w kaprala i tak zostalo (tylko w zwielokrotnieniu). Nb. bohema jako nosnik "sztuki zdegenerowanej" jako pierwsza dostala po glowie.
Likwidacja czesci obozu wladzy na rozkaz wladzy naczelnej nie jest ANARCHIA (=stanem BEZ WLADZY). Nie jest nia takze atak jednego PANSTWA na inne PANSTWO (tak samo jak np. konflikt miedzy protestantami a katolikami nie jest krucjata).
"Ostateczne rozwiazanie" w sferze teorii zaplodnily wczesniej NOWOCZESNE socjo-biologicne mity. Przypuszczam, ze caly ten absurdalny wywod bierze sie stad, ze w Twojej wyobrazni anarcizm = terroryzm. Juz wyjasnialem, ale co mi tam: WSZYSCY powazni teoretycy i ideolodzy anarchizmu (Proudhon, Bakunin, Kropotkin, Godwin, czy w naszych czasach Bookchin) terroryzm odrzucali (co do masowych powstan niepodleglosciowych zdania byly zroznicowane, np. Proudhon byl przeciw). Ja wiem, ze Dostojowski pokazal szatanskich rewolucjonistow (i na dobitke gnusno-cwaniakowatych Polakow, w wyzszej stawce od bezczelnie niechcacych sie asymilowac Zydow), ale to za malo na powazne intelektualnie diagnozy.
W efekcie mielismy bombardowanie belgradu przez sprzymierzone sily calego NATO. Jak to jest anarchizm, to Pilsudski byl naziol, a Stalin - husyta.
Michał. Chciałem to napisać, ale mnie ubiegłeś. Goszystom udało się zrealizować jeden z nieosiągniętych celów Adolfa, jakim było zniszczenie Jugosławii.
Goszyści niby tak Adolfa nienawidzą, a plany strategiczne ptrafili mu z dzióbka spijać. Dziwne? Ho, ho, ho, może i wcale nie takie dziwne!
Badając ruchy polityczne, warto patrzeć głębiej niż na ich warstwę deklaratywną, ot co!
a jak piszę aby myśleć ,nie cytować profesorów to mi mówicie że się nie znam, a oni tak
zresztą nie ważna te pseudo elity intelektualne zostały wytworzone w pewnym systemie którego kalke chcecie wprowadzić. ja nie wiem jak można tak walić głową w mur widzicie do czego tamten system doprowadził i chcecie jego powrotu.
czy nie widzicie że ta wasza lewicowa postępowa inteligencja którą tak ubóstwiacie powstała w systemie który tępicie ?
No, ale skoro "pojecia lewactwo lewactwo uzywasz wobec takich ruchow i ugrupowan, jak Czerwoni Khmerzy, chinscy hunwejbini, Czerwone Brygady, Frakcja Czerwonej Armii, Swietlisty szlak, FARC itd." to argumenty przeciwko tym goszystom maja sie nijak do anarchizmu.
Powraca wiec moje pytanie o zasadnosc tych - wprowadzonych przez Ciebie, lecz nieudowodnionych - dziwacznych analogii miedzy anarchia i mechanizmem panstwowo-biurokratycznego terroru nad cala Europa.
Politycy najbardziej odpowiedzialni za wojne w Jugoslawii: Clinton, Blair, Schroeder, w Polsce Kwasniak i Buzek... No tak, "rewolucyjna lewacka ekstrema" w calej okazalosci. A kto wystepowal przeciwko agresji na Jugoslawie? W polskim sejmie m.in. Ikonowicz.
Akurat "lewicowi" stratedzy wojny przeciw Serbii to "nowoczesni, europejscy socjademokraci" - tacy w typie "naszego" Bratpita, nawroceni na "pragmatyzm i realizm polityczny" albo od zawsze (takze w ZSP, ZSMP, PZPR) wen wierzacy. Przeciw byla natomiast "stara lewica", gl. ta bardziej radykalna.
w linkowanych tekstach dobrze pisza. W koncu to nie jakies konserwatywne badziewie, tylko powazni anarchosyndykalisci :-)
Przeczytała tekst Ciszewskiego i zdechła - nie wytrzymała emocjonalnie.