Uwielbiam takie teksty. Typowy produkcyjniak - bohater nielubiany przez potencjalnych czytelników, autor przeczytał trzy książczyny na krzyż, po lekturze dwóch pierwszych akapitów wiadomo jaka będzie reszta tekstu. Na tej samej zasadzie prawicowcy piszą laurki o Franco czy Pinochecie oraz dowalają hiszpańskim republikanom i masonerii. I g... z tego wynika dla jakiejkolwiek sensownej sprawy.
Nie jestem pewien czy autor się nie myli w kwestii wykorzystania przez Werchmaht terytorium Słowacji do napaści na Jugosławię i ZSSR. Co do Jugosławii to Słowacja jest oddzielona Węgrami i Austrią? Odnośnie ZSSR to bardziej prawdopobne jest wykorzystanie lotnisk. Sądzę, że jeżeli Werchmaht miałby atakować to raczej z Rumunii i Węgier a zwłaszcza części Słowacji tzw. Rusi zakarpackiej i Koszyc.
Kto zna temat proniemieckiej kolaboracji środowisk narodowych ten wie o czym mówie,nasz ojczulek współtwórca Narodowej Organizacji Radykalnej też marzył o roli polskiego Tiso ale po pogromie wielkanocnym 1940 roku Niemcy podziękowali NORowcom za współprace i skończyło się.
Węgry i Rumunia - w przeciwieństwie do Słowacji - nie były w 1941 na tyle zwasalizowane, by udostępniać swoje terytorium dla hitlerowskich agresji. Pamiętajcie, że tysiącom polskich żołnierzy itd. internowanym w tych krajach nie spadł włos z głowy.
Gdyby Tiso jeszcze żył, "Obywatel" przeprowadziłby pewnie z nim wywiad, a potem chlubiłby się swoim pluralizmem. PS Pozdrowienia dla red. ABCD
HG nieźle dała się we znaki Polakom na terenach słowackiej okupacji,prawie jak SS
"Już latem 1944 r. pierwsze oddziały Armii Radzieckiej wkroczyły na Ruś Zakarpacką. Jednak dopiero wczesną wiosną Armia Radziecka wyzwoliła cały obszar Słowacji."
w latach 1938 - 1944 Ruś Zakarpacka (Zakarpacie) należała do Węgier [odłączono ją od Czechosłowacji w 1938 po arbitrażu wiedeńskim], Armia Radziecka wkroczyła na terytorium węgierskie, czy też węgiersko-niemieckie [po odunięciu od władzy dziadunia horhthyego rządzili tam strzałkokrzyżowcy - węgierscy naziści].. rzecz w tym, że alianci anulowali zmiany graniczne z lat 1938-1944 stad traktowanie terytorium jako czechoslowacji. była to czysta formalność, albowiem terytorium niemal automatycznie przyłączono do związku radzieckiego [układ benesz - mołotow, czy coś takiego]
Nie nazwałbym tego "błędem". Z tekstu nie wynika bezpośrednio, że autor uważa Ruś Zakarpacką za integralną cześć terytorium CSR, choć uprzedni, 20-letni okres przynależności w/w regionu do Czechosłowacji przed wojną uzasadniałoby przynajmniej częściowo takie stwierdzenie. Czy wkroczenie Armii Radzieckiej np. do Wilna nie traktujemy nieco inaczej niż wkroczenie tejże do Rostowa czy Pskowa?
Gdzie jest ABCD? Jakiś komentarzyk, że chociaż Tiso walczył w słusznej sprawie obrony narodu przed znienawidzoną zbrodniczą komuną.
nie mam ochoty na subkulturowe dyskusje pod hasłem: wasz Tiso był be, za to nasz Che Guevara - to supergość (lub na odwrót).
Ile książek należało wg ciebie przeczytać, by napisać ten artykuł? 10, 30? Od deski do deski? To nie praca doktorska czy wielotomowa monografia, lecz krótki artykuł. Zresztą na nic dłuższego ta postać nie zasługuje. To jak? Przeprowadzilibyście wywiad z ojczulkiem Tiso? Czy może zamieścilibyście jego artykuł? Jakiego neonazistę zaserwujecie teraz czytelnikom w najnowszym numerze Waszego (dotowanego przez UE) pisma? Ciekawe, co na to UE?
ciebie nie podejrzewam, że przeczytałeś w życiu choć jedną książkę, więc Chamala to i tak przy tobie wielki myśliciel. A co do meritum, to na konszachty z neonazistami ma w Polsce patent prawdziwy lewicowiec Bogusław Ziętek z Sierpnia 80. Był już sojusznikiem Le Pena i Gollnischa, Wileckiego, Narodowego Odrodzenia Polski, sygnował uchwałę o tym, żeby Żydom nie oddawać mienia, bo wprowadzali u nas komunizm itd. Mógłbym się sporo od niego nauczyć w tej kwestii, ale zostawiam tę wątpliwą przyjemność takim lewicowcom jak ty.
Zapytaj też swoich kolegów z "Lewą Nogą", czy w najbliższym numerze opublikują znowu jakiś tekst Israela Shamira - autora dobrze znanego w kręgach antysemicko-negacjonistycznych.