proponuję spojrzeć na ten problem z innej strony. Ideałem byłoby, gdyby żadne armie nie istniały. W dającej się przewidzieć przyszłości jednak armie będą istniały. Pozostaje tylko kwestia: JAKIE. Jak rozumiem, autor wolałby armię ochotniczą, zawodową. Ten UPR-owski postulat jest coraz modniejszy na lewicy. Proponowałbym jednak zwrócić uwagę na konsekwencje tego kroku. Gdy poborowych zastąpią profesjonalni najemnicy więź armii ze społeczeństwem jeszcze bardziej osłabnie. Dopóki armia składa się z robotników itp. dopóty można liczyć na to, że odmówią wykonania rozkazu np. strzelania do tłumu - do ludzi takich jak oni. Tak się zaczęła rewolucja w 1917 r. w Rosji. Profesjonaliści nie będą mieli takich oporów. Ciekawe, czy ktoś zwrócił uwagę na zależność między powszechną służbą wojskową a instytucjami demokratycznymi: falanga hoplitów zrodziła demokrację ateńską, pospolite ruszenie demokrację szlachecką, armia z poboru powszechne prawo wyborcze. Profesjonalizacja armii jest krokiem ku dalszej oligarchizacji władzy.
PS. Dlatego tradycyjnym postulatem lewicy w dziedzinie obronności jest demokratyzacja armii i przekształcenie jej w milicję ludową.
Acha, żeby nie było, że teoretyzuję: ja w wojsku byłem i takiego horroru tam nie dostrzegłem. Pewnie dlatego, że jestem gruboskórnym chamem ;-).
Zgadzam się z Angka Leu. Dodam tylko, że armia z poboru jest doskonałym czynnikiem działajacym propaństwowo i propatryjotycznie. Zawodowcy niech sobie egzystuja w armii i niech stanowią 100% wysyłanych na jakieś głupie misje ale nigdy poborowi. Obecnie zyjemy w epoce względnego pokoju ale historiia ostatnich stuleci pokazuję, że ten okres nie trwa wiecznie więc przeszkolenie wojskowe jakiekolwiek ono by nie było powinno objąć wszystkich obywateli. A wtedy bedziemy mogli witać sie jak "Izraelczycy"- Shalom, pokój bo bedziemy pewni swojej siły/racji:)
PS Demokratyczna, zdemokratyzowana armia co za nonsens:) No i NATO, którego jestesmy członkiem w niczym nam nigdy nie pomoże.
ktoś nie chce lub nie moze odbyć służby wojskowej, to ma obecnie olbrzymie możliwości: służba zastępcza, zwolnienie przez komisję ze względów zdrowotnych, wyjazd za granicę itd.
Dlatego horror odmalowany przez autora jest raczej mało straszny.
Był w Polsce minister obrony narodowej, za którego kadencji zwolnienie z wojska było prawie niedostępne nawet dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Ciekawy jestem, czy Szanowni Koledzy zgadną:
1. Jak on się nazywał?
2. Jaka opcja polityczna w dzisiejszej Polsce ma mu to i owo za złe?
3. Jaka opcja go broni?
a Palestynczycy witaja sie "Salam" co znaczy dokladnie tyle samo co "Shalom".
I co z tego?
Domyślam się, że chodzi ci o gen.Jaruzelskiego, ale nie chciałbym się mylić, więc przyznaj, że zgadłem, a chętnie zripostuję twoją prowokację
generał herbu Ślepowron tak się chyba nazywał.
Gratuluję trafnego rozwiązania zagadki.
"I co z tego?" pytasz. Już wyjaśniam. Izraelczycy tj Żydzi witaja się shalom co oznacza pokój a prowadzą jedną z najbardziej agresywnych i imerialnych polityk na swiecie, są nacjonalistami i militarystami a pomimo to przez obłudna część świata są uważani za demokratyczne państwo. Pokój w ustach Palestyńczyka jest o wiele bardziej wiarygodny niż w ustach Żyda. A wracając do armii. Chcesz pokoju szykuj sie do wojny. Święte słowa, które od wieków się sprawdzają w każdym miejscu kuli ziemskiej i dlatego tak bardzo potrzebna Polsce jest silna i powszechna armia.
Jaruzelskiego słusznie lub nie mozna krytykować za wiele rzeczy ale na pewno nie za to, że nie dbał o polską armię i Polskę. Była masowa, w miare dobrze wyszkolona, liczna i patryjotyczna. W tamtym układzie geopolitycznym naprawdę coś znaczylismy mimo sowieckiego buta. A teraz: wolność, demokracja, zlew na wszystko i kaganiec amerykańskiej wolności słowa, nie wspomnę już o armii. Przynajmniej nikt nie kazał nam jechać za Jaruzela do Afganistanu.
Ja akurat jestem zwolennikiem armii zawodowej póki na razie istnienie armii ma jeszcze jakiś sens. Nie ufam pospolitemu ruszeniu. Argument strzelania lub nie strzelania do rewolucyjnego tłumu też mnie nie przekonuje. Kto ma iść teraz na barykady, żyjemy przecież w upragnionym, wywalczonym kapitaliźmie, a ludzie mają co jeść. Poza tym do pacyfikacji tłumów można użyć jednostki elitarne.
Oligarchizacja władzy ? W naszych niedoskonałych systemach władzy, rządzi właśnie oligarchia czyli grupa trzymająca władzę. Czy może być więcej >cukru w cukrze ?
> demokratyzacja armii
to ciekawie brzmi. Czy mógłbyś nieco wyjaśnić na czym to by miało polegać ?
Problem autora jest chyba urojony jeśli w Polsce można zamiast służby wojakowej wybrać służbę zastępczą w instytucjach cywilnych ?
1. Odnotujmy różnicę zdań między nami co do "wymarzonego ustroju".
2. Celem lewicy jest przeciwdziałanie oligarchii, więc powinna przeciwstawiać się też profesjonalizacji armii, skoro to sprzyja oligrachizacji.
3. Jeśli naprzeciw jednostkom elitarnym staną zrewoltowani żołnierze zwykłych jednostek - rewolucja może się udać. Jeśli będą stać tylko nieuzbrojeni i niewyszkoleni cywile - nie ma szans. Ale tu nie chodzi nie tyle nawet o rewolucję co o obronę demokracji przed dyktaturą.
4. Demokratyzację armii można sobie wyobrażać na wzór rosyjsko-chiński (zniesienie stopni, jednakowe racje oficerów i żołnierzy, przejściowo nawet komitety żołnierskie i instytucja wotum nieufności dla dowódców) lub... szwajcarski. Mi bardziej odpowiada ten drugi.
ad.1 wymarzony ustrój użyłem sarkastycznie
ad. 2 słusznie tylko nie bardzo widzę związek skutkowo przyczynowy pomiędzy oligarchią a wojskiem zawodowym. Przypominam co stało się na placu Tiananmen w 1989r.w Chinach.
ad. 3 starcia zbrojne pomiędzy ludnścią cywilną a wojskiem w krajach cywilizowanych XXI w są mało prawdopodobne, a tym bardziej w obronie demokracji.
ad. 4 Ha, ha, ha. Dziękuję za ten humorystyczny akcent Twojego tekstu. Humoru nigdy za wiele w tym skomercjalizowanym świecie.
Ta Szwajcaria tak cię śmieszy?
o Szwajcarii jeszcze nic nie napisałeś.
Śmieszy mnie pomysł demokracji w wojsku w ogóle, a wojsku rosyjskim czy chińskim w szczególności, od tego już można ze śmiechu pęc.
Przeczytaj no z łaski swojej dokładnie punkt 4 mojego poprzedniego wpisu.
Co do zasad organizacyjnych Armii Czerwonej i ChALW w ich początkowych fazach muszę cię odesłać do obszerniejszych lektur.
W każdym razie nic na to nie poradzę, że śmieszą cię tradycyjne postulaty lewicy w zakresie wojskowości.
Możesz sobie pisać co chcesz, nie zmieni to faktu, że wojsko jest i będzie przeciwieństwem demokracji, najbardziej zhierarchizowaną instytucją świata (obok Kościoła) i tak być musi jeśli wojsko ma być wojskiem. Nie mają na to żadnego wpływu jakieś próby rad wojskowych w czasie degrengolady armii rosyjskiej na skutek klęsk w IWŚ, ani chińskie mżonki w okresie > rewolucji kulturalnej tradycyjne postulaty jakiejś lewicy. Dziękuję za wprowadzenie mnie w wesoły nastrój.
Życzę także Wesołych Świąt Tobie i wszystkim uczestnikom tego forum.
Pozdrawiam!