A czy pracownik ma prawo załatwiac swoje prywatne sprawy w czasie pracy i czy taki pracownik może do tego wykorzystywac środki produkcji nalezące do pracodawcy. Można by powiedzieć, ze czas, który pracownik poświęca na prywatną korespondencję mailową to czas ukradzony pracodawcy.
W przypadku ważnych rodzinnych spraw, np. choroby czy śmierci członka rodziny, sytuacji losowych powinien mieć prawo przyjmowania i wywysłania korespondencji.
I tak i nie. Rygorystycznie podchodząc do tematu należy stwierdzić, ze prywatne sprawy trzeba załatwiać w prywatnym czasie. Gdyby sie jednak stało tak, ze prywatne sprawy kolidują z czaem pracy, to pracownik powinień nadrobic stracone godziny. Oczywiście w takich warunkach zyć i pracowac by się nie dało. Dlatego obie strony idą na kmpromis. A polega on na tym, ze prywatna korespondencję odbiera się za pomocą prywatnego maila, a nie służbowego i ze służbowej komóry nie załatwia się prywatnych spraw.
je czytać bez prawa.
moze ona pisala i rozmawiala w przerwach jej naleznych w czasie pracy?wtedy jedynie co to mozna ja obciazyc kosztami rozmow ktore ona wykonala a nie ktore odebrala.
A słyszałeś o czymś takim jak przerwa w pracy? Na pewno. W takim razie przestań udawać i przyznaj się, że uważasz, że pracodawca ma prawo podglądać korespondencje i podsłuchiwać rozmowy swoich pracowników.