Kto ciekaw, jak wspaniale żyło się obywatelom II Rzplitej w województwie poleskim, niechaj looknie na http://www.polesie.polinfo.net/stroje.html
P.S. I tu jest pies pogrzebany. W jakiś sposób trzeba potraktować to jako problem podstawowy. "Kultura informcyjna", przemysł informacyjny, autocenzura, PR itp - właśnie ta kwestia musi zostac UPOLITYCZNIONA przez lewice, i to w czytelnym odróżnieniu od kaczej walki z układem. Pytanie tylko jak to zrobić, żeby nie zostać zmiecionym z powierzchni ziemi. Bo w przeciwnym wypadku skończy się III wojną światową, faszyzmem, w każdym razie niczym dobrym.
Ostatnio wszystkie media pisały o represjach wobec uczestników opozycyjnej demonstracji w Mińsku. Ale tylko nieliczne podawały, że opozycjoniści byli skazywani na areszt w wymiarze od dwóch do czterech dni.
W Polsce jest zle, ba nawet tragicznie, syf kiła i mogiła. Cos okropnego; PAP podaje wiadomośc o happeningu przeciwko tarczy i nikt o tym nie chce napisać. Potworność -na Białorusi jeden telefon i wszystkie gazety na pierwszej stronie pisza to co prezydent nakazuje.
A powaznie-ten portal to jeden z dowodów, ze mimo wszystko w Polsce jest wolność a na Białorusi jej nie ma. Czy ktokolwiek z tu piszących był kiedys zatrzymany, aresztowany lub skazany za to, ze napisał cos przeciwko prezydentowi lub rządowi??? Czy ktos słyszał aby autor jakiegos antyrządowego graffitii w Polsce był skazany? Na Białorusi chłopak dostał 2 lata za hasło; Precz Łuką, chcemy wolności. Czy ktos słyszał aby w Polsce milicja bez nakazu zabierała całe nakłady gazet, administracja rządowa zakazywała kolportażu gazet? Czy ktos słyszał aby w Polsce administracja zkazywał zdiałaności porti i organizacji pozarzadowych? Na Białorusi partie i organizacje pozarzadowe nie moga byz zarejestrowane w domamch mieszkalnych, 99% lokali uzytkowych kontroluje państwo, które ich nie wynajmuje tym organizacjom i w ten sposób delegalizuje. Na Białorusi prezydent kontroluje radiuo i telewizje wiec tam niczego czego on nie zachce pokazać nie zobaczysz.
Dla ciebie Cichy wolnośc i demokracja sa burzuazyjnymi przezytkami - nie wiem czy pamietasz ale wielu ludzi lewicy oddało zycie bo chcieli sami decydowac i wybierac a nie tylko słuchac co jedyna i słuszna władza ma im do powiedzenia. Czemu uwazasz, ze Białorusini sa głupi, czemu odbierasz im prawo do wolności i demokracji. Boisz się, ze mając prawo do decydowania wybiora cos innego niż ty proponujesz?
To oczywiste że panuje hipokryzja,sprawa Kazulina to pokazuje,opozycja lewicowa na Białorusi jest niewygodna korporacyjnym mediom,więc trwa lans "demokratów",neoliberałów,najlepiej pupili sponsorowanej przez CIA RWE/RS
za późno. Konserwa, która opanowała państwo, wie już o tobie. Na apel - wiesz czyj - to państwo konserwy wzmogło swoją działalność.
Idą faszyści... Zaraz cię zmiotą... No, chyba, że twoi towarzysze zdążą zrewolucjonizować układ informatyczny i obalić hegemoniczny dyskurs. Bo jak nie, to czarno widzę.
poniekąd związany ogólnie z demokracją, CBŚ zaczęło zbierać dane o działaczach jak to określa "skrajnej lewicy". Już doliczyła się że takich ludzi zaangażowanych i należących do organizacji radykalnie lewicowych jest 3500. Ciekawe co wyniknie z tego poboru informacji na temat "złych" lewaków w przyszłości?
Może wreszcie będą brać do pierdla bez tych łaskawych jak dotąd zachowań wobec ludzi o radykalnie lewicowych przekonaniach.
oni się doliczyli 3500?
nie chcę Cię matrwić, ale przypuszczam że to właśnie z tego żyje ABCD :))). Liczy łebki na lewackich forach internetowych i biedak sie pogubił. Za dużo luksusowych alkoholi konsumowanych w domowej dżakuzi (jak niesie plotka w sieci)!
nawet to, co ja teraz piszę, jest "dopuszczane" lub nie przez -teraz tak to się nazywa- administratora.Bo jak on nie dopilnuje, żeby było po linii (bo to i temu i tamtemu trzeba dogodzić), to strona int.będzie miała kłopoty. No więc co to jest? Wolność słowa? W amerykańskiej demokracji musisz spełnić chyba ze 30 wymogów, by cię wpuścili do usa, z zaglądaniem do oczu i nawet głębiej. Świat się na to zgadza, bo nie ma wyjścia i wszędzie chwalą "amerykańską demokrację", o której każdy wie, że o długość konia wygrywa z Łukaszenką pod względem zamordyzmu wobec obywateli.Możliwe,że to tylko tam tak umownie się nazywa, reszta świata umownie to akceptuje, ale po co ta cała zabawa?
w całej rozciągłości, a nawet dodam więcej.
Białoruskie media podlegają prawu, które stanowi, że niedopuszczalne jest kalanie głowy państwa i innych ważnych instytucji. Jest to podobny zapis do naszych kodeksowych, w których krytyka urzędnika odbierająca mu społeczne zaufanie podlega karze. Nie dziwmy się, że pozamykano opozycjne gazety, gdy te pisały że łukaszenko morduje ludzi. Nie zlikwidowano ich na podstawie nakazu administracyjnego, ale wyroku sądu obciążającego wysoką karą finansową. Wyobraźcie sobie, co by w Polsce się działo, gdyby Dziennik albo np. Gazeta Wyborcza napisała, że Kaczyński w piwnicy zamordował swoje nieślubne dzieci.
Ale mniejsza oto. Istotne jest to, że na Białorusi ponad połowa gospodarstw domowych ma dostęp do prywatnych sieci kablowych. Te sieci chwalą się, że retransmitują na żywo ponad 100 kanałów tv, w tym krytyczne rosyjskie i polskie. Nawet w swoim czasie była mała awantura w polskich mediach, że zmieniono w kablówkach polską stację z TVP na Polsat. Nikomu z polityków i dziennikarzy przez jego głupi łeb nie przeszło, że wcześniej przez pół roku dzień w dzień wciskali nam, że Białorusini nie mają dostępu do ŻADNYCH niezależnych od rządu mediów.
Ze strony bratowej znam rodzinę polską na Białorusi. Znam też klienta, który ma małżonkę Białorusinkę i co jakiś czas tam zajeżdża w odwiedziny pozostałej rodziny.
O gospodarce nie chcę już pisać, bo szlag trafi tych, którzy przedkładają wolność mowy nad to, by matka mogła bez trudu wykarmić swoje pociechy. A niech tam zdycha matka, byleby była wolność słowa i działalności partyjnej, która jak pokazuje pięknie Piotr jest tylko fasadowa.
A jak wejdzie ustawa o ściganiu zbierających, przechowujących materiały propagujące faszyzm i inne totalitarne ideologie (czyt. wszystko na lewo od SLD) to zobaczycie co to znaczy wolność słowa i wolność polityczna w wydaniu zachodnim
ugrupowań lewackich nikt nie inwigiluje, bo - wbrew temu, co roi się w takich główkach, jak twoja - nie mają one żadnych wpływów i w zwiazku z tym dla nikogo nie są zagrożeniem.
A teraz pytam: co dają ci ordynarne ataki na mnie? Czy zmienią one coś w twojej sytuacji człowieka nieznającego ortografii, pozbawionego wykształcenia - poza znajomością na poziomie "wklejarskim" kilku kultowych lektur skrajnej lewicy - nie mającego jakiegokolwiek dorobku twórczego, filozofującego na internetowych forach politycznych, bo tam jest mniejsza groźba przyłapanie na ignorancji.
Ja mogę szczegółowo udokomentować swoje źródła dochodów oraz kompetencje lingwistyczne czy edukacyjne, które pozwalają mi z tych źródeł korzystać. W ramach takiej weryfikacji, chętnie pokażę swoje (tak zresztą skromne, że aż wstyd) mieszkanko.
Pod jednym warunkiem. Wspominasz coś o "plotkach krążących w sieci". Otóż "zawdzięczam" je (co łatwo udokumentować) kilku indywiduom z pseudolewicowego wydawnictwa, które obecnie bawi się w rewolucję, maszerowanie lewą nogą, myślenie bez dogmatu i światowe dyplomatyzowanie za dotację od lidera SLD, Wojciecha Olejniczaka. Szefami tego wydawnictwa są, chronicznie niepracujący zawodowo: maturzysta bez jakichkolwiek umiejętności fachowych, magister etnografii w wieku emerytalnym i magister filozofii. Jak to się dzieje, że prowadzą oni nad wyraz - o czym świadczą min. przechwałki jednego z nich, że jest "sąsiadem Waniek i Balcerowicza" - nad wyraz dostatni tryb życia? Chyba wszyscy pracownicy najemni w Polsce, do których się zaliczam, byliby zaciekawieni mechanizmem tego ich swoistego "sukcesu".
Uważasz że ugrupowań komunistycznych czy też socjalistycznych, organizacji anarchistycznych (wolał bym tak nazwać) nikt nie inwigiluje. To pytam się skąd takie dane na temat ilości takich ugrupowań i członków do tych organizacji i ugrupowań należących?
jeżeli dalej - z jednej strony z taką wyższością swojej osoby, a z drugiej pogardą - będziesz wypowiadał się o innych to nie dziw się, że przybywa ci niechętnych tobie, a nawet wrogów rozpowiadających mniej lub bardziej prawdziwe plotki. Bo co to znaczy np. "maturzysta bez jakichkolwiek umiejętności fachowych"? Czy człowiek bez wyuczonego w szkole zawodu jest wg ciebie zerem? czy taki człowiek nie mógł zdobyć praktycznego zawodu w toku pracy zawodowej? Widzisz, ja jestem tego przykładem. Dopiero w pracy zawodowej nabyłem umiejętności księgowego, informatyka, montera kotłów c.o.. Zejdź z piedestału, a otoczą cię i życzliwe ci osoby
nie zauważyłem w swoich wypowiedziach podejrzewanego przez ciebie dziwnego tonu. Niechęć do typów, które same się proszą o skarcenie - to trochę co innego.
Sam slusznie zauważasz: żeby zdobyć umiejętności fachowe, trzeba pracować. A jeśli ktoś - jak to się mawia w kręgach, o których piszę - przez całe życie "wzyzwala się od systemu przez zabawę"?
Cherwony. Dla ścisłości: mialem na myśli takie ugrupowania lewackie, w ktorych imieniu przemawia nasz miły sal, a których glównym przejawem aktywności jest wydalenie rzadziej niż raz na rok pisemka bez czytelników. Takich działaczy nikt nie inwigiluje.
Że natomiast istniał np. zespół Lesiaka z jego znanymi już zadaniami - to, oczywiście, fakt.
Zgadzam się z twoją oceną, co do fasadowego pojmowania demokracji przez różne nurty "demokratyczne" w naszym kraju. Ciszy też należy się pochwała za ten tekst, bardzo niestety nie odbiegający od prawdy.
Tak ważne dla naszych rodzimych posłańców "wolności" dla Białorusi jest to aby tam były w pełni realizowane zasady wolno rynkowe, aby przywrócono "normalne" bezrobocie i aby tych matek nie było stać na jedzenie dla dzieci.
Tzw. "demokracja" wolności od zabezpieczenia socjalnego, od poczucia iż można mieć stabilną pracę z której cię nie wywalą zaraz na zbity pysk, dla naszych krzewicieli kapitalistycznej "demokracji" jest ważniejsza niż podstawowe potrzeby egzystencjalne człowieka.
No cóż my możemy sobie tak tu gdybać na forum a i tak "demokratycznie" nastawione media liberalne bądź konserwatywne będą robić swoje.
Od razu chcę zadać kłam stwierdzeniu które lubią puszczać w obieg na tym forum socjaldemokraci i socjalliberałowie że ludzie nie popierający "opozycjonistę" Milinkiewicza to zwolennicy Łukaszenki.
Jak już raz pisałem opowiadam się za rewolucją socjalistyczną tak na Białorusi jak i w Polsce i zwolennikiem Łukaszenki nie jestem.
Zastanawiam się tylko czy jako komunista już mam się czuć zagrożony i czy spełniam wymogi szerzenia "totalitarnej ideologii" według polskiego odpowiednika CIA.
To dzięki za wyjaśnienie.
I widzisz. Nagle gwałtownie opuściło cię poczucie humoru, ktorym zazwyczaj "tryskasz", wypowiadając się na temat wsyztkich naokoło. I bardzo dobrze. Powiem szczerze. Po pierwsze - chociaż spróbuj sobie wyobrazić, że ktoś (np. ja), kto tu troche siedzi, może nie na prawdę mieć powodu, aby wierzyć chocby w jedno twoje słowo, przeciwnie - jest wiele oznak (i faktów) świadczących o tym, że nie nalezy w nie nie wierzyc. Nie chce mi sie ich przytaczac nie dlatego, że to, co mówię nie ma pokrycia, ale żeby nie robić z siebie "oszczercy". Po drugie - zgoda: ja tez nie wierzę za bardzo w hipotezę o twojej "dzialalności agenturalnej", czy jak to nazwać, z podobnych powodów co ty. W przeciwieństwie do tego myślę jednak, że nie ma to zbytniego wpływu na ocenę moralną tego, co robisz. Po trzecie - uświadom sobie, że fora internetowe, choć są wynalazkiem bardzo pożytecznym, to czasami uruchamiają w ludziach pewne szkodliwe mechanizmy psychologiczne, na przyklad zwyczaj chamskiego narzucania się innym, którzy sobie tego nie życzą. Praktycznie pod każdym moim postem znajduję jedną-dwie twoje wypowiedzi pod moim adresem. Coraz mniej mnie to bawi, i zniechęca do wypowiadania się. I bynajmniej nie są to wypowiedzi, które chwalą LMD Polska. A pomijając twoich nadaktywnych internetowo kolegów z pisma, jakoś nikt mi tu jeszcze nie sugerował, że jestem idiotą. Wyobraź sobie, że są tez ludzie, którzy interesują się polityką po amatorsku.
I jeszcze w kwestii wykształcenia: zauważ, że w tym, co piszesz, jest w pewna sprzeczność. Otóż nie każdy lubi dowodzić w miejscu publicznym jakim to jest "wielkim humanistą", nie każdy też uważa ten sam reprertuar tekstów za obiegowy i dlatego zrozumiały dla innych. Zresztą jeśi chodzi o dyskusję merytoryczną (a nie w oparicu o ideologiczne skojarzenia), to twoja zdolnośc argumentacji zwykle nie wytzymuje próby "nawet" w konforntacji ze mną. Dobrze o tym wiesz i musisz nadrabiac erudycją. kwestia błędów ortograficznych to typowy symptom.
Podsumowując: życzyłbym sobie, abyś łaskawie nie korygował mojej głupoty przy każdym poście. Ewentualnie dam asobie spokój z pisaniem. "Wesołych świąt".
zauważyłem w swojej twórczości internetowej pewien słaby punkt, polegający na uleganiu przymusowi odpowiadania każdemu atakującemu mnie typowi. W takich sytuacjach, często lepszy bywa EOT niż replika.
Inna kweestia: jak reagować na opinie niemądre i czasem moralnie też mocno też takie sobie. Może też EOT-ować? Chyba, że inaczej już nie można?
Przeżycia wielkich i pięknych świąt albo miłego wykorzystania czasu wolnego (omalże) każdemu.
ALFABET
I znowu Towarzysz Ciszewski odkrył AMERYKĘ - problem w tym, że Ciszewskiemu nigdynic nic nie pasuje - jak to anarchiście.
Ale jedno mnie zastanawia - a mianowicie Towarzysz Ciszewski Anarchista ma jakiś taki dziwny mechanizm, że nie zawsze dostrzega ten problem - bo jak mu na rączkę to ślepnie.
Pozdrawiam - a
podawane przeze mnie informacje na ogół (pomijając nieumyślne pomyłki, które każdemu mogą się zdarzyć) oczywiscie odpowiadają prawdzie. Łatwo zresztą sprawdzić, kto co publikuje (np. teksty antysemickie) lub kto kogo dotuje. Wystarczy nie ulegać koteryjnej stronniczości.
Powiedział bym jeszcze żeby towarzysz Ciszewski poszedł i wyświecił sobie jaja - bo swieta za pasem - ale jako rasowy anarchosyndykalista bedzie napewno przeciw.
Mimo to wesołego alleluja !!!
proszę cię, odpuść sobie Sala! On grozi, że przestanie tu pisać a przecież daje mi tyle radości ;-).
Thor - czy Białorusinom grozi nędza bezrobocie? To jest kraj gdzie oficjalnie nie ma bezroocia ale ponad 1,5 mln obywateli - na łączną liczę 10 mln pracuje na czarno w innym kraju lub zajmuje się handlem przygranicznym. Nawet strona rządowa przyznaje, że średnia pensja oznacza granicę minimum socjalnego.
Czy grozi im najazd koncernów i utrata majątku narodowego? No cóż, koncerny (i to nie tylko rosyjskie już sa tam obecne i dzieki współpracy z Łukaszenką mają zagwarantowany spokój). Co do majatku narodowego to zostal on już zawłaszczony przez Łukaszenkę i jego otoczenie. Gospodarka to sypiacy sie kolos, który egzystował dopóki miał dostęp do rosyjskiej ropy i gazu - według rządowych ekonomistów krach nastąpi za rok, niezależni ekonomiści przewidują, że nawet tego roku nie da się wytrzymać. Głodowe pensje i emerytury beda jeszcze mniejsze, a póżniej nie bedzie ich wcale.
Ja sie z takimi opiniami ekonomistów niespotkałem. Ludziom na Białorusi żyje się lepiej niż w Polsce, tak przynajmniej wynika z zestawień Banku Światowego i innych organizacji obficie przytaczanych przez P. Szumlewicza (patrz artykół "Socjalizm ma się dobrze"). Jeśli chodzi o demokracje i o pseudoargument który przytaczasz w każdym swoim wpisie "czy wg Ciebie ludzie na Białorusi(ew. Kubie) są głupi i nie mają prawa decydować o sobie" czy coś takiego... to ja uważam po pierwsze że głupota i mądrość to kwestie względne i niebęde tu tego rozpatrywał, ale jeśli już odpowiedzieć na to tak samo głupim sformuowaniem to odpowiedziałbym że na Białorusi ludzie są wystarczająco mądrzy by decydować o sobie i szanuje ich decyzje czyli wybór mniejszego zła (Łukaszenki), którego dokonują każdego dnia nie walcząc o uczciwy parlamentaryzm (który używając stwierdzenia Lenina i tak "zawsze jest zawsze demokracją nie dla ludu i biurokracją przeciw ludowi") który pod względem wpływu na własny los nic nie zmieni. Nie buntując się przeciw Łukaszence udzielają mu legitymizacji. Ich wybór, uszanuj go.
lepiej uwierz Redowi. On zna się na ekonomii, on ma firmę ;-).
Węglarczyk to jest super-ekspert. Na łamach GW stwierdził, że lobby proizraelskie w USA jest bladym cieniem lobby kubańskiego. O Iraku na antenie TV puls powiedział, że głównym rozgrywającym jest tam Iran. Taka prawda panie. Taka prawda.
Płace na Białorusi są niskie, to prawda, ale ich siła nawybcza po odjęciu kosztów utrzymania mieszkania jest wyższa niż w przypadku polskich płac. Wiesz ile trzeba wydać, aby utrzymać mieszkanie (w tym prąd, gaz, ogrzewanie itp) na Białorusi np. w Mińsku?
ok. 100 zł w przeliczeniu na nasze. Tymczasem przeciętna pensja (np. z grudnia ubr) - w okolicy której zarabia o wiele więcej niż u nas - w przeliczeniu na złotówki to ok. 850 zł netto. Po odliczeniu kosztów mieszkania zostaje 750 zł. Człowieku! Tyle to ja bym chciał mieć, prowadząc działalność gospodarczą, czy wcześniej pracując u prywaciarza! W Polsce po opłaceniu mieszkania, aby zostało 750 zł musiałbyś zarabiać przynajmniej te 2000 brutto, a tyle to zarabia mniej niż 1/3 ogółu pracowników. W większości budżetówka (np. sędziowie, wojsko), kadra kierownicza i najwyższej klasy specjaliści, Tego typu zarobki wśród pozostałych grup społecznych zdarzają się ale są rzadkością. I teraz człowieku porównaj sobie te dane.
Szara strefa? Tak, ale nie mów że 1,5 mln ludzi handluje marchewkami, bo to nie prawda. Owszem część hoduje na własne potrzeby i odsprzedaje na bazarach, tylko nie za granicą, lecz u siebie. SPrzedaje to nie rejestrując działalności gospodarczej, a więc nie płacąc podatków. To jest podobny problem do Polski, gdy bierzesz np. korepetycje.
Tu masz dostęp do danych zweryfikowanych w międzynarodowych źródłach:
http://ciborowski.w.interia.pl/bialorus.htm
a tu masz dane dotyczące rozkładu wynagrodzeń w Polsce w większych firmach (tych o zatrudneiniu powyżej 9 osób)
http://www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/praca_ludnosc/struktura_wynagrodzen/2004/10/index.htm
Różnica między Białorusią a Polską polega na tym, że w Polsce pensje zwykłych pracowników rosną w pobliżu inflacji, a z uwagi na opłaty za mieszkanie rosnące szybciej niż inflacja, pensje te MALEJĄ coraz bardziej.
Ty o tym nie wiesz, ale medianowa pensja po odliczeniu kosztów mieszkania ma niższą siłe nabywczą, niż nędzne głodowe pensje z dekady lat 50. w PRLu.
Tymczasem na tej walącej się od dziesięciu lat Białorusi pensje potroiły się w ujęciu realnym. W ostatnich latach realny wzrost (powyżej inflacji) to wzrost na poziomie 16-25% rocznie. Ty sobie zdajesz sprawę, jak duże są to podwyżki? W cztery lata pensja się praktycznie podwaja!
Oczywiście ten wzrost nie będzie trwał tak cały szas. Nie! On będzie trwał do momentu, gdy koszty pracy gospodarki białoruskiej osiągną udział w PKB ok. 60%. W tej chiwli jest to ok. 45%. Nota bene, koszty pracy (szeregowych pracowników) w Polsce sięgają obecnie 24% PKB i szybkimi krokami zbliżają się poziomu białoruskiego z 1992 roku, gdy rządzili ukochani przez ciebie demokratyczni liberałowie, a wtedy było to 15%. Mówiąc po ludzku, Białoruś w zakresie pensji, opieki społecznej się cywlizuje, a Polska stacza. Nota bene, świetnie rozwijająca się Ukraina ma ponad dwukrotnie niższe pensje od Białorusi.
Jeszcze 10 lat temu 70% gospodarstw domowych żyło w nędzy. Dziś w co dziesiątym. To jest postęp, który powoduje że opozycja cieszy się tak niskim poparciem społecznym. Popierają ich tylko studenckie szczyle, które nie pamiętają nędzy lat 90. Szczyle, któe dały się nabrać na błyszczące sklepy i samochody stojące na ulicach np. Ukrainy. ALe oni nie praccwali na tej Ukrainie, w Rosji czy w Polsce, nie zaznali smaku poniżenia i nędzy wynikłej z ciężkiej pracy.
Panowie duby smalone prawicie - wynagrodzenie w sektorze prywatnym jest inne - wy nie znacie realiów - pracownik w prywatnej firmie tak do 20 osób zatrudnienia - bo takie firmy znam - to zarabia od trzech do czterech razy to co jest zgłaszane do ZUS - po prostuje dostaje w łapę co innego a na co innego jest ubezpieczony.Średnie faktyczne zarobki w prywatnych firmach - małych firmach - to nie mniej niż 2500,00,-zł do ręki i nie jest to fachowiec.
Nie znacie podstawowych faktów - takie zarobki o których mówicie to były 10-lat temu.
Pozdrawiam.
W połowie lat 70 Polska była statystycznie 7 potęgą gospodarczą świata. Statystycznie tylko. Co do Białorusi to każdy kto twierdzi, ze zyje się tam lepiej niż w POlsce powinien się przejechać i to nie do Mińska czy Grodna ale na prowincję. Sam znam Białorusinów, kórych majatek jest liczony w milionach dolarów,ich wille nie ustępują rosyjskim a podwórka zastawione są samochodami najwyższej klasy. Ale to jest margines. Jezeli to taki raj to czemu ok 1,5 mln wybiera poniewierkę i pracę lub handel na czarno; w samej Rosjii ponad 400tys pracuje na czarno za stawki jakie u Rosjan wywołuja smiech politowania. O skali handlu jakim zajmuja się mieszkancy kraju w którym ponoć pensje na wszystko starczają, najlepiej świadczy bazar w Smoleńsku.
Białoruś to biedny kraj z chorą gospodarką która nie jest w stanie zagwarantować nic obywatelom- Łukaszenko bez taniej ropy i gazu rosyjskiego nie jest w stanie utrzymac fikcji; nie ma już tańszej ropy do odsprzedania a koszty produkcji na Białorusi są na poziomie innych krajów z tego regionu więc nie a już nic do zaoferowania.
Zamiast podniecac sie statystykami lepiej zastanówcie sie nad faktami!!!!!
No to fakty sa takie że garstka narzeka na brak demokracji a reszta dobrze sie bawi. Tak jak w Polsce...:) Na powarznie nawet jesli jest tam bieda to demokratyzacja doprowadzi do wladzy sily skrajnie liberalne i proamerykanskie ktore zrujnuja ten kraj tak jak pomaranczowi zrujnowali Ukraine. Nie jest tajemnica że amerykanie nielegalnie z punktu widzenia prawa miedzynarodowego wspieraja rozne partie polityczne na calym swiecie w ramach tzw. "Fundacji na rzecz wspierania demokracji".
P.S. Piszesz że fakty a nie statystyki. Ale faktami mozna tak samo manipulowac jak statystykami, dlatego za pomoca odizolowanych zdarzen nie ma mozliwosci dojscia do obiektywnej prawdy, ale mozna sie do niej zblizyc rozpartujac fakty jako czesc historycznego procesu.
Odnośnie płac w drobnych firmach. To nie są pierdoły tylko fakty. Poza tym rozkład wynagrodzeń dotyczy większych firm, które robią sprawozdawczość do GUS i US. Tu nie ma możliwości machlojek tak jak w drobnych firmach, które nie mają obowiązku prowadzenia zbilansowanych kont. Nie mogą więc od tak sobie wziąć pieniążki z "kasy" lub konta bankowego i wypłacić "pod stołem". Robi się to w inny sposób, ale skala nie jest duża, bo być nie moze. W drobnych firmach stawki są dwukrotnie niższe, bo po prostu przeciętna produktywność, tzn. wartość sprzedazy przypadająca na jednego pracującego jest niska, jest niższa w ujęciu realnym niższa niż w przypadku firm z końcówki PRLu. Co bowiem można uzyskac przy przeciętnej sprzedazy rocznej na poziomie 120 tys. zł w handlu, gdy marża wynosi 15-20%?? Ledwo na koszty się zarabia, a o pensjach godnych nie ma mowy, no chyba że w wawie lub innych kilku enklawach bogactwa. tylko że w takim wypadku stosowalibyście filozofię pępka ; skoro u mnie dobrze płacą, to znaczy że w każdy miejscu Polski też płacą lub mogą płacić...
Do red25.
=========
Jesteś mitomanem i żadne nawet zeznania osób, które tam żyją nie zdołają cię przekonać. Jak pisałem, ze strony bratowej żyje tam rodzina, a oprócz tego mam kontakt z białorusinami wcale nie nowobogackimi prywaciarzami.
Chcesz porównać życie na obszarach wiejskich? Proszę bardzo, ale porównuj to z naszym życiem na wsi, a nie wieś białoruska - miasto polskie. Porównaj sobie polskie wsie popegierowskie z białoruskimi wsiami gdzie są kołchozy. Porównaj zarobki. Wiesz o tym, że Lepper chciał sprowadzić pracowników z Ukrainy i Białorusi do nas do Polski do pracy w rolnictwie? Wiesz, że nic z tego nie wyszło, choć istnieją już proste procedury? Nie wyszło, ponieważ polski rolnik nie jest w stanie dać takich warunków zatrudnienia jakie mają Białorusini u siebie. Dlatego rozglądają się za Wietnamczykami i Chińczykami. Ale ci ostatni zarzadali miesięcznie 600 dolarów na rękę + kwaterunek, a to jest daleko więcej niż chce dać polski biznesmen, nie mówiąc już o rolniku.
Fakty są panowie takie, że żyjecie mitami i choćby sam Bóg zstąpił i wam przedstawił jak jest na prawdę, to będziecie się dalej upierać i zaprzeczać faktom, bo one są niewygodne dla głoszonych przez was tez.
A fakty są takie, że na Białorusi minimalne wynagrodzenie netto z 6 dol. am. w 2000 r. wzrosło do 73 $ w 2006. W ubiegłym roku realna podwyżka wyniosła 16% w przeliczeniu na dolary. Przeciętne wynagrodzenie wzrosło w tym czasie z 106 $ do 295 $. Pewnie, że winno być więcej i będzie. Tyle, że na Białorusi czynsz za 1 m2 wyniósł 200 rubli tj. niecałych 30 groszy (w ubiegłym roku), a 1 kWh prądu - 14 groszy, zaś miesięczna opłata za ciepłą wodę za 1 osobę - 7 zł. W efekcie miejskie mieszkanie o pow. 60 m2 utrzymać może osoba otrzymująca minimalne wynagrodzenie i jeszcze jej zostanie w przeliczeniu ponad 40 dolarów. Niech no tylko ktoś spróbuje dokonać u nas takiego cudu za pensję minimalną.
Zaś w Polsce minimalne wynagrodzenie netto wzrosło z 90 USD w 1993 do ok. 220 dolarów w tym roku, nie wspominając inflacji dolarowej, która w tym okresie wyniosła ok. 40%. Gdyby nie to, że się zadłużamy na potęgę, co powoduje aprecjację złotego, to kursy twardych walut poszybowałyby w kosmos choćby z powodu głębokiego ujemnego salda handlu i rozliczeń z zagranicą.... a wraz z nimi płace w ujęciu dolarowych spadłyby.....
Pytanie tylko, po co pisać to wszystko.
Thor - zamiast pisać bzdury odpowiedz na pytanie czemy tak wielu Białorusinów wybiera prace i handel na czarno w obcym kraju skoro mają takie dobre warunki u siebie w kraju? Jedno pytanie i prosta odpowiedź. Gdyy nie wizy i ograniczenia UE totych pracujących za granicą były znacznie większy i to nie w Polsce ale Hiszpanii, Francji, Wlk Brytanii gdzie Białorusini zajęli miejsce Polaków i Czechów dotychczas pracujących na czarno.
Znam dorze prowincję białoruską - jak długo Łukaszenko będzie im płacił groszowe pensje i wmawiał, że kapitał całego świata chce ich zniewolić a przy granicach czekaja armie natowskie gotowe do ataku, tak długo będa cicho i biernie siedzieć. U nas mieszkańcy wsi postpegierowskich mają możliwość zmiany swojego stanu - na Białorusi tych szansa nie ma.
W 1985r dyktator Chile Pinochet na pytanie amerykańskiego dziennikarza czemu w Chile nie ma wonych wyborów odpowiedział, że jego rząd ma poparcie zdecydowanej większości obywatelia tylko niewielka grupa protestuje o to są komunistyczni bandyci. Trzy lata póżniej przegrał referendum musiał oddć władza. Nie wiem ilu Białorusinów chce demokracji a ilu kocha Łukaszenkę. Jedyny sposó ay to sprwdzić to wolne wybory a tych Łuka nie przeprowadzi. Wiem natomiast, że wolność i demokracja to najważniejsze wartości oowiazkiem ludzi wolnych jest wspomagać tych co walczą z dyktatura. Bez znaczenia jakiej ideologii używa dyktator
a ludzie zdychaliby z głodu, byłoby cudownie bo byłyby wolne wybory, czyż nie tak redziku?
Po pierwsze nie 1,5 mln ale pół miliona. Jest to w większości emigracja z pierwszej połowy lat 90. gdy po cudownych rządach wolnych demokratów Białorusini dostawali pensje w gwoździach i kartoflach.
Po drugie, granica z Rosją jest otwarta w stopniu daleko większym niż granice w UE. Ci, którzy chcą pracować, np. na budowach w Moskwie to robią. A płace w budownictwie są wyższe niż u nas. Ten klient, o którym opowiadałem szukał pracy jak spawacz. Po nieudanych poszukiwaniach w Polsce (wrzesień ub.r.) pojechaił na tydzień do żony na Białoruś. Tam od ręki zaproponowano mu 600 USD miesięcznie. Dlaczego tak dużo? Bo właśnie granica z Rosją jest otwarta i firmy budowlane nie miałyby w ogóle pracowników, bo ci wyjechaliby na budowy do Moskwy.
Po trzecie, wszędzie są grupy społeczno-zawodowe, które są nisko sytuowane. Np. bardzo źle zarabiają nocni stróże i recepcjoniści, praktycznie w pobliżu płacy minimalnej. Ale jednocześnie istnieje system zasiłkow, który stanowi, że osoba mająca dochody poniżej połowy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej ma prawo do refuncacji: czynszu, przejazdów, utrzymania dzieci na koszt państwa.
Oczywiście ty tego nie wiesz, bo NIE CHCESZ wiedzieć. Bo i po co.
Po czwarte, we wszystkich krajach świata wystepuje zjawisko emigracji zarobkowej w mniejszym lub większym nasileniu. A przyczyna jest prosta: ci ludzie nie mogą odnaleźć się u siebie lub mają ambicje dużo wyższe niż może zapewnić im rodzima gospodarka,
Tak samo jest w Polsce, z której jak wiemy wyjechało w celach zarobkowych co najmniej 1 mln osób; to wiadomo z badań księży po kolędzie na przełomnie 2005/2006 roku. Są podstawy aby sądzić, że ta liczba się podwoiła w zeszłym roku. Najczęściej emigrantem jest tylko pracujący małżonek jeden. Gdyby zabrali oni ze sobą swoje rodziny, to liczba ta potroiła się. Teraz ja mogę odwrócić to pytanie; skoro u nas jest wolność i demokracja, a gospodarka cudownie się rozwija i każdy, kto chce może zarobić na swoje utrzymanie, dlaczego występuje tak wielka emigracja, której skala przewyższa wszystkie lata XX wieku!? No dlaczego ci ludzie nie chcą zadowolić się tynkiem e ścian i najeść się demokracją, tylko wolą harówkę za granicą?? Odpowiedź masz powyżej.
Prowincja, jak powiadasz, to obszar głęboko niedoinwestowany, ale to się zmienia, bo od 3 lat prowadzi się intensywną rewitalizację tych obszarów. Jeszcze tak z pięć lat temu, kołchoz to był obraz nędzy i rozpaczy, walące się budynki z sprzętem sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. Dziś wygląda to zupełnie inaczej; większość budynków odremontowano,a sprzęt wymieniono. Widać to nawet na starych zabiedzonych chałupach chłopskich, które są odmalowywane, remontowane, bo ludzi wreszcie na to stać! Ale ty i tak tego nie zrozumiesz, bo tobie tylko demokracja w głowie i wolność od której tak wielu w Polsce zdycha.
Zapamiętaj sobie prostą prawdę. Wolność i inne wartości jak demokracja są dla ludzi ŻYWYCH a nie umarłych Dlatego warunki socjalno bytowe mają priorytet przed wolnością i demokracją. Bo człowiek wolny, aczkolwiek pozbawiony środków do życia nie będzie w stanie korzystać z tych dobrodziejstw. On po prostu zdechnie zanim ta hołubiona przez ciebie demokracja za lat pięćset być może stworzy warunki jemu i jego rodzinie do pracy i życia.
Niektórzy spece od "demokracji" na Białorusi przytaczają jak niskie są tam zarobki. Jeśli chodzi o liczby bezwzgledne maja rację, w porównaniu z Polską nedza. Tyle że podstawowe produkty żywnościowe są w miarę tanie i dostępne. Mleko, chleb, sery czy masło mozna kupić tanio.
"Demokratyzatorzy" mają tez rację, że średnio ceny na Białorusi są zbliżone do polskich, ale także tutaj kłania się statystyka. Ceny zawyżają produkty luksusowe czy np. elektronika. Gdy w Grodnie chciałem kupić film do aparatu rzeczywiście zapłaciłem drożej niż w Białymstoku. Sprzęt komputerowy też był droższy, ponieważ importowany z Rosji. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pytanie czy wazniejsze jest żeby ludzie z głodu nie zdychali, czy aby mogli tanio kupić laptopa. Miałem też do czynienia z lewicową opozycją i stawianie tak jak red25 alternatywy Milinkiewicz - Łukaszenka to zwykła głupota. Są na Białorusi siły, które chcą zmiany władz, ale nie chcą jednocześnie bratania się z zachodem i moim zdaniem to właśnie je powinniśmy wspierać jako atakowane zarówno przez władze, jak i "demokratów" Milinkiewicza.
Thor- w samej Rosjii pracuje ponad 450 tys Białorusinów -głównie w budownictwie i drobnych usługach, ponad 300 tys regularnie zajmuje się handlem. Sa to dane rosyjskie - przy czym autorzy raportu o rosyjskim rynku pracy 2005 (raport cytował m.in Moskowskije Nowosti) podaj, że dane sa orientacyjne i raczej trzeba je zaokraglić w górę. Ukraina to kolejne ok 300 tys. Ponad 300 tys to nielegalni robotnicy w Europie Zach (głównie rolnictwo i budowy). Nawet strona rzadowa uznaje, że średnia płaca to minimum socjalne. Znasz może dane opracowane przez oficjalne związki zawodowe? Statystyczna rodzina 2+2, mimo dwóch pensji, zasilków, dodatków itd nie jest w satbnie sie utrzymać.Wiem o zasiłkach i systemie płac jakie wprowadził Łukaszenko - dopóki miał z czego je finansować to mógł to sztucznie utrzymywać. Teraz to sie skończyło. Niewydolna gospodarka nie bedzie tego w stanie utrzymać.
Cichy - czy dociera do ciebie, że na Białorusi opozycja ze soba współpracuje a Milinkiewicz był współnym kandydatem tak komunistów jak pozostałych partii. To komuniści kierowali jego kampania i milei największy wpływ na jego program, który koncetrował sie na kwestiach wolności a nie na reformach, które ty okresliłbys jako liberalne. No chyba, ze znasz jakies inne fakty-prosze o cytat.
Niech Białorusini sami wybiorą z kim chca sie bratać i na jakich zasadach. Na tym polega wolność.
No i wybierają - Łukaszenkę...
to czowieku w Polsce ludzie musieliby zdychać z głodu, a to z tego powodu że po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania białoruskie pensje mają wyższą siłę nabywczą niż nasze. A bajeczki o dotowanej przez Rosje gospodarce też możesz czytać swoim dzieciom, a nie mi. Owszem Rosja sprzedawała ropę i gaz poniżej cen międzynarodowych, ale i Białoruś sprzedawała swoje produkty do Rosji po cenach niższych od światowych. Więc nie opowiadajmy bzdur. Poza tym, Białoruś ma własne złoża ropy, ale niestety nie gazu. Od kilku lat trwa program modernizacji energetycznej kraju w tym dywersyfikacji źródeł surowców energetycznych.
Pożyjemy, zobaczymy czy gospodarka się rozłoży w tym roku. Zapiszę sobie te twoje przpuszczenia na dysk i opatrzę datą. I pod koniec roku zobaczymy kto miał rację.
Do niedawna identyczne ceny za ropę i surowce miała Ukraina, można tak samo śmiało twierdzić, że była dotowana przez Rosję. Czemu tak jednak nie pojawił się taki wzrost gospodarczy jak na Białorusi?
prof. Zoll: państwo opiekuńcze formą totalitaryzmu
"Gazeta Wyborcza": - Totalitaryzm nie zawsze sprowadza się do obozów koncentracyjnych i trzymania za twarz. Państwo opiekuńcze też jest pewną łagodną formą totalitaryzmu, powiedział prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich.
http://wiadomosci.onet.pl/1516428,11,item.html
mzzm-Łukaszenko raz startował w demokratycznych wyborach po czym wprowadził dykature i teraz nie poddaje się wyborczej weryfikacji. Przez cały okres rządów Franco w Hiszpanii czy Pinocheta w Chile (o krajach tzw bloku wschodniego nie wspominając) odbywały się spektakle wyborcze a dykatotorzy też wmawiali, ze maja poparcie społeczne. Łukaszanko chwalił sie, ze musiał nakazać komisji wyborczej aby zmniejszyła jego zwyciestwo aby świat nie narzekał. Kpi czy co?
Thor-jestes odporny na fakty. Wypisujesz bzdury na które nie pozwala sobie nawet oficjalna propaganda białoruska. Wspólczuje
wojtas-wzrost gospodarczy? Dobre. Jakis czas temu na tym forum ktos wypisywał o nowoczesnych telewizorach LCD z Białorusi itd. Czy ktos po za urzednikami z kancelarii Łukaszenki mówił cos o wzroscie na Białorusi?? człowieku nie zartuj sobie. Jedyny wzrost to wzrost liczby ludzi którzy wybieraja prace na czarnu poza granicami raju Łukaszenki
Ale skoro niema autentycznego masowego "ruchu oporu" przeciw jego rządom, tylko w wiekszości grupy inspirujące się ukraińską "pomarańczową ruchawką" to znaczy, że białorusini w większości nieżyczą sobie zmian, wybierając mniejsze zło... sam akt wyborczy nie jest konieczny do legitymizacji władzy. Skoro więc Białorusini nieczują się zniewoleni, jakim prawem narzucasz im definicje słowa wolność? (Odpowiedź: Tym samym prawem co Bush narzucił Irakijczykom)
Definicji wolności nie da sie narzucic-ona jest powszechna. Nie wiem co dla ciebie znaszy ruch masowy. Jak dla mnie wielotysieczne manifestacje na Białorusi, mimo terroru, szykan i brutalności milicji, kgb itd sa oznaka że taki ruch istnieje. Tylko demokratyczne wybory legitymizują władze, nic innego.
Po pierwsze: Demokratyczne wybory mogą legitymizować władze tylko z punktu widzenia demokratycznego prawa, czyli tylko na swoim własnym gruncie. Kiedyś władza legitymizowała się dziedziczeniem i nikt nienarzekał...(co nieoznacza że jestem zwolennikiem takiego stanu rzeczy)
Po drugie: Demokratyczne wybory nigdy nie są manifestacją "rzeczywistego" wolnego wyboru tylko "formalnego". Zawsze są wyborem z już wyselekcjonowanych opcji. Wyborca musi dopasować się do partii.
Po trzecie: Partie polityczne pomimo różnic w retoryce i programach wyborczych niczym rzeczywistym się nie różnią. Są w rzeczywistości tylko różnymi frakcjami jednej i tej samej partii - Partii Kapitału. ($LD=PO=PiS)
Nie ma jednej powszechnej definicji wolności. W różnych okresach, kulturach, doktrynach istniała inna definicja wolności. Czym innym jest wolność dla liberała, czym innym dla anarchisty czy socjalisty. Czym innym jest definicja wolności negatywnej (granicą wolności jednej osoby jest granica wolności drugiej), czym innym pozytywnej (granicą wolności jednostki jest granica dobra ogółu społeczeństwa). Czym innym jest w końcu wolność dla kapitalisty czym innym jest dla wolność robotnika.
Ruch masowy o jaki chodzi był np. we Francji w okresie walki z CPE. Wszędzie tam gdzie społeczeństwo dokonało rzeczywistej mobilizacji przeciw władzy w celu wyrwania kapitałowi i państwu części władzy lub ochrony swoich zdobyczy. "Ruch masowy" na Białorusi nie ma rzeczywistego poparcia w społeczeństwie, które jest zadowolone z tego co ma. Rzeczywiste interesy tego ruchu (jego ogromnej większości) są w dużej mierze rozbierzne z rzeczywistymi interesami społeczeństwa i ew. poparcie jakie ono uzyska zostanie stworzone za pomocą PR i innymch srodków komunikacji politycznej, jak to było na Ukrainie, gdzie cały ruch został stworzony odgórnie i nawet pomysł z pomarańczowym kolorem powstał w gronie ekspertów od PR-u za granicą...
Zamiast porozmawiać merytorycznie jakieś nieporozumienia między użytkownikami. Dajcie spokój.
Obywatele na Białorusi są zastrzaszeni a nie zadowoleni. Tylko wolne -czyli bez ingerencji władz - wybory moga pokazać kogo obywatele popierają.
Partii nikt nie narzuca społeczeństwo w demokracji ale to obywatele tworzą te partie i maja na nie wpływ. Jak partia nie odpowiada obywatelom to ma niski wynik wyborczy i wylatuje jak u nas Unia Wolności.
a jej miejsce zajmuje PO. Media są 4 władzą i ingerują w wybory: nierzetelne info, pomijanie i przeinaczanie faktów, promowanie sondarzy aż do obrzydzenia, wypieranie pewnych opinii z debaty publicznej, jawne wspieranie konkretnych grup politycznych (większość dziennikarzy podnieca się zawsze gdy pojawia się najmniejsza możliwość powstania PO-PiSu). Jasne jest więc że coś takiego jak wolne wybory po prostu nieistnieje. "Informacje w wolnych-prywatnych mediach są tak samo filtrowane jak w państwowych, tylko że przez inne filtry". (N. Chomsky)