Poparcie lewicy dla związków zawodowych wynika z błędnych teorii na pochodzenie płac w wolnorynkowej ekonomii. Lewica kieruje się przekonaniem że jak sobie pracownicy nie wywalczą przez szamotanie się z pracodawcą, to otrzymywać będą jedynie minimalną płacę pozwalającą im na przeżycie, stąd poparcie dla związków zawodowych które mają większą siłę przebicia w negocjacjach z pracodawcami. Niestety zupełnie nijak się ma do rzeczywistości gdzie akurat płace są najwyższe w tych krajach i branżach gdzie związki zawodowe nie odgrywają praktycznie żadnej roli, jak obecnie w USA np gdzie przeciętne płace są wyższe niż w bardziej uzwiązkowionej Europie. Innymi słowy, socjaliści są bezradni gdy chodzi o wytłumaczenie prawdziwych przyczyn dlaczego na wolnym rynku płace nie spadają do minimum potrzebnego do przeżycia ale ciągle rosną wraz z rozwojem gospodarki. Dlaczego informatyk w USA zarabia 100,000 dolarów rocznie skoro na jedzenie i mieszkanie wystarczyłoby mu 10 razy mniej? Czy dlatego że się szarpał z pracodawcą? Pytany programista jakoś nie przypomina sobie aby musiał walczyć z pracodawcą na noże aby mu dał 100 tysięcy zamiast 10 tysięcy. Powie że takie są po prostu płace na rynku i tyle oczekuje. Także prawdziwa przyczyna to konkurencja między pracodawcami o czynniki produkcji, czyli także pracowników, podbijająca pensje aż do momentu gdy zrównają się ze swoją wartością dla pracodawców. To konkurencja między pracodawcami jest więc czynnikiem maksymalizującym płace, czyli środki produkcji, podobnie jak ta sama konkurencja jest czynnikiem minimalizującym ceny produkowanych produktów. Wydawałoby się więc że związki zawodowe nie są więc w stanie zwiększyć przeciętnych płac w gospodarce, bo pensje wolnorynkowe są już maksymalne. A jednak socjaliści pokazują wiele przykładów gdzie tak się właśnie dzieje, pensje rosną bo związki tak wynegocjowały, jak to możliwe? Jeżeli związkom udaje się wynegocjować wyższe płace niż wolnorynkowe, część produkcji staje się nieopłacalna, czyli dana firma lub dany dział gospodarki musi zmniejszyć produkcję a także zatrudnienie. Czyli związki zawodowe mogą rzeczywiście osiągnąć wzrost płac pewnej części danej grupy zawodowej, ale jedynie kosztem wzrostu bezrobocia, co świetnie potwierdzają statystyki gdy porównamy sobie USA do Europy. To dotyczy nie tylko wyższych płac w danej branży ale także wszelkich regulacji takich jak Kodeks Pracy zwiększających koszty pracy - ich przestrzeganie musi pociągać za sobą zwiększone bezrobocie. Każdy lewicowiec gdy to pojmie staje się libertarianinem, bo jasne się staje wtedy że lewica wyrządza ludziom niedziwiedzią przysługę popierając związki zawodowe.
Jeszcze nie ma tu komentarza ABCD!!!
Praca tymczasowa to plaga, z którą trzeba walczyć. Obawiam się jednak, że nawet PiSowcy za nią nie zagłosują. Kto wie, może nawet Samoobrona zagłosuje przeciw.
To własnie jest rola związków zawodowych, żeby przeciwstawiac sie łamaniu prawa pracy.
prowadzą działalność obraźliwą dla rozumu i tworzą sztuczny tłok na rynku pracy.ktoś im kiedyś stworzył taką możliwość,ciekawe kto (pewnie jaszczomb jakiś).
Czy ty byłeś tym "lewicowcem" który się nawrócił na libertarianizm i stąd takie a nie inne twoje rozważania na temat lewicowości?
A gdyby tak sprawdzić sektory gospodarki amerykańskiej, w której są najwieksze płace, to czy uzwiązkowienie tam byłoby wysokie, czy niskie? Jak nie wiesz to użuj telefony do przyjaciela.
Gdybyś czytał uważniej to zrozumiałbys że owszem miejsca pracy "uzwiązkowione" mogą być lepiej płatne od nieuzwiazkowionych ale tylko kosztem nizszych plac gdzie indziej (jezeli zwolnieni pracownicy przechodza do innych branz) lub zwiekszonego bezrobocia (przewaznie tylko wtedy gdy jest placa minimalna w gospodarce, na stale wyrzucajac tych ludzi z rynku pracy). Przecietna placa w gospodarce jako calosci moze tylko spasc gdy zwiazki rosna w sile, sa jak pasozyty na reszcie spoleczenstwa.
Ale wielu ludzi z lewicy przeszlo na libertarianizm gdy zdali sobie sprawe ze lewica kieruje sie blednymi teoriami ekonomicznymi tylko pogarszajacymi sytuacje ludzi. Generalnie w lewicy widze wiekszy potencjal na nowych libertarian, bo oni takze najbardziej dbaja o ludzi zamiast o np. dogmaty religijne jak prawica, wiec jedyna przeszkoda sa bledne teorie ekonomiczne. Z prawica nie ma co rozmawiac nawet, bo co, powiedzial im Bog ze tak ma byc to chodza i to bezmyslnie glosza. Z lewica za to mozna konstruktywnie rozmawiac, bo ma ten sam cel co libertarianie, czyli jak najbardziej powszechne zwiekszenie bogactwa ludzi.
spojrzmy więc agregatowo. Uzwiązkowienie w USA jako całości porównaj np. z uzwiązkowieniem w takiej Francji. Albo porownaj uzwiązkowienie takiej Irlandii (ZZ na byle budowie) z Polską chociazby. Skoro uzwiązkowienie jest w Irlandii wieksze to czemu nei ma wysokiego bezrobocia i do jakich to slaboplatnych branz, Sherlocku , przechodza Irlandczycy???
A z placa minimalna to zwyczajnie bredzisz. W USA wcale nie jest taka znowu niska. A kraje z najwyzszaa placa minimalna raczej nie cierpia na ogromne bezrobocie.