Wygłupiać się zaczynają powoli ci lekarze. Dostali 30% podwyżki i to tylko wzmocniło ich pazerność. A pewnie co trzeci z nich po godzinach robi prywatnie.
i to jest ta Twoja "lewicowość"? Nie raz już mówiono, że 30% podwyżki to tylko dane statystyczne (w rzeczywistości wynosiły znacznie mniej) i nie każdy je dostał. Mówienie o pazerności ludzi, którzy zarabiają w swym zawodzie chyba najmniej w Europie, jest po prostu bezczelnością.
A do pracy w prywatnych gabinetach to lekarze są zmuszani. Jeżeli zarabiają dzięki temu całkiem nieźle, to kosztem kilkunastu godzin pracy.
zwróciłeś uwagę jakie są żądania lekarzy? 5000 na początek. Czy takie żądania stawiałby ktoś, kto zarabia 1000-2000 zł? Raczej nie, zadowoliłby się podwyżką do powiedzmy 3000. Jeśli chce 5000 to znaczy, że już teraz dostaje ok. 3000.
A co do "zmuszania" do pracy w prywatnych gabinetach to mówisz jak ktoś, kto jeszcze nigdy się nie leczył. Wielu lekarzy traktuje swoje miejsce pracy w publicznej służbie zdrowia jako sposób napędzania pacjentów do swego prywatnego gabinetu.
Ostatnia kwestia: wiesz, kto poparł program lekarzy? UPR i Centrum im. Adama Smitha. Acha, zapomniałbym - i jeszcze rrradykalna lewica.
się to, że OZZL chce wprowadzenia odpłatności za leczenie. Ale OZZL to nie jedyny związek, do którego należą lekarze.
Co do "zmuszania do pracy w prywatnych gabinetach" - część lekarzy, jako że zarabiają marne grosze, dorabia w prywatnych gabinetach. Podkreślam: są to może i spore pieniądze, ale jakim kosztem. Natomiast nie mówiłem tu o tych, co leczą tylko prywatnie.
moja dziewczyna po bezskutecznych 4 miesiecznych probach rejestracji do onkologa wreszcie ma szanse w poniedzialek, (bo zapisy sa raz na miesiac "okolo" 20-ego, co rownie dobrze oznacza czasem 17-ty, a czasem 22), no ale wypada strajk, wiec...
Akurat lekarze sa pierwsi chetni do rozwalenia publicznego systemu zdrowotnego, interesuje ich on o tyle, o ile da pewna prace, pacjent nie liczy sie w ogole. Nie zetknalem sie jeszcze w zyciu, ani nikt z mojej rodziny z lekarzem, ktory nie spoznilby sie chociaz pol godziny na dyzur, z racji prywatnych praktyk oczywiscie. W sferze budzetowej jest znacznie wiecej potrzebujacych niz lekarze, ktorzy jak na warunki polskie calkiem niezle sobie radza. A sile przebicia maja niewyobrazalnie lepsza, niz tacy np. nauczyciele.
Teraz strajki
Jutro sprzedadzą osrodki i szpitale.
Potem ta banda nieuków się uwłaszczy.
A na końcu znów nas okradną, bo bedą posiadać monopol.
Olewam więc tę lekarskją hołotę!!
TFU!!!