Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Jest już raport o nieodpłatnej pracy domowej

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Pamiętacie jak niedawno Senyszyn powiedziała,

że "nie można płacić kobietom za pracę w domu, bo kobiety nie wytwarzają PKB"? To jest właśnie myślenie pseudolewicowego SLD. Nawet uczciwi liberałowie przyznają, że praca kobiety jest znacząca i jako taka wycenialna, i że ktoś powinien za nią płacić. Za wychowanie dzieci powinno płacić społeczeństwo, bo dziecko wychowuje się dla społeczeństwa (jest gdy dorośnie niezależną jednostką, płaci państwu podatki, pracuje dla przedsiębiorców itp). Jeśli chodzi o pracę dla męża- to tutaj akurat ze względu na wspólnotę majątkową jest to praca wynagradzana.

autor: Luke, data nadania: 2007-03-12 19:40:41, suma postów tego autora: 1782

Luke, nie zgadzam się

Nie zgadzam się, że praca kobiet w domu powinna być wynagradzana. byłobu=y ot niesprawiedliwe wobec kobiet, które łączą pracę w domu z praca zawodową. To one musiałyby się składac na te, które sobie wygodnie siedzą w domu. Dlaczego np. pielegniarka, która ze zmęczenia słania się na nogach, a przeciez też zajmuje się domem i dziećmi, miałaby się składac np. na pensje dla pani Giertych czy innej żony prominenta?

autor: Miła Iwonka, data nadania: 2007-03-13 00:42:37, suma postów tego autora: 291

Miła Iwonka,

wybacz ale powtarzasz demagogię neoliberalną... Oni właśnie za każdym razem jak jest mowa o wydatkach socjalnych to krzyczą demagogicznie "zapłaci za to zwykły obywatel". A przecież podatki płacą też przedsiębiorcy, prawda? Przede wszystkim jednak jeśli pielęgniarka dodatkowo zajmuje się dziećmi, to też powinna dostawać dodatkowe wynagrodzenie. Nawet jak zapłaci wyższy podatek, to i tak więcej dostanie z powrotem w postaci wynagrodzenia za wychowanie dzieci. Ale i tak jak piszę główny ciężar podatkowy powinny płacić przedsiębiorcy, oraz w efekcie ci którzy nie mają dzieci (bo oni zapłacą podatek a nie dostaną świadczenia za wychowanie dzieci). To będzie właśnie sprawiedliwe społecznie- kto ma dzieci albo firmę która wykorzystuje siłę roboczą- ten płaci podatki na tych, którzy wychowują dzieci.

autor: Luke, data nadania: 2007-03-13 08:33:08, suma postów tego autora: 1782

A ile ja dostane?

Mieszkam sam, myje okna i naczynia, odkurzam, wykonuje drobne remonty, gotuje, dekoruje wnetrze (to mi sie najbardziej podobalo;) jestem ogrodnikiem, i robie to wszystko co trzeba zrobic w domu... Kto mi za to zaplaci i ile?

autor: Lalek, data nadania: 2007-03-13 08:54:13, suma postów tego autora: 223

miła iwonka luke

m. i.- niedługo przejdziesz na właściwą stronę mocy

luke- żaden liberał tak nie powiedział z prostego powodu, nie byłby wtedy liberałem, kiedy mówimy ktoś powinien coś zrobic to mamy na myśli państwo ale to aby zrobić co kolwiek musi ściągną z ludzi podatki tak więc oni sami na siebie płacą
tak jak napisała miła iwonka pracujące kobiety opłacały by te których statut jest na tyle wysoki że mogą sobie pozwolić tylko na jedno źródło zarobku w rodzinie. ewntualnie ktoś przeprowadziłby poprawke i w tedy kobiety pracujące w zawodzie dostawały by swoje pieniądze z powrotem minus pensja pani giertych pensja urzędnika

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-13 09:19:52, suma postów tego autora: 530

JHWH, Miła Iwonka

Ja powtarzam po raz kolejny- kobieta (i mężczyzna) powinni dostawać pieniądze za wychowywanie dzieci bez względu na to czy oprócz tego pracują zawodowo, czy nie. Oczywiście podatki płacą wszyscy, ale świadczenie dostaną tylko Ci co mają dzieci, więc w sumie nastąpi transfer środków od tych co nie mają dzieci (+firmy) na rzecz tych co je mają. Przy czym zaznaczam jeszcze że takie świadczenia nie powinny zależeć od dochodów, bo to nie jałmużna- ale świadczenie należne zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej (i ekonomicznej). Prawdziwy liberał wie że za wszystko należy płacić, za wychowanie dzieci też. Powinno płacić solidarnie całe społeczeństwo bo całe społeczeństwo potem korzysta na tym że pojawia się nowy członek społeczeństwa.

autor: Luke, data nadania: 2007-03-13 12:18:22, suma postów tego autora: 1782

Luke

Proponuję ci, abys przeczytała jeszcze raz to co napisałeś, bowiem takiej ilości bzdur nie widziałem dawno. Zastanowiłeś się, kto komu ma płacić za to, ze dzieciak trafił do więzienia, albo kohgoś zabił, albo nie chce pracować? Zakładasz, ze społeczeństwo będzie korzystać z samego faktu, ze dziecko sie urodzi. Idiotyzm. Ludzie korzystają z tego, co to dziecko wyprodukuje, albo jakie usługi świadczy. Ale za to płacimy, kiedy kupujemy wytowrzone przez niego towary i usługi. Powiedzi co się stanie kiedy, rodzicom zapłacimy za wychowanie dziecka, a ono później będzie darmozjadem i np. oszuka innego człowieka. W takiej sytuacji rodzice mają zwrócic pobrane wcześniej pieniądze?

autor: kwak, data nadania: 2007-03-13 12:48:04, suma postów tego autora: 1207

Całosc badań

Całosc badań, będących podstawą tego newsa jest niepełna. Zauważono w nich, ze kobieta w domu pełni wiele ról. Nie zauważono natomias jaka jest druga strona medalu. Badaczki sugerują aby kobietą płacic za prace domowe. Gdyby były konsekwentne to zbilanowałyby wartosc pracy z dochodami, które otrzymują. Np. jeśli mieszkanie należy do męża, to one w nim mieszkają nie płacąc, mąż weźmie żoną na wczasy, a to przecież kosztuje, kupi żonie futro, bielizną, nowy pierścionek, zaprosi żonę do kina na kolację. Za to wszystko żona nie płaci, a jest to jednak strona dochodowa jej pracy w domu. Mój znajomy kupił żonie auto za 60 tys zł, aby mogła jeździć na zakupy i wozić dzieciaki do szkoły. Z płaceniem za prace domowe są i inne problemy. Przecież jedna kobieta gotuje korzej, a inna lepiej, jedna lepiej dokładniej sprzą, a inna się leni. Czy one wszystkie mają być tak samo wynagradzane za różną jakość pracy? A co z kobietami, które nie pracują, a do domowych spraw wynajmują sprzątaczkę, kucharkę, niańkę itd. Czy tym kobietą też będziemy płacić?

autor: kwak, data nadania: 2007-03-13 12:56:47, suma postów tego autora: 1207

cholera ale z was kolektywiści

nie zdecydowanie nikt poza rodzicami nie powinien mieć nic do gadania w sprawie wychowywania ich dzieci

a teraz zastanów sie jeśli będziemy płacić za wychowywanie dzieci ( co jest kretyńskie bo jakoś pare milionów lat nikt nie płacił i nie rególował a jakoś działało życie na ziemii)
to nagle pojawi się grupa ludzi którzy jako zajęcie wynajdą sobie produkowanie bachorów i przeznaczanie pieniędzy ,, zarobionych,, na flaszkę . kiedy porządnych ludzi nie będzie stać na dzieci bo ich pieniądze będą szły na meneli.

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-13 13:34:13, suma postów tego autora: 530

Do J H W H

"nie zdecydowanie nikt poza rodzicami nie powinien mieć nic do gadania w sprawie wychowywania ich dzieci"

Dzieci nie są tym samym co np. szafa, którą z faktu posiadania do niej praw własności można sprzedać, spalić lub wyrzucić, kiedy ma się na to ochotę. Ergo dzieci nie są i nie mogą być własnością rodziców. Mają swoje przyrodzone prawa takie jak prawo do życia, prawo ochrony przed przemocą fizyczną, psychiczną, seksualną, a to wyrzuca je poza nawias klasycznego pojęcia własności.

Zatem dzieci nie są i nie mogą być własnością rodziców. I to nie w imię "wolności do", tylko "wolności od".

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-13 16:36:34, suma postów tego autora: 2157

Luke

Luke, rozumiem, że masz dobre intencje, ale to takie, którymi jest wymurowane pieklo.
Proponujesz absurd. Pomysł, że dzieci rodzi się dla państwa, powstał w III Rzeszy i do niego bym nie wracała.
Pomoc państwa dla rodzin z dziećmi powinna być logiczna i sprawiedliwa. Na pewno nie powinna polegac na przeplywie pieniędzy od biednych do bogatych. Bogatą pańcię może być stać na czworo dzieci, a płacić jej będzie biedna pielęgniarka, którą stac tylko na jedno dziecko.
Przede wszystkim państwo powinno zadbać, aby pensje starczały na odtworzenie siły roboczej, czyli utrzymanie się pracownika i jednego dziecka. Jeżeli nie płaci na odtwoerzenie siły roboczej, to przerzuca te koszty na społeczeństwo, które musi wypłacać zasiłki.
Na pewno nie jestem liberałem i nie będę, ale pomoc musi być sprawiedliwa, adresowana do biednych. Temu rządowi trzeba patrzec dobrze na ręce, bo przy pełnej gębie solidarności jest to rząd skrajnie prawicowy.

autor: Miła Iwonka, data nadania: 2007-03-13 18:24:26, suma postów tego autora: 291

W sprawie wychowania dzieci...

uwazam, ze najlepiej kiedy najwiecej maja do powiedzenia rodzice. Minister Orzechowski niech nie uczy mojej corki czystosci bo to jej sprawa czy 1 raz bedzie miala w wieku 15 lat czy po slubie i niech Szymon Niemiec z Biedroniem nie ucza mojej corki tolerancji i jej nie "lecza" z homofobii. Moje dzieci beda dostawac klapsy. Jak moj 4 letni syn bedzie probowal wybiec na ulice to go zlapie i dam klapsa, a nie bede prowadzil na Marszalkowskiej dysputy o ruchu drogowym i sensie przestrzegania przepisow... Lanie to nie wychowanie? A krzyk i inne kary? Albo nie odzywanie sie przez pol dnia do dziecka? Czasem boli bardziej niz klaps. Wiec niech i ci z lewa i ci z prawa nie wtracaja sie do moich dzieci... Dziekuje i pozdrawiam

autor: Lalek, data nadania: 2007-03-13 18:32:10, suma postów tego autora: 223

paweł kończyk

ludzie o poglądach lewicowych mają dar do zupełnego nie zrozumienia sytuacji. z której wyciągają wnioski prowadząc z kąd inąd całkiem logiczną ścieżkę myślową. jednak siłą rzeczy na koniec dochodzą do błędnego wniosku chyba że zdarzy się przypadek lub popełnią błąd.

napisałem że nikt nie ma prawa wtrącać się w wychowywanie dzieci
co ty zrozumiałeś jakobym uważał dziecko za przedmiot
zapewne masz na myśli wszelkie pobicia gwałty etc. ale są to rzeczy które reguluje kodeks karny tak samo w stosunku do dorosłych co do dzieci. można ubolewać że czynią krzywdę dziecku właśni rodzice ale od tego są organy ścigania i dotyczy to marginesu ( małej liczby ludzi nie mam na mysli menelstwa)

a co do dalszych kwestii to jak państwo ma decydować co jest dobre dla mojego dziecka, czego ma się uczyć skoro to ja wiem z czego jest zdolne. jaki ustrój ma popierać skoro wiem że ten jest głupi.

w woli ścisłości jeśli utworzycie jakieś kolektywne organizacje które będą chciały mi zrobić debila z dziecka w imie jego dobra ,, ponieważ wszystkie dzieci są nasze,, to członków tej organizacji walne najbliższą sztachetą

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-13 18:34:04, suma postów tego autora: 530

J H W H

Pewien człowiek uważający siebie za libertarianina przekonywał mnie, że dziecko powinno być własnością rodziców. Ten pogląd nie jest zresztą na prawicy odosobniony. Jego uzasadnienia są różne, ale najważniejsze jest takie: przyjęcie każdego innego założenia zawsze pachnie obrzydliwym KOLEKTYWIZMEM, bowiem małe dziecko nie jest w stanie samodzielnie zadbać o swoje prawa jak dorosły człowiek, zatem każda ingerencja państwa np. w obronie gwałconego dziecka będzie realizacją znienawidzonej "wolności do", a nie "wolności od".

Oczywiście nie każdy człowiek prawicy idzie w poglądach tak daleko. Ty, jak podkreśliłeś to w ostatnim poście, uznajesz rolę kodeksu karnego w wychowaniu dziecka, co ma oznaczać, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy stwierdzeniem: "nikt nie ma prawa wtrącać się w wychowanie dzieci", a stwierdzeniem "dzieci są własnością rodziców".

Niektórzy ludzie prawicy rozumują jednak bardzo płytko. Jeśli są rzeczy dotyczące potencjalnej relacji rodzice-dziecko, które reguluje kodeks karny, to nie jest prawdą, iż nikt w wychowywanie dzieci się nie wtrąca. Jeśli uznałeś, że jest to słuszne (np. w przypadku gwałtów), a wcześniej stwierdziłeś, że nikt nie ma prawa wtrącać się w wychowanie dzieci, to popadłeś w sprzeczność.

Oczywiście wiem, że tobie chodzi o tak "subtelne" kwestie jak zachowanie prawa do klapsa. I tu masz problem, bo jeśli zakaz dawania klapsa zostanie wprowadzony do kodeksu karnego, to ci nawet sztacheta nie pomoże.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-13 19:36:59, suma postów tego autora: 2157

Miła Iwonka,

niestety ciągle posługujesz się neoliberalną logiką. Ty chcesz dawać zasiłki, czyli jałmużnę- tylko biednym. Ja natomiast uważam że świadczenie ze strony społeczeństwa wobec rodziców/dzieci należy się bezwzględnie, bo to wynika z zasad sprawiedliwości społecznej. Sprawiedliwym jest że nawet bogaty dostaje to, co mu się nalezy za jego wkład w dobro społeczne. To żadna łaska ani jałmużna. Tak samo jak bogaty ma prawo posyłać dzieci do publicznej szkoły, mimo że go stać na prywatną. Oprócz tego że są to zasady sprawiedliwe społecznie, to dodatkową korzyścią jest uniknięcie oceny stanu materialnego, kontroli, kryteriów przyznawania zasiłków itp... Nie zasiłki- tylko świadczenia!!!!

autor: Luke, data nadania: 2007-03-13 21:00:15, suma postów tego autora: 1782

nie do kończa

chodzi mi o kwestie kodeksu karnego które dotycza dzieci nie dla tego że są dziećmi tylko dla tego że sa ludzmi.

powiedzmy nie ważne czy mam upodobania jak polański do dziewczynek, czy starszych jeśli odbęde stosunek w brew ich woli to będzie to gwałt.

kodeks karny nie wtrąca sie tu w wychowanie tylko w kwestie złamania prawa jakim jest gwałt
podobnie z pobiciem czy zabójstwem

powiedz mi czy tworzenie z nas potworów naprawde jest wam takie niezbędne do podtrzymania waszej ideologi. jak żyje nie słyszałem jeszcze sformuowania że dziecko to przedmiot, czy nawet że zwierze to przedmiot. a przecież otaczam się ludzmi o poglądach prawicowych

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-13 21:03:53, suma postów tego autora: 530

Odp.

Być może żaden z moich adwersarzy z prawicy, którzy twierdzili, że dziecko jest własnością rodziców, nie traktuje swojego dziecka jak przedmiot. Być może nawet nie każdy, kto głosi, że bicie dzieci daje pozytywne skutki, sam to stosuje na własnych dzieciach. Problemem są jednak skutki jakie wywołuje dane prawo (lub jego brak) u ludzi nieodpowiedzialnych czy mających rozmaite problemy emocjonalne, a - wierz mi - nie jest to "margines marginesów".

Jeśli twierdzisz, że światopogląd, który ja reprezentuję, każe patrzeć na ludzi jak na potwory, to jak wytłumaczysz ideologię konserwatystów w skali np. Teksasu czy innego stanu z amerykańskiego Południa, gdzie uchwalaniu niezwykle surowego prawa towarzyszy przekonanie, że każdy obywatel to potencjalny przestępca bądź osoba niemoralnie prowadząca się (zakaz dobrowolnego seksu oralnego z osobą dorosłą w swoim własnym domu)? Czy przypadkiem sam nie wpadasz w sidła własnych konstrukcji ideologicznych?

Na koniec: negatywne skutki bicia dzieci potwierdziła sama nauka, która udowodniła, że kary cielesne powodują u dzieci uszkodzenia w mózgu. Do tego dochodzą setki badań z zakresu psychologii i pedagogiki dotyczące wpływu przeżyć z dzieciństwa na dorosłe życie. W świetle tego wprowadzenie zapisu o zakazie stosowania kar cielesnych do kodeksu karnego wydaje się być sprawą przesądzoną. Wiele krajów Zachodu już to uczyniło. Ile lat będzie się opierać Polska? 10 czy 15?

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-13 21:30:00, suma postów tego autora: 2157

cóz

nawet jeśli nie był by to margines marginesów to i tak nie wprowadzi sie takich rozwiązań by uniknąć krzywdy dziecka. chyba żeby w każdym domu siedział policjant i jeszcze na każdych dziesięciu przypadał rewizor który by sprawdzał czy policjant dobrze wywiązuje sie z obowiązków.

jesli więc nie da sie uniknąć krzywdy to należy skupić sie na karaniu przestępców by zniechęcić resztę.

prawo ktore podałeś o zakazie sexu oralnego jest tak zwanym reliktem. w krajach anglo-saskich występuje prawo precedensowe więc widocznie kiedyś zaistniała sytuacje która spowodowała wprowadzenie takiego rozwiązania.

jeśli chodzi o traktowanie każdego jako potencjalnego przestępce. cóż jest to prawda każdy człowiek może popełnić określony czyn karalny i czasami tylko dostojewski wie czemu. ale mamy zasade że winę należy udowodnić. ostatnio w stanach uwolnili jakiegoś skazańca po 10 latach z celi śmierci, jednak nie udowodnił on swojej niewinności tylko podważył jeden z filarów oskarżenia i należało go wypuścić
mimo że prawdopodobnie to morderca.

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-14 08:00:59, suma postów tego autora: 530

Dla dobra dziecka...

a w malzenstwach, ktore nie uprawialy seksu przed slubem jest najnizszy procent rozwodow. Rozwod napewno nie wplywa dobrze na dziecko niezaleznie czy ma 3, 7 czy 13 lat wiec likwidujemy rozwody czy seks przed slubem? Ile lat sie bedziemy opierac 10? 15?

Ps. Zajmijcie sie swoimi dziecmi.

autor: Lalek, data nadania: 2007-03-14 08:34:37, suma postów tego autora: 223

hmmm

jakoś nikt z szanownych komentatorów nie zastanowił się nad:
- co z małżeństwami w których żona pracuje, a mąż zajmuje się domem?

- czy przypadkiem skupianie się na pracy kobiet w domu i jej społecznym / psychologicznym konsekwencjach nie ugruntowuje patrairchalnego modelu rodziny "maż w pracy, żona w domu z obiadem czeka"?

a tak na marginesie: w większości małżeństw gdzie obydwie strony pracują, męzczyzna po pracy włącza tvn, lub otwiera "fakt", kobieta biegnie zajmować sie domem...

autor: tyvodar legocki, data nadania: 2007-03-14 09:59:18, suma postów tego autora: 849

Nie popadajmy w absurdy

Lalek, a w małżeństwach, które nie używają samochodu, dzieci rzadziej padają ofiarą wypadków samochodowych. Tak więc zamykamy drogi czy likwidujemy samochody?....

Ze wstępu do prawodawstwa zapamiętałem, że aby mówić o czyjejś odpowiedzialności karnej, działanie tej osoby musi mieć bezpośredni związek z przestępstwem. Nie popełnia zatem przestępstwa współudziału w zbrodni zabójstwa kierowca autobusu pasażerskiego, który odjeżdżając dwie minuty przed czasem spowodował, że spóźnił się na niego zabójca, który wnerwiony 10 minut później zamordował w pobliskich krzakach miejscową dziewczynę...

A jeśli chodzi o zakaz bicia dzieci - kiedy wprowadzano ten przepis do kodeksu karnego w Szwecji w latach 70-tych, wychowanie poprzez bicie popierało 70 proc. Szwedów. Po 30 latach ten odsetek zmalał do 7 proc. Oczywiście zmianom w przepisach towarzyszyła duża kampania reklamowa, objaśniająca negatywne skutki bicia. W przypadku Szwecji nie chodziło o "postawienie policjantów" i kontrolowanie rodzin, chodziło o zmianę ludzkiej mentalności, uzmysłowienie, że coś, co do tej pory dla wielu ludzi było czymnś normalnym, jest złe.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-14 12:28:40, suma postów tego autora: 2157

pk

jakby nie patrzeć 70% ludzi którzy doświadczyli bicia było za biciem. ci którzy nie byli bici są przeciw niemu.
pomijając kwestie że pewnie łżą w tych ankietach, to chciałem zauważyć że pierwsza grupa wie z praktyki co popiera a druga tylko z teorii czemu jest przeciw. tak że skłaniam się do tej pierwszej jeśli idzie o przyznanie racji

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-14 15:24:56, suma postów tego autora: 530

Luke

Lewicowość nie polega na rozdawnictwie poszczególnym ludziom pieniędzy, a na pewno nie na przepływie pieniędzy od biednych do bogatych.
Państwo lewicowe powinno zapewnić mechanizmy takie, żeby każdy mógł się utrzymac z pracy, żeby nie było biednych pracujących, tym, którzy nie maja pracy powinno pomóc zasilkami, a pieniądze przeznaczać głównie na dobro wspólne: żłobki, przedszkola, służba zdrowia, szkoły, teatry, biblioteki itp.
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego państwo mialoby płacić za dzieci osobom, które sobie radzą i nie potrzebuja wsparcia. I tak osoba, która ma więcej dzieci, więcej korzysta, opieka nad kobietą w ciąży, pobyt w szpitalu, opieka nad noworodkiem, opieka lekarska nad dzieckiem, przedszkole, szkoła itp. Czyli i tak idzie na te dzieci sporo pieniędzy publicznych.

autor: Miła Iwonka, data nadania: 2007-03-14 18:17:29, suma postów tego autora: 291

Dwie grupy ludzi

J H W H

Napisałeś o bardzo ważnej kwestii: nie każdy, kto był bity w dzieciństwie, sam będzie bił. Ale prawie nikt, kto nie był bity, bić nie będzie.

To druga grupa wie z praktyki, jak można żyć i osiągać swoje cele nie stosując przemocy. A dlaczego w tej pierwszej wciąż jest tak duży odsetek osób, które - pomimo tego co same zaznały - uważają, że jest to dobre dla ich dzieci? Dużo o tym pisze Alice Miller w swoich książkach. A zresztą w psychologii mechanizmy powielania wyuczonych zachowań są bardzo dobrze znane. Na przykład zaczny odsetek kobiet, które zaznały przemocy od ojca-alkoholika, znajduje sobie męża-alkoholika, który zachowuje się wobec nich tak samo. Czego oczekują wchodząc w te same znane sobie schematy? Może wciąż próbują udowodnić sobie, że są w stanie rozwiązań problem nierozwiązywalny, zrozumieć dlaczego ktoś tak a nie inaczej wobec nich postępuje?

Jak to się stało, że Niemcy w latach 30-tych poparli nazistów? Hitler symbolizował surowego ojca, który domaga się bezwzględnego posłuszeństwa w zamian za danie namiastki miłości bądź akceptacji. A ojca nie należy rozumieć, jego rozkazy należy posłusznie wykoywać. Surowe "pruskie" wychowanie - taki model obowiązywął w Niemczech na początku XX wieku.

Oczywiście wychowanie bez stosowania kar cielesnych nie gwarantuje sukcesu, jeśli nie towarzyszy temu miłość rodziców do dzieci, jeśli rodzice nie poświęcają czasu swojemu dziecku. Znane są przypadki młodzieży popełniającej okrutne przestępstwa, która nie doświadczyła przemocy fizycznej w rodzinie. Charakteryzuje je jedno: rodzice nimi i ich rozwojem w ogóle się nie interesowali, goniąc za kasą i lepszą pozycją społeczną, nigdy też nie pokazali im, że ich kochają (nie chodzi tu bynajmniej o kupowanie gadżetów czy drogich ciuchów). Te przypadki dowodzą jedynie tego jak trudnym zajęciem jest wychowanie.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-15 08:21:28, suma postów tego autora: 2157

Paweł Kończyk

W pełni podzielam twój pogląd o wychowaniu dzieci.
Sama je mam, i owszem zdarzyło mi się pod wpływem impulsu dać klapsa maluchowi, który mi sie wyrwał i wyskoczył na jezdnię, a ja miałam drugie dziecko w wózku i byłam trochę bezradna, patrząc tylko z przerażeniem. Ale potem go przytuliłam, przeprosiłam, wyjaśniłam, że się strasznie zdenerwowałam, gdyż bałam się, że stanie mu się coś złego.
Zdarzy się czasem popełnić błąd, ale reagowanie biciem nie może być regułą. jeżeli szef w pracy nas zdenerwuje, to przecież nie rzucamy się na niego z pięściami. To, że dziecko jest slabe i nie jest w satnie nam oddać, nie usprawiedliwia bicia.

autor: Miła Iwonka, data nadania: 2007-03-16 02:10:23, suma postów tego autora: 291

pawle

przepraszam zapomniałem o tym że tu też się wpisuje
ale bądźmy poważni 80 % niemców zakochanych w człowieku bo kojarzy im się z ojcem?

po prostu kara nie wykonana jest gorsza niż spełniona dzieci które dostawały po pupie ( w tym ja ) doskonale wiedzą że jest to rzecz od której się nie umiera z kolei te które nie dostały nie wiedzą jak to jest i sądząc że jest to nie wiarygodnie straszne nie zadają takich kar swoim dzieciom

autor: J H W H, data nadania: 2007-03-16 19:45:37, suma postów tego autora: 530

Dodaj komentarz