ja bym winił przede wszystkim kolejne neoliberalne rządy, które utrzymywały niską płacę minimalną, która z kolei rzutuje na płace wszystkich- także tych co zarabiają powyżej minimum. Pracodawców winić raczej nie można, bo oni skwapliwie wykorzystują te warunki, jakie wyznaczył im rząd. Skoro rząd nie karze płacić więcej- to po co płacić więcej, zwłaszcza że rynek też tego nie wymuszał?
Jeśli faktycznie płace wzrosną 2x, te minimalne i te średnie, i poniżej średniej, to koniec marzeń o budowie socjalizmu w Polsce, panie i panowie! Zostanie wytrącony ostatni oręż. Ale głowa do góry. Podniesienie płac zwłaszcza w drobnych firmach jest nierealne. Z kilku powodów. Pierwszy to przyzwyczajenie prezesów i kapitalistów do pogardy dla pracownika szeregowego. To jest już element ich tradycji. Będą woleli albo zaimportować sobie kogoś z zagranicy, albo zamknąć firmę, niż dzielić się uczciwiej wypracowanym przez pracowników dochodem. Drobne firmy nie będą w stanie podnieść tak płacy minimalnej, po oznaczałoby to ich likwidację (średnia zarobków tutaj jest poniżej 50% średniej w sektorze przedsiębiorstw). Tak więc, polską gospodarkę czeka wstrząs, szok, większy niż ten zrobiony przez Balcerowicza. Ten wstrząs będzie skutkować obniżeniem dynamiki PKB, spadkiem zatrudnienia, upadkiem wielu firm. Wygrają tylko najsilniejsi (a więc firmy z największych miast w Polsce), a biedne regiony zbiednieją jeszcze bardziej, bo padną te firmy, które tam funkcjonują - przynajmniej część.
jeśli wzrośnie płaca - to oczywiscie wszystkim , spadnie wartość złotówki, wzrosną ceny i zacznie rosnąć inflacja. Już raz to przerabialismy, i to nie tak dawno.