Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Prawie 3/4 Polaków przeciwko zakazowi pornografii

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

.

To pewnie nic nie znaczy ale ten sondaż był zrobiony na zlecenie pornograficznego wydawnictwa Pink Press (którego właścicielem notabene jest podobno dawny działacz PRL-owskiego Zrzeszenia Studentów Polskich) ;-).
W każdym razie z zadowoleniem stwierdzam, że w tej sprawie mam podobne zdanie co przeciętny Polak: całkowitego zakazu pornografii być nie powinno (za wyjątkiem pewnych zwyrodniałych odmian typu pedofilia, kazirodztwo, sadyzm) ale dostęp do niej powinien być ograniczony.
Acha, szanowny redaktorze, słowo Polacy pisze się jednak z dużej litery. Taka konwencja.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-03-25 22:53:20, suma postów tego autora: 3102

Więcej profesjonalizmu

To nie PiS zmierza do uchwalenia zakazu pornografii, tylko jest to autorska propozycja Mariana Piłki, do której sceptycznie się odniósł nawet sam Roman Giertych - "ojciec" LPR. Ta propozycja, popierana przez Piłkę i kilku innych posłów, nie ma najmniejszych szans powodzenia.

Tym samym nie jest ona dowodem na to, do czego zmierza PiS, tylko ewentualnie dowodem na to, jakie pomysły potrafi mieć mniejszość z tego ugrupowania. "Czy żaden z posłów PiS nie zdaje sprawy z tego, iż zakaz pornografii zepchnie tę sferę w jeszcze większe podziemie niżeli jest teraz ?" - pyta Maciej Drabiński. Oczywiście, że większość zdaje sobie sprawę, dlatego zakazu pornografii nie będzie.

Rządów PiS-u nie poważam i się z nimi nie identyfikuję, ale mierzi mnie brak profesjonalizmu.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-25 22:55:38, suma postów tego autora: 2157

Czy

błąd wskazany wyżej jest literówką, czy nową konwencją narzuconą przez rewolucyjnych internacjonalistów?

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-25 22:57:09, suma postów tego autora: 20871

P.Konczyk

ad rem - pelna racja, ale na litosc boska: czy podobnie jak p. Szumlewicz chcesz, by lewicowi dzialacza - w tym wypadku: redaktorzy portalu lewica.pl - uprawiali swoja za pieniadze? Bo to oznacza wlasnie slowo "profesjonalizm".

Solidnosc, rzetelnosc, prawdomownosc - wtedy zgoda. Przepraszam, ze sie wcinam z off topik, ale dostaje trzesionki, gdy na alternatywnych portalach spotykam ta bezrefleksyjna kalke jezykowa.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-25 23:05:16, suma postów tego autora: 4409

Problemem

jest to,że nikt tak dokładnie nie wie czym pornografia tak na prawdę jest.W rezultacie można zostac skazanym za chwalenie się zdjęciem deczko roznegliżowanej żony(nawet nie obcej,ale też swojej)Kaczy zamordyzm sięga dalej.PiS-iak Górski chce cenzurowac internet i karac osoby niepochlebnie wypowiadające się o głowie państwa.Pozwólcie więc,że póki nie jest to karalne napiszę sobie:głupi prezydent!głupi prezydent!głupi prezydent!Oby tylko to prawo nie działało wstecz...

autor: Kresker, data nadania: 2007-03-25 23:06:25, suma postów tego autora: 106

Pawle

Drogi Pawle, no nie wiem czy tak do końca PiS tego nie popiera, skoro jednak jest 25 posłów koalicji którzy podpisali się pod wnioskiem a sam zakaz jest popierany przez Marka Jurka. A Marian Piłka jest z PiS ;-)

autor: drabina, data nadania: 2007-03-25 23:06:46, suma postów tego autora: 7

Michale

Dla mnie profesjonalizm oznacza właśnie solidność, rzetelność i prawdomówność. Nie widzę natomiast powodu, by zakładać, że profesjonalizm może istnieć tylko tam, gdzie są pieniądze.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-25 23:20:39, suma postów tego autora: 2157

drabina

Nie wiem czemu podkreślasz, że "Marian Piłka jest z PiS ;-)", mimo że pisałem wcześniej o mniejszości z tego ugrupowania właśnie w kontekście Mariana Piłki.

Po drugie: można pisać, że PiS popiera jakieś rozwiązanie wtedy, kiedy jest to stanowisko klubu parlamentarnego. W tym wypadku ledwo udało się zebrać wymaganą liczbę podpisów, by projekt w ogóle trafił dalej do komisji sejmowej, a nie został uwalony na samym starcie. A już na pewno te 25 podpisów nie jest dowodem na to, że nie ma nikogo w PiS-ie dostrzegającego negatywne skutki zakazu pornografii.

Ta dyskusja przypomina mi zresztą komentarze pod newsem o pomyśle zabierania praw jazdy osobom nie płacącym alimentów. Mowa jest o kilku miastach, w których się to wprowadza - np. o Wrocławiu rządzonym przez prezydenta z PO. Komentujący pod neswem narzekają z tej okazji na PiS i cieszą się, że za dwa i pół roku po wyborach parlamentarnych to się zmieni (w domyśle wraz z przegraną PiS takie rozwiązania upadną). Czy tak będzie wyglądał lewicowy think-thank?

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-25 23:45:57, suma postów tego autora: 2157

To bardzo ciekawe, tylko, ze slowniki mowia co innego

profesjonalny - będący specjalistą w danej dziedzinie, zajmujący się czymś w sposób zawodowy;

profesja - praca zawodowa, stałe zatrudnienie, zajęcie, fach, zawód; zaszczytna, podejrzana, haniebna profesja;
zawód - umiejętność wykonywania pracy w danej dziedzinie, fachowe, stałe wykonywanie jakiejś pracy w celach zarobkowych;

Słownik języka polskiego, PWN, Warszawa 1994, t.IIs.930, t.III s.977

professional - that follows an occupation as his profession, life-work, or means of livelihood. Disparagingly applied to one who makes a trade of anything that is properly pursued from higher motives.

The Oxford Dictionary, vol.VIII, p. 1428, Oxford 1970

profession - Occupation, activité á laquelle une personne s'adonne de façon habituelle et notoire, et qui, le plus souvent, constitue la source de ses moyens d'existence.

Grand Larousse de la langue française, t.V, p.4656, Paris 1989

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 00:01:51, suma postów tego autora: 4409

Kresker,

a czy jesteś za zakazem pornografii dziecięcej? Tak? To w takim razie chyba wiesz co to jest pornografia - bo pornografia dziecięca od zwykłej różni się tylko wiekiem "aktorów". Poza tym bodaj w 1999 r. była uchwalona ustawa z precyzyjną i nie nazbyt szeroką definicją pornografii: ukazywanie narządów płciowych w trakcie stosunku. Zawetował ją prezydent Kwaśniewski - pewnie po to, by można było mówić, że "tak naprawdę nie wiadomo co to jest pornografia".

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-03-26 00:49:57, suma postów tego autora: 3102

femin

Przy okazji mam pytanie do feministek: zdaje się, że wasze koleżanki z Zachodu są na ogół bardzo krytyczne wobec pornografii. A wy?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-03-26 00:51:20, suma postów tego autora: 3102

Michał

Ten sam słownik definiuje również profesjonalizm jako "wyraz, związek wyrazowy charakterystyczny dla języka określonego środowiska zawodowego". Mówi się o profesjonalnym, czyli solidnym i rzetelnym dziennikarstwie, nawet w przypadku dziennikarstwa całkowicie amatorskiego.

Jeśli jednak irytuje cię to określenie, bo jesteś jeszcze na etapie studenta-pięknoducha, któremu "profesjonalizm" kojarzy się z kapitalizmem (?) i zarabianiem pieniędzy (?), to zamień "profesjonalizm" na "rzetelność" i "solidność". Znaczenie tego co napisałem będzie takie samo.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-26 00:56:36, suma postów tego autora: 2157

Michał,

sam widzisz, że istnieje tu pewna dwuznaczność.
Profesjonalny szachista np. albo gra zdecydowanie lepiej od amatorów, albo zarabia na szachach.
W praktyce, te znaczenia się pokrywają, bo trudno osiągnąć profesjonalny (w pierwszym znaczeniu) poziom gry w czasie wolnym po pracy.
Ale, jeśli się chce, może te znaczenia odróżniać.

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-26 01:25:08, suma postów tego autora: 20871

Nic z tego

zadnych rozmywajacych dwuznacznosci tutaj nie ma, "srodowisko zawodowe" z definicji oznacza grupe osob uprawiajacych jakis zawod/profesje, czyli wracamy do punktu wyjscia.

Natomiast p. Konczyk ma racje, ze "tak sie mowi" - ale dowodzi to po prostu przyjecia sie pewnej (blednej) kalki jezykowo-myslowej.

Przypomniana przeze mnie dychotomia ma znaczenie opisowe a nie wartosciujace. Insynuacje o "moim etapie" niepotrzebne i to nie tylko dlatego, ze studia skonczylem ladnych X lat temu (a no tak, przeciez "zatrzymalem sie na etapie"). Kolega Jasnowidz? A czy profesjonalny :-)

ABCD: oczywiscie, ze nie mozna osiagnac znaczenia pierwszego, bo wymieszales znaczenia "pierwsze" logicznie i chronologicznie. Uprawiajacy gre w szachy po godzinach pasjonat nie bedzie tego robil w sposob profesjonalny w znaczeniu, jakie opisane jest w slownikach, bo z tejze gry nie zyje. Natomiast oczywiscie, ze moze nauczyc sie lepiej niz jakis kiepski szachista, ktory wiaze z gra plany zawodowe (choc ten bedzie najczesniej przegrywal).

Wracajac do poczatku polemiki: dziennikarz czy publicysta, zajmujacy sie tym hobbystycznie, moze pisac ciekawsze, lepiej opracowane itp. teksty niz ktos zyjacy zawodowo z dziennikarstwa. I kto tu bedzie profesjonalista? We wlasciwym, niezmanipulowanym znaczeniu - ten drugi bedzie kiepskim, ale profesjonalista, tamten pierwszy zas zdolnym lub rzetelnym - amatorem (vel dyletantem).

Mylicie mody jezykowe z wlasciwym znaczeniem slow. Ale ta podmianka jest wyjatkowa akurat. Polecam rozwazania o "profesjonalizmie" z eseju "Nowy ustroj, te same wartosci" autorstwa p. Olafa Swolkienia (chyba wisi gdzies w sieci).

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 02:05:46, suma postów tego autora: 4409

Praca i profesjonalizm, cz. 1

Słowem, które uczyniono przedmiotem takiej gigantycznej manipulacji zarówno w komunizmie, jak i w kapitalizmie jest praca. W obu ustrojach jest ona pojmowana w podobny, bardzo szczególny sposób. Tak zwani ludzie pracy w realnym socjalizmie oceniani byli poprzez przynależność do pracowniczego kolektywu. Pytania: kim jesteś? co robisz? są pytaniami o wykonywany zawód także w kapitalizmie. Niezbyt znacząca różnica polega na tym, że komunizm kładł większy nacisk na fizyczną uciążliwość danego zajęcia. Wiązało się to z ideologicznym podejściem do klasy robotniczej. Nawiasem mówiąc, sprzeczne z tym było pojęcie i rozumienie awansu społecznego. Obecnie akcent z fizycznego trudu został przeniesiony, a raczej zmonopolizowany poprzez potencjalne dochody jako czynnik determinujący rangę danego zawodu. Wiąże się to z wiarą, że potrzeby nie są sztucznie stymulowane przez reklamę i przez fakt, że znakomita większość wynalazków służy usuwaniu negatywnych skutków innych owoców postępu technicznego. W efekcie rodzi się przekonanie, że tzw. wolny rynek jest sędzią naszych czynów i społecznej wartości. Jest jednak charakterystyczne, że nawet ludzie bardzo bogaci w nowym systemie, przekonują opinię publiczną, że w zdobywanie majątku włożyli i wkładają bardzo wiele wysiłku, a i po jego nagromadzeniu nadal bardzo się męczą jako jego zarządcy. W ich przekonaniu ma to stanowić rodzaj społecznej legitymizacji. Ostentacyjna konsumpcja i wiadomości o niej też pojawiają się w sąsiedztwie informacji o tym, że jest to efekt morderczego wysiłku i wielkiego ryzyka. W sumie składa się to na model tak zwanego mocnego życia: dużo produkujesz i dużo konsumujesz. Konsumując zwiększasz popyt i stwarzasz nowe miejsca pracy, produkując przyczyniasz się do wzrostu dochodu narodowego i zaspokajasz potrzeby innych, zwiększa się też wymiana handlowa, a to oznacza więcej ciężarówek i spalin, czyli kolejne cyfry zapisane po stronie plusów w tabelach, sporządzanych przez profesorów ekonomii. Przy okazji, jak za czasów Edwarda Gierka, możesz zasłużyć na tytuł dynamicznego, ty więc jesteś dynamiczny, a gospodarka dynamicznie się rozwija. Tak można streścić wszystkie podręczniki i doktryny ekonomiczne, panujące w naszych czasach. Jeżeli biegle posługujesz się tym schematem, zyskasz miano eksperta i fachowca. Jeżeli konsekwentnie nie widzisz niczego poza nim, zyskasz miano twardego i takiego, który mówi ludziom prawdę w oczy. Jak widać, w związku z pracą pozostaje cały szereg "dobrze brzmiących" słów, ale pojęcie pracy, w odróżnieniu np. od konsumpcji jest tym, którego kultu nikt nie kwestionuje. Np. prawica, a szczególnie jej tradycjonalistyczny odłam, deklaruje jednocześnie kult pracy i walkę z konsumpcyjnym stylem życia. Widać tu charakterystyczny dla tej formacji doktrynerski sposób postrzegania świata, w którym rzeczywistość podporządkowana jest ideologicznym schematom, a rozwydrzone dzieci ciężko pracujących prawicowych ojców są rozwydrzone dlatego, że źli ludzie je do tego namówili.

Mogę w tym miejscu być posądzony o zachęcanie do gnuśności i lenistwa, dlatego trzeba rozważyć kolejne dwa zabiegi, jakich wszechobecna propaganda dokonała na ludzkiej mowie. Pojęcie pracy zostało w jej języku skrajnie zawężone, a jednocześnie oderwane od jakichkolwiek wartości fundamentalnych. Tym, co nazywa się pracą jest tylko i wyłącznie tak zwane chodzenie do pracy, czyli działalność przynosząca zysk pieniężny. Zysk to centralna, ale ciągle nieco wstydliwa kategoria panującej ideologii. Takie zawężone rozumienie pracy ma na celu przemycenie jej kultu. Jeżeli zajmujesz się sprzątaniem własnego mieszkania, sporządzaniem wykwintnych, a więc i pracochłonnych posiłków, uprawiasz własny ogród, wychowujesz dziecko, pierzesz, szyjesz na własny użytek - to nie pracujesz i jesteś bezrobotny. Nawet gorzej, przyczyniasz się do recesji i spadku wymiany handlowej. Takie spędzania czasu jak modlitwa, medytacja, zabawa, doskonalenie siebie, trening również nie dają się przeliczyć na pieniądze, a więc nie są pracą. Jeżeli się tym zajmujesz to znaczy, że jesteś próżniakiem i pasożytem. Natomiast jeżeli budujesz jakiś wielki i zabójczy dla życia na Ziemi obiekt przemysłowy albo autostradę czy lotnisko, jeżeli piszesz liczne i jałowe teksty - tzw. publikacje - to jesteś pracowity; jeżeli przygotowujesz dobrą i zabawną reklamówkę kolejnej tandety, to ważne, że robisz coś za co płacą, że twój czas jest zajęty. A z boku słychać diabelski szept: ważne, że nie myślisz, ważne, że jesteś zajęty wszystkim, tylko nie własnym duchem czy charakterem, nie realizacją osobistego powołania. Fryderyk Nietzsche podsumował to następująco: chwalcy pracy w wysławianiu "pracy" w niestrudzonym głoszeniu "błogosławieństwa pracy" widzę tę samą myśl uboczną, co w pochwale ogólnie pożytecznych nieosobistych uczynków: lęk przed wszystkim, co indywidualne. Jakoż istotnie, na widok pracy, a rozumie się przez nią zawsze ów znojny mozół od świtu do późnej nocy, odczuwa się obecnie, iż praca taka jest najlepszą policją, iż dzierży każdego na wodzy i stanowi nader skuteczną przeszkodę dla rozwoju rozumu, dla pożądliwości, tudzież zachcianek swobody. Ileż jest w tym kulcie pracy z przypisywanej kiedyś wyłącznie komunizmowi i ludziom przezeń zniewolonym postawy: chcę, by i tobie było tak źle jak mnie, chcę, byś tak samo marnował życie i poświęcał się dla wzrostu gospodarczego. A produkcyjna hierarchia ludzkiej aktywności jest dla środowiska zabójcza i śmiało można zaryzykować twierdzenie, że im czyjaś praca jest dla środowiska i życia na Ziemi bardziej szkodliwa, tym większym cieszy się on dziś prestiżem.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 02:09:00, suma postów tego autora: 4409

Profesjonalizm

Gdyby jednak przez niedopatrzenie systemu ktoś zechciał zastanowić się nad tym, czy to, co robi służy czemuś, co uważa za dobre, czy przyczynia się do właściwego zużytkowania jego talentów i ludzkiego powołania, wtedy język i moda stawiają mu na drodze kolejną zaporę, kolejne słowo, które uwolni go od niepotrzebnych rozterek, ten magiczny dźwięk to: profesjonalizm. W dawnych czasach, zgodnie ze słownikowym znaczeniem termin ten oznaczał, że dana czynność jest wykonywana za pieniądze. Było to słowo opisowe i niewartościujące. Przeciwnie: sport uważany był za coś szlachetniejszego od cyrku. Obecnie nie mówi się, że coś jest zrobione dobrze, ładnie, starannie, ale że jest zrobione profesjonalnie. Czasem nawet dotyczy to pracy faktycznie wykonanej za darmo. Oznacza to obowiązkową wiarę w to, że zrobić coś pięknie i dobrze można tylko dla pieniędzy. Parę drobnych szczegółów z historii myśli ludzkiej, sztuki, rzemiosła czy architektury jest w tym wypadku pomijanych, a jak wiadomo, współczesna architektura i inne wytwory naszej kultury - od przedmiotów codziennego użytku po filozofię - nie mają sobie równych. Otaczają nas przedmioty piękne, pożyteczne i solidnie wykonane, wykonane - rzekłbym - profesjonalnie.

Ale ma kult profesjonalizmu inny, groźniejszy dla człowieczeństwa wymiar. Za najstarszą profesję świata uważa się prostytucję, a profi to synonim zawodowego mordercy. Te dwa najbardziej profesjonalne zajęcia oddają prawdziwy sens tego słowa. Chodzi mianowicie o to, żeby skutecznie wyciszyć w sobie wszelkie skrupuły i naturalne uczucia, żeby to, co robimy, robić na zimno, spokojnie jak automat, żeby zapomnieć, że jesteśmy ludźmi. Tylko tak przygotowany człowiekopodobny twór wypełni każde polecenie, a przede wszystkim zrealizuje to, co w kapitalizmie święte: zrealizuje zamówienie i zaspokoi tym czyjąś potrzebę, a o to przecież chodzi. A ponieważ większość współczesnych profesji jest dla środowiska i myśli ludzkiej zabójcza, to ich wykonawcy muszą być coraz bardziej profesjonalistami i sprzedawać swoje ciała i umysły nie myśląc o skutkach swojego działania i nie zadając niepotrzebnych pytań, tak jak przy dokonywaniu przestępstwa na zamówienie. Niedawno czytałem, że idealny profesjonalny spiker powinien zapowiedzieć koniec świata takim samym tonem, jak następny program. Sądząc ze sposobu, w jaki się podaje kolejne wiadomości o zagrożeniach ekologicznych, to mamy już z takim profesjonalizmem do czynienia, a idealna, profesjonalna widownia nawet tej zapowiedzi nie zrozumie. Po prostu nic nikogo nie obchodzi. Cele i środki ludzkiego działania zostały więc pomieszane, a prawdziwy sens życia i spełnienia się poświęcony na ołtarzu mamony. Te oczywiste, lecz zakrzyczane prawdy znakomicie sformułował Teodor Roszak, pisząc: Praca, która wytwarza niepotrzebną tandetę albo broń jest zła i szkodliwa. Praca zaspokajająca niewłaściwe potrzeby lub niestosowne apetyty jest zła i szkodliwa. Praca oparta na oszustwie i manipulacji, na wyzysku lub degradacji jest zła i szkodliwa. Praca, która okalecza środowisko lub zeszpeca świat jest zła i szkodliwa.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 02:09:45, suma postów tego autora: 4409

Angka Leu,

Kwas zawetował ustawę anty-porno pewnie dlatego, że szefowie koncernów świerszczykowych zrzucili się dla niego na dom albo chociaż zegarek.

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-26 01:39:58, suma postów tego autora: 20871

....

A kiedy lewica.pl poinformuje o niedawnym sondażu, z którego wnika, że większość Polaków jest przeciwna aborcji na życzenie czy z tzw. przyczyn społecznych?

autor: Durango 95, data nadania: 2007-03-26 05:30:06, suma postów tego autora: 3848

Michał

Olaf Swolkień niekiedy "trafia kulą w płot". W systemie kapitalistycznym nawet takie aktywności ludzkie jak modlitwa, medytacja, zabawa, doskonalenie siebie czy trening można przeliczyć na całkiem realne pieniądze i nie jest tak, że ludzie w ten sposób spędzający wolny czas uważani są za próżniaków i pasożytów.

Od pracy nie mniej ważny jest styl życia. Gra w tenisa, obejrzenie opery, weekend w Sopocie - to często element ważnej w systemie autoprezentacji. Nasz styl życia, także sposób wypoczywania, jest wskazówką dla innych jakie mamy oczekiwania i aspiracje.

Niezależnie od tego wbrew pesymistycznej wymowie przytoczonego przez ciebie fragmentu z książki Swolkienia, ta ideologia, którą na swój własny użytek nazwałem ideologią "dżusika dla wszystkich!" (kto czytał mój artykuł w "NIE" - wie o co chodzi) jest w gruncie rzeczy powierzchowna i sztuczna, dlatego nieobecna poza paroma głównie warszawskimi środowiskami od "american way of life". Wierz mi: większość ludzi ani nie podchodzi tak ideologicznie do pracy jak przedstawia autor, ani z takimi oczekiwaniami się nie spotyka.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-03-26 08:39:09, suma postów tego autora: 2157

Oczywiście,

wszystkie rodzaje działania i jego produktów można przeliczyć na pieniądze. Istnieje jednak różnica między wartoscią wymienną a użytkową.
Współczesnym problemem jest nie tyle fakt, iż rzeczy nabywają wartości wymiennej, ale - zdominowanie przez tę ostatnią ich wartości użytkowej.
Przykładowo. Kwaśny mógłby od biedy sobie kolekcjonować zegarki, gdyby jego prezydentura wyszła no dobre milionom, które mu swego czasu zaufały. Niestety, sens tej prezydentury sprowadza się glównie do zegarków w szufladzie Kwaśnego.
I na odwrót. Domingo oczywiście zarabia na swoich występach. Ale też dostarcza do uszu więcej niż przyzwoitą porcję wartości użytkowej.

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-26 09:19:31, suma postów tego autora: 20871

Userze Durango!

Po co informować o takich bzdetach? Wiadomo, że hegemoniczny dyskurs prawicy ciągle jeszcze ma dominację. Ale, jak MY przejdziemy marszem przez media, do czego już się przymierzamy, to... Padnij, wrogu, leż i pamiętaj! Do końca świata żaden "Polaczek" z "Ciemnogrodu" już nie piknie przeciw abortom na życzenie.
CZERWONY INTELEKTUALISTA Z LEWICOWEGO THINK-TANKU

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-26 09:22:48, suma postów tego autora: 20871

Re: P. Konczyk

Ksiazka Swolkienia pochodzi z polowy lat 90. i mogl on pewnych, stopniowo dopiero zaczynajacych (w Polsce) swoj zywot zjawisk socjologicznych nie dostrzegac (albo uznac za malo istotne dla toku swojego wywodu i jego przejrzystosci). Faktycznie, rowniez zajecia zwiazane z samorozwojem, "duchowoscia", "poszerzaniem jazni" itp. dadza sie wsprzegac w prodykcyjno-konsumpcyjna machine - ale uwaga: glownie w imie technokratyczno-pragmatycznego doskonalenia sie do nowych zadan (vide np. "przyspieszone kursy madrosci zen, pomagajace lepiej planowac swoja kariere" itd.)

Natomiast o ostentacyjnej konsumpcji autor jak najbardziej w cytowanych fragmentach wspomnial.

Oczekiwania wobec pracy brzmia chyba podobnie, zwl. w przypadku sprzedawcow, handlowcow (czesto takze drobnych), bialych kolnierzykow jak i biurowego proletariatu, do pewnego stopnia pracownikow akademickich (o czym zreszta pisze p. Swolkien), czy nawet nauczycieli, zwl. w szkolach komercyjnych.

Zreszta, nawet jesli autor do pewnego stopnia przejaskrawil, nie zmienia to wagi jesgo refleksji - w koncu, eseje o zjawiskach spoleczno-kulturowych czesto zawieraja pewne hiperbole, by uwrazliwic w ten sposob czytelnika na niezauwazane na co dzien roblemy.

Alfabet: no wlasnie, autorowi chodzi chyba m.in. o zatrate wartosci uzytkowej w imie ilosciowego wzrostu, czemu posrednio sluzy takze ideologia "profesjonalizmu".

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 10:19:12, suma postów tego autora: 4409

Jeszcze do ABCD

poniewaz na ogol wystepuje jako Twoj zaciety krytyk, tu rzetelnie pochwale za naprawde miodzio wpis!

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-26 10:24:49, suma postów tego autora: 4409

ABCD, teraz jest raczej tak:

"nie będzie jakaś baba od garów i sprzątania decydować o swoim losie, zrobimy to za nią my (ona jest za głupia), prawdziwi Polacy, jednego, słusznego wyznania, pod moralnym i intelektualnym przewodem posła Piłki.
Polak, katolik tradycjonalista"

autor: Getzz, data nadania: 2007-03-26 12:35:48, suma postów tego autora: 3554

A ktos tu jest za zakazem pornografii?

Wolności nie trzeba uzasadniac, natomiast każde jej ograniczenie tak.
Zawsze, gdy mi sie cos osobiście nie podoba, zadaje sobie pytanie: a co mi do tego, w czym mi to przeszkadza.
I nie widzę żadnego uzasadnienia, zeby miało mi przeszkadzac, że ktoś sobie ogląda pornografię.

Ja widzę zupełnie inny aspekt tej sprawy niz w artykule i komentarzu redakcyjnym do niego. To jest element zaprowadzania państwa policyjnego. jeżlei teraz policja będzie chciała do kogos wtargnąć, to pod pretekstem zwalczania pornografii i może wygrzebie gdzies na pawlaczu zapomnane świerszczyki, bo przeciez prawie każdy cos takiego w domu ma.

Przypominam sobie jak w latach 70. dla zabawy napisałam opowiadanko o władzy, która zakazuje oczywistych rzeczy, aby mieć pretekst do represji. Wtedy nie było ono adekwatne do rzeczywistości, ale może teraz powinnam je otrzepać, odkurzyć i byłoby jak znalazł.

autor: Miła Iwonka, data nadania: 2007-03-26 16:33:37, suma postów tego autora: 291

PiS

PiS chce całkowitego zakazu aborcji (tak jak KRK), pornografii, jeszcze trochę i dojdziemy do zakazu rozwodów i połączenia prawa cywilnego z kanonicznym w jedno. Na prawo od PiS są już tylko faszyści i monarchiści. Zapomniałbym bym dodać ze w PiS-ie, nawet w klubie poselskim są członkowie klubu monarchiczno-zachowawczego np. poseł Zawisza.

autor: J.K, data nadania: 2007-03-26 22:06:12, suma postów tego autora: 948

Dodaj komentarz