u innych. O czym to swiadczy ?? Nawet nie chce sie rozwijac tego tematu ale faktem jest ze mamy niby " prawnikow " niby " lekarzy " niby " politykow " itd. U nas jest gorzej jak w Bangladeszu. Policja napada niewinnych ludzi w domu / Czarzasty /, ludzie szukaja sprwiedliwosci za granica. Okropnosc. Z czasem staniemy sie posmiewiskiem Europy.
O co tu chodzi?
Jeśli ta Pani wiedziała, że kolejna ciąża może jej zaszkodzić, to powinna była albo się ograniczyć (na poziomie życia seksualnego) albo zabezpieczać.
Lanswowanie jej na męczennicę mija się z celem.
Usmiechac sie tez mamy z ograniczeniem ? Jzeli chodzi o zabezpieczenie to juz wasze trojki biegaly po kioskach i szukaly prezerwatyw. Zreszta kler i LPR z otoczkami typu mocherowe berety wrzeszcza ze prezerwatywa jest be. To o jakim zabezpieczeniu mowa ?? W szkolach nie uczy sie jak zapobiegac ciazy a ksiadz najczesciej sam nie wie. Radio Wolna Europa juz nie dziala a radio z duza buzka o tym nie mowi. To niby skad kobieta miala wiedziec jak zapobiegac ciazy ??
ze względu na płeć ?
co ta kobieta biadoli, jeśli ja pójdę do ginekologa i powiem że chce usunąć dziecko to ten mi odpowie że to nie możliwe bo jestem mężczyzną.
w tej kwestii nie może być dyskryminacji płciowej, przecież to jest nie poważne
raz co pisza i pomysl a potem napisz.
powinien zapłacic z własnej kieszeni ginekolog,który bezprawnie odmówił dokonania aborcji,a nie państwo z budżetu czyli z naszej krwawicy.
Sąd powinien nakazać dokonania aborcji poza ustrojowej, aby nie powiększać stresu kobiety. A swoją drogą jestem ciekaw co ta kobieta powe swemu dziecku. Może tak: wiesz kochanie, to przez ciebie mam popsuty wzrok, gdyby ci wstretni lekarze pozwolili mi ciebie wyskrobać to widziałabym teraz wszystko i wszystkich. CIekaw jestem, czy powodem dokonania aborcji może być duże prawdopodobieństwo pojawienia się rozstępów po porodzie.
Prawo jest prawem i lekarz ma obowiazek je przestrzegac (albo lobbingowac na rzecz jego zmiany). Choc swoja droga pokazuje to dylematy na linii jednostka-zbiorowosc, bo te same przepisy dla jednych (np. sporej chyba czesci feministek) sa zbyt restrykcyjne, dla innych (jak np. lekarza) - za bardzo liberalne.
Michale, czy lekarze faktycznie uważają przepisy za "zbyt liberalne". Raczej chodzi tu o obawę przed tym, że jakaś "wyższa instancja" (np.: ordynator, dyrektor szpitala) zakwestionuje jego decyzję, co może rodzić konsekwencje dyscyplinarne czy nawet karnoprawne. Poza tym zdarza się tak (np. głośna sprawa z Dąbrowy Górniczej), że szpital w wyniku postanowienia kierownictwa w ogóle co do zasady odmawia aborcji i bez znaczenia są jednostkowe poglądy lekarzy.
w kwestii aborcji nie może być dyskryminacji na płeć to kwestia tautologii a nie czytania
Kobietom zas pozostaw mozliwosc decydowania o wlasnym ciele.
weź na kurpiowski rozum czy jeśli ktoś zabroni jakiejś kobiecie zapłodnić inną to mówimy o dyskryminacji czy o marnowaniu czasu