a ci kretyni chcą go znacjonlizować...
śmiać się czy płakać...?
Osobiście spełniłbym oczekiwania pracowników i spowodowałbym aby AIR BUS był spółką zarządzaną i w pełni kontrolowaną przez pracowników. Postawiłbym jedynie jeden warunek: wara od publicznych pieniędzy!!!. Ciekawe czy firma ta przetrwałaby z 5 lat.
są za nacjonalizacją i ratowaniem swoich posad ale nie robia tego dla siebie tylko dla dobra współpracójących z nimi
cóż za altruizm aż porywa za serce
"Plan produkcji wolny od kapitalistycznej konkurencji". To już Pismo Święte zawiera mniej utopijne posłania, niż te związkowe mądrości. To już prędzej znajdzie się szyicki Piąty (?) Iman, na Ziemię wrócą (oddzielnie, rzecz jasna)starozakonny Mesjasz i Pan Jezusek, niż te pomysły się powiodą. Na szczęście dla firmy, czarno widzę szanse na ich realizację. A swoją drogą, dlaczego ww. związkowe zasady ograniczyć tylko dla produkcji samolotów? A może inne rzeczy też tak produkować? Oj, działoby się, działo, ale przynajmniej znawcy Survival'u znaleźliby rzesze naśladowców.
zarządzanie firmą przez pracowników wcale nie musi oznaczać problemów finansowych. Gdy w czasie wojny domowej w Hiszpanii anarchosyndykaliści z CNT-FAI w przejętych przez siebie fabrykach stworzyli realny samorząd pracowniczy (bez dyrektora i pracodawcy, w głosowaniach brali udział wszyscy pracownicy) zwiększyła sie wydajność pracy i jakość świadczonych usług. Stało się tak, ponieważ pracownik mając świadomość, że wszystko co wypracuje trafi w jego ręce, bardziej przykładał się do pracy. Podobnie rzecz miała się w 1921 na Syberii, gdzie fabrykę przejęli anarchosyndykalistyczne i komunistyczne związki zawodowe.
dr(e)s, jak łatwo możesz przeczytać w newsie, dochody udziałowców spółki zwiększyły się o 18 proc. Gdzie tu są jakieś problemy finansowe? Plan „Power 8” to po prostu chęć zwiększenia zysków.
RRRadylale, niestety aktualnie i wojna domowa w Hiszpanii dawno została rozstrzygnięta i nie jesteśmy w 1921'rocznej Hiszpanii. Ja rozumiem, że serce jest gorące, ale po to człowiek otrzymał rozum, żeby się nim kierować, niestety. Związkowe pomysły urządzenia Świata porywające za "serce" (nie znęcajmy się tutaj, że to tylko pompa krwiowa), nic a nic się do rzeczywistości nie odnoszą. A Boenig kieruje się zasadami gospodarki rynkowej. A Czerwone Chiny tuż za tym horyzontem się czają. Zero szans dla zasad obmyślonych przez airbusowe związki.
Nacjonalizacja to bardzo dobry pomysł i alternatywa dla złodziejskiego i rabunkowego kapitalizmu. W Polsce powinno zrobić się to samo a nie wyprzedawać za psie pieniądze zakłady obcym.
Poza tym zwolnienia są potrzebne, właśnie dla rozwoju gospodarczego. Gdyby nikt nie zwalniał pracowników, nie mogłyby powstawać nowe przedsiębiorstwa (bo nie miałyby pracowników), poza tym nie miałoby sensu pracowanie nad mniejszą pracochłonnością produkcji (np. poprzez automatyzację). To by zachamowało postęp! Ćwiczyliśmy to w PRLu- 0% bezrobocia, a wydajnośc produkcji taka że nie było podstawowych towarów w sklepach.
Ciekawa teoria. Zwolnienia motorem wzrostu. To może rozwalmy w Polandzie to co jeszcze zostało. Będzie jeszcze lepiej.
czyli jak zwolnimy wszystkich, to wtedy wzrost będzie największy?