Pamiętam jak 2-3 lata temu forumowa lewyzna kwiczała i jęczała w ekstazie kiedy Mugabe zabierał białym farmerom ziemię i obdarowyał nią swoich kolesi. Wtedy nazywało się to walką z imperializmem i rasizmem, aktem dziejowej sprawieliwości itp bełkot. Dziś gospodarka Zimbabwe runęła na pysk. Czekam na jednoznaczne potępienie autora artukułu, który wakazuje niewątpliwe odchylenie prawicowo-rasistowsko liberalne, hehe...
Przepraszam ale czuje sie ciut zagubiony; działanośc prezydenta Zimnabwe jest identyczna jak Łukaszenki na Białorusi; dykatura, brutalne zwalczanie opozycji itd. To czemu tylko jeden jest zly
Prawdę mówiąc to co dzieje się w Afryce niezbyt mnie interesuje. Ważne jest tylko to co dzieje się w Polsce, czy tutaj ludzie pracy nie są dyskryminowani. Afryka niech zyje sobie własnym zyciem. Egoizm klasowo-narodowy przeze mnie przemawia:)
Co za różnica w imię czego się strzela - ważne, że się strzela. Należałoby więc za zbrodniarzy wojennych uznać wszystkich strzelających np. w kampanii wrześniowej - z obu stron! Czemu tylko ci z jednej strony mają być zli? Z olimpijskich wyżyn osądu red25 wszystko jest takie jasne, klarowne, proste. I lis w kurniku, i kury - wszysscy są w swych prawach do zabijania równi. W końcu i miliarder i nędzarz mają takie samo prawo do nocowania pod mostem! Każdy wybiera to, co po prostu woli...
to człowiek który w imię abstrakcyjnie pojetej demokracji jest w stanie potępić każdą radykalną zmianę, nieważne czy w kierunku wojskowej dyktatury czy wolnościowego socjalizmu. Moralizator, według którego walka z wyzyskiem to ciągłe pokojowe słanie petycji, kandydowanie do parlamentu itp., demokratyzowanie na siłę innych krajów, a jesli ktoś radykalniej wystąpi przeciwko całemu obecnemu syfowi red25 razem z burżujami (sam jest burżujem tyle że małej skali, bawiącym sie w "lewicowca") będzie krzyczał że tak nie wolno, bo "demokratyczne procedury", bo "prawa człowieka". Abstrahuję tu od Mugabe czy Łukaszenki, którzy nie są dla mnie żadną alternatywą wobec kapitalizmu.
Bobbie ma tyle wspolnego z lewica co Kant z kanciarzami...Owszem Zwiazunio go wspieral przez lata walki alisci w przypadku takiego kacyka to lewica oznacza zgarnianie ile sie da pod siebie i zwalanie wszytskiego co nie tak na przeszlosc (cos jakas analogia z obecna Polska sie nasuwa). Wpadl we wlasna pulapke, bo dopoki nie gwalcil zanadto zywicieli Zimbabwe to do polowy lat 90-tych kraj nawet posperowal, mial zwiazki zawodowe i nie najgorsza gospodarke oraz fantastyczna turystyke (piekny kraj to prawda). Jak na starosc zdurnial i zaczal bac sie o zachowanie wladzy to sie spora czesc podwladnych obrocila przeciw niemu w ruch odrodzenia demokracji. Tym bardziej kiedy uczynil farse z kolejnych wyborow. Chcac sobie zapewnic poparcie "starych towarzyszy broni" czyli weteranow ZANU postanowil obdarowac ich ziemia bialych farmerow. No i wszystko pie...o. Najciekawiej bylo obserwowac weteranow ktorzy byli poczeci chyba juz pod koniec wojny a czesc dlugo po...Takie drugie pokolenie weteranow
Uderz w stol a nozyce sie odezwa. Demokracja nie jest abstrakcja - no chyba ze dla kogos takiego jak ty Cichy. Ja rozumiem, ze dla ciebie bardziej niz spoleczenstwo liczy sie wladza - przeciez spoleczenstwo jest glupie i nie moze samo wzbierac, a co bedzie jak wybierze nie tego kogo trzeba np takiego Milinkiewicza zamiast jedynego slusznego Lukaszenki. Dla ciebie moge byc burzujem i kim tam jeszcze chcesz ale nigdy tak jak ty nie bede wystepowal przeciwko wolnosci i demokracji bo to sprawy najwazniejsze dla kazdego
podobał mi się passus o tym,że Mugabe otacza się ludźmi nie tyle kompetentnymi co zaprzyjaźnionymi.A gdzie,kurna,jest inaczej?W naszej PiS-iolandii?
O jaką Ci wolność i demokracje chodzi? O taką dla wybranych klas społecznych czyli dla burżuazji, elit i tych popaprańców nacjonalistycznych i konserwatywnych którzy oszukują swoją narodową retoryką ludzi. Popaprańcy ci istnieją w dyskursie politycznym na rękę burżuazji bo nie stanowią żadnej wobec nich przeciwwagi a nawet dzięki swojej czasami solidarnej retoryce podtrzymują i umacniają system kapitalistyczny. Masz jakieś nadzwyczaj duże złudzenie wobec rzekomego demokratyzmu Milinkiewicza. Przecież ten pożal się boże "opozycjonista" jak dojdzie do władzy będzie wykonywał co jest pewne, polecenia z Waszyngtonu i NATO, a już na pewno wzorce gospodarcze pobierze z naszego k(raju). W Polsce już są organizowane bardzo "spontaniczne" koncerty na cześć przyszłych wyzwolicieli "przedsiębiorczości" wśród mas, w które włączają się nasi "kontestujący" rzeczywistość muzycy.
Nie jestem zwolennikiem Łukaszenki, jako komunista opowiadam się za rewolucją ale socjalistyczną a nie burżuazyjną która już raz miała miejsce na Białorusi na początku lat 90-tych. Jeżeli taka się powtórzy, dojdzie po prostu do władzy kolejny przywódca nic nie warty (czyt. Milinkiewicz) który będzie dbał ale o interesy kapitału i już całkowicie zapewne sprywatyzuje gospodarkę. Kapitalistyczna "demokracja" jest iluzją, o czym chociażby świadczy nastawienie wszystkich mediów do organizacji które nawet nie całkowicie tego systemu kontestują ale opowiadają się za reformizmem do socjalizmu jak PPP. Czy oprócz jednej wzmianki w tv o proteście przeciw wojnie i tarczy antyrakietowej ktoś coś napomknął o tym wydarzeniu więcej. Nie to nie w stylu mediów, nawet uchodząca za opozycje medialną do TVP, podobno stacja liberalna dla wszystkich nurtów politycznych, hahaha czyli TVN nie odważyła się pokazać chodź jednego ujęcia z tej demonstracji, ale odważyła się ukazać Sikora byłego MON-a jako "krytyka" warunków dotyczących powstania tarczy.
No bo przecież tarcza może tu powstać byle na "zajebistych" warunkach. Przyjaźń POLSKO-Jankeska w zamyśle kapitalistyczna już powinna być wpisana do konstytucji, aż dziw bierze że jeszcze tego nie zrobiono. Przy takiej dominacji prawicy w sejmie gdzie mamy same partie prawicowe i jedną centroprawicę wszystko staje się możliwe.
Dodatkowo wpajanie przez lata społeczeństwu przez kapitalistyczne źródła informacji że powinno być bierne, co najwyżej "niech se" pójdzie do kościoła zrobiło ogromny dramat w umysłach obywateli. Zapomniałbym i niech sobie POLSKI NARÓD KATOLICKI obejrzy Dance with Stars, wtedy myśleć już nie będzie absolutnie.
Jako tako możemy się cieszyć demokracją (jeszcze) jedynie we własnym lewicowym świadku internetowym.
Celowo dodałem w lewicowym bo w "otwartych" liberalnych i konserwatywnych światach jest inaczej. Na onetach wybiórczych dziennikach złe słowa na temat tego systemu rzadko publikują albo nie robią tego wcale. No chyba że jest się umiarkowanym bądź zdecydowanym zwolennikiem lustracji albo jest się za "kompromisem" aborcyjnym lub za całkowitym zakazem aborcji, wtedy może ktoś z moderatorów się zlituje i coś opublikuje. Natomiast poprawne politycznie komentarze na tych portalach znajdują miejsce, opinie jawnie antykomunistyczne czy też wychwalające liberalizm, konserwatyzm, nacjonalizm (faszyzm) a nawet nazwijmy to moheryzm są w cenie dla panów od burżuazyjnych portali.
Jeżeli o takiej mówisz demokracji to czas wybudzić się z iluzji i zawołać sobie przed lustrem słowa pewnej piosenki WAKE UP!!!
Jak rozumiem, dla ciebie niewolnik przemocą uwalniający się z niewoli - jesz przestępcą? Pewnie jego pana, przemocą trzymającego go w niewoli, również gotópw jesteś potępić za ową przemoc, ale niewolnika - oczywiście - w pierwszym rzędzie...
Cóż, wiele pisałeś o tym, co mam niby w głowie. Odwzajemnię się tylko jednym - jesteś ofiarą kapitalistycznej propagandy i to do tego stopnia, że sam ją uprawiasz. A demokratyczny piewca niewolnictwa, czy też orędownik demokratycznych nalotów, to coś naprawdę odrażającego. Nawet dla ludzi nie do końca przyjmujących do wiadomości istnienie klas społecznych i walkę klas. Słyszałeś o niej, czy też uległeś i wytarłeś tę wiedzę z pamięci? Wiem, wiem - tak postępują prawdziwi, szczerzy do niepamięci "demokraci"...
co sądzisz o dekrecie szefa "Rewwojensowietu" z roku 1919, wprowadzającym odpowiedzialność zbiorową dla rodzin oficerów dezerterujących z Armii Czerwonej?
W praktyce, zasada ta oznaczała rozstrzelanie całej rodziny dezertera.
Sądzę to samo, co o podobnym dekrecie Abrahama Lincolna w podobnej sytuacji. Jest jednak pewna różnica - dekret Rewwojensowietu chyba nigdy nie został zastosowany, przynajmniej nie ma na to danych. W wypadku Lincolna było przeciwnie. I w ogólne - darujmy sobie wszelkie ahistoryczne osądy, bo to graniczy z idiotyzmem.
To taki "demokrata", że nawet drugiego kandydata opozycji Kazulina, który przy wszystkich swoich wadach nie płaszczył się przed zachodem, uznawał za zdrajcę. Jakoś karierowicz Milinkiewicz nie walczy teraz o siedzącego w więzieniu Kazulina. Łukaszenka po prostuwie że póki opozycją będą Milinkiewicz biorący kasę CIA i popierany przez polskich naiwniaków typu red25 może spać spokojnie. Najgroźniejszą opozycją są natomiast ci, którzy nie lubią ani władz, ani neoliberalnego zachodu.
Po czasie zauważyłem, że prowadziłeś w swoim poście pewne przekłamanie. Zapomniałeś dodać, że we wspomnianym dekrecie chodziło nie o dezercję, lecz o zdradę, przejście na stronę białych. To dość istotna różnica. Tak czy inaczej "w praktyce", o której wspomniałeś, dekretu nie zastosowano. Rozumiem jednak, że chciałeś tu podjąć dyskusję na gruncie ponadczasowej, ahistorycznej i ponadklasowe moralności, może nawet wyrokować? Miejsce w takim jury pozostawmy koledze red25. Uwielbia to.
cichy-o zwolnienia Kazulina walczy cała białoruska opozycja. Wystapien
ilinkiewicza na ten temat jest kilknascie-albo nie masz pojecia o czym piszesz albo masz problem z czytaniem skoro to do ciebie nie dotarło a powinien chociazby apel jaki wygłosił Milinkiewicz w czasie wizyty w Parlamencie Europejskim.
Krik i CHErwony; jestem demokrata bo uwzama, ze to społeczeństwo w wolnych i demokratycznyvh wyborach ma decydowac kto i jak długo bedzie piastował władze. Społeczenstwo ma prawo do wolności, tak politycznej (czyli działac w partiach o róznym charakterze ale akceptujących zasady demokracji), kulturowej czy medialnej-ma prawo czytac i wydawac takie gazety jakie chce. Jestem za wolnymi związkami zawodowymi, które maja prawoi i obowiazek bronic pracowników. Tych wolności nie ma ani na Białorusi ani w Zimbabwe.
w tym punkcie nie pamiętałem dokładnie tekstu ludowego komisarza Rewwojensowietu, w którym mowa o tym dekrecie. Ale, nawet przyjmując, że chodziło o zdradę, a nie dezercję -czy zabijanie krewnych zdrajcy jest dopuszczalne? Pomijając już, czy ten akurat dekret wykonywano. Bo trudno byłoby argumentować, że terror rewolucyjny nie miał swoich ekscesów.
Rozumiem, że sytuacja historyczna może wymuszać robienie pewnych rzeczy, które są moralnie nie do przyjęcia. Ale czy uświadomienie sobie tego przymusu wyklucza refleksję i ocenę?
Nie twierdzę, że istnieje moralność całkowicie ponadhistoryczna. Jednak, w imie przekonań wykraczających poza tu i teraz, mozemy sprzeciwiać się narzucanym nam koniecZnościom.
A że inni mówią rzeczy niemądre? Czy to powód, żeby ograniczać własne myślenie?
Red niech mówi swoje. Ważne, co samemu się mówi.
Przecież CHErwony już napisał, że NIE jest zwolennikiem Łukaszenki! Łukaszenka to nie lewicowiec, ale też nie jest on ultraliberalny.
W sprawie Kazulina być może Milinkiewicz wystąpił. (Tak na marginesie, to nasze "demokratyczne" media relacjonowały w głównych wydaniach każdy kilkunastodniowy areszt Milinkiewicza, w sprawie Kazulina mówią głównie w serwisach na TVN24 przed 19. i na TVP3, także głównie za dnia, a nie wieczorem.) Chodzi jednak o to, że Milinkiewicz jest przede wszystkim liberałem, który chce przeprowadzić bardziej radykalne reformy. Jego partia ma niewielkie poparcie, a jedyna opozycyjną partią posiadającą duże poparcie jest Partia Komunistów Białoruskich (nie mylić z prołukaszenkowskimi "komunistami").
d(r)es - jeżeli Mugabe zabiera rolnikom ziemię, by dać je znajomym, to nie jest lewicowcem, ale państwowym kapitalistą. Lewica chce zastąpienia własności prywatnej własnością kolektywną/państwową, ale nie po to, by rozdawać ją znajomym (czyli de facto tworzyć klasę uprzywilejowaną), ale po to, by te publiczne pieniądze sprawiedliwie rozdzielić.
sprzed ponad 100 lat, lecz wciąż aktualna http://www.ck-la.tk/la.php/historia/fmup40308578b98cf
Żeby postawić kropkę nad "i": wiemy czego nie ma w Zimbabwe i na Białorusi, powiedz zatem gdzie owe tak cenione przez ciebie ponadklasowe wolności są.
Tak o Kazulinie jak i Milinkiewiczu jest duzo w róznych poslkich mass mediach. TVP, TVN, Polsat duzo mówia o sytuacji na Białorusi i czesto przypominaja Kazulina.
Dopóki na Białorusi nie odbeda sie wolne i demokratyczne wybory mowa o poparciu tej czy innej partiia lub tego czy innego polityka bo absurd. Opozycyjni komunisci poparli kandydature Milinkiewicza a ich głowiek był szefem jego kampanii wyborczej
Co do demokracji to dla mnie najleposzym wzorem sa kraje europejskie-w tym kraje skandynawskie które sa niewatpliwa czołówką.
Jednym słowem wzorem są dla ciebie kraje kapitalistyczne - system kapitalistyczny oferuje ci to, co dla ciebie najcenniejsze.
pisał, że praworządność socjalityczna powinna dawać to, co kapitalistyczna - plus "coś więcej". Gdyby rzeczywiscie dawała, to kapitalizmu dawno by nie było - a więc nikt by go nie chwalił.
W dążeniu do oryginalności mocno przesadzasz. Już choćby dlatego, że windujesz do roli autorytetu dość przeciętnego głupka i to pod każdym względem - Gomułkę. Czasem warto dać na wstrzymanie, by czegoś tak "oryginalnego" nie palnąć...
kriku, o ile wiem, nie zawarł z Niemcami historycznego układu pokojowego, dzięki któremu mamy Pomorze i Śląsk zamiast kresowego zadupia, o które musielibyśmy w dodatku wojować ze spadkobiercami - umiłowanej przez pewnego nestora polskiej lewicy radykalnej - Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Czy więc nie wypada nam trochę oszczędzać Gomułki?
A to dobre! Popatrz no tylko - pokolenia Polaków z Pomorza i Śląska czasem nawet krew przelewało w walce o powrót do macierzy, bo, głupole, nie mieli takiego Gomułki. Ten - po prostu - zawarł z Niemcami historyczny układ pokojowy, dzięki któremu, jak piszez, "MAMY" rzeczone Pomorze i Śląsk. W zamian co prawda nie "MAMY" urokliwego kresowego zadupia, ale co tam.
Gdyby ten Gomułka był u władzy w Polsce w 1939, to pewnikiem też by jaki układ z Niemcami zawarł i chyba całej tej drugiej wojny światowej by nie było? A dziś to by pewnie jakim historycznym układem (konceptem - li tylko!) zdobył dla "NAS" jaki Madagaskar?
Jak rozumiem wieczorową porą zwykłeś bajki dzieciom na dobranoc opowiadać. To pożyteczne. Jeśli się nie miesza wątków.
Pozdrawiam.
tacy Włosi, Francuzi, Anglicy nie wstydzą się być wdzięczni Cavourowi, Clemenceau albo Churchillowi za osiągniecie pewnych ważnych celów historycznych (chociaż, oczywiście, nikt nie twierdzi, że ci mężowie stanu działali w pojedynkę). A ty "rewolucyjnie" wieszczysz, że Gomułka nie miał żadnych zasług? Czego to się człowiek nie nauczy na forach dyskusyjnych!
Wzorem dla mnie sa kraje demokratyczne czyli takie gdzie społeczeństwo jest podmiotem a nie przedmiotem. Mimo używania lewicowej frazeologii takie dykatatury jak na Kubie czy w Krorei Płn z lewica maja mało wspólnego
Porównywanie Kuby z Koreą Północną jest z twojej strony bardzo nie przemyślaną oceną.
To powiedz w końcu jakie kraje mają dla ciebie z lewicą "coś wspólnego". Rozumiem, że Kuba w żadnym wypadku, więc może USA?