Jak zgrabnie to zostało przedstawione!
A w "Gazecie Wyborczej" opisywano konsekwencje tego posunięcia: obniżanie stawek pracownikom-mężczyznom. Ponieważ zaś przypuszczam, że również w Brytanii mężczyźni pracują częściej niż kobiety, generalnie będzie to oznaczało obniżenie dochodów rodzin pracowniczych. Oto do jakich antypracowniczych skutków prowadzi feministyczna ortodoksja.
niektorzy mezczyzni - pracownicy (z ktorymi, jak sadze lewica sie powinna solidaryzowac) straca az 40% swej pensji.
Mnie to wcale nie dziwi. Dzięki terrorowi poprawności politycznej i wojujacemu feminizmowi znowu wygrywa kapitał a zwyklli ludzie pracy spychani są na przegrane pozycje pod płaszczykiem równości.