Zatem sen Zinowiewa o powstaniu spirytociągu z Rosji do Europy zachodniej się może ziścić. Bo czy jest kraj na swiecie gdzie produkuje się więcej tego produktu.
Zdaniem moim obawy Comrade Castro są bezzasadne. Wszyscy wiedzą, że postepowe, skolektyzowane rolnictwo stoi pod każdym względem powyżej kapitalistycznego, wstecznego i zacofanego rolnictwa. Wystarczy porównać produktywność, rodzaje zabiegów agrotechnicznych i wydajność w trakcie kampanii żniwych na Cubie i w USA. Rolnictwo Cuby si, rolnoctwo Yankee no!!! Wielki Postępowy Przywódca Ameryki Południowej o niczym innym nie mówi, jak o upadku i degrengoladzie USA. I co, taki gasnący, agrozacofany kraj miałby doprowadzić do podwyżki cen zbóż? Nigdy, a ponadto gdyby co, to rolnictwa Cuby, Venezueli, Bolivii, że o Zimbabwe nie wspomnę tyle tych zbóż wyprodukują i zbiorą, że będzie zero zwyżki cen, a jedynie gigantyczna zniżka! Nic nie pokona postepowego rolnictwa w postępowych krajach, a już na pewno nie jakieś tam USA!!!!!!!
To warty zastanowienia problem,ale w czołowym mateczniku USA czyli kolejnym stanie katopolsce Castro jawi się jako wróg nr.1
Tyle że jak byłem na Kubie to większość żywności dostępna na czarnym rynku dla zwykłej ludności była ukradziona z hoteli gdzie z kolei trafia z "zacofanych" rynków kapitalistycznych. Ale gratuluję wirtualnego świata, gratuluję.
Z tego co piszesz, wynika jedynie to, że byłeś na Kubie bardzo dawno i stąd pamięć, nietęga, zawodzi. A te okradane kuchnie hotelowe, zaopatrujące ponad 11 milionów to widziałeś raczej na filmie. Propagandowym.
Nie czaję, Jiber, o co Ci chodzi? Ja tu wyłożyłem, może prostymi słowami i zbyt chaotycznie, pochwałe kolektywnego rolnictwa. Zwłaszcza kubańskiego skolektywizowanego rolnictwa. Dodałem, że USA upada. Co, nie upada, nie ginie, nie gnije? Comrade Chavez opowiada o tym bez końca - co nie wieżysz Temu Wielkiemu Synowi Postępowej Ameryki Łacińskiej?
Ty się lepiej do źródeł cofnij i Lenina poczytaj. Na temat wyższości skolektywizowanego rolnictwa nad rolnictwem skolektywizowanym poczytaj. Ja myślę, że obawy Castro odnośnie problemów z US-biopaliwami i ewentualnych konsekwencji tego typu nośników energii dla Ameryki Łacińskiej biorą się z niedostatecznego opanowania podstaw teoretycznych marksizmu-leninizmu. Jakby Casrto więcej się w tym temacie oczytał, to bez dwóch zdań by wiedział, że ronictwo skolektywizowane (vide cubańskie) pod każdym względem przewyższa rolnictwo nieskolektywizowane (vide us-amerykańskie). Tak więc spokojna głowa, będą us-biopaliwa, czy nie będą, postępowym latynoamerykańskim rolnictwom niczego nie zabraknie. Wyhodują czego tylko Towarzysze Przywódcy będą pragnęli skolko ugodno. Ale i u nas - za wielkiego, prawdziwego bierutowego postępu w rolnictwie też tak bywało. Toż wtedy u nas i ryż rósł - pod Puławami, na przykład. Tylko, niestety, towarzysz Bierut do towarzyszy Lenina&Bieruta powędrował i się postęp zatracił. Ale na Cubie comrade Castro żyje i ma się dobrze. Nie zagrożą mu, jak i innym postepowcom z regionu, żadne tam us-biopaliwa. Będzie dobrze i postepowo. Zobaczysz!