im jeszcze chodziło nie tylko o przywileje materialne...
nauczycieli, lekarzy, policjantów, urzędników (tak, tak- oni też są potrzebni, jeśli mają być mili i kompetentni to muszą więcej zarabiać), itd... Budżet ma teraz wysokie dochody z powodu wzrostu gospodarczego, więc podwyżki są jak najbardziej realne- nie należy dopuścić żeby znowu przejedli je najbogatsi, czego chce Gilowska i rząd Kaczyńskiego.
Ktoś taki jak ona zrobiłby porządek z ZNP-owską hołotą, która nie dość, że rujnuje polską edukację to w dodatku bezczelnie żąda przywilejów finansowych i "większych nakładów na edukację". A durnie z "prawicy" i lewicy wyrzucają pieniądze podatników na ten zasyfiony system edukacyjny, zamiast poddać go terapii szokowej, poczynając od likwidacji Karty Nauczyciela.
Panie Luke marzenia mamy wspólne. Z tym , że ja uważam, że winni tej sytuacji siedzą po drugiej stronie, tj. po stronie PO, oraz LID ( dawne dawni włodarze III RP, UW i SLD)
I to może tyle w tej kwestii.
Ale pomysł pana popieram całym sercem, chociaż wiem że to jedynie mżonki, bo w Polszy nie było, nie ma i chyba jeszcze dłuuuugo nie bedzie normalnej LEWICY!!!
Ponadto co do postulatów ZNP odnosnie emerytur, to muszę wszystkich tu zasmucić.
Z tego co wiem rząd dawno już uzgodnił z pozostałymi związkami (bo ZNP nie podjęło rozmów), że wszystko pozostaje dokładnie po staremu.
Dlatego znów podkresle, że jak zwykle ZNP to polityczny (nie zwiazkowy)kacyk, tylko tym razem towarzystwa rodem z POLID(nie mylić z rakotwórczym polipem, chociaż taką role odgrywa on od 60 lat w tej grupie zawodowej).
"W konkretnym momencie widzimy wręcz inflację 'społecznikostwa'. Niestety jest to głównie arena dla niezdrowej rywalizacji grup i grupek licytujących się w radykalizmie pozostającym wszakże na gruncie kapitalizmu.
A że górny pułap w obecnych czasach jest już osiągnięty, jeśli nie przekroczony (sądząc po czekających nas dalszych ograniczeniach tzw. socjalu), zaciekłość tej jałowej licytacji jest widowiskiem żenującym".
Oczywiście cytat ten tylko pośrednio odnosi się do wystąpień związkowców, nieobojętny jest jednak dla "młodych socjalistów" i radykalizujących się socjaldemokratów.
"Dochody budżetu po pierwszych czterech miesiącach 2007 roku były o 5 mld zł wyższe, niż planował rząd. Wydatki natomiast rosły wolniej, niż przypuszczano. Dzięki temu deficyt wyniósł zaledwie 2 miliardy złotych. To najlepszy wynik od lat - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Po pierwszych czterech miesiącach wydatki państwa przekroczyły dochody zaledwie o 6,9 proc. Wynik poprawił się w ciągu ostatniego miesiąca. Po pierwszym kwartale bowiem wykonanie deficytu wynosiło już 16,1 proc. - dodaje gazeta."
http://podatki.onet.pl/1536226,1,0,wiadomosci.html
Gdyby PiS naprawdę wspierał ideę "Polski solidarnej", OBNIŻYŁBY TERAZ PODATKI DLA NAJGORZEJ ZARABIAJĄCYCH, wprowadzając np. dodatkową stawkę 10 proc. podatku PIT. Gdyby PiS to uczynił, Tusk, Kwasiu, Napierała i im podobni kandydaci do usługiwania i zadowalania jaśnie panów kulczyków (podatek liniowy lub quazi-regresywny) długo poczekaliby na władzę.
łatwo zgadnąć:
Antonio das Mortes i Omega Doom.
oświadczenie PPP i Sierpnia 80 o strajku nauczcielskim.
Klasycy - Antonio das Mortes i Omega Doom - oczekiwaliby raczej stosownych oświadczeń licytujących się ze sobą radykałów w sprawie strajku lekarzy (i pielęgniarek). Takie oświadczenia przybliżyłyby nadciągającą prywatyzację służby zdrowia i skróciłyby nam męki.
BB, napisać prawdę.