Wszystkim Ludziom Pracy Miast i Wsi. Wam Drogie Towarzyszki, Drodzy Towarzysze. Życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji dnia Pracy. Niech sie świeci 1 Maja!!! "Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej"
z liczby uczetników obchodów, wpływy PPP słabną.
Wybacz, ABCD, ale nie lepiej wypadły i inne "FORMACJE". Manifestacja OPZZ pod "wodzą" grantowców i Bojana Stanisławskiego zgromadziła - zdaniem policji - 800 delikwentów (według organizatorów - 2 tysiące), ogólnopolska manifestacja Nowej Lewicy i lokalnych przyległości pięć razy mniej.
O zaniku radykalnej lewicy świadczą charakterystyczne przesunięcia, w wyniku których na widoczną pozycję wysunęli się... grantowcy ("Tygodnik Popularny", pion informacyjny OPZZ, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Kubańskiej), LBC i reaktywowana właśnie Spartakusowska Grupa Polski. To mniej niż zero - to uwiąd starczy nowej radykalnej lewicy.
gdzie widzieliście Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Kubańskiej? Tacy bystrzy obserwatorzy jak wy na pewno dostrzegli, kto organizował spotkanie z ambasdador Kuby i kto był tam tłumaczem.
że na pochodach niezależnej Nowej Lewicy oraz, wspieranej finansowo przez bogaty związek zawodowy Sierpień 80, było mniej więcej tyle samo uczestników.
że "radykalni" grantowcy manifestowali pod egidą OPZZ i SLD.
O ile nas pamięć nie myli przewodniczącym odnowionego Towarzystwa Przyjażni Polsko-Kubańskiej został grantowiec. Grantowcy również obok Zbigniewa M. Kowalewskiego, Stanisława Nowakowskiego (OPZZ, red. naczelnego "Tygodnika Popularnego" i Michała Nowickiego) nadawali ton i trzymali krytykowana przez nas bałwochwalczą LINIĘ, do której dzisiaj podczepiła się Nowa Lewica Piotra Ikonowicza.
co macie na myśli, mówiąc o "podczepianiu"?
O ile wiem, Ikonowicz był na Kubie, kiedy Nowicki czy "grantowiec" z towarzystwa polsko-kubanskiego w politykę się jeszcze nie bawili.
Ikonowicz był również szefem PPS i przyjacielem Olka Kwaśniewskiego, był również posłem dwóch kadencji z list SLD. Jednak w przeciwieństwie do grantowców nie był ani trockistą, ani "wiecznym entrystom", a jego odświerzone prokubańskie sympatie i ostentacyjne obnoszenie się z flagą kubańską wynika z konkretnych oczekiwań i politycznych kalkulacji, wtórnych wobec LINII odnowionego kierownictwa Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Kubańskiej pod wodzą Kowalewskiego i grantowców.
Ikonowicza do pozytywnych elementów dorobku rewolucji kubańskiej nie są ani "odświerzone", ani odświeżone, tylko po prostu stałe.
Zadnych makiawielicznych kalkulacji, a już zwłaszcza rywalizowania z "grantowcami", o których poza BB nikt nie wie, nie ma sensu się tu dopatrywać.
O stałości poglądów czy uczuć Piotra Ikonowicza świadczą jego flirty polityczne i związki z SLD, nie mówiąc o wielkiej przyjaźni z Olkiem Kwaśniewskim. Jako szef PPS i parlamentarzysta Ikonowicz jakoś nie obnosił się z flagą kubańską. Nigdy również nie bronił, jak trockiści, "zdeformowanych państw robotniczych".
wybaczcie, ale już wszystko wam się pomyliło. Ikonowicz miał mnóstwo radykalnych wystąpień w Sejmie - w tym przeciw amerykańskim interwencjom za granića. Nigdy (!) nie dezawuował Kuby. Pisał ze sto razy o ruchach rewolucyjnych w Ameryce Łacińskiej.
Natomiast "obrona zdeformowanych państw robotniczych" nie jest żadnym wyróżnikiem trockizmu. Z tym gasłem obnoszą się głównie grupki tzw. spartakusowców, które są ignorowane przez pozostałe odmiany radykalnej lewicy.
Twoja szczenięca ufność, ABCD, budzi jedynie litość. Pamiętamy wszakże publiczne, sejmowe tyrady Ikonowicza w obronie SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego, poparcie Ikonowicza i PPS dla antykomunistycznych zapisów i burżuazyjnej konstytucji, czy też ubieganie się PPS i Ikonowicza-socjaldemokraty o miejsce u boku SLD w Międzynarodówce Socjalistycznej.
BB, jesteś niereformowalni.
Ikonowicz zerwał taktyczne porozumienie z SLD tak dawno, ze chyba tylko wy o tym porozumieniu pamiętacie.
Tak zerwał, bo mu nie chcieli dać teki ministerialnej. Zaiste ideowy powód.
mijasz się z prawdą, mówiąc najłagodniej.
ABCD OD Wroclawia do Rudy Slaskiej Wplywy PPP {dwa tygodnie] spadaja Nadajesz sie do kabaretu Pietrzaka
ABCD KOCHAM Cie { w Roznych pozycjach ] co ja bym bez Ciebie robil
A mów sobie i nie łagodnie. Odporny i gruboskórny jestem i nic mnie z równowagi nie wyprowadzi. Każdą grupę warszawki znam od podszewki i wiem co mówię. Lata, lata doświadczeń. W młodości przeszedłem przez niemal wszystkie te sekty. I powiem słowami Piszczyka - to nie byly poważne grupy!
Dziś już na szczęście nie mieszkam w Warszawce, a i was kiedyś zaoramy, bo w tym mieście się już nic sensownego nie narodzi. Wyjątkowo parszywe miejsce. Siedlisko egoizmu, karierowiczostwa, reakcji i obłędu. A wy gnijcie sobie w waszych sekciarskich utarczkach. Dziś lewica rodzi się poza Warszawką i bez warszawki. Stolicę też kiedyś przeniesiemy :)
Ja znam warszawkę od podszewki i szczerze jej nienawidzę. Moja niechęć do PPP stąd właśnie się bierze, iż jest to partia warszwkowych wyjadaczy, Kowalewskich, Ostrowskich, Augustyniaków, Zgliczyńskich, którzy podczepili się pod względnie zamożny zwiazek zawodowy. Wymienionego towarzystwa PPP powinna się pozbyć we własnym interesie.
Akurat ludzi, których tu wymieniasz znam. Tak się składa, że niektórzy współpracowali kiedyś z Ikonowiczem. Dziś na dźwięk jego nazwiska wypowiadają cokolwiek niecenzuralne słowa.
Zgliczyńskiego ta znajomośc kosztuje do dziś, bo musi płacić za plakaty i pismo NL w drukarniach, w których polecił Ikonowicza, bo ten nie raczy nigdy płacić swoich długów. Zresztą Zgliczyński nie należy do PPP.
Augustyniak należał do tych niepokornych, którzy nie poddawali się "dyskretnemu urokowi" Ikonowicza i był współtwórcą koła nr1, które ten ostatni w całkowicie niedemokratyczny sposób zdelegalizował. W proteście wraz z kilkoma osobami odszedł z NL. i cieszymy się, że jest teraz u nas. Wcześniej Ikonowicz wyrzucił go z pisma "Lewizna" które ten sam założył i prowadził.
Kowalewski natomiast to bardzo mądry człowiek. Legenda lewicy i pierwszej solidarności i należy mu się szacunek.
Nie wiem co chcesz od tych ludzi, ale oni nie pchają się na świeczniki, a zamiast tego w drugim szeregu wykonują masę wspaniałej roboty, oddając nam swoje umiejętności, wiedzę i serca. Partia i związek potrzebuje inteligencji i to tej, która się nie sprzedała systemowi. Zresztą oni bez nas nic nie znaczą
PPP nie jest partią warszawki. I jeśli jesteś zorientowany w polityce to dobrze wiesz, gdzie jest centrum tej partii - to jest czarny Śląsk! A u nos na Ślunsku gorole i inne ciule magom nom naskoczyć!
jesli chodzi o warszawkowych wyjadaczy to jeszcze jedno slowo.
Kowalewski pochodzi z Łodzi.
Ostrowska z Zegrza
Augustyniak tez spoza Warszawy
Zgliczynski - nie wiem, ale nie nalezy do PPP
Nie wymieniłeś natomiast innych z rady programowej
Groszewska - Wrocław
Paul Newberry - Walia
Szymon Martys - Lublin
Zalega - Śląsk
Pluta - Kraków
Kosela - Głogów
Kawiorski - Kielce
Lewandowski - Wrocław
No i gdzie ta Warszawka w PPP????
Pozostaje jeszcze zapiewajło - Florian Nowicki. Zresztą i nie o niego tu chodzi. ABCD jakoś nie może otrząsnąć się po swojej randce z środowiskiem "Książki i Prasy" i... mści się teraz za "gwałt zbiorowy".
Pomińmy personalia, tak istotne dla ABCD i NL/NLR.
Znacznie ciekawsze, by nie rzec istotniejsze, są kwestie programowe, które notabene nas (nie Ikonowicza, czy ABCD) odpychają od wiodących ugrupowań nowej radykalnej lewicy, których wpływ na lidera WZZ "Sierpień'80" jest niepodważalny.
Aż dziw bierze, jak nowolewicowi i nowocześni są górnicy, czy hutnicy, skoro ustami swojego lidera przełykają nawet najbardziej niestrawne potrawy, serwowane im przez alterglobalistycznych ideologów nowej radykalnej lewicy i tzw. nowych ruchów społecznych. A wydawałoby się, że pod względem obyczajowym czy kulturowym robotnicy wielkoprzemysłowi, ostaja WZZ "Sierpień'80", są raczej konserwatywni. Kto im wodę z mózgu robi i narzuca robotnikom priorytety warstw średnich i lewicy obyczajowej, tak mocno absorbujące feministki, czy środowisko "Krytyki Politycznej" i gdzieś ma świadomość klasową i tradycyjny radykalny, proletariacki typ świadomości społecznej robotników.
Kowalewski jest legendą pierwszej Solidarności? Zapytaj o niego któregokolwiek z żyjących działaczy tego ruchu. Uprzedzam, że usłyszysz mocne słowa.
mieszkaniec najdroższej dzielnicy Warszawy, felietonista "Newsweeka" i recenzent "Gazety Świątecznej" był najwierniejszym fanem i chwalcą Ikonowicza dopóty, dopóki ten byl posłem. Kiedy Piotr odszedł z Sejmu, bo zerwał z SLD, Zgliczyński zaczął szukać innych protektorow. Was również zdradzi, jak tylko powinie się wam noga.
z pewnymi opiniami tez mógłbym się zgodzić, ale wydaje mi się ze nie rozumiecie, iż pewne sprawy są elementem politycznej gry. czasami nie wystarcza tylko werbalne poparcie dla przecież słusznych z punktu widzenia lewicy spraw jak choćby prawo kobiet do wyboru. Trzeba też coś zrobić. Prawa pracownicze są dla nas najważniejsze. Były, są i będą. W moim mniemaniu reszta to tylko kwiatki do korzucha, który dzięki temu zwyczajnie ładniej wygląda.
Ja wiem, czystość ideowa, sumienie czekisty... ale są jeszcze realia przez które radykalna lewica przegrywa, bo się z nimi zwyczajnie nie liczy. Zresztą myślę, że wszystko pozostaje w odpowiednich proporcjach i waga spraw nie jest zachwiana. Wewnątrz partii, jak w każdej innej, różnimy się w podejściu do wielu spraw. I to jest zdrowe. Ważne jest jednak to, że tak dużo nas łączy. Są cele, które możemy osiągać dziś i to robimy, ale jest i utopia, której nigdy z oczu nie tracimy.
Nie bierzesz pod uwagę, że jest dokładnie na odwrót - TO TY SIĘ MYLISZ, akceptując gierki polityczne. NIE KAŻDY KWIATEK PASUJE DO KOŻUCHA.
Legendą "Solidarności" to Kowalewski może wreszcie zostanie, gdy IPN wyjaśni jego faktyczną rolę w tym środowisku. Na razie to ten mitoman może prawdziwym legendom "Solidarności" czyścić buty - oczywiście pod warunkiem, że mu pozwolą.