Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Villari: Wolność słowa w Wenezueli - 4 odpowiedzi na 4 kłamstwa

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Wolnosc gospodarcza

Nikt nikogo nie zwalnial Skonczyla sie umowa o prace co dla wszystkich liberalow powinno byc jasne

autor: MM, data nadania: 2007-05-31 20:35:55, suma postów tego autora: 490

Ten tekst wszystko wyjaśnia

i żadne naginanie prawdy jak to próbują robić socjaldemokraci np. przyrównując Chaveza do jakiś marionetek (prezydent Hondurasu) USA czy liberałowie którzy są tak super"wolnościowi" czy konserwatyści i narodowcy którzy boją się zmian i podobnie jak liberałowie stoją na straży kapitalizmu nie zmieni kursu zmian w Wenezueli.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-05-31 21:49:16, suma postów tego autora: 1000

Niech ktoś mi wytłumaczy

Czemu media całkowicie kontrolowane przez rząd mają niby być bardziej bezstronne niż te "znajdujące się w ręku koterii kilku bogaczy"?

autor: ktulu, data nadania: 2007-06-01 00:20:05, suma postów tego autora: 99

Podstawą nierzetelności tego tekstu

jest niepodawanie udziału RCTV w widowni, oglądalności... To tak jakby powiedzieć że TVN jest jednym z 500 polskojęzycznych kanałów TV (włącznie z lokalnymyi) dostępnych w Polsce... Racją jest że przekaz medialny powinien być demokratyczny, co nie znaczy rządowy (ani prywatny).

autor: Luke, data nadania: 2007-06-01 07:28:36, suma postów tego autora: 1782

Ktulu

Bo to są media publiczne - czyli wszystkich obywateli, a nie tylko popierających rząd.

autor: Emisariusz, data nadania: 2007-06-01 07:42:41, suma postów tego autora: 39

Luke

Demokracja? To niemożliwie za kapitalizmu...

autor: mzzm, data nadania: 2007-06-01 08:01:50, suma postów tego autora: 155

Luke,

nierzetelne jest również niepodawanie, ze "skrzywdzona" stacja nadawała pornograficzny szajs na przemian z wezwaniami do obalenia legalnie wybranego prezydenta.

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-01 08:09:47, suma postów tego autora: 20871

;-)))

Nieuważnie przeleciałem wzrokiem po wpisie Luke'a i już się ucieszyłem, że w Polsce ktoś "naruszył wolność nadawania" TVN :-) Ech, pomarzyć...

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-01 10:45:08, suma postów tego autora: 4409

Swoją drogą,

o tej "swobodzie dla niezależnych komercyjnych mediów" kiedyś fajnie napisał p. Olaf Swolkień. Zaraz wyszperam i wkleję.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-01 10:48:25, suma postów tego autora: 4409

"Czysto prawny punkt widzenia" kontra "symbol i okręt flagowy wolności słowa"

W Polsce opisać można każdą aferę, tylko że za rok z pewnością okaże się, iż opisani gangsterzy mówili do sędziego per Edek, a "wolny" lud chcąc im zrekompensować krzywdy wybrał ich do rady miasta lub do Sejmu. Jeżeli jakiś "zły polityk" będzie próbował usunąć nieuczciwych sędziów, to któraś z małych mieszczek udających publicystki napisze u Michnika, że niezawisłe sądownictwo to filar demokracji. Tak jakby koledzy "Edka" - sędziego nie mieli na niego żadnego wpływu. Wolność jest dla ludu, ale nie ma miejsca na wolność dla "wrogów ludu".

Kiedyś rewizjonistyczny "poszukiwacz sprzeczności" a dzisiaj naczelny policjant myśli III RP - Adam Michnik, powyższymi słowami opisał spór o rosyjską telewizję NTW. Z jednej strony są wg Michnika oszustwa na sumę setek milionów, rzecz mało ważna, bo - jak naczelny "Wyborczej" napisał - "podobne zarzuty można postawić wszystkim chyba dzisiejszym biznesmenom rosyjskim", a z drugiej tak zwane stare, czyli KGB, totalitaryzm i samo zło. Czytając to zrozumiałem dlaczego Michnik nienawidzi Józefa Mackiewicza. Mackiewicz - XIX-wieczny dżentelmen bronił bowiem zawsze "czysto prawnego punktu widzenia" przeciw demagogii tak zwanych przyjaciół ludu. A swoją drogą ciekawe czy "wolna" telewizja Gusinskiego pozwoliłaby nadać audycję o przekrętach samego Gusinskiego - mam pewne wątpliwości, a poza tym co to za news jeżeli wszyscy biznesmeni robią to samo. Widocznie to właśnie jest wolność.

Wolność, czyli mów mi Edek

W Polsce opisać można każdą aferę, tylko że za rok z pewnością okaże się, iż opisani gangsterzy mówili do sędziego per Edek, a "wolny" lud chcąc im zrekompensować krzywdy wybrał ich do rady miasta lub do Sejmu. Jeżeli jakiś "zły polityk" będzie próbował usunąć nieuczciwych sędziów, to któraś z małych mieszczek udających publicystki napisze u Michnika, że niezawisłe sądownictwo to filar demokracji. Tak jakby koledzy "Edka" - sędziego nie mieli na niego żadnego wpływu. Wolność jest dla ludu, ale nie ma miejsca na wolność dla "wrogów ludu". Wolność jest dla wszystkich, łącznie z ex-oberubekami, których zasługi opisuje Michnik, z wyjątkiem wolności dla państwa w egzekwowaniu prawa i w przywracaniu choćby odrobiny porządku. Szarzy obywatele są zdani na łaskę oligarchów, tak jak gardłująca o złotej wolności szlachecka gołota czepiała się klamek sprzedających Rzeczpospolitą magnatów. W swym selektywnym podejściu do prawa Michnik jawi się jako wierny uczeń Saint Justa, który w mowie do Konwentu 18 listopada 1792 r. twierdził: "Jakim to sposobem moglibyśmy sądzić króla jak obywatela? Sądzenie oznacza stosowanie prawa. Jednak prawo wymaga wspólnego fundamentu sprawiedliwości. A jakiż to wspólny fundament sprawiedliwości może łączyć ludzkość z królami?". Jeżeli są mniej równi, to znajdą się i równiejsi.

Swoboda w cieniu gilotynki

Kilka lat temu w Krakowie, w rocznicę rewolucji francuskiej ogłoszono konkurs na najlepszą dekorację wystawy. Zwycięstwo odniósł właściciel, który witrynę udekorował... gilotyną. "Gazeta Wyborcza" bynajmniej nie protestowała. Ciekawe co by było, gdyby ktoś ogłosił podobny konkurs np. w rocznicę tzw. Nocy Kryształowej, a za najlepiej udekorowaną witrynę uznał tę z miniaturką komory gazowej? Czy zbrodnie zwycięskie są mniej groźne od tych, które na szczęście zostały ukarane?

Polskie mury biją rekordy świata jeżeli chodzi o ilość obelżywych napisów i obrzydliwych bazgrołów. Przeważają te pisane przez kibiców i wzywające do "jebania" innych kibiców. Okazuje się jednak, że tylko napisy typu "Jude raus" trzeba zamazywać i tylko o­ne kompromitują nas w oczach zagranicy. Bo co? Bo tylko o­ne są dla zagranicy zrozumiałe, a te inne nie? To "koszty uboczne transformacji", dekoracje, a może "okręty flagowe" wolności?

Wszyscy normalni ludzie


Niedawno, w czasie tworzenia tak zwanej strefy wolnego handlu na obu kontynentach, amerykański prezydent Bush jr. stwierdził, że wolny handel jest cacy, bo po pierwsze można na nim zarobić, a po drugie - i tu zabrzmiało jak tekst Michnika - "wolny handel pomaga szerzyć idee wolności". Na czym ta idea polega nie wyjaśnił, a szkoda, bo o ideach czasem warto porozmawiać, zwłaszcza jeżeli ktoś twierdzi, że coś jest dobre, bo pomaga w ich szerzeniu. To klasyczny zabieg propagandowy, coś jest dobre, bo pomaga w szerzeniu czegoś innego, co jest jeszcze lepsze. A o tym, że to inne jest takie najlepsze wiedzą "wszyscy normalni ludzie", tak jak wszystkie dewotki wiedzą, że wszystkie ładne kobiety to kurwy, a mężczyźni chcą tylko jednego. Idea tak zwanej wolności jest dzisiaj jednym z najlepiej sprzedających się towarów, zwornikiem całego systemu zabobonów służącego do ukrywania bardzo konkretnych interesów. Wyznają ją w naszych czasach zarówno demolujący sklepy demonstranci, jak i obradujący za kordonami policji finansiści i demokratyczni politycy, jest obecna w reklamach i na wyborczych wiecach. Adam Michnik stosuje swoją sofistykę także w druga stronę: coś jest złe, bo za nim stoi coś, o czym "wszyscy normalni ludzie" wiedzą, że jest jeszcze gorsze, czyli tak zwany totalitaryzm. Można więc razem się pooburzać na konkretne zbrodnie, ale nie wolno dyskutować o samej wolności.

Wyznawcy dużego nakładu


Zbrodnie jak zbrodnie, historia pełna jest holocaustów i nie mam zamiaru ani ich usprawiedliwiać, ani twierdzić, że np. zagłada Żydów czy Gułag to wymysł wrogiej propagandy. To jednak, z czym nie wolno się godzić w imię, chciałem napisać wolności słowa, ale dokładniej w imię zdrowego rozsądku, to próba rozstrzygnięć intelektualnych przy pomocy zaklęć, sloganów i zwykłej demagogii, jaką kokietuje swoich "wierzących w wolność" czytelników naczelny "Gazety Wyborczej". Zgadzam się z Michnikiem, że idee i zabobony mają swój ciąg dalszy w praktyce, a ich głosiciele ponoszą w części odpowiedzialność za konsekwencje tego, co głoszą, ale jeżeli dyskusja o ideach zamienia się w egzegezę świętych i nieco mglistych dogmatów, do której prawo mają tylko wybrani, wtedy ma to także konsekwencje, choćby takie, że nie można rozwiązać żadnych praktycznych problemów o ile jest to sprzeczne z poglądem czy interesem egzegety. Twierdzę, że upadek państwa polskiego, jaki obserwujemy i zapaść cywilizacyjna, w jakiej się pogrąża polskie społeczeństwo ma swoje źródło także w zaniku rzetelnej publicznej debaty i niemożności prowadzenia w Polsce autentycznych sporów; i o ideach i o autentycznych problemach, bez groźby, że zrobimy tym przykrość jakiemuś histerykowi i wywołamy zmasowany atak "wiernych kościoła wolności" - wysuniętej forpoczty manipulujących nimi "wyznawców dużego nakładu".

Olaf Swolkień

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-01 10:50:30, suma postów tego autora: 4409

Zapomniałem

źródło:

http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=64

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-01 10:51:35, suma postów tego autora: 4409

komentarz

Z tym kultem Mackiewicza moim zdaniem trochę p. Swolkień przesadził (chyba, że cały akapit o dżentelmenach vs - fałszywi - przyjaciele ludu" odczytać w duchu Ortegi, szlachetna duchowo odpowiedzialność za interes zbiorowości contra "bunt mas" ogłupiałych konsumentów), ale całość wywodu - miodzio.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-01 10:54:47, suma postów tego autora: 4409

Tak na prawdę...

"Wolność jest dla ludu, ale nie ma miejsca na wolność dla "wrogów ludu"". To powinno być naczelnym hasłem lewicy, bez względu na to czy rewolucyjnej, czy reformistyczno-rewizjonistyczej!!! I skończyłyby się bzdury co poniektórych o zamykaniu stacji tv, innych mediów i wsadzaniu do pierdla kapitalistów-wyzyskiwaczy-oszustów, jako zamachach na wolnośc, demokrację ect...

autor: syrena, data nadania: 2007-06-01 13:53:39, suma postów tego autora: 20

:)

>"Zamknięcie RCTV oznacza uciszenie jednego z niewielu źródeł informacji, które nie zależą bezpośrednio od państwa"

Jak już wyjaśnialiśmy, to wcale nie jest powodem! Większość mediów wenezuelskich znajduje się w bezpośredniej opozycji wobec rządu Cháveza.<

Dobrze, ze przynajmniej autor nie ukrywa, ze media niezalezne to te opozycyjne wobec tego psychola. I co sie dziwic ze nikt nie chce ogladac rzadowej TV skoro Chavez wystepuje w niej codziennie z wielogodzinnymi przemowieniami.

autor: Ninor, data nadania: 2007-06-01 14:56:33, suma postów tego autora: 83

Zaprawdę marny to polityk i marną ma ideologię,

jeśli musi kneblować usta opozycji, jaka by ona nie była- uczciwa czy nieuczciwa, demagogiczna itp... Ja się kończy uciszanie opozycji- widać po PRLu czy ZSRR (w ZSRR doszły łagry i fizyczna eliminacja opozycji to było nieco bardziej skutecznie). Po prostu pewne opozycyjne idee i tak będą rozwijały się w społeczeństwie, więc lepiej wpuścić je do publicznego przekazu i tam z nimi dyskutować, o ile oczywiście się ma argumenty. Widać Chavez ich nie ma i dlatego ucieka się do kneblowania ust opozycji.

autor: Luke, data nadania: 2007-06-01 16:03:44, suma postów tego autora: 1782

prześledźmy ten zakłamany tekst po kolei:

1. "Chavez nie zamknął RCTV, tylko nie przedłużył licencji"- wolne żarty! To tak jakby powiedzieć że morderca kogoś nie udusił, tylko odciął tlen :)
2. "RCTV to jedna z wielu prywatnych telewizji"- no jasne, cóż się stało... Zamknęli jedną TV- to nie ma problemu. Jakby zamknęli 10- no to co innego! Przecież to nic innego jak metoda salami- po kolei zamykamy po jednej, bo za każdym razem "nic się nie stało, nie ma problemu". Tak sa realizowane najgorsze koncepcje polityczne! Poza tym nic nie mówi się o oglądalności- a może ten RCTV był jedną ze 100 stacji ale miał 50% oglądalności?
3. Skoro ta telewizja jest tak nieznacząca na tle masowej liczby innych opozycyjnych stacji, to jak u licha mógła ona poprzez swój przekaz mieć decyzujące znaczenie dla wsparcia puczu poprzez szerzenie dezinformacji?

autor: Luke, data nadania: 2007-06-01 16:14:46, suma postów tego autora: 1782

Drogi/a Ninor

Policz sobie ile razy dziennie pokazuja kaczorów!

autor: syrena, data nadania: 2007-06-01 16:43:33, suma postów tego autora: 20

...

srali muchy...

autor: Lutmann, data nadania: 2007-06-01 19:30:17, suma postów tego autora: 128

DO REDAKCJI LEWICA.PL

Może redakcja lewica.pl zamiast blokować dyskusję wzorem COCA COLI ustali przynajmniej cogodzinny obowiązek aktualizowania przez moderatora/cenzora komentarzy Czytelników lub wreszcie zniesie prewencyjną cenzurę.

autor: BB, data nadania: 2007-06-02 08:13:59, suma postów tego autora: 4605

Luke,

a w tak wolnym kraju jak USA ile dużych stacji RTV prezentuje ideologię typu chavezizmu czy socjalizmu?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-02 09:53:45, suma postów tego autora: 3102

Syrena, bez przesady!

Czyli innymi słowy: wolność jest dla nas ale nie dla naszych wrogów? Ależ skrajna prawica mówi dokładnie to samo! To czym się różnisz od nich jeśli chodzi o stosunek do demokracji?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-02 09:55:44, suma postów tego autora: 3102

Angka Leu

Czy ty czasewm nie przesadzasz, domagając się, by zasadniczym odniesieniem wszelkich przemian społecznych, wręcz ołtarzem, była abstrakcja demokracji, do tego właśnie w twoim wyobrażeniu?
A szantaż skrajną prawicą jest w tym i podobnych wypadkach nie na miejscu. Ten i ów z lewicy ma z tym i owym ze skrajnej prawicy ten sam rozmiar buta, chodzi po tych samych ulicach i muszę się przyznać, że zgadzam się z najskrajniejszą ze skrajnych prawic, gdy twierdzi, że dziś jest sobota...

autor: krik, data nadania: 2007-06-02 11:16:05, suma postów tego autora: 1649

Luke, a co byś powiedział

gdyby w Polsce TVN poparł pucz zbrojny obcej agentury celem obalenia rządu np. socjalliberalnego? Stanąłbyś wtedy w obronie TVN w ramach krzewienia wolności słowa? Czy nie jest czasem tak, że udział w przestępczym związku zbrojnym to zdrada stanu, która pociąga za sobą najwyższy wymiar kary i konfiskatę mienia służącego do przestępstwa?

autor: Thor, data nadania: 2007-06-02 12:15:04, suma postów tego autora: 990

Krik,

nie, nie przesadzam. Demokracja, przez którą rozumiem odpowiedzialność rządu przed społeczeństwem i poszanowanie praw człowieka, jest wartością samą w sobie, niezbędnym (choć nie jedynym!) gwarantem godnego życia ludzi. A polemizując ze mną w tej materii potwierdzasz moje podejrzenia, że trockiści nie zmienili się tak bardzo od czasów "Komunizmu i terroryzmu".

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-02 14:06:54, suma postów tego autora: 3102

Thor,

Jeśli ktoś złamał prawo, powinien ponieść indywidualne konsekwencje. To kanon prawa karnego, nie ma w nim odpowiedzialnści zbiorowej. Samo głoszenie poparcia jeszcze nie jest "udziałem w organizacji zbrojnej". Wiesz to tak jakbyś teraz ludzi z Solidarności chciał skazywać bo występowali przeciwko legalnym władzom PRL... Poza tym jest tu niekonsekwencja- skoro nawet uznamy że RCTV złamało prawo, to należało im odebrać koncesję, a nie stosować wybieg w postaci nieprzedłużania? Widocznie prawo wenezuelskie nie przewiduje sankcji odebrania licencji albo raczej nie było podstaw do ich zastosowania.

autor: Luke, data nadania: 2007-06-02 15:13:47, suma postów tego autora: 1782

Angka Leu

Może w końcu przyjmiesz do wiadomości, że w roku 20., w czasie powstania tej polemiki z Kautskim ("Komunizm i terroryzm") nie było jeszcze trockistów w dzisiejszym rozumieniu tego terminu, a pewnie i w każdym innym. Stąd twoje wywody są... sam to nazwij.
Na podstawie zaś tego, że np. niegdyś Lenin wręcz wielbił Kautskiego, przypisywanie dziś "leninistom" miłości do wspomnianego Kautskiego jest co najmniej na bakier z elementarnym ładem umysłowym, by nie powiedzieć że nadużyciem.
To że zbudowałeś sobie system wartości, w którym walka klas stoi na poślednim miejscu wobec "demokracji", czy wspomnianych prywatnych "podejrzeń" jest twoim prawem. Ale sądzenie innych wedle tego prawa, czy wyobrażeń, wymagałoby przynajmniej ich zaprezentowania, bo bez tego, sorry, całość wygląda na zwykły drobnomieszczański eklektyzm, do tego obciążony zabobonami, przesądami i dość reakcyjnymi stereotypami, czerpanymi ze wspomnianej już szkoły historycznej gen. Wołkogonowa.

autor: krik, data nadania: 2007-06-02 15:15:47, suma postów tego autora: 1649

Angka Leu

Ja z kolei "podejrzewam", że do demokracji podchodzisz w sposób bardzo, ale to bardzo powierzchowny, by nie powiedzieć SKRAJNIE mieszczański.
Twoja formuła : "Demokracja, przez którą rozumiem odpowiedzialność rządu przed społeczeństwem i poszanowanie praw człowieka, jest wartością samą w sobie, niezbędnym (choć nie jedynym!) gwarantem godnego życia ludzi" - moim zdaniem w pełni to potwierdza. Stąd też, jeśli tak rozumianą "demokrację" stawiasz na pierwszym miejscu, to i sformułowany przez ciebie jej cel "godne życie" - nie wykracza poza świat pojęć drobnego burżua. I tu jest pies pogrzebany, nie zaś w pokrętnym wywodzeniu nie widzieć czemu z biografii i wczesnej publicystyki Trockiego, czym jest... dziś "trockizm".

autor: krik, data nadania: 2007-06-02 15:26:57, suma postów tego autora: 1649

ŻEGNAJ, KRIKU!

Być może posttrockistom w rodzaju Krika do twarzy z odżegnywaniem się od pracy Lwa Trockiego "Terroryzm i komunizm" (1920), rewolucyjnym marksistom zapewne nie. Marks żył i tworzył na długo przed powstaniem Czwartej Międzynarodówki - czy dlatego mamy się jego wyrzec?
Istotne jest raczej pytanie: co łączy Krika z Angka Leu? Czy tylko niechęć do "Terroryzmu i komunizmu"?

autor: BB, data nadania: 2007-06-02 18:40:57, suma postów tego autora: 4605

TOKIEM ROZUMOWANIA KRIKA

Ale idźmy dalej tokiem rozumowania Krika. Skoro Lenin nie doczekał powołania IV Międzynarodówki, to można również abstrahować od jego prac. Logicznie można sobie również darować prace "późnego" Trockiego, podobnie jak jego prace "wczesne", czyli dojrzałe (te z lat Rewolucji Październikowej), skoro nie mają się one nijak do ostatnich dyrektyw wiodącej tendencji posttrockistowskiej - Zjednoczonego Sekretariatu IV Międzynarodówki (partii-matki NLR i Krika). Nie takie to proste. Istotna jest wszakże nowa, obowiązująca interpretacja. Czy to jest marksizm, czy może... "wolnościowy marksizm", gwarantujący Krikowi wolność wyboru w ramach panujących mód i obowiązujących dyrektyw partyjnych.

autor: BB, data nadania: 2007-06-02 19:31:29, suma postów tego autora: 4605

"trockizm" w 1920 czy w 2007?

To trockizm jest dziś czym innym niż leninizm który doprowadził do powstania Rosji radzieckiej? To w takim razie parafrazuąc pewnego zapomnianego w polsce teoretyka i naukowca jestem zmuszony powiedzieć: "Wiem jedno, nie jestem trockistą"...

autor: mzzm, data nadania: 2007-06-02 19:38:20, suma postów tego autora: 155

KROPKA NAD "i"

Broszurka "Terroryzm i komunizm" Lwa Trockiego z 1920 r., to w mniemaniu "wolnościowych marksistów" (nie tylko posttrockistów) sztandarowa wręcz pozycja "autorytarnego marksizmu".

autor: BB, data nadania: 2007-06-02 20:13:12, suma postów tego autora: 4605

Święte słowa,

krik, zdemaskowałeś mnie: jestem drobnym burżua ;-) (co prawda kamuflującym się jako pracownik najemny) o eklektycznym światopoglądzie. Moje podejście do demokracji jest na wskroś formalistyczne - my, drobnomieszczanie, to mamy do siebie, że rozmaite pojęcia odczytujemy dosłownie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-02 20:39:44, suma postów tego autora: 3102

kriku:

Czy trocki wyrzekl sie kiedykolwiek pracy "komunizm i terroryzm"? A oc z "ich i nasza moralnosc" z 1932 roku?

autor: wojtas, data nadania: 2007-06-02 20:52:33, suma postów tego autora: 4863

BB

A gdzież to ja wypowiedziałem się negatywnie, czy odżegnałem od "Terroryzmu i komunizmu"? Akurat jest to jedna z moich ulubionych książek Leosia. Świetnie napisana, ostro stawiająca szereg spraw, otwarcie. Nie zgadzam się jednak z tego rodzaju "skoczną" metodą polemiki - wybiórczo od jednej, wyrwanej z kontekstu publikacji, do drugiej. I nie chciałem do takiej dopuścić, przechodząc np. do rozmowy o tej polemice z Kautskim.
Obawiam się, BB, że zza tych "posttrockistów" i innych formuł algebraicznych, których potrzeba powtórzenia tak was gniecie, że już nie rozmiecie toku dyskusji. I to was z kolei łączy i wyróżnia. Nic więcej.

autor: krik, data nadania: 2007-06-02 21:06:51, suma postów tego autora: 1649

TOK DYSKUSJI

Kto tu nie rozumie toku dyskusji? W każdej dyskusji jest przeważnie kilka stron, które dowodzą swoich racji. Durango 95, Anka Leu i Wojtas doszli do sedna sprawy i słusznie zahaczyli was w kluczowej ich zdaniem kwestii demokracji i sztandarowej pracy Trockiego "Terroryzm i komunizm". Twoje uniki (charakterystyczne zresztą dla kierunku który reprezentujesz) świadczą o oportunizmie. Należało przecież bronić pracy Trockiego, bo to ona tą kwestię stawia na ostrzu noża. Jednak jak typowy oportunista wybrałeś półprawdy i w końcu infantylną rejteradę.

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 11:05:18, suma postów tego autora: 4605

Widzisz, kriku, jak to jest.

Ja byłem bardziej radykalny od Durango, popierając decyzję Chaveza w sprawie RCTV. Ty skrytykowałeś mnie z pozycji bardziej radykalnych. Teraz sam jesteś krytykowany przez jeszcze bardziej radykalnych BB. Tylko patrzeć, jak do dyskusji włączą się spartakiści, dla których oportunistami są BB. C.d.n.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-03 12:42:18, suma postów tego autora: 3102

Ale się dyskusja rozwinęła :)

BB stwierdził, że się wyrzekłem "Terroryzmu i komunizmu", jakbym gdziekolwiek miał po temu okazję i miałoby to JAKIKOLWIEK sens.

Wojtas, korzystając z takiej okazji, gna jeszcze dalej i pyta czy Trocki wyrzekł się tej pracy. Brawo Wojtas! Widzę, że konsekwentnie trzymasz się "swojej" metody dyskusji. Chociaż bardzo mi to przypomina metodologię gen. Wołkogonowa i jemu podobnych.

mzzm przebija wszystkich - z faktu, że Leoś cokolwiek przeżył Lenina i po jego śmierci sporo napisał, wnioskuje, że "trockizm" to nie "leninizm". Doprawdy, żelazna logika.

W takich oparach absurdu można jedynie pić piwo.

Ale są też pozytywy.
BB przeczytał recenzję "Terroryzm i komunizm" na portalu, na którym praca ta jest dostępna. Czy samą pracę przeczytał i ją akceptuje - nie wiem. Bo skoro nazywa ją broszurą (blisko 376 tys. znaków, czyli 268 stron normatywnego tekstu w polskim przekładzie), to chyba myli ją z publikacją Kautskiego o tymże tytule - rzeczywiście - broszurą. Do tego, paradoksalnie, w moim sporze z Angka Leu zajmuje tak zaskakujące stanowisko, że śmiem sądzić, iż "Terroryzmu..." Leosia jednak nie czytał. A mimo to - ma wiele do powiedzenia! Tak "w ogóle" i w szczególe - np. na temat wiecznie żywego "Sekretariatu Zjednoczonego"...
Ale dla BB trzeba być wyrozumiałym, bo wiele rzeczy dociera doń z ogromnym opóźnieniem, bądź nie dociera wcale - jeśli tego nie chce. I - jak widać - dobrze mu z tym.

Angka Leu wycofał się z jednego z pomówień, od czego cała ta dyskusja się zaczęła: "Owszem, istnieje realne niebezpieczeństwo, że Chavez pod wpływem trockistów skręci w kierunku totalitarnym (symptomem tego jest tworzenie przez chavezistów jednej partii w miejsce dotychczasowego konglomeratu ruchów)" - przyznał, że nic mu nie wiadomo o związku wspomniych trockistów z "jednopartyjną" koncepcją Chaveza, dalej jednak sugerował jakowyś "totalitaryzm", "antyfrakcyjność" i "jednopartyjność" trockistów, wywodząc to uparcie z "Terroryzmu i komunizmu", jakby to miał być swego rodzaju tekst programowy i kanoniczny dla trockistów. Wraz z Wojtasem, cytowanego "Programu przejściowego" za tekst zdecydowanie bardziej i programowy, i współczesny, a przede wszystkim mogący być podstawą do stanowiska w sprawie Wenezueli, "jednopartyjności" itp. - uznać nie chcieli. Czemu? Tego mogę się tylko domyślać.

Na koniec Angka Leu przyznał: "...my, drobnomieszczanie, to mamy do siebie, że rozmaite pojęcia odczytujemy dosłownie". Czyli, pozwolę sobie zinterpretować, na poziomie słów. Dodam - które łatwo stają się frazesem.

Zabawne, w całym tym sporze Angka Leu wydaje się jednak i najbardziej konsekwentny i rzetelny, choć na swój sposób.

O pozostałych "anty-eks-post-trockistach" i ich "toku rozumowania" nie można tego powiedzieć. I to ich łączy.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 12:44:44, suma postów tego autora: 1649

PYTANIE DO MODERATORA?

Tymczasem, kriku wasza (twoja i Uli) obrona decyzji Chaveza opiera się na legalizmie i dowodzeniu, że Chavez nie złamał obowiązującego w Wenezueli prawa.
Pytanie do moderatora: Jaki jest powód zatrzymania naszego wcześniejszego postu?

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 12:58:04, suma postów tego autora: 4605

Angka Leu

Zabawnie ten łańcuszek sporu przedstawiłeś :)
Właśnie przeczytałem wskazówkę BB, że powinienem był porzucić główny wątek dyskusji z tobą i stanąć w obronie "Terroryzmu i komunizmu". W kręgu moich znajomych wywoła to zapewne wybuch śmiechu. Śmiechu - bo tak się składa, że właśnie kończę tłumaczenie na polski tegoż "Terroryzmu...", choć nikt przecież nie oferował mi za to honorarium. W tych okolicznościach "obrona" tej pracy, a już zwłaszcza deklarowanie mojego stosunku do niej - wydaje mi się zbędne.
Ale BB - kawa, fusy i temu podobne - wiedzą wszystko lepiej od takiego oportunisty, jak ja i mnie podobni. I nakazują mi jej obronę!
Dzięki, BB, dzięki i za to.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 13:04:14, suma postów tego autora: 1649

Kriku,

Przyznajemy, że mamy pewne kłopoty z wyłożeniem swoich poglądów - moderator nie pierwszy raz już wstrzymuje nasze posty. Ostatni (większy) zapewne dlatego, że kończył się cytatem z pracy Trockiego "Terroryzm i komunizm" w języku rosyjskim. Nie musimy zatem sięgać do recenzji i opracowań. Praca ta dostępna jest w internecie w oryginale i w języku angielskim. Nie sil się na dowcipy. Lepiej podziękuj za pomoc moderatorowi, czy - jak wolisz - cenzurze.

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 13:11:02, suma postów tego autora: 4605

Zamiast podsumowania

Fakt, koleś o nicku BB, to już zupełny odlot na całego, wszędzie wietrzący zdradę jedynie słusznej intepretacji klasyków itp. strachy na lachy. Ale, ale - do sedna, koleżanki i koledzy, czy - jak kto woli - towarzyszki i towarzysze.

Jestem świeżo po powrocie z "centrum konferencyjnego" jednej z uczelni w południowo-zachodniej Polsce - klimat jak na stalinowskim capstrzyku, tylko frazeologia obrócona o 180 st. Jeśli tych oligarchiczno-medialnych gangów (różnych! czasem wzajemnie siebie zwalczających, jak w Polsce gang Kaczy i gang kwaśno-michnikowy, ale zawsze trzymających społęczeństwa za uzdę - nieraz bardzo dyskretnie, nie powiem - ale silnie i dusząco), z rozsianymi w świecie "obiektywnej nauki" poplecznikami nie rozpędzimy na 4 wiatry, dla normalnego życia na ludzkich warunkach większości z nas, nie mówiąc o naszych dzieciach, zostanie ugór i pustynia! Wszyscy REALNI (a nie farbowani jak Sierakowa wytwórnia popeliny) przeciwnicy status quo, niezaleznie od wieku, wiary/niewiary religijnej, doktryn filozoficznych, własnego stażu w podziemiu itd. muszą szukać punktów wspólnych i - naprzód! Musimy być tak twardzi, jak radykalna opozycja antyokrągłostołowa przełomu lat 80. i 90. (od KPN przez odnowione WZZ-y i PPS-RD po anarchistów)- tylko, że konfrontacja musi przebiegać od poziomu pracy, miejsca zamieszkania i przechodzić na poziom zaplecza intelektualnego a zaraz potem formacji politycznej, no i bezwzględnie odgadać się z chłopami.

Aha, jeszcze jedno: lepiej niż wtedy musimy percepować uwarunkowania międzynarodowe i geopolityczne. Ex Mittelojropa lux?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 14:01:12, suma postów tego autora: 4409

A wracając do tamtej sprawy myśłę,

że Angka leu miał dobre intencje i chciał po prostu skrytykować skrajny dogmatyzm polityczny i ideologiczny (aczkolwiek niesprawiedliwie utożsamił go z trockistami en gros) - taki, jak prezentuje tu np. BB.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 14:32:06, suma postów tego autora: 4409

BB

Zechciej jednak uważniej prześledzić wątek obrony decyzji Chaveza - od samego początku, tj. od komentarzy pod tekstem "Nowa Lewica: Pikiety poparcia dla Wenezueli".

Ula odpowiadała po linii legalizmu, BO TEGO DOMAGALI SIĘ JEJ ADWERSARZE. I było to skuteczne, bo część z nich przekonała.

Ja zaś proponowałem też całkiem inne podejście, czy wyjaśnienie postępowania Chaveza, zrozumiałe dla tych, dla których święte prawo wyzysku nie jest obowiązujące, choćby było "demokratycznie" uświęcone w majestacie prawa (do wyzysku). Na ekranie komputera widać to czarno na białym.
Tego właśnie, całkiem przytomnie, chwycił się Angka Leu a potem wojtas, próbując sprowadzić dyskusję do ram wyznaczanych pracą "Terroryzm i komunizm". Sięganie po analogię do tej pracy w wypadku Wenezueli jest, moim zdaniem, zdecydowanie przedczesne. Oby kiedyś było na czasie!
A wam, BB, całkiem uszło to uwagi. Tak to bywa, gdy szuka się jedynie wypowiedzi pod z góry przyjęte założenie.

Michał, może napisz coś szerzej - w odrębnym wątku - gdzie byłeś, co słyszałeś i co cię tak nakręciło.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 14:52:27, suma postów tego autora: 1649

RÓŻNICA W ROZŁOŻENIU AKCENTÓW?

Otóż, Michale, powinieneś wiedzieć, że moderacja nie tylko opóźnia dyskusję, czasem ją wręcz torpeduje. Nasz zatrzymany post można byłoby przecież puścić z pominięciem cytatu w języku rosyjskim, ale wymagałoby to niesterotypowych działań moderatora. W istocie ważne jest, że zarówno krik, a zwłaszcza Ula, broniąc decyzji Chaveza podkreślają legalizm i zgodność działań Chaveza z obowiązującym w Wenezueli prawem. W konkretnym przypadku wybiegu prawnego Chaveza mowa nawet o sterylności w przestrzeganiu zasad demokracji.
Tymczasem Trocki w pracy "Terroryzm i komunizm" ostrzega właśnie przed "pogonią za legalnością" i przestrzeganiem zasad demokracji parlamentarnej czy formalnej, a zatem również przed szukaniem takich wybiegów, zwłaszcza w toku rewolucji. A tym mianem posługują się rodzimi posttrockiści opisując wydarzenia w Wenezueli. Czy chodzi tylko o różnicę w rozłożeniu akcentów? A może o oportunizm?

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 14:59:18, suma postów tego autora: 4605

TEŻ I RÓWNIEŻ

Nie bardzo rozumiemy do czego przekonała Ula swoich adwersarzy - do legalizmu? A jakież to ma znaczenie dla wyzwolenia klasy robotniczej, socjalistycznej rewolucji czy dyktatury proletariatu? Uświęca jedynie bezkrytycznie w majestacie prawa obecną linię Chaveza i podsyca demokratyczne iluzje.
Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że proponowałeś TEŻ I RÓWNIEŻ całkiem inne podejście, ale cofnąłeś się, zbywając adwersarzy przywołujących "Terroryzm i komunizm". W tej jednak dyskusji powoływanie się na pracę Trockiego ma nader istotne znaczenie. Nie wolno zamazywać różnic - to właśnie jest oportunizm.

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 15:22:26, suma postów tego autora: 4605

Krik,

byłem na konfie popul.-nauk. w jednej z naszych, cokolwiek wszakże prowincjonalnych, kochanych uczelni (o szczegóły mniejsza, bo sytuacja jest modelowa i uniwersalna), no i napatrzyłem i naśłuchałem się w skondensowanej formie wolnorynkowego bełkotu, autorstwa tokujących gadających głów z tytułami, nazwiskami i dorobkiem. Zgroza! Zgroza! że zacytuję gen. Kurtza. No i oczywiście limuzyny, klimatyzatory, w bufecie tylko czipsy i coca cola, w automatach Nestle i batoniki ociekające krwią niewolniczej pracy. Do najbliższej "ludzkiej" knajpy kilkanaście kilometrów, komunikacja publiczna w stanie agonalnym (pierwszy autobus, na jaki trafiłem, zeświniony i zarzygany, do trakcji kolejowej znowu kilkanaście km pieszo, ale w przeciwną stronę). A na konfie usłyszałem, że region się "rozwinął"... Tak więc widać, jak wygląda barbarzyństwo przynajmniej, teraz pora na poszukiwanie (współczesnego, dostosowanego do bieżących realiów cywilizacyjnych) socjalizmu.


Natomiast w budowie tegoż socjalizmu trzeba moim zdaniem dogadywać się "poziomo", nie patrząc na etykietki i czwartorzędne różnice (chyba, że ktoś proponuje nieuczciwe warunki albo gra nieczysto), tylko łącząc się na bazie odrzucenia chorej logiki prywatyzacji zysków - uspołecznienia kosztów - maksymalizacji produkcji "dóbr" jednorazowego użytku, których składowanie i rekultywacja da potem "zajęcie" całym pokoleniom - marnowania zasobów, zwł. energii. Kazdemu, socjaliście, katolikowi, marksiście, syndykaliście czy anarchiście, który to odrzuca i chce WSPÓLNIE tworzyć alternatywę, podam rękę do wspólnego działania.


BB - też jestem przeciw moderacji i cenzurze, ale czy przez to Wasze posty byłyby ciekawsze i mądrzejsze? Wątpię.

PS. Żeby była jasność - jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że system uderza we wszystkich ludzi pracujących i egzystujących z owoców własnej pracy, i nie postrzegam świata przez jeden tylko epizod... Ale gdy pracuje się i mieszka w znośnych warunkach, w jako tako "niezmodernizowanej" i nie dotkniętej dobrodziejstwami multikapitalistycznych inwestorów okolicy, to jakoś na co dzień tak naskórkowo to nie uderza. Do czasu...

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 15:41:23, suma postów tego autora: 4409

Legalizm i szczegóły

Jeśli chodzi o tzw. legalizm... Polecam raz jeszcze wszystkim uważną lekturę meritum tekstu Olafa Swolkienia. Cytowany przezeń Michnik, broniąc swoich megakorporacyjnych rosyjskich kolegów, przyznaje, że z "czysto prawnego punktu widzenia" może Gusiński i Bieriezowski skarbówkę okradli, ale najważniejsze są ogólne zasady nienaruszalności i "niezależności" mediów. Swolkień się temu myśleniu, a raczej ogólnikowym sloganom, maskującym oligarhiczne interesy przeciwstawia, nakłaniając do ich głębszej analizy. Joanna Gwiazda wspominała kiedyś w jakimś tekście historycznym, że ona i p. Andrzej lubili dużo liczyć, bezustannie wykazując w ten sposób patologie systemu zarządzanego przez biurokrację (szykującą się, jak teraz już wiemy, do samouwłaszczenia), a co za tym idzie propagandowe fałsze gierkowszczyzny i jaruzelszczyzny. Fakty, liczby, dane, cytaty, paragrafy (potem oczywiście intepretowane w świadomy politycznie sposób) - ich kazdy hierarchiczny system się boi!

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 16:00:44, suma postów tego autora: 4409

BB - więcej rzetelności...

Powiadacie: "W konkretnym przypadku wybiegu prawnego Chaveza mowa nawet o sterylności w przestrzeganiu zasad demokracji".

Dokładnie brzmiało to tak: "...nie znam wypadku, kiedy to jakiekolwiek ważniejsze zmiany w stosunkach własnościowych w tym czy innym kraju dokonały się w sposób, jak mówisz, nienagannie demokratyczny. Zmiany własnościowe w Iraku wymagały wręcz chirurgii militarnej. W Serbii swego czasu "zamknięto" stację nieprzychylną nalotom NATO poprzez jej zbombardowanie. Nieprzedłużenie koncesji stacji, która swego czasu brała udział w puczu przeciwko Chavezowi, jest na tle tych działań wręcz sterylnie demokratyczne. A może należało ją jeszcze wesprzeć państwową dotacją?".

Trzeba być ślepym na jedno oko - lewe! - by w stwierdzeniu tym nie dostrzec co najmniej ironii, a autora tych słów uznać za wyznawcę "demokratycznych wyroczni". Zwłaszcza w kontekście całego sporu z Angka Leu.

Z drugiej strony, trzeba w doktrynerskim zapale przekroczyć wszelkie ramy lewactwa, by żądać od Chaveza już dziś rezygnacji z wykorzystania przepisów prawa (ok - burżuazyjnego!), które akurat jest po jego stronie. Podkreślam - już dziś! - bo świadomość społeczna w Wenezueli jest jeszcze bardzo daleka od stanu umysłów ludzi w Rosji w 1920 roku.

Ignorowanie tego stanu świadomości przez wszelkich hiper-ekstra-eks-post-marksistów, od lat głoszących konieczność "wnoszenia świadomości klasowej", może wskazywać na to, że nie wiedzą nawet, jak się do tego zabrać, lub też całe to "wnoszenie" jest dla nich w gruncie rzeczy pustym sloganem.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 16:11:22, suma postów tego autora: 1649

Ludzie!!!

My się kłócimy o kwestie ciekawe, lecz obecnie ważne tylko dla amatorów, tymczasem zaś Al Kwapone, Endrju "Must" Olechowski, mecenas Łajdaki, Olej i spółka zbudowali formację, która na 10 lat zmonopolizuje lewą stronę w tym kraju.
Opamiętania!

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-03 16:32:06, suma postów tego autora: 20871

Michał,

tradycyjny konflikt klasowy (robotnicy-kapitaliści) zanika (!) na rzecz konfliktów wewnątrzklasowych pomiędzy elitą i resztą poszczególnych klas. Na przykład drobny przedsiębiorca jest wyzywskiwany przez megakapitalistów, a szeregowy lekarz z pensją 1500 zł przez profesorów o zarobkach w dziesiątki czy setki tysięcy zł (szczególnie na zagranicznych kontraktach), a politycy lokalni przez polityków ogólnopolskich. Państwo dzisiaj sprzyja po prostu elitom, obojętne z jakiej klasy społecznej. Dlatego ruch lewicowy musi dzisiaj tworzyć się oddolnie, od ludu, od tych nie-elit. Elity (czy to polityczne, gospodarcze, zawodowe, itp) trzymają się razem działając przeciwko reszcie społeczeństwa.

autor: Luke, data nadania: 2007-06-03 16:57:27, suma postów tego autora: 1782

eh kriku

Ty najpierw ze Trocki wczesny a pozny to dwie rozne rzeczy. A kiedy pytam konkretnie, to wykrecasz sie od odpowiedzi merytorycznej i zarzucasz mi jakies nedzne metody dyskutowania choc nie wiadomo blizej o co chodzi. Na merytorycznega odpowiedz w poscie odnosnie akcji Nowej Lewicy w sprawie Weneuzeli tez nie odpowiedziales.

autor: wojtas, data nadania: 2007-06-03 17:20:04, suma postów tego autora: 4863

I tu wreszcie

mogę się zgodzić z Lukem ;-).

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-03 20:05:28, suma postów tego autora: 3102

Eh, Wojtas...

Zrozum - to nie jest wątek debaty o Leosiu, lecz o Chavezie i zamknięciu wiadomej stacji. Zawsze powstrzymuję się od tego, by wykorzystywać jedne wątki do wprowadzania innych i nie lubię, kiedy ktoś tak właśnie robi. Sprawa, tak to nazwijmy "co ma Leoś lat 20. do tzw. "trockizmu" w dzisiejszym rozumieniu" może być przedmiotem wielogodzinnej debaty. W każdym razie, przy tak dużych trudnościach w znalezieniu wspólnej płaszczyzny, odniesień i określeniu ram dyskusji, nie da się niczego doprowadzić do sensownego minimum drogą wymiany postów na tej stronce.
Postaram się najkrócej sformułować to, o co mi chodziło w dyskusji z tobą. Otóż:
1) Jeśli już pozostajemy przy Trockim, to nie można w dzisiejszej analizie np. sytuacji w Wenezueli i budowaniu odpowiedzi na wynikające z niej zadania opierać się wyłącznie na Trockim z okresu "Terroryzmu i komunizmu" (1920) bez np. "Programu przejściowego" (1938).
2) I na odwrót - dopiero w kontekście, powiedzmy, prac lat 20. rozumiemy sens i METODYKĘ "Programu przejściowego", tj. żądań przejściowych.
3) Opieranie się WYŁĄCZNIE na jednym bądź drugim jest doktrynerstwem, czy też raczej głupotą - o ile nie jest zabiegiem świadomym, celowym.
4) A tak w ogóle, to synchroniczne, scholastyczne, kanoniczne, czy jak kto woli - talmudyczne pojmowanie tekstów tego czy innego polityka pewnie zyska uznanie katolickich teologów (nie wszystkich!), ale niewiele ma wspólnego z marksizmem.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 20:34:11, suma postów tego autora: 1649

MICHALE I ABCD

Dogadywanie się może mieć różne formy. Porozumienia poziome powstają wówczas, gdy jest oddolne parcie do jednolitego frontu, nie ma natomiast chęci do odgórnych porozumień. W obecnej sytuacji widzimy raczej coś innego. Niektóre organizacje są zwyczajnie wysysane przez hegemona (na radykalnej lewicy - PPP), inne zaś dogadują się bez większych przeszkód (Lewica i Demokraci, Kongres Porozumienia Lewicy). Co pozostało z propozycji Ikonowicza i NL otwarcia debaty programowej i ideowej na radykalnej lewicy? Gdzie zapowiadane "nowe otwarcie"?

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 20:39:48, suma postów tego autora: 4605

ISTOTA

wojtas, Angka Leu: nie wiem, czy zdajecie zobie z tego sprawę, ale dyskutując z krikiem rozmawiacie ze znawcą trockizmu na skalę nie tylko polską ale i - nie waham się tego napisać z całą odpowiedzialnością - światową. Z tłumaczem i autorem przypisów i objaśnień m. in. do "Komunizmu i terroryzmu" WŁAŚNIE (który to tytuł Angka Leu nie wiedzieć czemu serwuje nam z angielska). Co więcej, rozmawiacie z jednym z niewielu żyjących ludzi, którzy nienawiść Stalina do trockizmu (nie: Trockiego) poznali bezpośrednio na własnej skórze. Jakieś sugestie, jakoby uchylał się on od dyskusji, są tu po prostu śmieszne.

Powiem szczerze po bolszewicku: każdy uczciwie zainteresowany poznaniem myśli trockistowskiej człowiek wykorzystałby na Waszym miejscu do maksimum tę okazję, żeby się czegoś nauczyć. Jednak w tym celu minimum przyzwoitości wymaga, żebyście najpierw wykazali się umiejętnością odróżnienia doktryny od biografii jej twórcy - no i wiedzą na temat tego, które prace są konstytutywne dla tej pierwszej (oddają ISTOTĘ trockizmu, wyróżniając go spośród innych nurtów marksizmu).

autor: Ula, data nadania: 2007-06-03 20:57:19, suma postów tego autora: 11

Alfabet, Luke, BB, tout le monde!

Luke - pojawiają się nowe konflikty, będące w pewnym sensie inną "emanacją" starego. Ale stary nie znika, spytaj kogokolwiek pracującego na umowę zlecenie, przedłużające się latami (sic!) okresy próbne, itd. itp. Nakłada się na to presja w wyniku globalizacji. Np. cięcie kosztów dla sprostania konkurencji + niski stan egzekucji praw pracowniczych i ich świadomości powodują równanie standardów pracy w dół, zarówno u pracodawców krajowych jak i ponadnarodowych, na jakie te same skądinąd obce koncerny nie mogłyby sobie pozwolić w krajach macierzystych (w najnowszym numerze cytowanego wyżej magazynu "Obywatel" jest o tym ciekawy wywiad z Grzegorzem Ilką z OPZZ).

Popatrz też na politykę transportową: buduje się drogi w kompletnie nieopłacalny technicznie i lokalizacyjnie sposób, za to zamyka linie kolejowe potrzebne mieszkańcom do przemieszczania się do miejsc pracy i nauki (casus kolei na Suwalszczyźnie i Mazurach, gdzie trzeba było nieraz czekać 10 lat na ponowne połączenie kolejowe z resztą kraju). Ano bo czystszy transport szynowy, z publicznym taborem (przewoźników mogłoby być kilku, publiczny i kilku prywatnych) służyłyby niezamożnym mieszkańcom, autostrady "zablokowane" przez tych samych dostawców usług, sieci fast foodów itd. na całą długość - są dogodne dla koncernów motoryzacyjnych i międzynarodowego tranzytu handlowego, z którego nic nie będziemy mieli.


Alfabet - poprawię Cię troszkę. Zmonopolizują oni co najwyżej "lewą stronę sceny politycznej". A czy ja jestem aktor, żeby stać na scenie? :-) Oddolny, masowy ruch społeczno-polityczny, który odniesie się jakoś do problemów, o których pisałem, całą tę scenę rozniesie w cholerę :-) z obstawiania kolejnych idoli z ekranu guzik wyniknie, tak że lepiej byśmy od tamtego wesołego miasteczka byli jak najdalej (ale czujne oko na tych, którzy pod lewicowo-wrażliwymi społecznie hasełkami będą pod tamto, opisywane przez Ciebie guano się podpinać).


BB - przede wszystkim, przekonano tam sceptyków i krytyków decyzji rządu wenezuelskiego, iż była ona słuszna i nie była "zamknięciem stacji". Czyli innymi słowy, napisano prawdę.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 20:57:52, suma postów tego autora: 4409

INNE PREFERENCJE

Wybacz, kriku, ale nie jesteśmy zaangażowani w obronę Wenezueli i Kuby. W kwestii wnoszenia świadomości klasowej ogranicza nas nie tyle postawa NL/NLR, co frapujące nas zadanie - odgruzowywanie marksizmu.

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 20:59:04, suma postów tego autora: 4605

KTO ZOSTAŁ PRZEKONANY I CO Z TEGO WYNIKA?

A konkretnie kogo Ula przekonała, bo ty, Michale, byłeś od początku przekonany?

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 21:12:58, suma postów tego autora: 4605

Angka Leu

Ja z kolei Luke'owej trosce o masy jakoś nie dowierzam. No bo jak Luke chce walczyć w interesie ludu: prywatyzując wszystko, co się da, wszelką działalność gospodarczą obkładając jak największym możliwym podatkiem (nie różnicując jej wielkości, pochodzenia, warunków, w jakich zaistniała itd.), sprzeciwiając się - uznanemu nawet przez takich stosunkowo mainstreamowych ekonomistów jak Stiglitz czy Krugman - podatkowi Tobina (jako "haraczowi"), sprzeciwiając się także interwencjonizmowi i protekcjonizmowi w wymianie handlowej z zagranicą (na którym to procederze zbudowano wszystkie niemal potęgi gospodarcze w historii, z dalekowschodnimi tygrysami włącznie)i odwołując się do modelu zachodnieuropejskiego "państwa dobrobytu", rozmonto(wy)wanego od lat 70. przez formacje, które wcześniej je stworzyły. Aha, no i oczywiście ochrona środowiska czy popieranie czystszych technologii to wymysł wykształciuchów i salonowo-warszawkowej młodzieży (kategoria obejmująca także pp. Gwiazdów, od lat uczestniczących w dziąłaniach proekologicznych, z Rospudą włącznie). Takie wypowiedzi teog autorstwa zarejestrowałem, jesli tak ma wyglądać "prospołeczna lewica" to ja dziękuję, postoję.

Aha, Luke, jeszcze jedno: sprostowanie propagndowych kłamstw nt. Wenezueli jest pod notką informacyjną o działaniach "prowenezuelskich" w Polsce (tam gdzie widnieje 117 bodajże komentarzy).

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 21:39:20, suma postów tego autora: 4409

BB

połowy wpisu nie kapuję, ale to pewnie moja wina. Mam na myśli pluralistyczną koalicję różnych środowisk.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 21:40:57, suma postów tego autora: 4409

Przecież gołym okiem widać,

że przekonał się tam wtedy m.in. Durango. Wyniknęło z tego cofnięcie się z jego zarzutów wobec administracji Chaveza. Ponieważ w ogóle krytycy tej decyzji przestali się dołączać do wątku, najprawdopodobniej część z nich również uznała, że rzeczywistość jest inna niż w doniesieniach rodzimych mass-mediów. Zabawne, że np. opinia BB na temat Wenezueli jest w ogóle nieznana, tym bardziej śmieszne jest to rozpytywanie o innych.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-03 22:02:17, suma postów tego autora: 4409

Ula

Jedynym człowiekiem rzeczywiście posiadającym tak rozległą wiedzę, o jaką mnie - niesłusznie - posądzasz, był w gronie nam współczesnych jedynie Stefan Piekarczyk. Miał i wiedzę, i rzadką umiejętność dzielenia się nią. Nie znam w Polsce nikogo, kto mógłby mu w tym dorównać i zastąpić.

autor: krik, data nadania: 2007-06-03 22:03:00, suma postów tego autora: 1649

O!!!

Kolejna jakże przekonująca wypowiedź Uli, tym razem w obronie anonimowego autorytetu, który nota bene wciąż unika dyskusji o "Terroryzmie i komunizmie", zasłaniając się Chavezem i technicznymi trudnościami.

autor: BB, data nadania: 2007-06-03 22:19:09, suma postów tego autora: 4605

Michał,

ja wcale nie mam tak radykalnych poglądów, jak piszesz. Praktycznie z tego co piszesz nie wynika nic, bo to co najważniejsze tkwi w szczegółach rozwiązań. Owszem jestem za wysokim opodatkowaniem dzialalności gospdoarczej, ale nie "nie różnicując jej wielkości, pochodzenia, warunków, w jakich zaistniała itd.)"- jestem za progresywnym podatkiem od działalności gospodarczej. Podobnie z prywatyzacją nie jestem za totalną prywatyzacją wszystkiego co się da, ale tylko tych dziedzin gdzie jest miejsce na faktyczną konkurencję, gdzie prywatyzacja dobrze się sprawdza i służy interesowi społecznemu, gdzie firmy konkurując o klienta obniżają ceny i maksymalizują efektywność zarządzania (i znowu szczegół- przy zachowaniu godziwej płacy minimalnej i warunków pracy, inaczej mówiąc- konkurują nie kosztem pracowników, ale poprzez innowacyjność). Tutaj owszem trochę zmieniłem zdanie i już nie popieram np. prywatyzacji służby zdrowia. Chociaż zawsze nawet w przypadku nieudanej prywatyzacji (tzn. takiej która nie przynosi porządanych efektów) można zastosować regulacje (vide UKE contra TPSA), a w ostateczności zgodnie z konstytucją (tak, tą obecną kapitalistyczną!) można znacjonalizować przedsiębiorstwo. Weźmy też na przykład elastyczność rynku pracy- popieram, choć ktoś by mógł powiedzieć że to antypracownicze. Ale gdy połączy się to, tak jak w Danii, z gwarantowaniem przez państwo godziwego poziomu życia po zwolnieniu, to taka elastyczność pracy przestaje być antyspołeczna, wręcz przeciwnie- dzięki rotacji pracowników można efektywniej rozwijać gospodarkę, firmy łatwiej restrykturyzować a nawet zamykać, jednocześnie tworząc nowe. Praca nie jest celem samym w sobie- czasem lepiej mieć trochę bezrobocia ale z efektywną gospodarką którą stać na świadczenia socjalne, która się dobrze rozwija, niż kiepską gospodarkę ze 100% zatrudnieniem (vide PRL).

autor: Luke, data nadania: 2007-06-03 23:12:44, suma postów tego autora: 1782

krik, jasne,

uzupełnialiście się, prezentując trochę odmienne umiejętności (choć jednakowo cenne). Przeszliście przez trochę inne lektury i wychowanie w zupełnie innych kręgach kulturowych i prezentowaliście zupełnie inne typy wrażliwości i ekspresji. Wreszcie pozostaje kwestia Waszych osobistych doświadczeń politycznych, które się w pewnym momencie splotły. Obaj mieliście nie tylko solidną podbudowę teoretyczną, ale i wyczucie istoty trockizmu.

W sumie, polski trockizm to i Stefan Piekarczyk, i krik.

Ale świat toczy się dalej, trzeba z żywymi naprzód iść, i najistotniejsze w tej dyskusji wyzwania postawili Michał i ABCD: jak dziś budować jak najszerszą REALNĄ alternatywę dla establishmentu (Michał) i jak sprawić, by była ona WEWNĘTRZNIE demokratyczna (ABCD pod notką o pikietach NL).

autor: Ula, data nadania: 2007-06-04 00:07:32, suma postów tego autora: 11

DO ULI

Ulu, czy krik to prof Ludwig Hass? Bo nikt innny, kto mi sie kojarzy nie odczuł nienawiści Stalina do trockizmu na własnej skorze poza nim własnie.
I kiedy pojawi sie to polskie wydanie "Terroryzmu i komunzimu" Trockiego? Jak będzie mozna zdobyć?

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2007-06-04 00:08:42, suma postów tego autora: 1002

JAJA JAK BERETY

Załóżmy, Michale, że rzeczywiście Ula przekonała Durango 95 i jemu podobnych "obywateli" (w co wątpię). Czy z tego wynika, że poprą oni rewolucję socjalistyczną i dyktaturę proletariatu, poprą "Terroryzm i komunizm"? Przecież to bez sensu. Nie przypadkiem krik unikał jak ognia dyskusji o tej wyśmienitej książce Trockiego, zasłaniając się papką lekkostrawną lub "programem przejściowym". Już Trocki powiedział, że poparcie klas czy grup pośrednich między burżuazją a proletariatem zależy w ostatecznym rachunku od faktów dokonanych "zadania wrogowi [burżuazji] śmiertelnego ciosu" - nie od "pogoni za legalnością".

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 00:31:24, suma postów tego autora: 4605

OPORTUNIZM DO KWADRATU

Nikt nie lubi źle mówić o zmarłych, ale przestańcie kadzić sobie nawzajem. Wielu jeszcze pamięta artykuły Stefana Piekarczyka, choćby te popierające każde wystąpienie masowe, w tym Pomarańczową Rewolucję, a głupszych przecież nie brakowało.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 00:40:16, suma postów tego autora: 4605

"ISTOTA TROCKIZMU" CZY KOTERII?

Zapewne, "znawca trockizmu (...) na skalę światową", "jeden z niewielu żyjących ludzi, którzy nienawiść Stalina do trockizmu (nie: Trockiego) poznali na własnej skórze" - tow. krik - potrafi, podobnie jak tow. Stefan Piekarczyk, wyodrębnić "istotę trockizmu (...) spośród innych nurtów marksizmu", niemniej nie chroni to NLR, podobnie jak innych koterii (Kowalewskiego, Szumlewiczów, Ziętka czy Ikonowicza) od napuszonej megalomanii i oportunizmu. Więcej, dowodzi jedynie, że w tym konkretnym przypadku nie chodzi o niekompetencję czy nieznajomość przedmiotu sporu, lecz o zwykły oportunizm i nieumiejętność wyciągania zasadniczych wniosków z "ulubionych lektur".

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 09:10:08, suma postów tego autora: 4605

r.e.s.p.e.c.t.

Ula, ja dyskutantów staram się szanować z zasady. Oczywiście, jeśli krik jest tym kombatantem i znawcą trockizmu, z którym kiedyś dyskutowałem korespondencyjnie m.in. na temat okupacyjnej RPPS, to mój szacunek staje się jeszcze większy. Ale nawet gdybym przyjął, że "Terroryzm i komunizm" (nb.: znam to w wersji angielskiej) nie ma nic wspólnego z trockizmem, to i tak cała ta dyskusja potwierdza moje przekonanie, że demokracja jest przez trockistów traktowana instrumentalnie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-06-04 09:37:57, suma postów tego autora: 3102

BB, o dyktaturę jakiego proletariatu ci chodzi-

czy o tych wykwalifikowanych robotników co zarabiają po 5000 zł? Dzisiaj robotnicy mają lepiej niż wiele innych grup społecznych i nie potrzebują komunizmu- kapialiści teraz się z nimi liczą bardziej, niż np. PRL czy ZSRR.

autor: Luke, data nadania: 2007-06-04 10:10:04, suma postów tego autora: 1782

BB,

to dlaczego wy nie zadajecie ciosów burżuazji tylko rozdajecie kopniaki (albo obłudnie lizusowskie pocałunki) ciągle tym samym koleżkom ze swej opcji? Marks by z was się uśmiał!

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 10:22:13, suma postów tego autora: 20871

OSTAPIE BENDER,

Powinieneś zdawać sobie sprawę, że prof. Ludwik Hass, w przeciwieństwie do syna Borysa (gwiazdora telewizyjnego-filmowca-tłumacza), potrafi zachować krytyczny dystans do własnych dokonań, a tym bardziej do wątpliwych dokonań Stefana Piekarczyka.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 10:34:43, suma postów tego autora: 4605

Prof. Hass

- myślę - potrafi też ignorować posty BB - tych niszowych BBamboleonów.

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 10:45:55, suma postów tego autora: 20871

LIZUSKU,

Czy nie czujesze trochę zagubiony, skoro nie potrafisz odróżnić własnego arsenału (kopniaków i obłudnego lizusowstwa) od konstruktywnej, acz nie pożądanej przez was krytyki.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 10:48:43, suma postów tego autora: 4605

SZCZYT MEGALOMANII I MITOMANII

Tylko tyle mamy uwag do wypowiedzi Uli.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 11:03:17, suma postów tego autora: 4605

BB,

wy i konstruktywna krytyka!
Przecież z waszych tekstów nic nigdy nie wynikło - poza tym, że ktoś zaprosił was na panel, dał wam tyle sam czasu, co poważniejszym uczestnikom i... co z tego wynikło? Wy tych swoich dobroczyńców do dziś ścigacie zemstą jak jakieś BBle-erynie.

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 11:23:51, suma postów tego autora: 20871

.

jak sądze że "terroryzm i komunizm" trockiego nie zostało nigdy oficjalnie wydane w polsze...

autor: mzzm, data nadania: 2007-06-04 12:15:29, suma postów tego autora: 155

Czyli nikt nie wie....

Czyli nikt nie wie, czy niedługo wyjdzie po polsku "Terroryzm i komunizm".....:(
A ty BB to chyba na haju jesteś...

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2007-06-04 12:23:55, suma postów tego autora: 1002

OSTAPIE,

To ty jesteś synem Ludwika H. i liejtienanta Sz.? A może jesteś na haju?

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 13:07:16, suma postów tego autora: 4605

BRAWO, ABCD

Dowcip przedniej marki. Na więcej cię nie stać?

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 13:13:09, suma postów tego autora: 4605

ROZUMIEMY WASZE ROZGORYCZENIE

Co wam pozostało. Po kilku jałowych przepychankach ze zwolennikami Polskiej Partii Pracy na lewica.pl wydaje się wam, że wyrwaliście się wreszcie z klinczu, inicjując samodzielne pikiety NL/NLR w obronie Wenezueli. A tu masz, jakieś bebiszony rozpieprzają wam akcję propagandową.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 13:21:44, suma postów tego autora: 4605

MAMY DLA WAS KONSTRUKTYWNĄ PROPOZYCJĘ

Zamiast z nami koty drzeć zwróćcie się o pomoc do "politbiura".

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 13:37:36, suma postów tego autora: 4605

Was, BB,

stać tylko na konsewentne samoośmieszanie.

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 13:49:04, suma postów tego autora: 20871

BB,

wasz post do Ostapa Bendera świadczy o "kazionnym" humorze. Gdzieście się nauczyli tak żartować? W PRL, od "żołnierzy wolności"?

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 13:58:18, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

Nie widziałeś przypadkiem kąpielówek i płetw Ikonowicza?

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 15:01:17, suma postów tego autora: 4605

Kochani

BB, czemu wy ciągle piszecie o p.Stefanie Piekarczyku? Czy z tych samych powodów, dla których Raskolnikow wracał do mieszkania, w którym zrobił coś niedobrego?

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 16:52:39, suma postów tego autora: 20871

NIE - DLA MEGALOMANII, PARTYJNIACTWA I BAŁWOCHWALSTWA

Nie lubimy po prostu bałwochwalstwa i megalomanii, takoż lansowania przez NLR (w tym przypadku krika i Ulę) miernot i wątpliwych zalet-zasług swoich liderów wbrew oczywistym faktom. ŚWIADEK HISTORII

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 20:53:36, suma postów tego autora: 4605

PRAWDZIWA DEMOKRACJA

A swoją drogą, jak widać bez insynuacji nie możesz. Tymczasem różnic między GSR a NLR nigdy nie brakowało. Ten typ "trockizmu" prezentowany przez Stefana Piekarczyka i Zbigniewa M. Kowalewskiego (historycznych już liderów NLR) ma to do siebie, że w dowolnych ruchach masowych (np. w "Solidarności" czy "Pomarańczowej Rewolucji") zawsze doszukiwał się PRAWDZIWEJ DEMOKRACJI.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 21:30:06, suma postów tego autora: 4605

BB,

Porównywać Piekarczyka i Kowalewskiego - to trochę tak, jakby ktoś zestawił np. Ryszarda Wagnera z anonimowym twórcą piosenki Góralu, czy ci nie żal...

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 21:47:54, suma postów tego autora: 20871

Ulu

Wszystko ladnie, skoro krik jest takim autorytetem, to czemu wciaz ucieka od prostej odpowiezi na proste pytanie: czy Terroryzm i Komunizm ma cos wspolnego z Trockim czy nie? Jakbys nie zauwazyla to jest to w sumie kontynuacja rozmowy z postu o akcji NL w obronie Chaveza, gdzie z postow krika wyniklo ze utozsamia trockizm z soba Trockiego, stad moje watpliwosci i pytania, na ktore ow autorytet raczyl odpowiedziec w formie karcacej moja rzekoma niewiedze i stalinizm.

autor: wojtas, data nadania: 2007-06-04 22:01:32, suma postów tego autora: 4863

WAGNER CZY LICHWIARZ?

Zdecyduj się, ABCD.

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 22:25:29, suma postów tego autora: 4605

ABCIU,

A jaką rolę dla siebie przewidujesz - Soni Marmieładow, czy raczej starego Marmieładowa?

autor: BB, data nadania: 2007-06-04 22:34:59, suma postów tego autora: 4605

Wojtas, spokojnie

Krik przecież chyba ze 3 razy napisał, że tekst pochodzi ze spuścizny Trockiego i jest jego autorstwa, że powstał na lata przed zapoczątkowaniem ideologii i ruchu trockistowskiego, nie stanowił więc jakiejś "biblii" czy "summy" programowej - natomiast jest to dokument niejako doraźny, na którym piętno wywołały porewolucyjne i "wojenno-domowe" realia w Rosji, któreych to Trocki był jednym z głównych protagonistów. Ergo - ma wspólnego i to dużo, nie jest zaś uniwersalnym fundamentem trockizmu.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-04 22:56:53, suma postów tego autora: 4409

Niestety,

BB tak zaśmiecili dyskusję, że chyba, przynajmniej w tym wątku, nie podrążymy już tematu Trockiego i trockizmu, a szkoda, bo zaczynało być ciekawie.

autor: ABCD, data nadania: 2007-06-04 23:39:29, suma postów tego autora: 20871

wojtas,

tak, zauważyłam, że jest to kontynuacja rozmowy z postu o akcji NL - i dlatego zabrałam głos w tym wątku (bo jako poniekąd autorka tamtego newsa - się poczuwam).

Najwyraźniej nie zrozumieliśmy się. Może nałożyło się zbyt wiele wątków, a przetrzymywanie komentarzy przez pół dnia przez Dyżurnych, a potem puszczanie po kilkanaście hurtem nie przyczynia sie do klaryfikacji dyskusji.

Chodzi właśnie o to, że krik NIE UTOŻSAMIA trockizmu z biografią Trockiego, a JEDNOCZEŚNIE nie odcina się od tej biografii - ani jej nie ukrywa.

Sęk w tym, że trockista to nie ten, kto jak dzielny pionier we wszystkim pragnie naśladować Lwa Trockiego - ani też nie ten, kto buduje pomnik z jego dzieł, zamienia je w jakieś "Święte księgi" i usiłuje żyć w zgodzie z każdym zapisanym w nich słowem.

Trockizm - szerzej, marksizm - to NIE religia.

Tak więc "Terroryzm i komunizm" owszem ma COŚ wspólnego z Trockim i niesprawiedliwe było oskarżenie, jakoby krik nie chciał tego przyznać - to właśnie miałam na myśli pisząc, że jest przecież wręcz tłumaczem tej pracy. No bo gdyby krik rzeczywiście chciał UKRYĆ fakt istnienia "Terroryzmu i komunizmu", to raczej by schował oryginał głęboko za piecem, a nie tłumaczył i propagował.

Jednak mimo, że książka ta ma COŚ wspólnego z Trockim, to jednak nie jest ona konstytutywna dla trockizmu. Innymi słowy, gdyby Trocki napisał TYLKO tę książkę, to nie byłoby powodu, by wyróżniać dziś trockizm jako osobny i twórczy nurt w marksizmie. Tak więc rozliczanie trockistów z demokracji akurat na podstawie tej książki nie ma po prostu sensu.

Książki, z powodu których ludzie mówią o sobie "jestem trockistą" to: "Zdradzona rewolucja", "Program przejściowy", ew. "W obronie marksizmu".

Na marginesie dodam, że osobiście w trockizmie pociąga mnie m. in. właśnie jego na wskroś demokratyczny charakter.

autor: Ula, data nadania: 2007-06-05 00:21:26, suma postów tego autora: 11

PRZEDWCZEŚNIE

Krik mówił różne rzeczy, zaliczając "Terroryzm i komunizm" do swoich ulubionych lektur lub prac "wczesnych" Trockiego, nieistotnych dla trockizmu. Wspominał również coś o nielicznych "trockistach-totalitarystach", którzy to właśnie "wczesne" prace Trockiego dażą specjalnym uznaniem. Takie gadki, to tylko zasłona dymna oportunizmu. W istocie - mamy do czynienia z wielonurtową doktryną: część posttrockistów odrzuca nawet dyktaturę proletariatu i centralizm demokratyczny, a zatem również "wczesne" prace Trockiego. Zapewne przedwcześnie. Wystarczy takiego krika docisnąć, a wije się jak piskorz i piszczy, jak Piszczek.

autor: BB, data nadania: 2007-06-05 00:30:54, suma postów tego autora: 4605

NIE BĄDŹ OBŁUDNY

Zresztą, ABCD, bądź sobą. I tak wkrótce tekst pod którym toczy się obecna dyskusja trafi do archiwum. Co stoi na przeszkodzie, by przenieść dyskusję pod bieżący news? A stoi - niechęć krika i jemu podobnych oportunistów do otwartej debaty ideowej i programowej, zwłaszcza nad "Terroryzmem i komunizmem". Formalnie brak nawet przeszkód. Przecież to lider Nowej Lewicy, Piotr Ikonowicz wzywał do takiej debaty. Rzecz w tym, że tylko pro forma.

autor: BB, data nadania: 2007-06-05 00:44:01, suma postów tego autora: 4605

"NAJISTOTNIEJSZE WYZWANIA"

Rzecz w tym, że z punktu widzenia Uli i krika dyskusja o "Terroryzmie i komunizmie" odciąga, jeśli nie uniemożliwia wręcz, realizację "najistotniejszego wyzwania" (wyrażenie Uli), czyli tworzenia postulowanej tu i ówdzie (choćby przez Ulę, Michała i ABCD) pluralistycznej, "WEWNĘTRZNIE DEMOKRATYCZNEJ, REALNEJ ALTERMATYWY DLA ESTABLISHMENTU" - to taki swoisty "program przejściowy", któremu na imię "pluralistyczna partia socjalistyczna".

autor: BB, data nadania: 2007-06-05 01:05:11, suma postów tego autora: 4605

PODSUMOWANIE (II etapu dyskusji)

Skądinąd Borys Krik skorygował już swoje WCZESNE stanowisko w sprawie tzw. "wczesnych" prac Trockiego. Uznał nawet, że "Terroryzm i komunizm" dotyczy również "sprawy Chaveza". Unika jednak dyskusji w tej kwestii, albowiem jego zdaniem "Sprawa (...) 'co ma Leoś lat 20. do tzw. trockizmu w dzisiejszym rozumieniu' może być przedmiotem wielogodzinnej debaty. W każdym razie, przy tak dużych trudnościach w znalezieniu wspólnej płaszczyzny, odniesień i określeniu ram dyskusji, nie da się niczego doprowadzić do sensownego minimum drogą wymiany postów na tej stronce."
Przy czym, trzymając się kurczowo programu "sensownego minimum", krik zaznacza, że "nie można w dzisiejszej analizie np. sytuacji w Wenezueli i budowaniu odpowiedzi na wynikające z niej zadania opierać się wyłącznie na Trockim z okresu 'Terroryzmu i komunizmu' (1920) bez np. 'Programu przejściowego'(1938)". A takie stanowisko podobno prezentują jacyś "trockiści-totalitaryści", bo przecież żaden z dyskutantów, pomijając oczywiście BB.
Więcej, uznał nawet, że "dopiero w kontekście, powiedzmy, prac lat 20. rozumiemy sens i METODYKĘ 'Programu przejściowego', tj. żądań przejściowych", butnie dodając, że "opieranie się WYŁĄCZNIE na jednym bądź drugim jest doktrynerstwem, czy też raczej głupotą - o ile nie jest zabiegiem świadomym, celowym". Nie trudno zresztą powiedzieć pod czyim adresem kieruje on te słowa (i zarzut doktrynerstwa i rozbijactwa!), skoro doktrynerstwo, czy też "synchroniczne, scholastyczne, kanoniczne, czy jak kto woli - talmudyczne pojmowanie tekstów tego czy innego polityka" z góry przypisane jest wyłącznie do BB.

Tym samym Borys Krik odciął od swoich WCZESNYCH WYPOWIEDZI, a nawet - choć nie wprost - od tzw. marksizmu wolnościowego, piętnując jednocześnie "marksizm autorytarny", "trockistów-totalitarystów" i rzekomych doktrynerów i rozbijaczy. Tym samym pozostał na gruncie pluralizmu NLR. Zapomniał przy tym o ewolucji trockizmu po roku 1938 - zapomniał zatem o posttrockizmie, z jego centralną kategoria "prawdziwej demokracji". Nie zapomniała o tym jednak Ula, którą "osobiście w trockizmie [a w zadzie posttrockizmie]pociąga (...) właśnie na wskroś demokratyczny charakter". Z jej punktu widzenia najważniesze jest oczywiście "ROZLICZANIE Z DEMOKRACJI", typowe dla tzw. wolnościowego marksizmu a la Piotr Kendziorek i s-ka.

autor: BB, data nadania: 2007-06-05 08:54:25, suma postów tego autora: 4605

POST SCRIPTUM

"Rozliczenia z demokracji" nie wolno - zdaniem Uli - robić na bazie "wczesnych" prac Trockiego, a zwłaszcza "Terroryzmu i demokracji"

autor: BB, data nadania: 2007-06-05 09:27:11, suma postów tego autora: 4605

ciesze sie Ulu

ze wreszcie po niezliczonych trudnosciach uzyskalem odpowiedz na pytanie. Teraz mnie ciekawi dlaczego krik i zapewne takze Ty sama (skoro tak Cie pociaga demokratycznosc Trockiego) uwazacie ze Trocki byl wielkim zwolennikim frakcynosci w partii?

autor: wojtas, data nadania: 2007-06-05 22:23:34, suma postów tego autora: 4863

EWOLUCJA TROCKIZMU

Dla autorów książki o współczesnej doktrynie trockizmu, Urszuli Ługowskiej i Augusta Grabskiego, ewolucja trockizmu to sprawa oczywista. A zatem odwoływanie się dziś do "wczesnych" prac Trockiego, takich jak "Terroryzm i komunizm" nie wydaje się celowe. Współczesny trockizm żyje innymi problemami i reaguje na inne wyzwania. Owszem te prace mają "COŚ wspólnego z Trockim", niewiele zaś z współczesnym trockizmem. W kwestii demokracji prezentują zresztą diametralnie odmienne stanowisko.

autor: BB, data nadania: 2007-06-06 01:44:08, suma postów tego autora: 4605

Luke

Faktycznie, diabel tkwi w szczegolach. Jesli prywatyzacja nastepuje po pospiesznej i niepelnej wycenie, a nowi wlasciciele z miejsca zaczynaja "oszczedzac" na bhp i odziezy roboczej, co nie przeszkadza im dokonywac kolejnych wrogich przejec w branzy gorniczej i hutniczej, de facto monopolizujac rynek (casus indyjskiego koncernu Mittal i podkrakowskiej Huty Sendzimira)? A gdy przychody ze sprzedanego sprzedanego majatku nie przekraczaja 10 % jego wartosci (zagregowane wyliczenia Poznanskiego z prywatyzacji do roku 1999 r.)? I gdy w celach sfinalizowania tych umow panstwo zaciaga dodatkowe zobowiazania platnicze (por. prace dr. Soroki)?

A czy Twoim zdaniem to sprawiedliwe i uczciwe z punktu widzenia klasycznej ideologii liberalnej, by niektore miedzynarodowe podmioty gospodarcze byly uprzywilejowane zwoleniem od wiekszosci podatkow i oplat (wspomniane w poprzedniej dyskusji hipermarkety)? I czy wobec tego (biorac pod uwage nieodwracalnosc czasu) nie nalezaloby ustawowo ograniczyc ich ekspansji (dajac samorzadom prawo do niewyrazenia zgody na budowe kolejnego obiektu, gdyby mial szkodzic lokalnemu rynkowi pracy, obrotom sieci detalicznej, sieci transportowej lub srodowisku)?

Czy Polske stac na elastyczny rynek pracy z tak rozbudowanym zabezpieczeniem dla zwalnianych? Czy da sie u nas zaimplantowac model zwany - w uproszczeniu, bo Dania i Finlandia nie leza na tym polwyspie - skandynawskim, w sytuacji, gdy nie stosowano u nas tamtejszych strategii rozwoju (stawiajacych na obszary wiejskie i peryferyjne), o kulturowych i historycznych roznicach nie mowiac? Czy gdziekolwiek na swiecie poza polnocna Europa budzace skadinad szacunek rozwiazania skandynawskie daly sie zastosowac?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-06-06 15:20:33, suma postów tego autora: 4409

Dodaj komentarz