Proponuję przeczytać sobie artykuł o Białorusi z prawicowego (!) OZONU http://www.wolnabialorus.pl/archiwum.php?nr=1092
układy wenezueli z operetkowym reżimem łukaszenki mogą budzić grymas niezadowolenia. faktem jednak jest, że obydwie strony są sobie potrzebne. białoruś, która ze swoim sttarszym rosyjskim bratem ma coraz bardziej na pieńkupotrzebuje ropy, wenezuela potrzebuje partnera w europie, a także rynek zbytu na swoją ropę - jak na razie większość idzie do znienawidzonej ameryki.. broń początkowo mieli kupić od hiszpanów, ale jankesi się nie zgodzili...
...a co do artykułu z ozonu, to nie wiem czym się tu podniecać, fakt, że gdzieś działają kluby nocne, których bywalcy używają zagranicznych perfum nie musi świadczyć o powszechnym dobrobycie - w polsce tez można poszlajać się po ekskluzywnych klubach i posłuchać młodziezy twierdzącej, że w kraju jest super a wszelkie protesty są dziełem grupki sfrustrowanych dziwaków...
każdy odnajduje w artykule takie informacje jakie go interesują. Mnie zainteresowało coś innego niż nocne kluby: " Wzrost gospodarczy mamy najwyższy na świecie, a co najważniejsze: nie ma u nas biednych ludzi – cieszy się młody dziennikarz."
..masz rację, ale wzrost też nie musi świadczyć o powszechnym dobrobycie, nie znam dokładnych danych, ale z tego co pamietam w krajach skandynawskich jest on na poziomie 2[czy nawet mniej]%, a np. w chinach i kazahstanie jakieś 10-15%.. ja z założenia tego typu wskaźnikom nie ufam.. że białoruś nie jest wielkim obozem koncentracyjnym i że ludzie tam nie głodują, wiem doskonale-byłem, widziałem, mam tam znajomych.. wkurwia mnie niemiłosiernie cała ta antyłukaszenkowa opozycja i moda na nią w polsce , niemniej jednak "słowiańskiego castro" - jak troche na wyrost nazwał go the guardian - szczególną sympatią nie darzę