Coś jak z Dornem- "Wszyscy są sojusznikami PiS-u tylko o tym nie wiedzą". koniec cytatu.
Tak stwierdzili działacze, aktywiści i inni medrcy...
Co sądzą na ten temat Indianie, nie wiadomo, hehe....
A czy szanowni krytycy papieża słyszeli coś o Bartolomeo de las Casas? Albo o misjach jezuickich w Paragwaju? Wiedzieliby wtedy, że konkwista i ewangelizacja to nie to samo.
Drugi genialny, jego poprzednik wbrew przypuszczeniom dziennikarzy i księży tez poparł mordowanie Indian.
jak amerykański imperializm...
też nie pogwałcił praw Słowian, Herr Ratzinger... Nicht war?
Arogancja i pycha zwierzchnikow kosciola tylko przyspieszy proces utraty wplywow Watykanu w Ameryce Lacinskiej. I o to chodzi!
nie pogwałcił żadnych praw Słowian, Herr Ratzinger, nicht war?
Bo oni (ci Słowianie) sami chcieli zostać narodowymi socjalistami, i folksdojczami, i ewentualnie podludźmi. Nie wiedzieli o tym, że mają szukać nieznanego Boga w swych tradycjach, że pewien pan z wąsikiem miał być ich Zbawicielem, którego pragnęli w milczeniu. Niestety ta słowiańska swołocz się rozpasała i dała w dupę" racingerom" i pogoniła "zbawicieli".
W "milczeniu", panie Ratzinger, to se pan możesz w wychodku posiedzieć. Jak Pan lubisz nie pierdzieć. Bo ja gazety czytam i wertuję. Z poważaniem
wie, jak było 500 lat temu? Niezbyt dokładnie wiemy, jak było u zarania III RP, stanowi to przedmiot badań, sporów, podejrzeń, dociekań itd., a cóż dopiero mówić o 500 latach. Czy chrześciaństwo narzucano siłą? To zależy między innymi od tego, co rozumiemy jako siłę. Czy np. wyłącznie jako przemoc, czy też np. jako wyższość kulturową (to odnośnie Hyjdlowego Drang nach Osten). Fakt jest jednak faktem, że w wielu miejscach na świecie chrześciaństwo przynosiło ludziom jakąś iskierkę Wolności, chociażby wolności od ohydnych lokalnych zabobonów i stojących na ich straży kacyków. A to chyba wiele w tamtych mrocznych czasach.
tak rozbłysła, że nie sposób było jej zgasić, i taką wolność przyniosło ze niektóre, zabobonne panny, trochę się poprzypiekały. Dlatego uważam że dzisiaj jeżeli wszystkim wszem i wobec wiadomo że Chrześcijaństwo to zabobon, to powinniśmy krzewić te przesądy taką samą bronią jak dobrotliwi ojczulkowie, ale jeżeli się mylimy to i tak pół biedy, bozia pozna swoich :)
co nie zmienia faktu, ze w czasach podboju Ameryki jedyne glosy sprzeciwu wobec takiego traktowania Indian podnosily sie z lona kosciola katolickiego. Byl nawet spor o to, czy Indianie maja dusze i moga byc zbawieni, czy tez nie, na szczescie zdecydowanie zwyciezyli zwolennicy tezy pierwszej. W przeciwnym wypadku nie zostalby do dzis ani jeden.
Szanowni komenatatorzy mogliby pamietac o tym.
Jak za Mieszka I polacu sami chetnie przyjmowali chrzescijanstwo , bo jak nie to w lep i po krzyku ,jak mozna opowiadac takie bzdury ?
bo jak można "ewangelizować" bezduszne istoty? Posiadające przy okazji tyle bezcennych kruszców i klejnotów! Toż to czyste marnotrawstwo, by jakieś istoty człekokształtne pławiły się w błyskotkach, miast przyozdobić nimi domy boże i tłuste paluchy kurtyzan...
XVI-wieczni odkrywcy i konkwistadorzy powwni lądować w Nowym Świecie rozdając Indianom książeczki z klasykami, ostrzec przed skutakmi imperializmu i kolonializmy, pouczać ich o gazach cieplarnianych i bioróżnorodności Amazonii oraz przekazywać im wiedzę na temat wolności seksualnej i równouprawnienia płci, hehe...
gdyby ta opcja nie zwyciezyla, konkwistadorzy i tak zniszczyliby wszystkie cywilizacje indianskie, tyle, ze samych Indian traktowanoby jako rodzaj nieco sprytniejszej malpy. Do dzis dnia pewnie nie ocalalby zaden, chyba ze w zoo.
Dlatego tez nie mozna mowic, ze to chrystianizacja jest winna rzezi Indian, lecz raczej skutkiem, ktora zreszta, w pewnym sensie okazal sie pomocny dla saych Indian. Co nie oznacza, ze popieram narzucanie religii sila, albo cos z tych rzeczy.
Inna sprawa jest tez tradycyjna juz o Ratizngera dyplomacja i wyczucie delikatnosci sytuacji.
W Ameryce Północnej nie prowadzono ewangelizacji Indian. Ilu ich zostało?
dyplomacja i wyczucie taktu nigdy nie były (i już nie będą) mocną stroną tego Bawarczyka. Jednakże odrobina przyzwoitości i elementarnej znajomości historii z jej współczesną interpretacją nakazywałaby temu teologowi "z bożej łaski" ugryźć się w język, zanim tenże coś chlapnie. Chyba, że Ratzinger "święcie" wierzy w to co mówi, "że Indianie sami chcieli zostać chrześcijanami, bo nie wiedząc o tym, szukali nieznanego Boga", którego niesiono im właśnie za cenę własnej eksterminacji...
Żałosny człowieczek.
Cywilizacje indian zderzyły się z cywilizacją mieniącą się chrześcijańską. I ta je zmiotła z powierzchni ziemi.
Widze, że są tu adwokaci oddzielajacy konkwistadorów od kościola. Co za hipokryzja! Czy ci konkwistadorzy nie byli ochrzczeni czasem? Czy ich królowie nie byli ochrzeszczeni? To zupelnie jak ze spychaniem koscielnych egzekucji na "świeckie ramie". Zły policjnat i dobry policjant.
co ma fakt ochrzczenia do czegokolwiek??? Jesli seryjny morderca jest ochrzczony to jego czyny sa wina kosciola? Przeczytaj ze zrozumieniem co napisalem wczesniej. Ja pisze tylko, ze 1) zniszczenie cywilizacji poludniowoamerykanskich nie mialo podstaw religijnych, ale zwyczajnie rabunkowe 2) kosciol (nie caly, to fakt) przynajmniej w jakis tam sposob chronil przynajmniej czesc Indian, natomiast sam fakt ich eksterminacji to akurat nie wina kosciola.
Idac Twoja logika należałoby wszystkie złe postępki np. buddystół automatycznie cedować na wszystkich buddystów, wszystkich złych ateistów na reszte ateistów, itp. zastanow sie co ty wypisujesz.
PS: bynajmniej nie twiedze, ze kosciol kat. byl super. ale jesli nie widzisz roznicy w zachowaniu kosciola w przypadku mp. krucjat a podboju ameryki poludniowej to albo Twoja wiedza jest znikoma, albo jestes zaslepiony, ze zadne argumenty nie trafiaja